Pospieszalski: zostałem pobity pod krzyżem

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Pospieszalski: zostałem pobity pod krzyżem

W nocy z 9 na 10 sierpnia zostałem poturbowany przez tzw. nieznanych sprawców. Poznałem "światłą" młodzież - pijanych żuli, którzy rozrywali żółtą, pluszową kaczkę z okrzykiem: "Jeszcze jeden, jeszcze jeden", a później: "Gdzie jest Jarek?". To było nawoływanie do zabójstwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Pospieszalski. Dziennikarz, jeden z autorów filmu "Solidarni 2010" pyta, dlaczego nikt nie potępił tego incydentu. Ujawnia, że razem z reżyser Ewą Stankiewicz pracuje nad kolejnym materiałem dokumentującym wydarzenia spod krzyża. (...)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,48996,title,Pijani-zule-nawolywali-do-zabojstwa-J.-Kaczynskiego,wid,12681418,wiadomosc.html?ticaid=1aee0

Brak głosów

Komentarze

Środa u lis wyraznie mówiła, że państwo musi zdecydowanie reagować w takich sytuacjach jak na Krakowskim Przedmieściu!
Państwo jej zdaniem winno ostro dać wpieprz takim jak Pospieszalski.
I ramach taniego państwa żulia wyręczyła organy.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#407694

żulia nie wyręczyła rządu ale była JEGO PRZEDŁUŻENIEM,
TAKI WŁAŚNIE MAMY RZĄDU, NO CÓŻ JAKI TO RZĄD
TO WIDAĆ EWIDENTNIE PO PYSKU SCHE....., TUS.... WYBAŁUSZONYCH
ZE STRACHU OCZACH, MIRKACH, I POZOSTAŁYCH FIUTACH
I PENISACH TAK WYGLĄDA RZĄDOWA RZECZYWISTOŚĆ
JAK RÓWNIEŻ NA TYCH NIŻSZYCH SZCZEBLACH BEZCZELNIE
RÓWNAJĄCYCH DO GÓRY !

Vote up!
0
Vote down!
0

merypol

#407701

To, co się działo po krzyżem, przechodzi granice wszelkich wyobrażeń. Oto tylko ułamki tego, co miało tam miejsce co noc:
"około 21:00 przychodzi ks. Małkowski i wspólnie ze zgromadzonymi tam wiernymi odmawiamy apel jasnogórski. Z pobliskiego Gesslera (wino, wódka, piwo wszystko za 4 zł) natychmiast przybliża się grupa około 60 osób, podpitych, z nową prowokacją. Wciskają się, między stojących tam ludzi i tubalnymi wrzaskami skutecznie zakłócają każde słowo modlitwy. Okrzyki są niewybredne: “precz z krzyżem”, “zimny Lech na krzyż”, “krzyż do kościoła”, wszystko obficie pokraszone przekleństwami: k…, h…, pierd…, kut… i inne. Wrzaski nasilają się i łączą tak, że nie słychać ani jednego słowa kapłana. Od 23:00 do 9:00 Gessler jest tak pełen ludzi, że nie mieszczą się w lokalu. Niestety nie przychodzą do niego, ale… po odpowiedniej dawce piw, wódki i prawdopodobnie jakichś narkotyków, wszyscy udają się pod… krzyż. Wczoraj młoda dziewczynka, lat może 17, podchodziła do modlących się, po kolei wrzaskliwym głosem krzycząc: :Masz penisa?, Nie?, to powiedz: penis, penis, kur… penis, takie trudne?”
Nieważne, że nam przeszkadza, że się pakuje, podchodzi non stop przez około 3 godziny do każdego z nas z tym samym tekstem. Oczywiście każde jej zachowanie spotyka się z gromkim aplauzem kolegów spod Gesslera… Po chwili upity w belę mężczyzna, około 40 letnia bacząc na miejsce, włazi pod krzyż, depcąc palące się znicze, tratując kwiaty i leżące zdjęcia osób poległych w katastrofie pod Smoleńskiem… Takie wejście wywołuje wśród towarzystwa spod Gesslera wprost euforię radości. Nagle ze wszystkich stron pojawiają się kamery i aparaty fotograficzne, pilnie nagrywając zajście. Mężczyzna woła przepitym głosem: “ruchać się pod krzyżem”, i zaczyna robić obsceniczne gesty. Po chwili zatacza się, zadeptując lezące krzyże, które ludzie tam położyli. Gdy podchodzi 2 policjantów (na nasze błagania o interwencję), towarzystwo skanduje: “on nic nie robi! on nic nie robi! nie można go aresztować!”", i zalęknienie policjanci odchodzą. Ktoś z tyłu rozrywa krąg modlących się ludzi na różańcu i w kółko woła zachrypniętym głosem: “gdzie trzymacie ręce, jak się modlicie, ręce trzyma się na piersiach, a nie na jajach” Oczywiście wybucha lawina histerycznego śmiechu. Dwóch młodych mężczyzn podchodzi do krzyża i zaczynają się całować jak zakochani oraz obmacywać. Starszy człowiek podchodzi do mnie i z całej siły wali mnie pięścią w ramię.
Zapytacie, czy na to pozwalamy… Gdzie jest policja, gdzie służby porządkowe…
Podczas tych nocy, zwracamy się co sekundę do stojących murem uzbrojonych policjantów przed krzyżem, błagamy o pomoc, upominamy, krzyczymy… I co? Mur zaciętych twarzy patrzy na nas bez słowa, obojętnie przyglądając się zaistniałym zajściom. Słyszę jak jeden z podpitych mężczyzn zwraca się półgłosem do kolegi: “walimy tu pod pałac, bo tu (policjanci) nie gonią”.
Ot i cała tajemnica
http://smolensk-2010.pl/2010-05-14-54-pytania-nadal-aktualne-aktualizacja-13-05-2010.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#407700