Mastalerek: Donos platformerskiego senatora zmiażdżony

Obrazek użytkownika ciociababcia
Inne

Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w wydatkach PiS na ochronę prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Kilkanaście tygodni temu w mediach pojawiły się oskarżenie wobec Prawa i Sprawiedliwości dotyczące między innymi finansowania ochrony prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ze szczególną lubością w demaskowaniu rzekomych nieprawidłowości finansowych lubował się tygodnik Tomasza Lisa. Politycy Platformy ochoczo podchwycili ten temat. Jan Libicki, senator PO złożył nawet do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W zawiadomieniu czepiał się nie tylko ochrony, ale także innych wydatków PiS na cele statutowe.

Pisałem wielokrotnie, że atakowanie ochrony prezesa Jarosława Kaczyńskiego przez polityków PO jest nikczemne i że akurat oni powinni milczeć. Powinni milczeć chociażby dlatego, że to ich były kolega partyjny Ryszard Cyba zabił pracownika biura poselskiego PiS deklarując, że celem jego zbrodniczego ataku był prezes Jarosław Kaczyński. „Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem. Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować” - krzyczał Cyba tuż po morderstwie śp. Marka Rosiaka. Politycy PO powinni siedzieć jak mysz pod miotłą, bo to ich były kolega partyjny przyznawał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, ale nie mógł podejść na „odległość pewnego strzału”, z uwagi na „silną ochronę”.

Donosem senatora Libickiego zajęła się prokuratura. Po wnikliwym przenalizowaniu dokumentów z Państwowej Komisji Wyborczej oraz uzyskaniu od skarbnika PiS Stanisława Kostrzewskiego kompletu żądanych dokumentów, prokuratura wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa.
Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w finansowaniu przez PiS ochrony prezesa partii. Co więcej, wszystkie opisane w zawiadomieniu platformerskiego senatora wydatki uznała za poczynione zgodnie z prawem. Postanowienie prokuratury rozniosło w proch i pył donos senatora Libickiego.

Analiza zgromadzonych dokumentów, w tym w szczególności kopii umów i faktur przekazanych przez PiS nie pozwala na przyjęcie, iż w związku z kwestionowanymi przez zawiadamiającego wydatkami mogło dojść do przywłaszczenia środków finansowych uzyskanych przez partię. To fragment z postanowienia warszawskiej prokuratury, która na 14 stronach bardzo precyzyjnie i skrupulatnie odniosła się do zawiadomienia senatora PO, nie znajdując znamion przestępstwa.

Tym razem senator Libicki milczy. Milczą też media, które wcześniej oskarżeniami zajmowały się bardzo chętnie. Dlaczego tak się dzieje? Powód jest oczywisty. Tą decyzja prokuratury w żaden sposób nie można dokopać Prawu i Sprawiedliwości, nie można zaatakować prezesa Jarosława Kaczyńskiego, więc sprawę trzeba przemilczeć.

Marcin Mastalerek

[fot. PAP/Radek Pietruszka]

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/mastalerek-donos-platformerskiego-senatora-zmiazdzony,8566802804

Brak głosów