TOK - OWANIE SALONU W SPRAWIE KRZYŻA SMOLEŃSKIEGO

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

"Obrona krzyża daje im poczucie, że są potrzebni".

Psycholog o obrońcach krzyża

Zapowiadają, że nie dopuszczą do przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Dyżurują dzień i noc. Obrońców krzyża nie uspokaja nawet to, że stanie w kościele. Jak tłumaczy psycholog w "katastrofa smoleńska zachwiała poczuciem bezpieczeństwa bardzo wielu osób". Część z nich skupiła się wokół krzyża. Z braku właśnie poczucia bezpieczeństwa i przynależności. - Prędzej damy się porozrywać, pozabijać, a będziemy bronić pamięci tych, którzy w dramatyczny sposób odeszli - tak obrońcy krzyża zareagowali na ogłoszoną w środę decyzję o jego przeniesieniu. Nie uspokaja ich to, że postawiony przez harcerzy krzyż stanie w kościele. Nie przerywają dyżurów przed Pałacem Prezydenckim. Ich zdaniem na miejscu krzyża powinien stanąć pomnik. "Damy się pozabijać, a nie odejdziemy od krzyża. Przeczytaj. Brak poczucia bezpieczeństwa i "mózg gadzi" Radosław Utnik psycholog z kliniki "Nasze Zdrowie" to, co dzieje się przed Pałacem Prezydenckim tłumaczy brakiem poczucia bezpieczeństwa, które pojawiło się po katastrofie smoleńskiej. - Pytają: co się stało, co dalej będzie z państwem i ze mną, jak zmieni się Polska i moje życie. Na te pytania, nie było odpowiedzi, więc wzrosło poczucie zagrożenie. A tedy zmniejsza się myślenie racjonalne na rzecz myślenia impulsowego - mówił w Komentarzach Radia TOK FM. Jak wyjaśniał psycholog w takiej sytuacji uruchamia się w mózgu pierwotna struktura nazywana mózg gadzi. - Brakuje nam poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia sytuacji, więc poszukujemy wroga. Jeśli mamy takiego wroga musimy zrobić coś, żeby przywrócić poczucie bezpieczeństwa. Jednym ze sposobów jest poszukiwanie symbolu, który przywróci poczucie bezpieczeństwa - powiedział Utnik. Po katastrofie prezydenckiego tupolewa dla wielu takim symbolem stał się krzyż, postawiony przez harcerzy. - Krzyż nie tylko jako symbol religijny, ale także jako symbol oporu wobec władzy (z czasów PRL) - powiedział psycholog. Oni czują, że są potrzebni Radosław Utnik zwrócił uwagę, że katastrofa, do której doszło 10 kwietnia, była bardzo silnym bodźcem wyzwalającym emocje dotyczące ich życia osobistego. - Poczucie braku przynależności, nieprzystawania do obecnej rzeczywistości. Wtedy sytuacja dyżurów nocnych, kiedy nie śpimy tylko ponosimy ofiarę, pozwala identyfikować z grupą. Buduje się poczucie przynależności i podwyższa poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej strony nadaje to jakiś sens w życiu - wyjaśniał psycholog. Według gościa Komentarzy Radia TOK FM dobrze, że zapadła decyzja o przeniesieniu krzyża do położonego blisko Pałacu Prezydenckiego kościoła św. Anny. Krzyż stanie w kaplicy loretańskiej obok pomnika katyńskiego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8165898,_Obrona_krzyza_daje_im_poczucie__ze_sa_potrzebni__.html

***

Konserwator zabytków: Nie ma szans na pomnik w miejscu krzyża http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8164617,Konserwator_zabytkow__Nie_ma_szans_na_pomnik_w_miejscu.html Nie może być mowy o pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej w miejscu krzyża przed Pałacem Prezydenckim - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" w stołecznym ratuszu. Konserwator zabytków poinformował już o tym Kancelarię Prezydenta. Pomnika domagają się osoby broniące krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim. - Będziemy bronić pamięci tych, którzy w dramatyczny sposób odeszli. Ma tu być pomnik - mówiła wczoraj "Gazecie Stołecznej" jedna z obrończyń krzyża. Z informacji "GW" wynika, że postawienie pomnika w miejscu, w którym stoi krzyż, jest niemożliwe ze względów konserwatorskich. Sam krzyż, w wyniku porozumienia Kancelarii Prezydenta, harcerzy i warszawskiej kurii, ma zostać niebawem przeniesiony do kościoła św. Anny. Na razie nie udało nam się uzyskać komentarza w tej sprawie. Konserwator Ewa Nekanda-Trepka jest na urlopie, a przedstawiciele jej biura nie chcą wypowiadać się na temat pomnika.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8164617,Konserwator_zabytkow__Nie_ma_szans_na_pomnik_w_miejscu.html

 

 

Brak głosów