Był kiedyś taki film, „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni”, tytuł nawiasem mówiąc był przedmiotem bezlitosnych żartów, bo niby rżenie, to konie maja opanowane, nie można powiedzieć, ale ze śpiewem, to sobie radzą nieco gorzej. Tak mi się to jakoś skojarzyło, gdy przeczytałem, że największy polski polityk ( w sensie, najwyższy, niestety, tylko taka wielkość mu została) obwieścił kolejny, to już...