Niedawno spotkałem się z zarzutami, iż jestem „rozchwiany emocjonalnie”. Dowodem na owo rozchwianie ma być to, iż nie padłem na kolana przed geniuszem Jarosława Kaczyńskiego, który poprowadził PiS do kolejnej wyborczej klęski.
To prawda – nie padłem i nie zamierzam padać. Nie świadczy to jednak o żadnym „rozchwianiu”, a raczej o konsekwencji. Moje blogowanie od początku było przecież oparte na...