Właściwie to należałoby z S. Niesiołowskim dać sobie spokój, ponieważ sprawia on wrażenie człowieka, do którego niewiele, jeśli nie nic już nie dociera. Skoro jednak zastosował on arcyciekawą formułę "przepraszania z zaciśniętymi zębami", to nie mogę sobie odmówić pochylenia się nad tym intrygującym okazem polityka.
Niesiołowski z jednej strony bowiem niby przeprasza paru dziennikarzy za...