Pięć lat „smuty” w służbach specjalnych

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)Bezspornym faktem jest to, że służby specjalne od 2007 r. są kluczowym elementem ochrony rządów Platformy. Gdyby przez ostatnie pięć lat specsłużby funkcjonowały dobrze, nie doszłoby do wielu afer gospodarczych. Również tragedia z 10 kwietnia 2010 r. nie miałaby miejsca.(...)

(...)W tym celu Agencja wykorzystała fałszywe informacje niezweryfikowanego żołnierza WSI. Krzysztof Bondaryk osobiście pofatygował się do biura poselskiego ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, by odebrać żołnierza i przywieźć go na zeznania do centrali służby. ABW mogła sprawdzić prawdziwość tych zeznań w ciągu kilkunastu dni, jednak rozpoczęła kilkuletnie działania przeciwko członkom Komisji, zbierała o nich informacje, przeprowadziła rewizje, bezpodstawnie zatrzymała ich rzeczy. W trakcie czynności ABW naruszała przepisy, sprawdzając billingi członków Komisji, „urzędowo pomyliła” numery telefonów niżej podpisanego i Sławomira Cenckiewicza.

Rok później ABW zarejestrowała prezydenta Lecha Kaczyńskiego w bazie CAT ABW. Według ujawnionych informacji, załącznikami do tej rejestracji były m.in. poufne dane dotyczące prezydenta, raport gruziński, dane na temat jego brata Jarosława Kaczyńskiego i dane z prezydenckiego telefonu z łącznością niejawną. Wprowadzenie danych osoby do tej bazy automatycznie oznaczało zbieranie informacji na jej temat ze wszystkich służb.

Jednocześnie ABW po ostrzelaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na granicy w Gruzji sporządziła raport, w którym wskazała, że „sytuacja mogła być wykreowana przez stronę gruzińską”. Raport przedostał się do prasy, co stało się pretekstem do podjęcia inwigilacji współpracowników głowy państwa. Sprawdzano billingi jego urzędników, a nawet połączenia prezydenta Kaczyńskiego i małżonki.(...)

http://niezalezna.pl/37177-piec-lat-smuty-w-sluzbach-specjalnych

Brak głosów