Marcin Rosół powraca. "Jest ojcem chrzestnym kariery Szpila w Totalizatorze Sportowym"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Mogłoby się wydawać, że afera hazardowa ostatecznie pogrąży jednego z najbardziej aktywnych działaczy PO młodego pokolenia. Stało się zupełnie inaczej. Były szef gabinetu politycznego ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego pod koniec 2012 roku został prezesem firmy New Business Development, a ostatnio jego nazwisko znowu pojawia się w negatywnym kontekście.

Jak czytamy na portalu mowimyjak.pl, Rosół ma w swojej firmie (zajmującej się m.in. produkcją wyrobów z tworzyw sztucznych, transportem lądowym oraz kupnem i sprzedażą nieruchomości) 10 udziałów o wartości 500 złotych.

Wspólnikami w spółce są Wojciech Piskorz oraz Arkadiusz Jaśkowski. Ten pierwszy to prezes firmy Elektrim. Głównym akcjonariuszem firmy jest Zbigniew Solorz-Żak, prezes Polsatu - informuje serwis internetowy.

Zanim jednak Marcin Rosół zaczął figurować jako rekin biznesu, zasłynął jako bohater afer we własnej partii. Choć oczywiście można to uznać za znalezienie się w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie... W 2006 roku media obiegła informacja o nieprawidłowościach finansowych podczas kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. W kontekście sprawy padało właśnie nazwisko Marcina Rosoła. Nie przeszkodziło mu to jednak w objęciu posady szefa gabinetu politycznego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego (dzisiaj znanego raczej jako „Miro”). I znów powrót na usta wszystkich w charakterze niechlubnego bohatera. Jak przypomina „Wprost”, to właśnie Rosół był jednym z podejrzanych o pośrednictwo w przecieku informacji, że Ryszard Sobiesiak znalazł się na celowniku CBA.

Teraz nazwisko Rosoła znowu pojawia się w negatywnym kontekście. Tygodnik informuje, że reklamą kumulacji „Lotto” zajmuje się spółka, która sprzedaje... ekskluzywną bieliznę. Chociaż Totalizator zaprzecza, jakoby współpracował z A&P Briands, to właśnie członkowie jego zarządu osobiście zatwierdzali zlecenie. Wśród nich był obecny prezes Totalizatora Wojciech Szpil, którego powołaniu na to stanowisko towarzyszyły kontrowersje. Jak przypomina „Wprost”, Szpil bez akceptacji zarządu Totalizatora wynajął firmę do promocji własnej osoby w mediach.

Według doniesień tygodnika, to właśnie Rosół jest ojcem chrzestnym kariery Szpila w Totalizatorze Sportowym. Gdy po wybuchu afery hazardowej w 2009 r. musiał wycofać kandydaturę Magdaleny Sobiesiak do zarządu Totalizatora, w jej miejsce zaproponował właśnie kandydaturę Szpila. E-maila z jego CV wysłał do ówczesnego wiceministra skarbu Adama Leskiewicza tuż przed zamknięciem procesu rekrutacji.

Co ciekawe, z tego samego środowiska wywodzi się były minister skarbu Mikołaj Budzanowski.

Właśnie poparciu Budzanowskiego – według naszych informacji – Szpil zawdzięczał nominację na prezesa Totalizatora. Budzanowski zaś swoje odwołanie zawdzięcza m.in. sytuacji w Totalizatorze - informuje „Wprost”.

Czyżby tym razem w Pędzącym Króliku czegoś nie dogadano?

http://wpolityce.pl/wydarzenia/53457-marcin-rosol-powraca-jest-ojcem-chrzestnym-kariery-szpila-w-totalizatorze-sportowym

Brak głosów