Jeszcze za czasów mojej młodości takie „drzwi” były symbolem czegoś niepomiernie absurdalnego. Tymi słowami kwitowało się głupie pomysły kolegów, wywołując zazwyczaj wesołość w towarzystwie.
Las był zawsze. Mijały pokolenia Polaków, odchodziły do wieczności, a las trwał. Nie zmogły go żadne przeciwności. Opierał się im i zwyciężał. Porastał wyludniające się wiejskie osady, wkradał w...