Chłodnym popołudniem me(n)dia pokazały migawkę z lokalu wyborczego w warszawskim liceum im. Batorego gdzie głos raczył oddać Komorowski z żoną Anną. Rzecz jasna przypadkowo pojawił się dziennikarz, któremu Bredzisław udzielił wywiadu. Zacząl od ataku na "wiadome siły", które doprowadziły do tego,że "...przed drugą turą padły najstraszliwsze oskarżenia pod adresem demokratycznego systemu...