Kto rozkazał zostawić ciało prezydenta Rosjanom?

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Oficerowie BOR ofiarnie pilnowali ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie godząc się na wydanie go rosyjskim funkcjonariuszom. Jednak kilkanaście godzin później, w niedzielę między godz. 5.00 a 12.00, pozostawili je bez jakiejkolwiek opieki w smoleńskim prosektorium. Ktoś im wydał rozkaz czy samowolnie opuścili posterunek? Dotychczas nikt nie otrzymał w tej sprawie nawet nagany, a prokuratury ta sprawa nie interesuje.

Kiedy tuż po katastrofie wbiegli na polanę, wiedzieli, że wśród dziesiątek zwłok polskiej delegacji i dymiących szczątków rozbitego Tu-154M muszą jak najszybciej znaleźć przede wszystkim jedną osobę. Przez smoleńskie błoto miał prowadzić ich sygnał GPS wysyłany przez chip – zgodnie z procedurami bezpieczeństwa – wpięty do jego marynarki. Chwilę później w pośpiechu zdejmą eleganckie marynarki, by jak najszybciej okryć nimi odnalezione właśnie zwłoki prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Jeszcze nie wiedzą, że przez kolejne godziny będą musieli bronić Lecha Kaczyńskiego także własnymi ciałami.

Trwali przy prezydencie

Jak później zezna jeden z nich, robili to, by uniemożliwić rosyjskim funkcjonariuszom zabranie ciała ze Smoleńska do Moskwy przed przybyciem polskich władz. Wywiązała się awantura. BOR-owcy jednak nie zrezygnowali i trwali przy prezydencie. Na filmie nakręconym wówczas telefonem komórkowym, który szybko trafił do „analiz” Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i ślad po nim zaginął – jak ujawnił w maju 2010 r. „Nasz Dziennik” – słychać odgłosy wystrzałów. Widać osoby w białych koszulach. To oficerowie BOR, którzy chwilę wcześniej zdjęli marynarki. Na amatorskim nagraniu słychać też krzyki „Wsie nazad!” (wszyscy do tyłu! – przyp. red.). Wielokrotnie wykrzyczanym komendom wtóruje wyraźny polski akcent.

Miesiąc po katastrofie oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydał szef BOR, gen. Marian Janicki. „Dementuję informacje o użyciu broni na lotnisku w Smoleńsku i o nieporozumieniach między funkcjonariuszami BOR a stroną rosyjską. (…) Współpraca była bardzo dobra, z obustronnym zrozumieniem” – zapewniał.

Kto mówi prawdę, zapewne jeszcze długo się nie dowiemy. Wciąż nie wiadomo też, jak to możliwe, że po kilkunastu godzinach funkcjonariusze Biura ot tak, zostawią ciało Lecha Kaczyńskiego bez jakiejkolwiek asysty. Pozwolą, aby w niedzielę między godz. 5.00 rano a 12.00, co zeznał w sejmie konsul Michał Gryczyło, leżało w rosyjskim prosektorium przez nikogo niepilnowane. Dziś wiadomo już, że nie było przy nim także nikogo ze służb dyplomatycznych czy polskich prokuratorów.

Kolejne urzędnicze okienka
(...)

http://niezalezna.pl/40987-kto-rozkazal-zostawic-cialo-prezydenta-rosjanom

Brak głosów