politycy „dobrej zmiany”, którzy prawili „o walce z banksterami”, na słowach… poprzestali.

Obrazek użytkownika wilre
Artykuł

Wygrani i przegrani „DOBREJ ZMIANY”
( )

Ponieważ największymi właścicielami kapitału w Polsce są zagraniczne koncerny, banki, wielkie sieci handlowe, to one są głównym beneficjentem w podziale nadwyżki ekonomicznej. W dominującym stopniu transferują ją zagranicę. A zatem z jednej strony mamy polskich pracowników i polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, z drugiej zaś wielki międzynarodowy kapitał. Różnica w potencjale finansowym widoczna jest gołym okiem, a skutkuje niską skłonnością do inwestowania polskich przedsiębiorców, co w konsekwencji obniża tempo rozwoju gospodarczego i społecznego. Nie odpowiada wyzwaniom współczesności i aspiracjom narodu.

Rozpatrzmy teraz, czy problem ten został podjęty przez koalicję „dobrej zmiany” po 2015 roku. Jakie perspektywy rysują się przed sektorem małych i średnich przedsiębiorstw? Kto zyskał najwięcej przez ostatnie trzy lata?

Na prosocjalnej polityce rządu skorzystały rodziny wielodzietne oraz najniżej zarabiający. Wzrosły także dochody pracujących w zawodach, na które popyt przewyższał podaż.

Do drugiej grupy beneficjentów zaliczyć należy sektor bankowo-finansowy. Zarobił on jako pośrednik w przekazywaniu pieniędzy z budżetu na konta rodzin dostających dofinansowanie (500+), jak też jako kredytodawca wzmożonych zakupów domów, mieszkań, samochodów i dóbr trwałego użytku.

Banki skorzystały także na ustawie rządowej o niezaliczaniu w koszty działalności przedsiębiorstw rozliczeń gotówkowych powyżej 15 tysięcy złotych (wcześniej dopuszczalny limit wynosił 60 tysięcy złotych). Wymusiło to zwiększenie rozliczeń poprzez przelewy bankowe.

Do myślenia daje fakt, że nikt z rządu w zamian nie upomniał się na przykład o obniżkę kosztów obsługi długu publicznego zaciągniętego w bankach. Rosnącą siłę banków najlepiej obrazuje fakt skrajnie niskiego oprocentowania rachunków bieżących i depozytów terminowych.

Doszło do kuriozalnej sytuacji, że po opłaceniu podatku od zysków kapitałowych depozyty terminowe przynoszą stratę. Banki mają nadpłynność, która miast być przez NBP i KNF karana – jest nagradzana i nie muszą zabiegać o lokaty obywateli i firm, ani kredytowanie inwestycji. Jak widać, politycy „dobrej zmiany”, którzy prawili „o walce z banksterami”, na słowach… poprzestali.

Bardzo ważnym faktem mającym swoje konsekwencje społeczne i gospodarcze jest szybki wzrost zadłużania się polskich rodzin. 
Łączna kwota kredytów konsumpcyjnych osiągnęła 190 miliardów złotych.
Kredyty hipoteczne ma około 2 miliony rodzin na kwotę ponad 200 miliardów złotych.

Rodziny te przez 20-30 lat będą żyły w poczuciu zagrożenia, że ich los zależy od możliwości osiągnięcia dochodu, głównie z pracy, na tyle wysokiego, by móc spłacać raty kredytu, nie wpaść w pętlę zadłużenia i po prostu przeżyć. Stan taki z jednej strony motywuje do wysiłku, ale z drugiej w przypadku pojawienia się kłopotów może oddziaływać paraliżująco podkopując zdrowie, więzi rodzinne i społeczne.   

Na trzecim miejscu wśród beneficjentów polityki „dobrej zmiany” wymieńmy kapitał handlowy, głównie zagraniczny, ulokowany w handlu wielkopowierzchniowym oraz firmy zagraniczne sprzedające w Polsce dobra konsumpcyjne, w tym luksusowe.

Szczególną uwagę zwrócić należy na wielkie sieci handlowe. Otrzymują one idące w setki milionów euro dofinansowanie z zagranicy. Ośmieszają polskiego ministra finansów i służby skarbowe, ponieważ większość nie płaci w ogóle podatku dochodowego, bądź płaci go symbolicznie w stosunku do obrotów. W sumie wielkie sieci handlowe w 2017 roku zapłaciły jako podatek dochodowy 0,6% od ich przychodów.

( ) 

Sytuację komplikuje fakt, że w 2019 i 2020 roku mamy kolejne wybory. Rządzący w myśl rzymskiej zasady „chleba i igrzysk” starają się przypodobać wyborcom. A ja nie mogę oprzeć się, by nie przypomnieć, że Bill Clinton w swej kampanii wyborczej rzucił hasło „Po pierwsze gospodarka głupcze”… i wygrał. Obawiam się, że w wydaniu polskich polityków zabrzmi ono inaczej – „Po pierwsze kiełbasa wyborcza głupcze”. A wynik wyborów…?

Dariusz Maciej Grabowski 

 CAŁOŚĆ 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)