Czas zabrać ordery

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Kapituła Orderu Virtuti Militari przy prezydencie RP nie planuje odebrania tego odznaczenia pięciu milicjantom i żołnierzom KBW, którzy w 1946 r. brali udział w obławie na mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika”, legendę antykomunistycznej partyzantki na Lubelszczyźnie.

Do Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, jak również Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nie wpłynęły żadne wnioski w sprawie pozbawienia odznaczenia żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy uczestniczyli w 1946 r. w operacji zlikwidowania Mariana Bernaciaka ps. „Orlik” – przyznaje Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta RP.

Bernaciak walczył w wojnie obronnej w 1939 r., dostał się do niewoli sowieckiej. Uniknął tragicznej śmierci w Katyniu, uciekając z transportu. Walczył w Armii Krajowej, zajmując w 1944 r. samodzielnie ze swoim oddziałem Ryki na Lubelszczyźnie.

Potem, stojąc na czele oddziału WiN, walczył z reżimem komunistycznym, m.in. rozbijając Urząd Bezpieczeństwa w Puławach, uwalniając ponad setkę więźniów czy staczając zwycięską bitwę pod Lasem Stockim z 680-osobową grupą operacyjną KBW, UB i NKWD.

Te i inne akcje spowodowały, że komuniści tropili go ze szczególną bezwzględnością, zmobilizowano kilkanaście tysięcy żołnierzy LWP, KBW i funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, jego rodzinę poddano represjom – aresztowano rodziców i brata. „Orlika” zadenuncjował sołtys jednej z wsi z okolic Puław, który poinformował Urząd Bezpieczeństwa o miejscu jego pobytu.

24 czerwca 1946 r. majora Bernaciaka i kilku jego ludzi wracających z odprawy w Życzynie zaatakowała grupa żołnierzy z wojsk saperskich 1. Dywizji Piechoty i odział KBW. Dwukrotnie ranny „Orlik”, po nieudanej próbie przebicia się przez obławę, popełnił samobójstwo.

Pięciu żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy wzięli udział w tej akcji, otrzymało Krzyże Virtuti Militari V klasy. Do tej pory nikt im tego odznaczenia nie cofnął.

Zgodnie z przepisami kapituła może wystąpić z inicjatywą pozbawienia Orderu Virtuti Militari, jednak jak dotychczas tego nie zrobiła. – Do chwili obecnej Kapituła Orderu Wojennego Virtuti Militari nie podejmowała inicjatywy w powyższej sprawie – stwierdza lakonicznie Kancelaria Prezydenta. Dopytywana przez „Nasz Dziennik”, czy kapituła podejmie taką inicjatywę, prezydencka kancelaria uchyliła się od odpowiedzi.

– Kapituła jest bardzo tolerancyjna – ocenia Leszek Żebrowski, historyk dokumentujący dzieje żołnierzy wyklętych. – Nie znam sytuacji, żeby któregoś z nich pozbawili orderu poza Breżniewem – dodaje.

Ordery dla zabójców majora Bernaciaka to tylko wierzchołek góry lodowej. W tym czasie przyznano ich o wiele więcej za tego typu zasługi dla utrwalania władzy komunistycznej. – To są co najmniej setki przypadków – podkreśla Żebrowski. Dodaje, że były sytuacje, iż kawalerowie orderu byli skazywani za zbrodnie stalinowskie, ale i tak nie zabrano im odznaczeń.

W okresie 1943-1989 nadano łącznie 5167 Orderów VM, w tym najwięcej najniższej szarży Krzyży Srebrnych (V klasy) – 4852. Jak wskazuje historyk IPN dr Wojciech Frazik, trudno nawet ustalić dokładnie nazwiska tych osób, co do których można by stwierdzić, że otrzymali odznaczenia za „utrwalanie władzy ludowej”. W sumie jest tylko jedna publikacja, która podaje nazwiska odznaczonych, wydana w 1992 r. w USA, autorstwa Zdzisława Wesołowskiego pt. „The Order of Virtuti Militari and its cavaliers 1792-1992”. – Są tam tylko nazwiska bez funkcji, konieczna byłaby żmudna weryfikacja – zaznacza Frazik.

– Te wszystkie informacje są w Kancelarii Prezydenta, ale nie można się do nich dostać – wskazuje Żebrowski. (...)

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/34505,czas-zabrac-ordery.html

Brak głosów