Wychodzi degrengolada PSL

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Naczelny Komitet Wykonawczy PSL rozwiązał dolnośląskie struktury partii. Bezpośrednim powodem był list, jaki część regionalnych działaczy wysłała do prezesa ludowców atakujący jedną z działaczek – pochodzącą z Dolnego Śląska sekretarz NKW. Znajdujemy w nim cytaty m.in. ze… Stinga.

Działacze powołując się na brytyjskiego muzyka już we wstępie piszą: "Wciąż jest tak wiele rzeczy, które chciałbym zrozumieć czy poznać. Kluczem do mego życia jest ciągła nauka. A ja czuję, że mam coraz mniej czasu. Dlatego spieszę się jeszcze bardziej."

O konflikcie w lokalnym PSL rozmawiamy byłym politykiem tej partii Bogdanem Pękiem.

Stefczyk.info: Struktury dolnośląskiego PSL zostały rozwiązane. Nie ma władz wojewódzkich, gminnych, powiatowych. Trudno jednak zrozumieć, o co konkretnie w tej walce o władzę poszło. Sprawa wygląda na wewnętrzny konflikt działaczy. Co musiało się stać, że władze partii podjęły tak radykalną decyzję?

Bogdan Pęk, senator PiS, wieloletni polityk PSL, m.in. jako członek władz partii: - Wydaje się, że sytuacja rzeczywiście ekstraordynaryjna, bo takich decyzji, jak podjętej przez Naczelny Komitet Wykonawczy właściwie dotychczas nie było. Zwykle w podobnych sytuacjach zwoływano zjazd nadzwyczajny. W PSL na Dolnym Śląsku od lat panował ostry konflikt. Pojawiały się też podejrzenia o działania niezgodne z prawem przez ludzi – mianowanych przez PSL – z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i być może Agencję Ziemską. W moim przekonaniu musi tam być jakieś drugie, głębokie dno. Niewykluczone, że mamy do czynienia z jakimś ruchem wyprzedzającym wobec jakiegoś śledztwa, o którym jeszcze nie wiemy.

W tym regionie „gotowało się” od lat.

To bardzo dziwna sprawa. Kiedyś szefem tamtejszych struktur był bardzo przyzwoity człowiek Janusz Dobrosz. Po jego odejściu z PSL-u, razem z dużą grupą działaczy, do której należałem m.in. ja, Janusz Wojciechowski, Zbigniew Kuźmiuk, Zdzisław Podkański, przyszli ludzie słabi. Później okazało się, że przy braku silnego i uczciwego kierownictwa do głosu doszły osoby zainteresowane osiąganiem osobistych korzyści w działalności politycznej. Długie lata toczyły one między sobą zażarty bój o zyski ze sprawowanych funkcji. Musiało to doprowadzić do degrengolady i destrukcji tych struktur. Odkrywa się przed nami wierzchołek góry lodowej. PSL, kiedyś formacja ideowa, stała się pragmatyczną partią władzy, mówiąc najdelikatniej. Politycy PSL wymyślili sobie hasło „Blisko ludzkich spraw”, ale de facto wychodzi wyłącznie o ich własne sprawy. To jest ich główne credo w tej chwili już właściwie we wszystkich obszarach.

W czym się przejawiała ta walka o własne korzyści?

Głośno było przecież o podejrzeniach o nieprawidłowości ws. sprzedaży ziemi, pomocy dla młodych rolników, a w sprawie ustawiania konkursów na unijne dotacje jeden z prominentnych działaczy trafił nawet do aresztu. Znając uwarunkowania wewnątrz PSL, które traci elektorat, wyraźnie słabnie, podjęcie decyzji o rozwiązaniu struktur musiało być oparte na jakichś dodatkowych informacjach, o których nie wiemy. Być może niebawem w atmosferze kolejnego skandalu je poznamy. Nie wykluczam kompromitacji ludzi postawionych przez kierownictwo partii na państwowych stanowiskach.

Czyi ludzie rządzili ostatnio w regionie?

Regionalny prezes PSL toczył bój z dyrektorem terenowego oddziału agencji. A wszystko to byli ludzie mianowani przez poprzednie władze PSL, czyli muszą być związani z Waldemarem Pawlakiem.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/wychodzi-degrengolada-psl,7669564003

Brak głosów