Szef Fundacji Mamy i Taty: Skala rozwodów w Polsce jest olbrzymia. To wirus, który trawi nasze społeczeństwo

Niestety wydaje mi się,  że u części Narodu są to zmiany nieodwracalne. Wzorzec, który nas od stuleci definiował został przez masonów skutecznie w dużej części zniszczony. Walczymy właśnie o to, by naszą tradycję narodową ,umocowaną w kulturze , a co za tym idzie w miłości do Boga Stwórcy utrzymać żywą i podać ją dalej kolejnym pokoleniom Polaków. Małżeństwo nie można utrzymać przez " podpowiadanie " przez osoby trzecie i to " przez ramię "..., a jedynie tylko przez ukazanie własnym dzieciom jak należy żyć zgodnie z Dekalogiem i nauką Kościoła Katolickiego. Jedynie przykładem można rzeczywiście " wychowywać " kolejne pokolenia...

Poza tym należy przywrócić boski porządek piękna,  miłości,  solidarności, rycerskości  i kilka innych oczywistych oczywistości. 

Dzieci, a one tworzą Świat nie czerpią swojej wrażliwości z teorii i nie dojrzewają na kanwie teoretycznych

" objawień " psychologów,  psychoanalitykow , soc- pedagogów i innych nowoczesnych guru... (większość,  których znam, a jest to liczba, która przekroczyła już magiczne 100, sami są po rozwodzie, a czasami nawet wielokrotnie i mają dzieci z różnych małżeństw-  również w Polsce). 

Nie zatrzymamy rozwodów,  koncentrując się na rodzicach...jedynie w dzieciach nadzieja... i to nie " szkołom w teorii" , a jedynie postawa rodziców, krewnych, sąsiadów.... słowem tradycja...

Kościół,  Kościół i jeszcze raz Kościół  !

Chronił nas przez stulecia, to i teraz możemy w tym temacie skorzystać z Bożej Łaski...

Do Kościoła nam więc,  a nie do psychologa...

Pzdr.

Szczęść Boże