Wszystko zatrzymało się, a czas płynie

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

Tak, wszystko, prócz czasu stanęło w miejscu. I nie jest to wyjątkowe zjawisko. Tak było przy zmianie każdej epoki: po Grunwaldzie, po zakończeniu wojny 30-letniej, po upadku polskiej państwowości, po pierwszej i II wojnie, w czasie odrodzenia, renesansu, romantyzmu, pozytywizmu itd. W ludzkich głowach wszystko zatrzymało się z lękiem, bo zabrakło wyobraźni. Każda epoka, zanim zmieniła swoją szatę, kumulowała energię, nie tylko ludzką, ale również cywilizacyjną. Gdy walczono mieczem lub koniem i armatą, zasięg rażenia był ograniczony, gdy natomiast świat dostał do dyspozycji bombę atomową i wszelkie inne tajne środki, dziś nazywane obronnymi, to problem natychmiast przybrał charakter globalny. I globalizuje się już nie na poziomie kulturowym, lecz militarnym. Podobne zjawiska przeżywamy obecnie, lecz tym razem czas, o którym mowa i który nie zatrzymuje się nigdy, dodatkowo popędzany jest zaawansowaniem technologicznym.

***

A więc co takiego zatrzymało się w miejscu? Dla jasności spróbujmy wyliczyć po kolei:

– Unia Europejska. Prof. Witold Modzelewski mówi jasno, Unia przed rozszerzeniem się na kraje Europy Środkowej rozlatywała się, teraz sytuacja się powtarza: „Proste, doprowadźmy jakiś kraj do upadku, będą z niego uciekać ludzie, przejmiemy jego aktywa i majątek za darmo. A warunkiem przyjęcia do Europy jest przejęcie tej złej spuścizny, która się odnawia. A więc jedna destabilizacja rozwiązała problemy starej Unii. A teraz idzie kolejna destabilizacja…” (]]>https://www.youtube.com/watch?v=NhWLlvHy9ys]]>). Na upadłości państw można zarabiać, pod warunkiem, że obywatelom tych państw wciśnie się jakiś ideologiczny kit; więcej, rządy upadających państw musza robić to samo. A więc zdrajcy i głupki mile widziani.

O skutkach ostatnich wyborów, a szczególnie o nieważnym referendum nie ma nawet co wspominać. Dziś rolnicy demonstrują, a jutro nieważne referendum wszystkich ździeli po głowie i kieszeni. W taki właśnie sposób zatrzymaliśmy swoją machinę gospodarczą i otworzyliśmy bramy do swoich kabz. Zamiast konkretnego państwa bronimy nieokreślonej demokracji. Zatrzymaliśmy się w miejscu, ale w Unii jesteśmy. Czy taki nas los, że do końca musieliśmy bronić traktatu wersalskiego, układów poczdamskich, a teraz musimy rozpadającej się UE?

Wojna, a więc światowe roszady, trwają na Ukrainie. Tam rozgrywa się  proces doładowywania przyszłych regionalnych potęg, które, jak pokazuje historia, zawsze odzyskiwały wcześniej utracone pieniądze i zmieniały układ sił w Europie lub świecie. Wszystko więc stoi w miejscu ale walczące państwa powoli zajmują swoje strategiczne pozycje.

– Polska humanistyka. Ta zatrzymała się już w PRL, gdy zabrakło polskiej inteligencji. Po II wojnie humanistyka została zsowietyzowana, a potem w III RP zeuropeizowana. Jak wygląda dzisiaj, po 35 latach „niepodległości”? W „Plusie Minusie” tygodniowym dodatku do „Rzeczypospolitej” ukazał się artykuł prof. Marty Marchlewskiej, która podaje, że dziś 60 procent Polaków ma pewnego rodzaju problemy z polskością. Pierwsza grupa (z 60%) uważa się za Europejczyków i Polski się wstydzi. Z ankiet wychodzi, że ich europejskość jest fasadowa, bez przywiązania do europejskiej wspólnoty. Druga grupa, najbardziej liczna, dla niej Polska i polskość są zupełnie obojętne. Trzecia, to popaprańcy, którzy szukają jakiegoś przytuliska (Plus Minus, 4–5 maja 2024). I to jest definicja stanu polskiego umysłu, który bezwzględnie wykorzystują polskie partie polityczne. Kulturowo nie tyle zatrzymaliśmy się, ile wpadliśmy w dziurę, której dotąd nie było. Stojąc w tym chajźlu („sławojka”, w gwarze śląskiej) połowa narodu nawet nie zamierza wyjrzeć przez dziurę na powierzchnię i zobaczyć inny świat. Tacy z nas humaniści.

– Polska narracja. No, tu to już kompletne pomieszanie z poplątaniem. Króluje sensacja, bez której Polacy żyć nie mogą. Nic innego, tylko sensacja. Wszyscy przykleili się do jednego chajźla i trąbią w kółko to samo: w telewizji, kinie, domu. W wyżej przywołanym dodatku do „Rzeczypospolitej” pani profesor pokazuje stopień upadku poczucia naszej tożsamości i odwołuje się do potrzeby odnowienia patriotyzmu, ale jednocześnie podkreśla, że nie może on być zaściankowy, że „nauczanie musi być oparte na krytycznym podejściu do spraw polskich”, tak jakbyśmy dziś mieli jakieś inny.  Pisze też, że patriotyzm ma polegać „na budowaniu postaw bardziej wspierających, nic egoistycznych […]. Takich, które będą dla nich [młodzieży] atrakcyjne, wciągające i pozwolą kształtować w nich od małego bezpieczną identyfikację z narodem”… No więc jaki ma być ten patriotyzm – broń Boże patriotyczny, taki jak jest obecnie, czyli „atrakcyjny”, teatralny, nieobecny? Tyle w gazecie, bo w dwa dni później w wywiadzie radiowym (Radio 24), było lepiej.

Patriotyzm jest kośćcem naszej państwowości i w dużej mierze kultury, zwłaszcza po utracie państwowości w XVIII w. – jest jeden i ten sam. Owszem, posiadał inne szaty, ale taki sam był w czasach piastowskich, jagiellońskich, w czasie zaborów, II RP oraz w PRL. Nie trzeba się go bać, lecz właściwie zinterpretować.

W tym samym numerze Piotr Zaremba pisze artykuł: „Nieznośny urok patriotyzmu”, jest przeintelektualizowany i najpierw udowadniający, że autor nie jest „wielbłądem”, a dopiero potem wnioski, ale również nie te, co trzeba. No właśnie taki sposób pisania jest już przeżytkiem, na którym wychowały się rzesze polskich polemistów i intelektualistów, nigdy do sedna, a zawsze w rozpisaniu i bełkocie, z którego wynika myślowy zamęt. A później narzekamy na brak patriotyzmu lub dezorientację. I oczywiście toczymy „boje na zabój” w sprawach trzeciorzędnych, a jak historia powie sprawdzam, to podnosimy larum, że dostajemy po pysku.

Nie inaczej jest z gazetami prawicowymi. Mamy sensację lewicową i sensację prawicową. Pośrodku jest pustka, treści niewiele. Przykładem niech będą Żołnierze Niezłomni. Wymienia się wielu bohaterów, piętnuje sposób ich zamordowania, ale niewiele jest odpowiedzi na pytanie: o co oni walczyli, skąd u nich taka determinacja i wola walki? Odkrywamy mogiłę nie tylko po to, aby bohatera godnie pochować, lecz przede wszystkim po to, aby z ciemności wydobyć jego myśl i polską ideę – wydobyć ciągłość! No, ale trzeba sięgnąć do II RP, a tu kolejna dziura i mimo głoszonej niepodległości, nadal byłoby to „nie po linii i nie na bazie”. Dziwne? Przecież nami rządzi nie dziejowy rozum i doświadczenie, lecz partie polityczne.

Odwołując się do naszego dobra, ładujemy się jakąś pozytywną, ale niezidentyfikowaną energią i stoimy w miejscu. Historia urywa się na PRL, wszystko co wcześniej, to albo milczenie, albo puste rocznice bez publiki i powielane przemówienia, których nie chce się słuchać. Pustka, aż dudni. Wielokrotnie publicznie proponowałem powołanie gazety państwowej w kilkujęzycznej wersji, która ustabilizowałaby poziom krajowej narracji i wspomogła polską dyplomację w świecie. Wzięto ją za konkurenta na polskim rynku. Nie ma więc refleksji, że trzeba skończyć z sensacjonizmem, bo do niczego on nie prowadzi, że należy wrócić do poważnego traktowania siebie i swojego życia, że nie wolno oszukiwać się nawzajem, lecz wspólnie dążyć do prawdy, która nas znów zjednoczy. Nie ma, wszystko stoi w miejscu. Powtarzamy w kółko to samo.

– Kultura. Tu, mimo że tak wiele się dzieje, stagnacja jest ewidentna: emanacja seksem, sensacją, szokiem i krzykiem. Tu Wielki Pies do spółki z Wielkim Krzykiem odnoszą największe sukcesy, bo chcą zagłuszyć tę pustkę, która nas dusi, międli i ogłupia. Sztuka i kultura potrzebują ciszy, spokoju, potrzebują geniuszy i odkrywców. Owszem, jak w każdej epoce talenty rodzą się i gdzieś są, ale chmura pozorowanej nowoczesności uniemożliwia im życie i rozwój; pieniądze nie promują ludzi zdolnych, lecz za pomocą fałszywych grantów, podstępnych nagród zabierają im talenty i kierują w stronę mielizny. Tak nie jest tylko w Polsce, tak dzieje się w całej naszej upadającej cywilizacji. Ważniejszy jest system, niż prawda o nas samych. Ma ona wiele do powiedzenia, a tak głupio umiera. System ten świat napędza, ale myśl stai w miejscu.

– Kościół. Tu też motor zatrzymał się w miejscu. Wierni zorientowali się, że Bóg nie żąda od nich tego, czego domaga się Kościół oraz że Watykan nie przeżyje kolejnej reformacji, ani nawet schizmy. Płakaliśmy na widok Jana Pawła II, ale jego nauk jakoś nie mogliśmy przyjąć w pełni. Był dla nas bardziej Piłsudskim, niż on chciał być dla nas papieżem. Był też Stefan Wyszyński i Jerzy Popiełuszko. Boga nikt nam zabrać nie był w stanie, ale straciliśmy nasze elity i traciliśmy nasze państwo. To, co dostaliśmy po 1945 r. nie było nasze i tego nie chcieliśmy. Kościół pomagała nam przetrwać. Ale niewiele odzyskaliśmy ze swojego świata. Dziś proces powtarza się, a Kościoła w naszych potrzebach jakoś dostrzec nie możemy. Czekamy.

– Prof. Witold Modzelewski (link, jw.) mówi, że jesteśmy z biedy, ze wsi. Owszem, ale to perspektywa peerelowska. Nasza kultura i nasz naród ma jeszcze proweniencję szlachecką. Odradzaliśmy się sami z siebie – wspólnie; odżywaliśmy, zaczynaliśmy oddychać własnym tlenem i własną wolnością. To wszystko zostało zbezczeszczone w PRL i do dziś bardzo się dba o to, aby przypadkiem Polak nie przypomniał sobie kim jest. Faktem natomiast jest, że nieprzyzwyczajeni jesteśmy do bogactwa, że nie potrafimy się w nim odnaleźć. PiS próbował wyprowadzić nas z biedy, ale źle dobrał programy, podwyżki zaledwie łatały dziury. Ludziom nie powiedziano, że socjal jest doraźny, że dostali pomoc po to, aby budować swoją niezależność, swoją niepodległość myślenia. W wyborach 15.10.2023 r. wybrali wolność i unieważnili referendum, które kładło podwaliny pod przyszłe państwo; dali sygnał światu, że Polska stała się dziurą pomiędzy Niemcami a Rosją lub Ukrainą. Likwidacja dodatków lub zmniejszenie naszych dochodów oznacza powrót do dawnej biedy. W świadomości też nic nie drgnęło. Budowano domki z kart, a fundamenty, jakim są: poczucie tożsamości, państwa, doniosłości kultury polskiej myśli, nie ruszono. I jakże dziś to wszystko łatwo obalić.

***

Gdy Amerykanie odejdą na swój krąg, wszystkie zebrane wody i nagromadzona energia uwolnią się i wszystko ruszy. Co będzie, zobaczymy. Za PiS karmieni byliśmy złudą, że sami damy sobie radę, za PO, że tylko stacjonowanie Bundeswehry na polskiej granicy wschodniej może zabezpieczyć nam spokój. Wracamy do zasadniczego naszego dylematu z czasów zaborów: iść z Niemcami czy Rosją? Trzydzieści pięć lat kompletnej pustki w ładnym opakowaniu i tandetą w środku. Nowe elity nie są w stanie nawiązać łączności ani z przeszłością, ani z przyszłością. Ba, nawet nie zdają sobie sprawy z warunkowości, bez której nie sposób zbudować niczego. Daliśmy więc sobie zatrzymać czas, na roku 1945. Przez ostatnie 35 lat nie zdołaliśmy odbudować niczego, co mogłoby obronić nas z opresji, która nadchodzi. A dzieje biegną dalej.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (8 głosów)

Komentarze

Co będzie, zobaczymy. Za PiS karmieni byliśmy złudą, że sami damy sobie radę...

_____________________

Co Pana skłania aby karmić odbiorcę Pańskich tekstów łgarstwami? PiS liczył, że uda nam się dzięki USA zdobyć pozycję na tyle suwerenną względem Rosji i Niemiec (EU), iż będziemy sami o sobie decydować w przyszłości.

Podobne decyzje może podejmować patriotyczny rząd, a takim PiS był pomimo pewnych błędów,  mając do dyspozycji w większości świadomy naród, o stoickim i zrównoważonym, a przez to mądrym usposobieniu. Jednak owi  emocjonalni Słowianie, dający się poszczuć byle komu, a przy tym wielce wykształceni,  mądrymi nigdy nie byli, bo Polska przeszła aż trzy rozbiory. Żadne inne państwo  takim rekordem durnoty i egoizmu nie może się pochwalić.

A teraz weźmy na widelec rozmaitych podżegaczy z piórem w ręku lub klawiaturą,  strojących się na "bardów narodowych" i przywdziewających kontusze na różnych internetowych zaściankach i podołkach, nawet tam, gdzie hasają juhasi, tacy ruscy górole. Jakie to ambicje brały górę, głównie wobec siebie samych i własnej wydumanej roli i własnej mundrości, bo przecież nie o dobro ojczyzny chodziło.

Zrobili swoje, a później przyszły wybory jesienią i wszyscy polscy wrogowie te wybory wygrali. Zapadła cisza. A po tej ciszy "bardowie" na nowo się stroją w patriotyczne piórka. Teraz będą rozważać pod którym zaborcą jest lepiej. Zdaję sobie sprawę, co teraz dla "bardów" jest w modzie, lecz wiem też kim do niedawna oni byli, bo nie mam zaników pamięci. 

Powiem tylko, niech was diabli, głupi narodzie!

 

Vote up!
3
Vote down!
-1

AgnieszkaS

#1660649

@ AS

Co mnie skłania... To, że mieszkam w Polsce i czuje się za nią odpowiedzialny! Bardów to proszę sobie poszukać wśród tych, którzy dostają pieniądze za szkalowanie Polski. Mój artykuł nie jest oskarżeniem, lecz esejem i próbą pokazania istoty. Musimy wreszcie zejść na ziemię i zobaczyć sprawy takie, jakimi one są! Proszę nie nakładać swoich kalek na to, co piszę, lecz wpis potraktować bardziej, jako kubeł zimnej wody. 

Ale po kolei... Pani Agnieszko, prezentuje Pani dość typowy pogląd tych z oddali, którym się wydaje, że można systemowo lub odgórnie się zorganizować i jak na zawodach sportowych, wygrać swoje. Od czasu do czasu odzywa się Pani pod moimi tekstami, więc powinna Pani pamiętać, co piszę i jak piszę. Ale już w drugim akapicie zaprzecza Pani sama sobie: albo mądrzy wyborcy, albo głupi Słowianie. To przecież ci sami ludzie 

Istotnie, PiS chciał, i jego wyborcy doskonale to rozumieli. Dlatego miał takie poparcie. Ale robotę robił tak nieudolnie, że wiedzieliśmy iż nie tylko przegra, ale również nie wyciągnie z przegranej żadnych wniosków. I tak się stało. Nie bez przyczyny pojawił się list szanowanego prof. Andrzeja Nowaka do Kaczyńskiego, który zapewne Pani zna. Nie można jednocześnie chwalić wyborców i ganić Słowian za naiwność. Pani nie bardzo zdaje sobie sprawy czym jest mieszkania pomiędzy dwoma  najbardziej toksycznymi państwami na świecie. One wciąż mają te same cele i wciąż stosują tę samą destrukcyjną w stosunku do nas politykę. Tak, tę samą od wieków!! I ma Pani rację co do opinii - może nie Słowian, bo np. Rosjanie też są Słowianami, ale Polaków. Ale kim są współcześni Polacy? Sierotami, którzy nie zdają sobie sprawy ze swojego sieroctwa. 

Nie bierze Pani pod uwagę otumanienia komunistycznego, z którego jeszcze się nie wyleczyliśmy. Nie bierze Pani pod uwagę braku tradycyjnych elit, które trzymały kulturę, państwo i naród. Dziś np. okazuje się, ale tego nikt nie przyzna, że gdy zabrakło tradycyjnych elit, nie ma spoiwa narodowego, nie ma komu mówić prawdy, nie ma komu walczyć o państwo, o wspólnotę i wspólny dla siebie szacunek. Żyje Pani dobrze i spokojnie w innym kraju, a tu nam świat wali się na głowę. Nie rozumie Pani - 60% Polaków nie identyfikuje się z polskością. I to jest problem.

Nie chce Panią straszyć, ale to co dzieje się w Polsce, nie zamknie się jak dawniej pomiędzy Niemcami a Rosją, globalizacja problem rozsieje na cały świat. Prof. Modzelewski jasno mówi, że Unia żyje kosztem naszym i nie zamierza z tego zrezygnować. Rozumie Pani, system się wali i z tego tytułu to, co dzieje się w Polsce, dotyczy również Pani. Wali się, bo musi się zawalić. Wszystko ma swoje granice, kolonializm też. Tak, że słowiańskie emocje proszę odłożyć i postarać się mój cały wpis raz jeszcze przeczytać na zimno.   

Vote up!
1
Vote down!
-2

Ryszard Surmacz

#1660653

@ AS

Niech Pani uwierzy, świat stanął w miejscu.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1660655

" Nie bez przyczyny pojawił się list szanowanego prof. Andrzeja Nowaka do Kaczyńskiego, który zapewne Pani zna."

 Andrzej Nowak to ten wielce szanowany profesor-patriota, który po objęciu przez globalistyczną proniemiecką opozycję władzy wraz z Olgą Tokarczuk gwarę śląską za język śląski uznał. 

Pogratulować "elit"!  Pan już od dawna wątek napuszonych elit w swoich notkach snuje. Bardziej elitarnym od wielkiego profesora w takich momentach wydaje się być prosty polski chłop na pięciu morgach - sól ziemi. 

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

AgnieszkaS

#1660670

Separatyzm jest sponsorowany przez globalistów. W tym procesie wielką rolę odgrywa komunistyczno-faszystowska Rosja, która wspiera separatyzmy globalnie dla dobra swoich interesów. To jest proces globalnego rozbicia dzielnicowego, aby tym łatwiej oderwać i podporządkować tak wyemancypowane względem rządów narodowych małe regiony.

Rosja po tym, jaką odegrała rolę w wyborze Bidena, zaatakowała Ukrainę. W tym czasie Biden oddał oficjalnie supremację w Europie Niemcom, którzy byli powiązani aliansem z Rosją. Można powiedzieć, że to była wygrana na całej linii Rosji i Niemiec oraz wygrana lewicowych globalistów. Tymczasem Polska, polski rząd, dokonał tak niesamowitego manewru dyplomatycznego i finansowego, iż Ukraińcy odparli ataki i ta wojna jest w tej chili dla Rosji przegrana. 

Rosja nie napadła Ukrainy ze względu na naiwny polski pogląd, iż bez Ukrainy nie ma Rosji, ale dlatego, że samodzielna Ukraina jest dla Rosji głównym rywalem i zagrożeniem. W tej chwili Niemcy odeszły od sojuszu z Rosją i wypowiedziały Rosji wojnę, zawierając sojusz z Ukrainą. Rosja będzie musiała przesunąć się na wschód do Azji i dlatego Putin będzie walczył z Ukrainą o każdą piędź ziemi i do ostatniego ruskiego sołdata. 

Rosja jest teraz dla Polski największym wrogiem ale i lewicowa, popierająca rząd Tuska, Ukraina nie jest przyjacielem. Między Ukrainą a Niemcami Polska znalazła się, jak między młotem a kowadłem, a przy tym globaliści przy udziale ogłupionego narodu wybrali nam rząd. Jakaś łaska losu może jeszcze Polskę uratować, bo na rozsądek miejscowego ludu nie ma co liczyć. 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1660672

@ AS

No, i wszystko się zgadza. Żadna rewelacja. Tylko, jak Pani sama pisze, pozostał problem z narodem. Właśnie piszę o tym w artykule. Bez niego nic zrobić nie można. Nie można też prowadzić polityki gabinetowej oderwanej od społeczeństwa. Dzisiejszy stan, to wynik poprzednich błędów. 

W okresie zaborów polska idea państwowości i niepodległości miała się jeszcze na kim oprzeć (była jeszcze szlachta i inteligencja), dziś, gdy jej zabrakło, zostaliśmy kompletnie bezsilni. Bez niczego, bez myśli, planów i bez refleksji. PRL zaczął Polskę budować od nowa, od 1945, mimo to, że nasze dzieje liczą ponad 1000 lat. I to poparł PiS. To absurd, który  otumania ludzi i niweczy wszystko. PiS ma wiele zasług, ale pokpił zupełnie sprawę tożsamości, patriotyzmu i poczucia odpowiedzialności. Ponadto wszystkiego się bał i takie było państwo. Nie da się rządzić w strachu. Dlatego to wszystko poszło tak łatwo. I najgorsze - PiS nie wyciąga z porażki żadnych wniosków.

Państwo, to naczynie połączone i nie można prowadzić odbudowy sektorowo. Mimo tylu błędów, na polskiej scenie politycznej nie ma jednak innej alternatywy. Myślę, ze to powinno Panią uspokoić. Piszę dlatego, że doceniam Pani patriotyzm.

Pozdrawiam   

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1660680

@AS

Fakt. Poparcie prof. Andrzeja Nowaka w sprawy języka śląskiego było dla mnie zaskoczeniem. Czytam pisaną przez niego historię Polski i nie mam zastrzeżeń. A tu nagle bum! I to jeszcze romans z Twardochem. 

Akuratnie w sprawach śląskich dobrze się orientuję. Oczywiście, uznanie gwary śląskiej za język, to początek jednoczenia całego - niemieckiego Śląska ze stolicą we Wrocławiu. To początek landyzacji Polski.

Ogólnie jednak proszę pohamować swój temperament, bo nie zna mnie Pani i nie wie do kogo kieruje swoje słowa. Nie mam nic wspólnego z komuną, ani z przeszłością komunistyczną. I proszę czytać to, co piszę, a nie to, co się Pani wydaje. Pisze pod swoim nazwiskiem.     

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1660679

@AS

Informacja specjalna. Obdzwoniłem kilku przyjaciół prof. Andrzeja Nowaka i wszyscy nie mogą wyjść ze zdumienia. Czasami tak jest z profesorami, którzy w jednej dziedzinie są wybitnymi znawcami, ale w drugiej, bywa, że kompletnymi naiwniakami. I jest to dość częsty przypadek. Tak, że proszę nie być szybszą od światła.   

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1660684

Profesor nie jest naiwniakiem. Najpierw  nieprzyjemny i niesprawiedliwy list do Kaczyńskiego, później przejście na niemiecką stronę w uznaniu gwary jako języka. To nie jest ani naiwne, ani też przypadkowe.

Dziękuję Panu za rozmowę.

Pozdrawiam!

Vote up!
1
Vote down!
-1

AgnieszkaS

#1660687

Ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują, za pieniądze, których nie mają, po to tylko, żeby zaimponować tym, których nienawidzą. Tak już zawsze było, ale odkąd w Internecie występują influensers, czyli agenci wpływu, to to zjawisko nabrało rozmiarów pandemii.

Inny przykład. Na wybory do Sejmu w zeszłym roku PiS stawił się z ambitnym programem rozwoju gospodarczego, który jednocześnie był programem niepodległościowym. Tuskowa koalicja stawiła się na te wybory bez żadnego programu, jedynie z hasłem ośmiu gwiazdek, i to już wystarczyło, by pozbawić PiS władzy w Polsce.

Z tej samej beczki. Polscy europosłowie, w zaufaniu i w dobrej wierze wybrani przez swoich rodaków, głosują w Parlamencie Europejskim ewidentnie i demonstracyjnie (nie wszyscy) na szkodę Polski i kosztem Polski wzmacniają interesy obcych, konkurencyjnych państw.

Wygląda na to, jakby skończyła się już epoka racjonalnego myślenia i znajdujemy się w epoce bezmyślnego reagowania, uwarunkowani medialnymi hasłami i sloganami, które całkowicie opanowały i skolonizowały nasze umysły. Udało się zdalnie wyhodować i zaprogramować kilka pokoleń psychopatów. Myślenie to wysiłek, tak jakby trzeba było najpierw wykopać flintę z ogródka, żeby odstraszyć intruza. Refleks, odruch, to błyskawiczne strzelanie z biodra. To robi wrażenie. Zabieganie o zrobienie imponującego wrażenia na publiczności stało się ważniejsze dla polityków niż realna poprawa jakości życia ich wyborców, wyliczona netto do czwartego miejsca po przecinku.

Zmiana świadomości, mentalności i poglądów w narodzie ma ścisły związek z tym , skąd ludzie czerpią swoje wiadomości i w czyim interesie są im te wiadomości serwowane. Polskie media narodowe wegetują na peryferiach i noszą znamię przekaźnika poglądów wstecznych, autorytarnych oraz mowy nienawiści. Dzisiaj wszystko da się wytłumaczyć przypiętymi do wszystkiego etykietkami, co samodzielne myślenie czyni zbędnym wysiłkiem. Skoro wszędzie mamy łatwo dostępny fast food, to dlaczego by nie skorzystać z prostych, gotowych, w dodatku darmowych, wysokiej jakości wniosków i ekspertyz politycznych. Te ekspertyzy przed wyborami serwują nam agencje i instytuty badania opinii publicznej, finansowane ze środków szemranego pochodzenia, a my reagujemy na nie jak te psy doświadczalne rosyjskiego naukowca Iwana Pietrowicza Pawłowa. Diagnoza: zeszliśmy na psy. Jedni z lenistwa, inni z pazerności. Festiwal przypinania etykietek w pełnej krasie, a i wyprawiane przez Tuska igrzyska nadal będą rozbawiać publiczność.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1660652

@ Polaris

Dziękuję za uzupełnienie. Ludzie, a szczególnie delegaci do parlamentu, wciąż nie mogą uwierzyć, że nie można budować nowej Polski mając do dyspozycji 1000 lat jej dziejów oraz że nie zbuduje się niczego, bez złapania końca - właśnie tego, który zagubiliśmy w 1945 r. Historia PRL, a zwłaszcza III RP udowadnia to nad wyraz. 

Pozdrawiam  

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1660654

    To nie Polacy  przegrali wybory parlamentarne, ale oszustwo wyborcze na wielką skalę "wędrującymi zaświadczeniami" i otwartymi lokalami wyborczymi do rana.  Ta skala była olbrzymia, bo około 2 mil. zaświadczeń. Ten przekręt sfinansowały Niemcy i spółka setkami milionów ojro. Starczyło wyrwać na peryferiach kraju kilkunastu posłów i zjednoczona agentura wpływu i postkomuna rozpoczęła destabilizację i okupację Polski.

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1660673

@ ronin

Ok., ale możne było temu zapobiec. Po wyborach nie zbierano dowodów, nie starano się o unieważnienie, nawet odpowiednie nagłośnienie. Nie sądzi Pan, że coś tu nie tak, że słabość i brak inicjatywy rzuca się w oczy?

Vote up!
1
Vote down!
-2

Ryszard Surmacz

#1660681

   Dowody zebrano i SN je otrzymał. Tylko nikt nie chciał się nad nimi pochylić, bo niemiecko-ruska kasa zapewniła "praworządną" ocenę legalności przeprowadzonych wyborów. W Polsce wybory wygrali korupcją Niemcy.

Vote up!
1
Vote down!
0

ronin

#1660729

Widzisz Ryszardzie - Dżentelmenie

Gdy wdasz się w relację, z kobietą toksyczną, na dodatek przekonaną o własnej mądrości w temacie, który widzi z dala przez lunetę, to marnujesz czas.

Sytuacja już jest tak nabrzmiała i poważna, że szkoda tracić czas na, przepraszam, jałowe dyskusje.

Tej Pani nie przekonasz, bo Ona WIE. Lata masz jak moje, a nie unikasz femme fatale ?

Serdeczności

Vote up!
0
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1660688

Pozwolę sobie jeszcze dodać, bo mnie to ciekawi - kto twoje komentarze ocenił minusami, a pani AS nie?

Ma w Polsce takich zwolenników, czy może sama ciebie karała?

 

JK

Vote up!
0
Vote down!
-3

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1660689