P.Zyzak- Pogromcy nienawiści. Okulary Miecugowa,„Jurasa” i „Kuby” mają brunatne szkła.Problem jednak sięga wyżej..."

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

„[…] Mogę teraz z »baśki« przyłożyć. Niech tylko […] wskaże komu” – zaoferował się pewnemu politykowi; „Co za oszołomy” – powiedział o pewnym radiu; „Jesteście szmaciarze, totalni szmaciarze robiąc taką gazetę” – o dziennikarzach największego dziennika; „Panie […], zostaw nas, k…, w spokoju” – o byłym ministrze oraz „Jeżeli gdziekolwiek spotkacie Telewizję […], gońcie dziadygów”.

Uwolnijmy teraz umysł od schematów. Wyobraźmy sobie, że autor tych słów jest znaną postacią życia publicznego, powiedzmy Francji. Czy wiemy już, jaką branżę reprezentuje?

Sądząc po temperamencie i wachlarzu zainteresowań, stawiamy na styk polityki, mediów i biznesu. Wulgaryzmy i pewność siebie wskazują, że jest to typ „charyzmatycznego” lidera, kogoś obrzydliwie bogatego lub z jakichś powodów wielce wpływowego.

Śmiele poczyna sobie z pewnymi politykami, naukowcami i dziennikarzami. Nie potępia celebrytów, więc pewno sam uważa się za kogoś takiego. Jak widać realizuje swą „misyjność” na wielu poziomach. Nawyk rozstawiania po kątach i etykietowanie obnaża dryg do kaznodziejstwa.

Ostatnią chyba dziedziną, do jakiej pasuje nasz celebryta jest działalność charytatywna. Jego wrażliwość skupia się ewidentnie wokół problemów globalnych. O szczerą empatię trudno go posądzić, bo jak pogodzić troskę nawet dla najbliższych, z pogardą dla tych, których zalicza się do kasty „oszołomów”, „szmaciarzy” i „dziadygów”.

Misja „Jurasa”

Z pewnością jest to ostatni kandydat do miana tropiciela „nienawiści”. A jednak. Jerzy „Juras” Owsiak, bo o nim przecież mowa, wstydliwie ucieka przed przeznaczeniem i sam rozdaje tego rodzaju etykiety. Wyłącznie jednak obozowi niepodległościowemu, od Kościoła aż po lustrujących jego biznesplany dziennikarzy.

Ostatnio poirytowany słabą frekwencją na własnej konferencji prasowej dotyczącej WOŚP zaatakował sejmową komisję, złożoną z naukowców i polityków, debatującą o przyczynach katastrofy samolotu prezydenckiego. Nazwał ją „idiotyzmem, z nienawiścią, z taką manią, żeby nas wszystkich zatruć”.

Misyjność Owsiaka w polskiej polityce i życiu społecznym jest dość jednostronna. Nie przekracza obrębu postkomunistycznej politycznej poprawności.

Kapitalną iluzję stanowi tu druga masowa impreza organizowana przez Owsiaka, Przystanek Woodstock. Zdawałoby się, że zgodnie z tradycją powinna być tubą, przez którą młodzież wykrzyczy swoje żale i pretensje względem panującej rzeczywistości.

Tymczasem jest to zaledwie przekaźnik, narzędzie do programowania umysłów tejże młodzieży. W jednym namiocie programują tuzy polityczno-medialnego mainstreamu: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Komorowski, prof. Zbigniew Lew-Starowicz, Grzegorz Miecugow, Kuba Wojewódzki, w drugim robią to sekty.

Brunatna fala

Treść oprogramowania streszcza poza-Woodstockowa aktywność Miecugowa i „Kuby”. Jeden i drugi stali się w tym roku ofiarami tzw. „brunatnej fali”. Miecugowa na Woodstocku spoliczkował 25-latek z Białegostoku. Winny był temu pośrednio, zdaniem dziennikarza, kryzys gospodarczy, który rodzi „pokusę jednoczenia się wokół idei, umundurowania się, podobnie się ubierają i strzygą”.

Czy Miecugow miał na myśli ubierających się na czarno, długowłosych oraz nastawionych pro-krysznowo „przystankowiczów”, podburzonych przez nawołującego do rękoczynów „Jurasa”? Nie. Miecugow wie, że winowajca pochodzi z matecznika prawicy, a więc podburzył go Grzegorz Braun… Skorzystał z gotowego schematu.

Skorzystał z niego także Wojewódzki, spryskany niedawno przez „brunatnego” napastnika „brunatną” cieczą. Media obiegła informacja, nadana z otoczenia „Kuby”, że był to „brunatny” kwas, potem zatriumfowała informacja o Coca-Coli, wreszcie na forach zawrzało od wieści, że były to po prostu fekalia. Zdaniem „Kuby” za atak odpowiada „prawa strona” oraz jej „brunatni terroryści”.

Programiści

Problem byłby niewart tych rozważań, gdyby okazało się, że okulary Miecugowa, „Jurasa” i „Kuby” mają szkła barwy brunatnej. Problem jednak sięga wyższych pięter, gdzie urzędują właściwi programiści.

Owsiak i Wojewódzki są tylko użytkownikami, którym program zapewnia pozór obiektywizmu, niezależności i apolityczności, konieczny do pracy w środowisku młodych ludzi. Gdyby tak nie było, biznesowe tajemnice Owsiaka i słynne enuncjacje tego drugiego, już dawno zresetowałyby ich autorytety. A oni wciąż są przywracani do życia, rzucani na front walki z faszystowską „nienawiścią”.

http://wpolityce.pl/artykuly/66117-pawel-zyzak-pogromcy-nienawisci-okulary-miecugowa-jurasa-i-kuby-maja-szkla-barwy-brunatnej-problem-jednak-siega-wyzszych-pieter-gdzie-urzeduja-wlasciwi-programisci

Brak głosów