Maryja jest pomostem prowadzącym nas do Eucharystii
Ponad 1,5 tys. osób wzięło udział w trzecim Diecezjalnym Zjeździe Kół Żywego Różańca,
który odbył się w parafii św. Wincentego a Paulo w Otwocku.
Przebiegał on pod hasłem „Wynagradzajmy Niepokalanemu Sercu Maryi”.
W programie zjazdu znalazły się konferencja, wspólny różaniec oraz świadectwa.
Link:
http://www.pch24.pl/maryja-jest-pomostem-prowadzacym-nas-do-eucharystii,35360,i.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 699 odsłon
Komentarze
Jacek Mruk
26 Kwietnia, 2015 - 23:10
Mam tu wątpliwości. W polecanym tekście jest:
1. “... Przebiegał on pod hasłem „Wynagradzajmy Niepokalanemu Sercu Maryi””.
Czy można wynagradzać za miłość? Czy istnieje wynagrodzenie za miłość? Przecież prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Przecież taka sugestia, że Maryja chce, żeby Jej wynagradzać za Jej miłość musi Ją obrażać. To tyle, co twierdzić, że nie kierowała się miłością, a więc i Jej Serce nie jest Niepokalane.
2. “podkreślił rolę Najświętszej Maryi Panny na drodze wiary mówiąc, że jest Ona pomostem prowadzącym nas do Eucharystii. - Podobnie jak nasze ludzkie mamy ofiarowały nam w chwili poczęcia swoje ciało i a później karmiły nas swoim mlekiem tak nasza Niebieska Matka daje nam Swojego Syna, Jezusa Chrystusa...
Nawet nie chodzi mi o tą naciąganą analogię Problem widzę w odwracaniu uwagi od prawdziwej drogi ku Komunii Świętej: uznanie się grzesznikiem, żal za grzechy, pojednanie z Bogiem i ludźmi, obietnica poprawy, sakrament spowiedzi, zadośćuczynienie, pokuta... Przecież nazwanie tu Maryi “Pomostem” sugeruje tu jakąś drogę zastępczą, zapewne przez samą modlitwę.
Czy to już nie inny Kościół? Dziwne jakieś porządki w tym Otwocku.
miarka
miarka
27 Kwietnia, 2015 - 20:55
Zapomniałeś o Modlitwie codziennej
Stałej i zawsze w swej treści niezmiennej
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Jacek Mruk
28 Kwietnia, 2015 - 14:45
Owszem, "Modlitwa codzienna, stała i zawsze w swej treści niezmienna" jest wyrazem miłości, a więc i decyzji kochania podjętej raz na całe życie, ale co to ma wspólnego z "wynagradzaniem", które w swej istocie jest częścią zapłaty, interesu...?
Z drugiej strony, to co ma wspólnego "modlitwa codzienna" z szukaniem "pomostu do Eucharystii"? Czy to też miałaby być jakaś "droga na skróty ku zbawieniu"? Jakieś oczekiwanie zapłaty za swoją miłość wyrażaną w regularne modlitwie codziennej? Już nie tylko skrót od drogi sakramentu, ale i skrót od "Orem et laborem"?
Już miałaby nam zostawać tylko modlitwa indywidualna, bo taka, jaką proponują w Otwocku przestaje być modlitwą zgromadzonych w imię Jezusa jakiego znamy z nauki Kościoła i modlitwą dobrze zaadresowaną w swojej intencji i zgodną?
Po co nam szukanie wydziwiań, gdy i tak mamy zaległości w budowie zgody tak w Kościele, jak i Narodzie?
Pozdrawiam
miarka
Miarka
28 Kwietnia, 2015 - 19:50
Uważam od powrotu na łono Kościoła
Że każda Modlitwa z duszy do Boga woła
Jest rozmową choć my odzewu nie słyszymy
Za to kamienie w duszy zaległe kruszymy
Niech każdy się Modli byle łączność mieć z Bogiem
Bo diabeł się czai nieustannie za progiem
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Jacek Mruk
28 Kwietnia, 2015 - 23:09
Właśnie - ma być modlitwa - nasza modlitwa z duszy - modlitwa z duszy do Boga jej Stwórcy, modlitwa o Bożą pomoc w rozwiązaniu problemu z którym sobie modlący się nie radzi mimo wysiłku własnego. Modlitwa uzasadniona tym, że mimo prób uprzedniego zrobienia wszystkiego, co w ludzkiej mocy modlącego się, aby w ramach już posiadanych sił i środków, pracy i walki, oraz z wypraszaniem pomocy bliźnich zrealizować cel swojej modlitwy - a więc modlitwa pokorna, mocno osadzona w rzeczywistości, modlitwa w której dobrze wiemy, czego chcemy.
Natomiast nie jest modlitwą wyrachowany akt petycji błądzącego rozumu i pychy, jakiś rozleniwiony i rozkapryszony koncert życzeń i pożądań, który zawiera jakieś sprzeczności wewnętrzne.
I tu i tu modlitwę adresujemy do Boga, aniołów, czy świętych, wypowiadamy nawet podobne słowa, tylko że w przypadku modlitwy chodzi o cudowną pomoc, zaś w tym drugim przypadku chodzi w gruncie rzeczy o jakieś czary, jakąś magię i skutek może być tylko taki, że albo nie będzie efektu, albo odzew nastąpi, ale ze strony złych duchów, i w rezultacie wcześniej, czy później, czy mimo początkowej poprawy będzie tylko gorzej jak było.
Ponadto tu się sugeruje zwolnienie przez Maryję z jakiegokolwiek poza modlitwą wysiłku w tym temacie. Czyż to nie podejrzane - czyż to nie wskazuje, że tu nie chodzi o modlitwę?
Sam to zauważasz, że chodzi o modlitwę.
Chodzi o to, że akt petycji błądzącego rozumu swojego nie szuka drogi duszy do Boga, ale od razu do owocu przejścia tej drogi, czyli komunii z Bogiem.
Inaczej mówiąc, rozum bez niezbędnego uprzedniego sakramentu pokuty i pojednania szuka sposobu na przystąpienie do sakramentu Eucharystii. Liczy na to, że Maryja ma taką moc, że mu te jego grzechy odpuści ??? Bo przecież bez tego to byłaby Komunia świętokradcza. Z kolei wiara w to, iż możliwe jest, że można wymodlić u Maryi pojednanie z ludźmi i Bogiem konieczne, by nieświętokradczo przyjąć sakrament Eucharystii jest zwykłą herezją. I tak i tak nie jest to po katolicku.
Pozdrawiam
miarka