Bratnia pomoc, czyli powtórka z rozrywki

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Najpierw w dwóch lotniczych „wypadkach” wytłukli nam całą generalicję. Potem ustawowo ograniczyli nam prawo do publicznych zgromadzeń. W międzyczasie zorganizowali sieć kołchoźników pod postacią zaprzyjaźnionych mediów w dzień i w nocy sączących propagandę w umysły poddanych. A teraz próbują przepchnąć ustawę zezwalającą im na wezwanie „bratniej pomocy”.

Rząd Tuska przygotował projekt ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy w operacjach na terenie Polski. Chodzi m.in. o operacje ratownicze w przypadku klęsk żywiołowych, współpracę w zwalczaniu zorganizowanej przestępczości, ale też – i tutaj tkwi wielkie niebezpieczeństwo – w celu ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego. Znaczy to ni mniej, ni więcej tylko tyle, że w przypadku masowych protestów, takich jakie mogliśmy obserwować w Grecji czy Hiszpanii, władza nasza kochana będzie mogła wezwać zagraniczne siły do spacyfikowania własnego Narodu. Czy oznacza to, że Donald Tusk i jego ekipa czegoś się boją? A może to nie strach tylko realizm?(...)

http://www.fronda.pl/a/bratnia-pomoc-czyli-powtorka-z-rozrywki,26038.html

Brak głosów