Prokuratura chroni Mira

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Najważniejszą informacją ze śledztwa przekazaną mi przez prokuratora Piotra Skrzyneckiego w trakcie spotkania było to, że „Broda”, w związku z ubieganiem się o status świadka koronnego, poinformował prokuratora, iż osobiście przekazywał Mirosławowi Drzewieckiemu pieniądze m.in. na finansowanie Platformy Obywatelskiej. Spotkania z obecnym posłem miał nagrywać. Nagrania te traktował jako swego rodzaju polisę na przyszłość. Przy wadze i istocie tego rodzaju informacji nie może być mowy o jakimkolwiek złym zrozumieniu czy przeinaczeniu przekazu – z Ernestem Bejdą, zastępcą byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego, rozmawia Katarzyna Gójska-Hejke.

Czy w jakikolwiek sposób CBA sprawdzało informację podaną przez gangstera ps. „Broda” dotyczącą finansowania PO przez mafię?

O tym procederze ów przestępca powiedział po raz pierwszy w 2006 r. Przekazał tę wiedzę w sposób nieformalny, poza protokołem, prokuratorowi Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Przypomnę tylko, że wskutek działań tego prokuratora Piotr K. ps. „Broda” usłyszał wtedy nowe zarzuty. Chciał w ten sposób pokazać, iż rzeczywiście dysponuje rozległą wiedzą na temat działalności swojej grupy przestępczej, tzn. gangu pruszkowskiego. Prokurator sporządził wówczas notatkę służbową, w której opisał przebieg i treść tej rozmowy. Jej treść wskazywała, że Piotr K.
ps. „Broda” powiedział wówczas śledczemu, iż dysponuje materiałami na skarbnika Platformy Obywatelskiej. Istnienie tej notatki potwierdziła oficjalnie podczas posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości tydzień temu zastępca prokuratora generalnego Marzena Kowalska. „Broda” zgodził się złożyć w tej sprawie zeznania, o ile zostanie mu uchylony areszt tymczasowy. Do tego jednak nie doszło i w tamtym czasie gangster wybrał milczenie.

Nie chciał potwierdzić oficjalnie tego, co powiedział prokuratorowi poza protokołem?

Nie chciał.

Dlaczego gangster „zwierzał” się prokuratorowi nieoficjalnie, a nie chciał zeznawać później na ten temat? Czy to nietypowe zachowanie?

Nie. Zwykle dialog przestępcy ze śledczymi zaczyna się od takich nieformalnych rozmów, podczas których przestępca zaczyna przekazywać śledczym pierwsze informacje mogące ich zainteresować. Należy pamiętać, że „Broda” to człowiek o bardzo dużej wiedzy na temat funkcjonowania tzw. mafii pruszkowskiej. Był bardzo bliskim współpracownikiem jednego z szefów „starego Pruszkowa” – Leszka Danielaka ps. „Wańka”. Dysponował niezwykle cennymi informacjami o finansach gangu. Ma opinię człowieka bardzo inteligentnego, ale bezwzględnego. Nieformalnie dawał prokuratorowi znać, jak wiele mógłby powiedzieć. To normalne – w końcu formą porozumienia państwa ze schwytanym gangsterem jest status świadka koronnego: ujdziesz karze, ale musisz powiedzieć wszystko, co wiesz, i zeznawać to przed sądem. W tamtym czasie, mówię o latach 2006–2007, prokuratura nie uchyliła mu tymczasowego aresztu i dlatego nie złożył on zeznań w tej sprawie do protokołu.

Co się zatem stało, że w 2009 r. „Broda” znowu mówi o partii Donalda Tuska, i tym razem oficjalnie?

Zakładam, że z upływem czasu podjął decyzję, iż chce ubiegać się o status świadka koronnego. Widocznie skalkulował, że lepiej obciążyć innych gangsterów, niż spędzić za kratami kilkanaście lat życia z poczuciem lojalności wobec nich. By zostać świadkiem koronnym, skruszony przestępca jeszcze jako podejrzany składa pełne wyjaśnienia. Musi wyjawić prokuratorowi całą swoją działalność przestępczą. Zresztą nie tylko swoją, ale i innych osób, o których działalności przestępczej wie cokolwiek. Musi być bezwzględnie szczery, bo wszystkie podane fakty są dokładnie weryfikowane. Jeśli okazałoby się, iż coś zataił, przemilczał lub zafałszował, nie zostałby świadkiem koronnym. Co ważne, jednym z warunków uzyskania statutu świadka koronnego jest również konieczność wyjawienia organom śledczym, gdzie lokowane były pieniądze uzyskane z działalności przestępczej. Zatem wyjaśnienia kandydata na świadka koronnego mają oficjalny charakter, trafiają bowiem w rezultacie do sądu decydującego o tym, czy na podstawie złożonych wyjaśnień można takiej osobie przyznać status świadka koronnego. Po podjęciu przez sąd decyzji o nadaniu statusu świadka koronnego wyjaśnienia złożone dotychczas przez podejrzanego stają się dowodem w sprawie, jeżeli zostaną powtórzone już jako zeznania świadka koronnego. W 2009 r. „Broda”, jeszcze przed przyznaniem mu statusu świadka koronnego, powtórzył nieoficjalną informację z 2006 r. i mówił, że przekazywał Mirosławowi Drzewieckiemu pieniądze od mafii pruszkowskiej m.in. na finansowanie Platformy Obywatelskiej. Dodał przy tym, że rejestrował te zdarzenia. Oczywiście miał świadomość, że każde kłamstwo może odebrać mu szansę na życie na wolności.

Więcej przeczytaj w aktualnym numerze dostępnym już w kioskach!

http://niezalezna.pl/11681-prokuratura-chroni-mira

Brak głosów