Doprawdy ja już nie wiem jakimi słowami mam określać intelektualno-wiedzowo-polityczno-osobowościowy poziom tzw. "totalnej opozycji". Czy to już totalny kretynizm, czy zwykłe prostactwo? Czy to jakaś ułomność umysłowa czy celowa autodestrukcja lub zwykła prowokacja? A może już całkowita bezradność i bezsilność wobec rządów PiS skłania ich do chaotycznych i bezmyślnych działań?
Jednego natomiast...