Pamiętam to jak dziś, parę lat po moim ślubie, miałem może około trzydziestki, byłem pewny swojej tożsamości narodowej, byłem krewki, byłem zakapiorny, taki kurwa napalony narodowiec, a co!...pewnie na jeden sygnał, byłbym poszedł się bić...nawet z szablą na czołgi...dziś weryfikuję swoje poglądy...to moja osobista retrospekcja...
Zadzwoniła wtedy ( przed rokiem 2000 do mnie pewna pani z wioski...