Lech Wałęsa – szampan, majtki i narodowa duma

Obrazek użytkownika ma
Notka

Lech Wałęsa został spostponowany na lotnisku Heathrow w Londynie. Ale – jak mówią sprawdzone źródła – uwagi brytyjskich kontrolerów nie przyciągnęły wcale prezydenckie majtki i dziurawe skarpetki – o czym informował sam zainteresowany. Poszło o cztery butelki niezłego szampana.

Rzecz się miała w ostatnią sobotę. Były prezydent do kraju wracał z pokazu „Wałęsa. Człowiek z nadziei” – gdzie i on i film dostali owację na stojąco.

Oprócz owacji Lech Wałęsa dostał też podarunek – cztery półtoralitrowe butelki szampana, które wrzucił do bagażu podręcznego. W asyście pracownika ambasady udał się na lotnisko. Przy wyjściu z saloniku VIP prześwietlono bagaż byłego prezydenta. Okazało się, że na ekranie widać butelki.

Walizka została otwarta, zaś butelki wydobyte na światło dzienne. Zimni brytyjscy kontrolerzy użyli bezdusznego argumentu:

„VIP, nie VIP. Na pokład samolotu można wnieść płyny w 100-mililitrowych pojemnikach. Butelki szampana mocno przewyższają tę normę”.

Krótko mówiąc były prezydent usłyszał stanowcze: „no way”, a dyplomatyczne negocjacje pracownika poselstwa spełzły na niczym.

Jak zapamiętał incydent sam Lech Wałęsa?

- Wrzuciłem do bagażu majtki, dziurawe skarpetki. Gdy poddano mnie kontroli, to wyciągano je i pokazywano.

Prezydent uważa, że został potraktowany z ohydą i ma pretensję do ambasady RP, że do tego dopuściła.

Jest jasne, że stało się zło! Zimnokrwisty, przywiązany do sztywnych procedur Brytyjczyk nigdy nie zrozumie Polaka, nawet jeśli jest najsłynniejszy Polak na świecie.

Pocieszające jest to, że nie poszło jednak o zwykłe majtki i dziurawe skarpetki, ale o sześć litrów dobrego szampana, co powinno jednak dobrze wpłynąć na nasze poczucie narodowej dumy. Aż szkoda, że L.W. tak długo to przed nami ukrywał.

Druga dobra wiadomość jest taka, że szampan został ocalony! L.W. nie był zmuszony wypić go na miejscu, nie wylano go też do toalety (po angielsku „water closet”). Pakunek przejął pracownik naszej dyplomacji i zawiózł do poselstwa.

http://pawelreszka.blog.pl/

Brak głosów

Komentarze

Mimo iż Wałęsa, co cytują rozliczne gazety i portale, opowiada, że go kontrolowali po przyjeździe do Londynu, a przy wylocie było w porządku, wklejamy polecankę z bzdurnym tekstem.

Właśnie taka postawa, ta bezgraniczna nieuczciwość intelektualna, ta moralność Kalego, zniechęca do działalności na prawicowych blogach.

Każdego durnia, najgorszego cymbała, będziemy tłumaczyć, bo on nasz.

I najżarliwsi katolicy zapominają o belce i drzazdze...

Naszego chama rozumiemy i tłumaczymy.

Najdurniejsze nawet i sprzeczne z doświadczeniem każdego, kto choć raz - jak w przypadku tej wiadomości - leciał samolotem, wiadomości będziemy powtarzać, bo kolejny "nasz" cymbał je bezrefleksyjnie przepisał.

Nie chce mi się powtarzać, zresztą nie ma to żadnego sensu, że jak komuś tak wypadnie, że zaskoczą go prezentem alkoholowym, to może go spokojnie nadać jako zwykły bagaż, że to nie jest żaden przemyt itd.

Szkoda czasu...

Tacy, jak Ty i tak bezmyślnie powtórzą każdą durnotę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#416256

Taka wiadomość - a raczej sam incydent - może oznaczać, że wajcha lekko drgnęła albo ktoś chce go podszczypnąć. Bo co za problem był dać te butelki do normalnego bagażu albo oclić? Ktoś jednak mógł mu zasugerować zabranie do podręcznego. I nie załatwić mu kontroli VIP-owskiej. Ktoś z ambasady?

Vote up!
0
Vote down!
0
#416257

Nie, Proxeniu. W świetle tych nowych informacji Reszkego, jedynym winnym jest wybujałe ego Bolesława i brak znajomości procedur.

Nie ma "kontroli VIP-owskiej", jest tylko "odprawa VIP-owska". Prześwietlenie bagażu, także podręcznego, jest nieuniknione w jej trakcie. A skoro miał tam 4 butelki po 1500 mililitrów, to nie miał prawa wejść z tym na pokład. Tak samo byłoby z butelkami wody. Cło nie ma tu nic do rzeczy, ważna jest pojemność.

Vote up!
0
Vote down!
0
#416258

Normalny człowiek, obdarowany tymi szampanami, dokupiłby na lotnisku albo przez internet za kilkanaście czy kilkadziesiąt funtów bilet na zwykły bagaż, wyjął z walizki laptopa lub książkę, aby się nie nudzić w samolocie i odprawił ten bagaż.

Vote up!
0
Vote down!
0
#416260

Nie mamy do czynienia z normalnym człowiekiem. Bolesław uznał, że odprawa VIP oznacza brak odprawy, a tylko ukłony, prośby o autograf, etc.

Vote up!
0
Vote down!
0
#416261

Powtarzasz bzdury Wałęsy o trzepaniu po przyjeździe do Londynu i zarzucasz komuś nieuczciwość intelektualną. Przypomnę tylko, że Wałęsa te swoje kłamstwa powtarzał również po oficjalnym oświadczeniu MSZ, gdzie wyraźnie informują kiedy kontrola miała miejsce.

http://www.londyn.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/os

Vote up!
0
Vote down!
0
#416262