Czerwone jabłuszka Napieralskiego
Czy ktoś jeszcze pamięta ten wabiący zapach parówek, które partia i rząd „rzucały” na rynek z okazji wyborów? Wprawdzie, były to wybory „bez skreśleń”, ale PRL nie miał dostatecznej ilości dewiz na zakup urządzeń, by ten proces zautomatyzować. Taniej było skusić obywateli do przyjścia do lokalu wyborczego parówkami, by tam wykonali czynność zapakowania listy...