Kto oskarża Piusa XII? To nie komuniści zaczęli atakować Piusa XII za „bierność podczas wojny”, wręcz przeciwnie.

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Pierwszy był Robert Brasillach, autor „Romantyzmu faszystowskiego”, nieszczęsny poeta, który w czasie wojny żądał od marszałka Pétain i rządu Vichy przystąpienia do wojny po stronie Niemiec. Po powrocie z Katynia, wstrząśnięty tym, co widział – zarzucał Kościołowi nieludzkie milczenie („l'Église manque d'hommes”), podczas gdy „Pius XI na pewno by nie milczał”. Dwadzieścia lat później podobne tony odezwą się w sztuce „Namiestnik” Rolfa Hochhutha. Dziś już wiadomo, że kampania, której częścią był ten udramatyzowany pamflet, była inspirowana przez wywiad sowiecki.

Zupełnie inaczej – od tych ideologicznych polemik – wyglądał odbiór wojennej działalności Piusa XII w środowiskach żydowskich po drugiej wojnie światowej. Rabbi David Dalin, w swej książce „The Myth of Hitler's Pope: How Pope Pius XII Rescued Jews from the Nazis” (wyd. fr. „Pie XII et les juifs: le mythe du Pape d'Hitler”) przypomina, że wśród osobistości, które składały hołd postawie papieża czasu wojny, byli Albert Einstein, prezydent Chaim Weizmann, premierzy Mosze Szaret i Golda Meir, wielki rabin Izraela Izaak Herzog i wielki rabin Rumunii Alexander Safran. Oprócz tych głosów osób publicznych pozostały również opinie zwykłych ludzi, jak te zebrane przez izraelskiego dyplomatę i historyka, Pinchasa Lapide. Ale Dalin przytacza również wiele autorytatywnych opinii żydowskich uczonych, jak Williama D. Rubinsteina, wybitnego badacza Zagłady, Roberta Kempnera, uczestnika izraelskiego śledztwa przeciw Eichmannowi, a wcześniej prokuratora z Norymbergi („który wprost porównuje oszczerców Piusa XII do rewizjonistów, zaprzeczających rozmiarom Zagłady”), sir Martina Gilberta, który pisze, że „setki tysięcy Żydów zostało uratowanych przez Kościół Katolicki kierowany i wspierany w tym przez Piusa XII”.

Dlaczego mimo to trwa uparta kampania podejrzeń wobec Kościoła Katolickiego? Formułowany w jej ramach postulat otwarcia archiwów watykańskich nie robi wrażenia walki o prawdę. Gdyby było inaczej – otwarcie archiwów watykańskich przed dziewięciu laty wywołałoby większe zainteresowanie i głosy uznania wobec Kościoła. Trudno też przyznać temu roszczeniu moralną zasadność, gdyż bezpieczeństwo archiwów jest jednym z (nielicznych w porównaniu z państwami narodowymi) elementów suwerenności, z których korzysta Stolica Apostolska. Nie słyszeliśmy tymczasem, by podobne roszczenia – a byłyby o wiele bardziej zasadne – kierowano do Stanów Zjednoczonych i Rosji dla zbadania ich wiedzy i odpowiedzialności za nie dość skuteczne przeciwstawienie się Zagładzie. Szczególnie Rosja pewnie chętnie otworzyłaby sowieckie archiwa, bo przecież Związek Sowiecki nie istnieje, a Putin jest – według solidnego świadectwa kanclerza Schrödera – „czystej klasy demokratą”.

Brak odpowiedzi na te proste pytania pokazuje jasno, że Kościół Katolicki jest w tym wypadku adresatem roszczeń, którym trudno przypisać jakikolwiek obiektywizm, których – przez szacunek – nie wysuwano by wobec innych suwerennych społeczności. Wobec Kościoła można. Dlaczego?(...)

http://www.fronda.pl/a/kto-oskarza-piusa-xii,27747.html

Brak głosów