Co robił Pan Jezus w Wielką Sobotę

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

W jakim celu Jezus Chrystus po męce i śmierci zstąpił do piekieł? Czyżby chciał – jak niektórzy współcześni teologowie – „opróżnić” piekło?

Jezus Chrystus po męce i śmierci zstąpił do piekieł – jak głosi piąty artykuł apostolskiego wyznania wiary. Wydarzenie owo teologia chrześcijańska od najdawniejszych czasów uznaje za jeden z kluczowych elementów historii zbawienia. Mesjasz bowiem przyszedł otworzyć bramy Raju, zamknięte przez grzech Adama i Ewy, nie tylko dla swoich wyznawców, ale również dla tych, którzy od tysięcy lat oczekiwali wyzwolenia z okowów śmierci.

Czy byś chciał – pyta św. Cyryl Jerozolimski w jednej ze swych katechez – żeby żywi dostąpili łaski, choć bardzo wielu z nich nie jest świętymi, a ci, którzy aż od Adama tak długo byli zamknięci, żeby w końcu mieli nie odzyskać wolności?

Przechowalnia sprawiedliwych

Słowo piekła użyte w apostolskim credo nie jest tożsame z tym, co powszechnie nazywamy piekłem, czyli z miejscem ostatecznego, wiecznego potępienia. Słowo piekła (w wyznaniu wiary zatwierdzonym na synodach w Sirmium i Nike oraz w symbolu atanazjańskim i laterańskim brzmi ono: otchłań) oznacza miejsce, do którego po śmierci trafiały przez cały czas od pierworodnego grzechu pierwszych rodziców aż do nadejścia Odkupiciela dusze ludzi sprawiedliwych, przed którymi wina Adamowa zamknęła drogę do Boga.

Słowa „do piekieł” nie oznaczają ani czyśćca, ani miejsca potępienia, czyli piekła, lecz otchłanie Ojców świętych, czyli miejsce, gdzie dusze sprawiedliwych oczekiwały obiecanego i upragnionego odkupienia – krótko rzecz definiuje Katechizm katolicki kardynała Pietro Gasparriego.

Krainę ową Stary Testament nazywa Szeolem. Nie było to miejsce kary. Dusze nie doświadczały tam mąk czy nieprzyjemności innych niż brak widzenia Boga, albowiem – jak trafnie rzecz wykłada na kartach Summa theologiae św. Tomasz z Akwinu – żadna inna kara nie należy się za winę pierworodną, jak tylko pozbawienie tego celu, do którego zmierzało odebrane dobro, a do którego to celu sama natura ludzka sama przez się nie zdoła dotrzeć. Dobrem tym jest widzenie Boga. Toteż właściwą i jedyną karą za grzech pierworodny jest po śmierci brak tego widzenia (III 101 a.1,2).

Była to więc swoista przechowalnia dla dusz sprawiedliwych, które przez całe milenia tam właśnie – zgodnie ze sformułowaną w Katechizmie Rzymskim według uchwały Soboru Trydenckiego dla Plebanów ułożonym nauką – bez wszelkiego uczucia boleści, wspierając się nadzieją odkupienia, spokojnego mieszkania zażywały.

Piekło niestety zaludnione

Nie należy z powyższych danych wysnuwać pochopnego przypuszczenia, że Pan wywiódł z niższych części ziemi (Ef 4, 9) wszystkie dusze, czyli również potępionych. Zdecydowanie sprzeciwia się takiemu przypuszczeniu Katechizm Kościoła Katolickiego w słowach: Jezus Chrystus zstępując do piekieł wyzwolił dusze sprawiedliwych, które oczekiwały swego wyzwoliciela na łonie Abrahama. Jezus nie zstąpił do piekieł, by wyzwolić potępionych, ani żeby zniszczyć piekło potępionych, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy go poprzedzali (KKK 633).

Wszyscy zaś rozpustnicy, bałwochwalcy, cudzołożnicy, rozwiąźli, mężczyźni współżyjący ze sobą, złodzieje, chciwi, pijacy, oszczercy, zdziercy – jak wylicza św. Paweł w pierwszym Liście do Koryntian (6, 9-10) – pozostali na swoim miejscu, czyli w piekle. Miejsce potępienia nie jest – niestety – puste. A jeżeli ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokatastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych – stanowi Kanon 9 synodu biskupiego, który w roku 543 obradował w Konstantynopolu.

Wyzwolenie Adama

Otchłań świętych ojców, jakkolwiek przeznaczona dla sprawiedliwych stanowiła jednakowoż część, nazwijmy to, „kompleksu piekielnego” – o czym nas upewnia cytowany już Katechizm Rzymski, zaznaczając, iż piekielne mieszkania nie są wszystkie jednostajne – z jednej strony mamy tam straszliwe więzienie, w którym ogień nieugaszony ustawicznie dręczy dusze ludzi potępionych razem z nieczystymi duchami, z drugiej zaś: miejsce piekielne, w którym dusze świętych przed przyjściem Chrystusa Pana zachowane były. Wynika stąd, że otchłań sprawiedliwych sąsiadowała z piekłem potępionych, aczkolwiek – jak pamiętamy z zanotowanej przez św. Łukasza przypowieści o bogaczu i ubogim Łazarzu – pomiędzy tymi, którzy cierpieli w płomieniach a tymi, co spoczywali na łonie Abrahama zionęła ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać (Łk 16, 26).

Jakaż więc trwoga, jakaż panika musiała wybuchnąć w całym mrocznym „kompleksie piekielnym”, gdy w jego bramy wkroczył Pan Światła! Całą podziemną krainę wypełnił skowyt przerażonych demonów. One bowiem, w przeciwieństwie do wielu ludzi, wierzą we wszechmoc Bożą – wierzą i drżą (Jk 2, 19).

Król Chwały rozjaśnił wieczne ciemności i rozbił kajdany. Pomoc niezwyciężonej mocy nawiedziła siedzących w cieniu śmierci. Gdy to ujrzało piekło, śmierć i ich bezbożni, okrutni słudzy, przelękli się zobaczywszy w swoim królestwie jasność tak wielkiego światła, i gdy ujrzeli nagle Chrystusa w swoich siedzibach, zawołali: „Zostaliśmy przez Ciebie zwyciężeni! (…) Kim jesteś Ty, tak wielki a zarazem mały, pokorny a wyniosły, żołnierz i wódz, godny podziwu bojownik, Król Chwały, umarły i żywy?” (…) Wtedy Król Chwały w majestacie swoim zdeptał śmierć, pochwycił szatana i przekazał go mocy piekła.

Jakaż nieopisana radość zapanowała jednocześnie wśród sprawiedliwych oczekujących wyzwolenia na łonie Abrahama, kiedy Pan wyciągnął rękę swoją i uczynił znak krzyża nad Adamem i ponad świętymi swoimi i trzymając Adama za prawą rękę wyszedł z piekieł, a wszyscy święci szli za Panem. (…) Pan zaś trzymając za rękę Adama przekazał go Michałowi Archaniołowi, i wszyscy święci szli za Michałem Archaniołem, i on wprowadził ich wszystkich do łaski chwalebnej raju.

Vetera et nova

Powyższe dwa akapity to fragmenty apokryficznej Ewangelii Nikodema, niezwykle plastycznie na kilkunastu stronicach opisującej Chrystusowe zstąpienie do otchłani. Nie mamy obowiązku wierzyć tej wizji, trudno jednak się nią nie zachwycić.

Zwłaszcza fragmentem, który pięknie ukazuje, jak Wielka Sobota łączy Stary Testament z Nowym, gdy po wkroczeniu w bramy niebios Adama i jego synów, patriarchów i proroków, króla Dawida i Jana Chrzciciela, przyszedł czas na pierwszy owoc zbawczej nauki Jezusa.(...)

Read more: http://www.pch24.pl/co-robil-pan-jezus-w-wielka-sobote,13760,i.html#ixzz2P1BysSqG

Brak głosów