Polacy bardziej nigdzie
Sondaże, mające badać podejście Polaków do wartości, warte są jeszcze mniej, niż te na temat preferencji wyborczych. Miałem zamiar pisać o tym przy okazji ogłoszenia niedawnych wyników , według których polskie społeczeństwo od roku 2007 w swoich przekonaniach przesunęło się mocno na prawo.
Więcej jest zwolenników lustracji, mniej zaś - dopuszczalności aborcji. Miałem zamiar napisać, ale nie napisałem, bo pojawiło się wystarczająco wiele spraw bieżących, by nie zawracać sobie głowy takimi sondażami. Dziś jednak pora do nich wrócić, bo możemy na własne oczy zobaczyć, ile prawdy jest w tak kategorycznych stwierdzeniach, opartych na tak mglistych przesłankach. Mamy bowiem nowy sondaż. Sondaż tym razem mówi nam, że coraz więcej Polaków jest w stanie zaakceptować eutanazję. Oczywiście - po wyrażeniu zgody przez chorego, niemniej zapewne o taką, w której zgoda potrzebna nie jest, nikt nie pytał. Media podały zaś wyniki obu badań, komentowały je na swój sposób, tylko jakoś nikt nie zauważył, że coś tu nie gra. Bo przecież jeśli więcej zwolenników eutanazji, to jakim cudem równocześnie więcej przeciwników aborcji? Te sprawy, czy jakby chcieli ich zwolennicy - prawa, idą w parze a współczesna cywilizacja oferuje nam je na ogół w pakiecie. Przeciwnicy jednej są również przeciwko drugiej, podobnie sprawa ma się ze zwolennikami.
Trudno też uwierzyć - choć bardzo by się chciało - w pierwsze z podanych wyników badań. Gdyby Polacy byli społeczeństwem z tych badań, rządziłaby nami koalicja PiS (o wiele bardziej niż dziś w kilku sprawach zdecydowanego) i Prawicy RP, Fronda miałaby pozycję Gazety Wyborczej i wychodziła jako dziennik, zaś Gazeta Wyborcza wychodziłaby co kwartał w pięciotysięcznym nakładzie, wydawanym w ramach programu operacyjnego wspierania czytelnictwa. A jakoś, cholera, jest na odwrót. Ile zresztą warte może być badanie, w którym "Zakaz aborcji popiera 44 proc. badanych, to również o 7 proc. więcej niż w poprzednim badaniu.(miesiąc wcześniej - B78)". Znaczy to jedynie tyle, że próba jest niereprezentatywna, ponieważ w sprawach takich, jak aborcja, nie zmienia się zdania ot tak sobie, z miesiąca na miesiąc. Tak może się co prawda zdarzyć w przypadku lustracji (gdzie zaszła taka sama, 7-procentowa zmiana), ale do tego też potrzebny byłby jakiś skandal lustracyjny, jakiś spektakularny przełom, a przecież nic takiego nie nastąpiło. Co więcej, pojawiały się nie tak dawno badania, w których przeciwko aborcji wypowiadało się nawet - bodajże - 56% społeczeństwa. Więc jak to jest? 44 i tendencja rosnąca? To jak poparcie dla PO albo spadek cen czekolady u Orwella.
Niedawno ogłoszono zresztą statystyki dotyczące legalnych aborcji, według których w ubiegłym roku przeprowadzono ich najwięcej od czasu zaostrzenia prawa przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego, wykluczający aborcję z tzw. względów społecznych.
Mówi się, że sondaże, choć przekłamane, czasami pozwalają dostrzec pewne tendencje, obawiam się jednak, że na podstawie tych dwóch nawet tendencji nie da się dostrzec. Jedynym dobrym sondażem są wybory. Sondażem postaw moralnych częściowo zaś mogłaby być frekwencja w kościołach (choć oczywiście deklarowanie się jako katolik też nie idzie w parze z niezgodą na aborcję i eutanazję, bo niezależnie od sondaży, nie ma co udawać, że 90% społeczeństwa jest całkowicie przeciw, jak na katolika przystało). Jednak i tu byłbym ostrożny, widząc co tydzień ten sam widok - ludzi, którzy w kilka minut po przystąpieniu do komunii biorą z kościelnego stolika "Niedzielę" czy "Gościa Niedzielnego", jakoś zapominając o wrzuceniu należnych 4 zł. do skarbonki.
Konsekwencji jednak narodowi wspaniałemu brakuje, więc wcale ten pesymistyczny obraz nie musi oznaczać, że aborcja i eutanazja mają zwolenników tyle samo, lub więcej, niż to pokazały badania (25% i 48%). Rząd na razie o eutanazji nie mówi, aborcję po cichu planuje ułatwić, minister Kopacz zaś do najpopularniejszych nie należy, ale też katolicki lud jej odejścia nie żąda, choć zgodnie z logiką - powinien zażądać już dawno.
***
Zapraszam na koncert Spirit of 84 w klubie Dobra Karma na Górczewskiej 67 w Warszawie. Koncert odbędzie się 4 listopada (środa) o godz. 20, razem z nami zagra zespół Jack Input, a wejście kosztować będzie 8 zł. Podczas imprezy będzie też można za 25 zł kupić naszą płytę, której fragmentów można posłuchać m.in. na myspace . Osoby spoza Warszawy lub nie wybierające się na koncert płytę mogą zamawiać tutaj
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2251 odsłon
Komentarze
Re: Polacy bardziej nigdzie
21 Października, 2009 - 14:51
Według mnie sondaże od jakiegoś czasu są jedną z metod sterowania społeczeństwem, czyli elementem propagandy i PR.
Gdyby te wyniki, na przykład ostatnie poparcia dla PO, były prawdziwe to korzystając z okazji PO podała by rząd do dymisji, zrobili by nowe wybory i mieliby większość parlamentarną, czyli nie musieli by liczyć się z PSL-em.
Analogicznie tutaj pokazując silne nastroje społeczne pro konserwatywne mobilizuje się, a właściwie straszy wszystkich progresistów i postępaków.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
re: Re: Polacy bardziej nigdzie
21 Października, 2009 - 17:33
"Analogicznie tutaj pokazując silne nastroje społeczne pro konserwatywne mobilizuje się, a właściwie straszy wszystkich progresistów i postępaków."
Dokładnie. To działanie obliczone na mobilizację postępowych szeregów metodą strachu - patrzcie w jakim ciemnogrodzie żyjemy, do boju! A prawda jest taka, że większość Polaków do Kościoła chodzi, bo tak wypada, zaś tak poza tym jest doskonale bezideowa, z coraz silniejszym parciem na modną, płytko pojmowaną "europejskosć", pojmowaną jako panaceum na różne kompleksy.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Grzybie,
21 Października, 2009 - 19:30
[quote=Gadający Grzyb][...] prawda jest taka, że większość Polaków do Kościoła chodzi, bo tak wypada, zaś tak poza tym jest doskonale bezideowa, z coraz silniejszym parciem na modną, płytko pojmowaną "europejskosć", pojmowaną jako panaceum na różne kompleksy.
[/quote]
Prawda, poza tą "europejskością, którą leczy się kompleksy". Przyczyny są bowiem w większości przypadków o wiele bardziej przyziemne: "bo trzeba mieć" -> " raty", " maluch", "pieniądze", "długi", "robota", "dzieciak się pociacha jak nie kupię pokemonów" itd., itp.
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
"bo trzeba mieć" -> "
22 Października, 2009 - 08:42
Ależ to jest właśnie ekwiwalent płytko pojmowanej "europejskości" skondensowanej w jednej puszce z naszą współczesną "małą stabilizacją".
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Sondażowy terror....
21 Października, 2009 - 21:13
Sondaże służą głównie mentalnemu terrorowi. Neopolacy to bodaj najbardziej zakompleksione społeczeństwo. Polacy boją się wyśmiania, krytyki i tego, żeby nie "wyrwać się" przed szereg. Takie mierne, bierne ale wierne społeczeństwo. Dlatego tak bardzo łatwo kierować neopolakami, pokazując co mówić, jak myśleć i kogo popierać, żeby być "w stadzie". Choć sondaż opisany przez @Budynia78, bez wątpienia ma na celu wstrząsnąć "wykształciuchami i europejczykami". A wartość tego sondażu jest taka jak horoskopu.... Żadna...
Siekciu
Polacy nigdzie
22 Października, 2009 - 05:27
Sondaż moim zdaniem nalezy traktować jako element propagandy i próbę "zaczarowywania" tzw opiniii publicznej. W istocie jest tostary chwyt socjotechniczny który ma wywołać tzw wrażenie u czytajacych wyniki. Ma zatem stanowić podbudowę -uzasadnienie dla kolejnych, dawno już zaplanowanych i przewidzanych kroków propagandowych. W kanadzie na przykład w chwili obecnej przygotowuje się medialnie społeczenstwo do przełknięcia przepisu pozalającego na zatrzymanie pojazdu mechanicznego i sprawdzeniu trzeźwości prowadzącego. Dla nas być może taki przepis "uzbrajający" policję w tego typu mozliwość nie jest niczym nowym. Wszak policja polska robi tak od lat i nikt nie protestuje. W Kanadzie jak dotąd policjant nie miał prawa zatrzymać pojazdu bez wyraźnego powodu. Teraz ma być inaczej. Społeczeństwo kanadyjskie nawet nie przeczuwa co to oznacza. Ale w celu uwiarygodnienia podobnych posunięć już jakiś czas temu POWOŁANO organizację niby to z incjatywy matek ofiar wypadków spowodowanych alkoholem i teraz używa się tej niby niezależnej organizacji do medialnego podpierania inicjattyw ograniczających prawa. Byc może nie jest to najlepszy przykład, ale pokazuje jakie metody są stosowane aby przeforsować coś co mogłoby się spotkać z krytyką. Zresztą w Kanadzie krytyka, zwłaszcza otwarta prawie nie istnieje w mediach. Powszechnie stosuje sięmetode salami oraz dzielenia społeczeństwa. Wygrywane są różniece kulturowe i mentalności aby wcisnąć odpowiedni przepis, mydląc oczy tym którzy i tak nie mają nic do gadania. Wyniki tzw sondaży są publikowane żadko i w miejscach które są raczej trudno dostępne dla niezbyt zdeterminowanego w ich zdobyciu. Media mówią o wybranych wynikach sondaży jedynie na użytek propagandy w myśl zasady że o czym nie mówimy to nie istnieje. Niezależna prasa wogóle nie istnieje, nie wspominając o TV. Z radiem jest o tyle lepiej że czasem komuś uda się cos pisnąć, z regóły jednak bez większego odgłosu. Słowem pełzający zamordyzm jest w rozkwicie.
@ Stronnik
22 Października, 2009 - 08:48
Ciekawe. Zapodaj więcej podobnych obrazków z pełzająco - totalitarnej Kanady. Wszelkie wieści z socjalnych rajów mile widziane.
PS Wrzuć jakieś linki.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
stronnik
22 Października, 2009 - 14:13
Stronnik - gratuluję wyboru pseudonimu - nomem omen. Też mieszkam w Kanadzie, a jakoś dziwnie zupełnie inne są moje doświadczenia i obserwacje.
Po pierwsze nie bardzo rozumiem stwierdzenie, że w Kanadzie nie istnieje krytyka. Krytyka czego?
Nieżależna prasa też nie istnieje hmmm... Proszę wyjaśnij najpierw co to jest niezależna prasa, zanim tak autorytatywnie się zaczniesz wypowiadać? I co to jest niezależna TV? - też jak powyżej.
Jakie są ewentualne konsekwencje "piszczenia" ( w tym to radiu) i jak to "piszczenie" jest uniemożliwiane - cenzura? zamykają?, - że "tylko czasami udaje się coś pisnąć" Proszę o oświecenie i konkrety. Najlepiej linki.
Dobrze byłoby dla rzetelności tych twoich rewelacji, zdefiniować też bliżej kanadyjski zamordyzm, żeby czytelnicy Niepoprawnych nie podkładali swoich ( być może różnych od twoich) definicji i żeby było jasne, że mówimy o tym samym.
Dopóki nie mamy tych wyjaśnień i definicji, twój wpis jest taką samą gołosłowną propagandą na jaką się zrzymasz i powołujesz.
Jak nieszkasz w GTA polecam dostąpne na każdym dużym skrzyżowaniu, w supermarketach, restauracjach , teatrach etc. bezpłatne tygodniki jak "NOW" i inne, talk radio 1010, 680 no i CBC TV .
faxe
faxe