MarkD zamieścił na Niepoprawnych.pl
http://niepoprawni.pl/blog/54/fotorelacja-z-protestu-stowarzyszen-przeciw-bezprawiu
świetną fotorelację z protestu stowarzyszeń przeciwko bezprawiu w Warszawie w dniu 8 września 2009 r.
A jak było w Krakowie?
Organizatorem pikiety było Stowarzyszenie Obrony i Rozwoju Polski, Koło Nr 1 w Krakowie. Tadeusz Chołda, główny spiritus movens krakowskiego protestu, opowiada:
Przed Sądem Okręgowym przy ul. Przy Rondzie 7 zebrało się około 30 uczestników. Osoby pracujące wpadały na godzinę lub dwie i wracały do pracy. Przyjechali też ludzie spoza Krakowa, chcący zamanifestować swój sprzeciw i podzielić się tragediami, których przyczyną była sądowa niesprawiedliwość.
W ciągu tych kilku godzin do Stowarzyszenia zgłosiło się około 50 osób. Niektórzy wręcz błagali o pomoc z racji krzywdy, jaka ich dotknęła i swojej wobec niej bezsilności, powodowanej brakiem pieniędzy na walkę o naruszone prawa.
Najwięcej "ofiar" jest wśród ludzi starszych, schorowanych, niedołężnych, a co najgorsze również wśród inwalidów i ułomnych. Największe wrażenie zrobił na zgromadzonych mężczyzna w podeszłym wieku, bez jednej nogi i bez oka. Wręcz w głowie się nie mieściło, aby ktoś odważył się w imieniu prawa skrzywdzić taką osobę. A jednak!
Zgłaszały się też ledwo poruszające się staruszki, które po kilka razy spłacały kredyt, którego nigdy nie wzięły!
Dominowały sprawy przestępczego przejmowania majątku osób i firm oraz żądań niesłusznej zapłaty. Jednym słowem bogacenie się mocniejszych kosztem słabszych.
Z wielkim zrozumieniem odnieśli się zebrani do kobiety, której porwano kilkunastoletnią córkę. Już 3 lata jej nie widziała. To coś podobnego do sprawy Olewników.
Wśród zgłaszających się byli także prawnicy, których koledzy po fachu wystrychnęli na dudka.
W trakcie trwania pikiety doszło do spotkania przedstawicieli protestujących z Pełnomocnikiem reprezentującym Prezesa Sądu Okręgowego. Omówiono kilka spraw, w tym dwie najistotniejsze: nagrywania rozpraw i dopuszczania Stowarzyszenia do czynnego udziału w postępowaniach. Przedstawiciel Prezesa Sądu generalnie podzielał nasz pogląd w tych sprawach i oświadczył, że zaapeluje do sędziów, aby godzili się na rejestrowanie rozpraw i udział czynnika społecznego w postępowaniach. Nie może im jednak tego nakazać, ponieważ nie zezwalają na to przepisy. A ich zmiana zależy od ustawodawcy. Czyli musimy zmobilizować stanowiących prawo, aby ci jak najszybciej wprowadzili odpowiednie przepisy.
Z racji dużego zainteresowania pokrzywdzonych pikieta przedłużyłaby się w czasie, jednak dyscyplinowało nas zgłoszenie protestu do Prezydenta Krakowa.
Na uwagę zasługiwała duża życzliwość i zrozumienie dla protestujących, jakie dało się zauważyć wśród ochraniających nas Policjantów.
Zdjęcia z protestu w załącznikach
______________________
Wielkie wyrazy uznania i podziękowania dla organizatorów protestu.
Komentarze
Pytanie
Po opowiadaniach pana Tadeusza Chołdy nie sposób sobie nie zadać pytania: co jest bardziej absurdalnym i wołającym o pomstę do nieba "sukcesem" polskiego wymiaru sprawiedliwości - staruszki spłacające długi, których w rzeczywistości nigdy nie miały czy też uczciwi prawnicy "załatwieni" przez nierzetelnych, ale za to ustosunkowanych kolegów?
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
I to jest droga
Warto organizować się, warto w tym uczestniczyć. Kropla drąży skałę.
Dzięki za tę relację.
Katarzyna
Bezpodstawny nakaz zapłaty narzędziem sądowych oszustów
Bezpodstawny nakaz zapłaty, to podstawowa metoda załatwiania osób nieobecnych w miejscu zamieszkania oraz nie znających prawa, starszych, nieporadnych życiowo, etc.
Nieobecnych /na przykład takich, co wyjechali za granicę do pracy/ załatwia się w ten sposób, że sądowi przedkłada się fałszywe dokumenty mające potwierdzać istnienie długu. Sąd automatycznie wystawia nakaz zapłaty i wysyła go rzekomemu dłużnikowi. Ten nie odbiera go, bo jest nieobecny i o niczym nie wie. W efekcie nie składa sprzeciwu do nakazu zapłaty, a ten uprawamacnia się. Do akcji natychmiast wkracza komornik i rzekomy dłużnik po powrocie z zagranicy może już nie mieć mieszkania lub innych wartości majątkowych. Odkręcanie takich spraw jest długie, kosztochłonne i na ogół nieskuteczne, gdyż po rzekomym wierzycielu już najczęściej śladów nie ma, albo oszust ukrył majątek.
Prokuratury uchylają się od ścigania takich oszustów lub są w zmowie.
Wg takiego samego schematu załatwiane są staruszki, osoby nie znające prawa, itd.
Najpierw bezpodstawna faktura, a potem nakaz zapłaty. Przerażony rzekomy dłużnik na ogół nie wie, jak zaskarżyć nakaz i że trzeba to zrobić w terminie nakreślonym przez sąd /krótkim, zwykle 14 dni/. Jeśli nie dotrzyma terminu, to "po ptokach". Sądy terminów na ogół nie przywracają, bo tzw. stabilność wyroków to świętość, a prokuratury nie ścigają oszustów.
Są w Polsce całe szajki, które żyją z takich przestępczych procederów.
Odrębna sprawa, to załatwianie przedsiębiorców przy pomocy fałszywych zarzutów karnych. Delikwent ląduje w areszcie, jego firma bankrutuje, a konkurencja zyskuje miejsce na rynku. Potem aresztant wychodzi z „dołka” z byle jakim oskarżeniem lub nawet z umorzoną sprawą i może się starać o odszkodowanie za niesłuszne pozbawienie wolności /na ogół niestosownie niskie/, ale firmy już nie ma. Operacje takie nierzadko realizowane są w ścisłym porozumieniu z prokuraturą.
Z tego powodu akcje publiczne są niezmiernie potrzebne, a także zmiana Konstytucji. Sędziów i prokuratorów nie mogą powoływać i odwoływać wyłącznie samorządy sędziowski i prokuratorski, gdyż organy te - przy tak szeroko określonych kompetencjach - stają się bezkarne.
Pozdrawiam
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/