Jedna z przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem
Publikujemy za zgodą autora list, który otrzymaliśmy na naszą redakcyjną skrzynkę. Autor był związany z Centrum Dowodzenia Bojowego Armii Lotniczej / Frontu Lotniczego. -------------------
Co wiemy?
1. Była mgła – większa lub mniejsza. Raczej nie za gęsta, bo inaczej piloci nie podjęliby się manewru lądowania. Niemniej była.
2. Z lotniska zabrano urządzenia naprowadzające, które były tam podczas lądowania Tuska i Putina.
3. Prezydencki samolot miał system ostrzegania przed nadmiernym zbliżeniem z ziemią. Ponieważ nie ostrzegł on pilotów, był niesprawny – przynajmniej w chwili lądowania. Dlaczego?
4. Samolot lądował wg wskazówek wieży kontroli. I tu:
a) samolot ma urządzenie / urządzenia (Tupolew miał ich dwa) ciśnieniowe – do określania wysokości nad poziomem morza lub pasa startowego.
b) lotnisko ma identyczny i zamontowany na poziomie pasa startowego. Aby BEZBŁĘDNIE wylądować wg wskazań przyrządu, wieża podaje odczyt ciśnienia na swoim przyrządzie (w tym czasie samolotowy przyrząd wskazuje mniejsze ciśnienie, bo jest na znacznej wysokości). Pilot
kalibruje swój przyrząd i jest gotowy do manewru lądowania – posiada dane / wskazania z dokładnością do 1 m wysokości. Wzrost ciśnienia na przyrządzie pokładowym odpowiada obniżeniu wysokości. Zrównanie się wskazań przyrządu lotniskowego i samolotowego oznacza, że samolot dotyka kołami pasa startowego.
I tak jest, gdy wieża poda DOKŁADNE i PRAWDZIWE WSKAZANIA. Tak jest, gdy kontroler celowo nie wprowadza w błąd pilota lub, gdy nikt NIEPOWOŁANY nie INGEROWAŁ w prawidłowość wskazań przyrządu lotniskowego (albo samolotowego).
Można to zilustrować przykładem:
1. Poprawne i prawdziwe wskazania przyrządu lotniskowego wynoszą 1.000 jednostek ciśnienia. Samolot jest na pułapie 2.000 m ponad pasem startowym i jego przyrząd wykazuje 800 jednostek. Różnica wskazań obu przyrządów wynosi 200 jednostek. Tak więc na jednostkę ciśnienia przypada 10,00 m wysokości. Gdy na przyrządzie samolotowym wskazania będą wynosiły 993 jednostki (1000 -993=7 jednostek), samolot będzie na wysokości 7 x 10 m = 70 m (obniżył pułap lotu o 193 jednostki, czyli o 1930 m).
2. wskazania przyrządu lotniskowego wynoszą 1005 jednostek (w tym czasie PRAWDZIWE CIŚNIENIE wynosi 1000) i tak je podaje wieża pilotowi polskiego samolotu. Pilot kalibruje swój przyrząd i jest przekonany, że na 2000 m
pułapu przypada różnica 1005 – 800 jednostek = 205. 2000 m : 205 jednostek = 9 m 76 cm / jednostkę ciśnienia.
Kiedy pilot jest pewien, że samolot obniżył lot (wzrost ciśnienia na samolotowym przyrządzie z 800 do 998 jednostek – do 1005 pozostało jeszcze 7 jednostek x 9,76 m ~~ 68 m 32 cm) do ok. 70 m (pilot jest pewien, że wzrost ciśn. o 198 jednostek oznacza obniżenie wysokości o 198 x 9,76 m = 1932 m do 68 / 70 m), w rzeczywistości znajduje się ok. 2 jednostek nad pasem (przy poprawnych wskazaniach różnica wynosiła nie 205, a 200 jednostek, a więc zostało 2 w zapasie), czyli nie 70, a 20 m
nad ziemią. Piloci są przekonani, że lecą np. 40 m ponad drzewami, podczas, gdy za chwilę samolot zamienia się w kosiarkę. Leci ok. 20 m nad ziemią.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że błąd odczytanych wskazań
przyrządu wynosił w tej hipotetycznej sytuacji zaledwie 0,5 % (5 z 1000). Jeśli będzie większy, to i różnica w ocenie wysokości będzie większa.
Błąd in minus powodowałby sytuację odwrotną – samolot próbowałby wylądować na pasie, będąc znacznie ponad jego powierzchnią. Gdy błąd jest in plus, piloci lecą nisko, choć przekonani są, że jeszcze wysoko.
Do katastrofy potrzeba było jednak zarówno przeregulowania przyrządu na pasie startowym, jak i uszkodzenia samolotowego przyrządu radiowego ostrzegania przed nadmiernym zbliżeniem z ziemią. Uszkodzono w W-wie, czy raczej zdalnie – sygnałem radiowym, już w Smoleńsku?
Inaczej piloci zareagowaliby, niezależnie od wskazań ciśnieniomierza, który jest wyskalowany w metrach (dla celów edukacyjnych posługiwałem się i metrami i jednostkami ciśnienia, które w miarę obniżania lotu
rośnie, czyli ubywa metrów aż do momentu zetknięcia się kół samolotu z pasem). I odpowiednio wcześnie zorientowaliby się, że ten przyrząd źle wskazuje. Poderwaliby maszynę w górę. Na czas. Pilot musi ufać wieży, bo inaczej nie mógłby latać. Ale czasem zaufanie może być zabójcze. Dwie niesprawności, to za dużo, jak na przypadek / wypadek.
Poza tym okazuje się, że nasi piloci lecieli w stronę pasa startowego wąwozem i poniżej poziomu pasa. Jak to możliwe, że aż tak zostali w błąd wprowadzeni?!?!
Także manipulacje światłami naprowadzającymi na pas, 10 min. rozbieżności co do dokładnego czasu katastrofy, wzmiankowany na początku tekstu fakt usunięcia - po odlocie Putina i Tuska - urządzeń naprowadzających, odbieranie dziennikarzom filmów nakręconych w miejscu
katastrofy, konfiskata przez Rosjan czarnych skrzynek, możliwości manipulacji przy nich i zgoda na to, włamania do sejmowych pokoi ofiar katastrofy, do ich mieszkań i domów, przeszukania biurek w miejscu pracy .... Namawianie prezydenta, by nie jechał pociągiem z kombatantami, rodzinami katyńskimi, a poleciał z bratem ..... Czy to nie wystarczy?
Marek
Dawniej Centrum Dowodzenia Bojowego Armii Lotniczej / Frontu Lotniczego
P.S. Widziałem, jak nasz pilot ze specj. 36 pułku lotniczego wylądował w 10 razy gorszych warunkach, niż te smoleńskie. A leciał z marszałkiem Ustinowem. I była cholerna śnieżyca, że samolotu nie było widać, pilot nie widział lotniska, tylko śnieg, był mróz, silny, boczny wiatr i czarne chmury na 80 m wysokości. I to była dla niego bułka z masłem.
Jurek, czy wiesz o tym, że z mojej jednostki miał nadejść - do Was - rozkaz podwieszenia ok. 135 bomb atomowych i samoloty Brandenburskiej Dywizji miały - jako pierwsze i przed ruskimi - atakować natowskie lotniska? Tych 135 bomb (każda o sile 10 bomb zrzuconych na Hiroszimę)
było w bunkrach, w lesie k. Jastrowia - 30 km od Piły, oraz w bunkrach koło Koszalina / Powidza. Pilnowali ich sowieci, ale w ciągu 1 godz. mogły być dostarczone na lotniska. I Ty byś je podwieszał. Kolega nawet
wykreślał już kursy dla pilotów. Mieli lecieć dolinami rzek i strumieni, aby nie być wykrytymi przez zachodnie radary. To miało być Tora, Tora, Tora - w polskim wykonaniu. I trenowali takie loty, chociaż chyba nie wiedzieli, że polecieć mieli z bombami nie konwencjonalnymi, a z atomowymi. Pozostałe 65-70 bomb miały ponieść samoloty z okolic Wrocławia, Oleśnicy i Żagania. Razem 200. Jakby tak się stało, czy wiesz, co zrobiliby z nas Amerykanie?
I w związku z tymi planami, moją jednostkę (100 żołnierzy i 80 oficerów) wizytowali marszałkowie: Ustinow - d-ca Układu Warszawskiego, Kulikow - d-ca Armi Sowieckiej i GRU (sowieckiego, ofensywnego wywiadu wojskowego). Tuż przed atakiem mieli nam dać swoich dowódców - kilku
generałów i pułkowników. I tylko jedno ale: ja na wypadek wybuchu wojny atomowej - wiedząc, że zaraz zginą moi krewni i nie będą mieli się na kim mścić - miałem
prosty i krótki w realizacji plan. Miałem powystrzelać - z mojego najstarszego w LWP kałacha, ale b. celnego - całe sowieckie dowództwo CDB AL/FL. Myślę, że Irek Kawęcki przyłączyłby się do nas, może jeszcze Krzysiu Karkoszka, Janusz Iwaniuk.
Te gnidy z ZSMP - oooooo, ci toby nam w plecy strzelali. Ale i tak byłoby za późno. Wyobrażasz sobie mnie, jak rozp..... całe sowieckie kamandirstwo??? Nie pije, nie pali, nie podrywa, ale ........ Ani jedna czerwona świnia by mi nie umknęła. Za Polskę, za Polaków, za łacińską cywilizację.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 116573 odsłony
Komentarze
redakcja;wszak premier Tusk zapowiedział wyginięcie opozycji jak
24 Kwietnia, 2010 - 20:39
"dinozaurów"
Jakże zadziwiająca jest zdyscyplinowana wstrzęmiężliwość wszelakich speców od katastrof!
Jedynie wychylił się ten Edmund Klich od Badania Przyczyn katastrof, ale po dzisiejszym spotkaniu z Tuskiem i on już nabrał wody w usta!
pzdr
antysalon
antysalonie
24 Kwietnia, 2010 - 20:54
W tym naszym "wolnym kraju" zwanym IIIRP, gdy odtrąbiono "pojednanie z putinowską Rosją"... wielu ludzi przestraszyło się mieć własne zdanie.
Nie możemy zdradzać personalii "naszych ekspertów" bez ich zgody.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz, fakt!Jest się kogo bać! To nie szutki! Ginie prezydent, a
24 Kwietnia, 2010 - 21:05
tu cisza!Jedynie internauci dyskutują i oczywiście główny łżecelowniczy z czerskiej dający podający azymuty łżecynglom!
A Bolku i Millerze tez należy pamiętać, ale oni dwaj chyba? głównie z ...głupiej ślepej nienawiści?!
pzdr
antysalon
antysalonie
24 Kwietnia, 2010 - 21:13
Targowica, posłuchaj sobie rozmowę Macierewicza z Radia Maryja (nasze polecanki).
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=21108
Pozdrawiam
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Droga Redakcjo & ALL
24 Kwietnia, 2010 - 23:18
w nawiązaniu do punktu 3..... wysokość .
System TAWS.
Zasada jak kw linku : http://www.heading.pata.pl/taws.htm
Zasadniczo dalej wszystko logiczne .
Przeprowadzając eksperyment procesowy można udowodnić prawde. To Rosjanie "majstrowali"
1. spowodowali mgłe (wcześniej przelatywały jakieś samoloty )
2 w krórą wprowadzili Poland Air Force One .Brała w tym udział:
a- wiża kontrolna i rosyjski system naprowadzania
b- w tym samym czasie za pomocą impulsów można było zablokować poprawność działania(wskazań)systemu TAWS.
3 piloci ufając skali i odczytom z przyrządów opartych na pomiarach ciścień -
LECIELI JAK W DYM !!!!!
tutaj tłumaczy się to tak:
http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/kontrwywiad/news-tomasz-pietrzak-tupolew-mial-zblokowany-system,nId,273873
Przypominam Pilot który - odmówił(za GW) nie odmówił
Cholera mam kłopot - czytanie ze zrozumieniem .
Poprawia to nieco :
http://www.wsercupolska.org/joomla/index.php/wiadomoci/7-wiadomosci/2451-lech-maziakowski-lot-tupolewa-by-kontrolowany-przez-kontrwywiad-danie-dymisji-ministra-klicha-.html
dalej nie kumam i ide do :
http://staryw.blogspot.com/2010/04/czterdzieesci-szesci-po-metra.html
No już jestem ten dupny sprzęt ma zykły
"RADIO- WYSOKOMIERZ"
znaczy impuls jest wysyłany (chyba?) ciągle - bo co komu gipesy sresy ?
dla tego czujnika ostatecznego !!!!!!
od 600 metrów działa
Jak echosonda jachtowa -
sprzęt dla wętkarzy za 500 zeta
wtsyła impuls i łąduje info .
jęśni nikt nie ingeruje i nie pokazuje "drugiego dna|"-
Prawie jestem przekonany -
Czemu nie usłyszeli -TERRAIN Harcerz
Zapraszam na Forum:Wybory 2010
Re: Droga Redakcjo & ALL
24 Kwietnia, 2010 - 23:32
Harcerzu ten link do Twojego "projektu"
http://www.youtube.com/watch?v=NchiZZqwWos&feature=player_embedded
Pozdrawiam
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Re: Re: Droga Redakcjo & ALL
25 Kwietnia, 2010 - 00:02
Chyba racja "Twojego projektu" -
Zewszad wezwania do wspólnego Frontu w imię Ojczyżny i co?
Dalej "pałujemy się"Wyborczą -
Musimy brać czynny udział w tworzeniu żródeł do rzeczowej dyskusji z naszymi sąsiadami , znajomymi przdstawiając argumenty(k...., dalej nie wiem czy pisze ze zrozumieniem ).
"Raporty pod Katyńskie" - dzisiaj rozmawiałem z wieloma w Opolu - k... czerpią wiedze z GW.
Michnikowszczyna najbardziej obawia się :
- innych niezależnych ośrodków informacji o rzeczywistości .
- przeprowadzenia dowodu zgodnie z zasadami logiki
- przejęcia inicjatywy w informowaniu.
"Pałując się" ich wypowiedziami - spełniamy ich oczekiwania.
Kampania ma być rzeczowa w/g nich , w takt ich muzyczki .
W/g mnie - powinniśmy przejąć inicjatywe .
"Zrozumieć Polske" - to jest to !!!!
Harcerz
Zapraszam na Forum:Wybory 2010
Droga Redakcjo!
24 Kwietnia, 2010 - 23:01
Kim jest autor tego listu? Wiem, że pragnie zachować anonimowość, lecz mnie interesują informacje, które potwierdziłyby prawdziwość jego słów. Osobiście nie potrzebuję żadnych dowodów - bez nich wiem, że to był zamach, morderstwo. Jednak, moim zdaniem, od tego ilu ludzi w końcu uwierzy, że to nie był nieszczęśliwy wypadek zależy przyszłość Polski i innych krajów! Dlatego proszę o uwiarygodnienie autora. Chciałbym umieścić ten list na swoim macierzystym blogu i w miarę możliwości zająć się jego kolportażem. Proszę o odpowiedź. Choćby na prywatną skrzynkę!
Pozdrawiam
P.S. Kim jest Jurek i skąd pochodzi ostatni fragment, ten umieszczony pod P.S.?
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
@nurni
24 Kwietnia, 2010 - 23:13
Kontakt na skypie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Autor listu
25 Kwietnia, 2010 - 00:14
A propos post scriptum, znam opisywane przez Pana miejsca i sprawy, znam też wielu ludzi związanych z lotnictwem wojskowym. Według niektórych z nich, a są wśród nich tacy, którzy budowali bazę atomową dla Rosjan w Kolonii Brzeźnicy koło Jastrowia i tacy, którzy pracowali na lotnisku w Pile, Mirosławcu, czy na poligonie lotniczym w Nadarzycach, to sowieccy piloci mieli na czas "W" przejmować polskie samoloty i z podwieszonymi bombami atomowymi startować na Zachód. Polacy mieli pełnić jedynie funkcje pomocnicze. Samą bazę atomową i jej okolice, np. Gorodek, też znam bardzo dobrze. Nie za wiele z tego dziś pozostało. Myślę, że dobrze.
pozdr.
"jedna z przyczyn katastrofy...."
25 Kwietnia, 2010 - 14:30
dycha z wykrzyknikiem........
gość z drogi