Zmierzch polityki strachu

Manipulacja społeczeństwem za pomocą strachu nie ma nic wspólnego z polityką.

To antypolityka, jak faszyzm, komunizm, liberalizm...

To również terroryzm waadzy zagrożonej jej pozbawieniem z powodów "demokratycznych" lub uzurpatorskiej, a zmierzający do tego, by waadzy raz zdobytej nie oddać nigdy.

Politykę można różnie definiować, np. jako roztropną troskę o dobro wspólne narodu, ale używanie straszenia dla jej sprawowania świadczy tylko o tym, że rządzą bandyci.

Sam tytuł w zamierzonym znaczeniu też jest kłamliwy. Nic tu nie zmierzcha, tylko społeczeństwu już przestało na czymkolwiek zależeć, bo przestało się bać, że może być gorzej. Jeżeli patokratyczny system lewacki miałby przetrwać (a może w przypadku wyboru np. Dudy), to straszenie znów wróci, bo to nieodłączny element sprawowania władzy przez lewactwo. Oczywiście wybór Komorowskiego byłby jeszcze gorszy, bo to już nie tylko groźby, ale i realny terror, gdyż to  możliwości straszenia jego bandy się wyczerpały.

miarka