27 sierpnia ma ruszyć proces b. wiceszefa MSW gen. SB Władysława Ciastonia

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

27 sierpnia ma ruszyć proces b. wiceszefa MSW gen. SB Władysława Ciastonia i b. dyrektora z MSW oskarżonych o bezprawne powołanie w stanie wojennym działaczy NSZZ „Solidarność” na ćwiczenia wojskowe. Nie przyznają się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.

Śledztwo w tej sprawie pion śledczy IPN wszczął w 2008 r., po zawiadomieniu Stowarzyszenia Osób Internowanych „Chełminiacy 1982”, zrzeszającego pokrzywdzonych. IPN uznał, że rzekome ćwiczenia były tylko pretekstem do pozbawienia wolności działaczy opozycji, co łączyło się z ich szczególnym udręczeniem. Na przełomie 1982-83 spędzili oni trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Spali w namiotach, dostali stare buty i mundury. Zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie rowów. Według IPN warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych.

Ćwiczenia teoretycznie przeznaczone były dla żołnierzy rezerwy. Powołano na nie głównie działaczy „S” z Pomorza. Były to przede wszystkim osoby, wobec których nie było podstaw do internowania. Według IPN ćwiczenia można było zorganizować, aby np. poprawić obronność kraju. IPN uznał, że władzom chodziło tylko o „pozbawienie wolności i odizolowanie działaczy opozycji od ich zakładów pracy oraz poddanie ich swoistej reedukacji”.

W aktach sprawy są m.in. meldunki wojskowych służb specjalnych o tym, by wśród wcielonych ekstremistów „pozyskiwać osobowe źródła informacji” oraz „podejmować współpracę ze źródłami, które uprzednio były na łączności SB”. Meldunki dokumentują, że nawet kadra obozu narzekała, że praca w nim „równa się dla nich internowaniu”. Pokazują też one sprzeciw wcielonych, którzy odmawiali spożywania posiłków, śpiewali „wrogie piosenki”, prowadzili inne akcje protestacyjne. Służby specjalne wojska były zaniepokojone, że nie wszczynano za to wobec nich spraw karnych.

W marcu 2012 r. do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia IPN wobec gen. Floriana Siwickiego (b. szefa Sztabu Generalnego WP z lat 80.); Ciastonia (b. wiceszefa MSW i szefa SB) i b. dyrektora z MSW gen. Józefa Sasina. W śledztwie żaden z nich nie przyznał się do winy.

88-letni Ciastoń (b. szef SB) w latach 90. został oskarżony o „sprawstwo kierownicze” zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki przez oficerów SB w 1984 r. Z braku wystarczających dowodów winy był dwa razy uniewinniany przez warszawski sąd - w 1994 i 2002 r. 78-letni Sasin był m.in. szefem departamentu MSW, który zajmował się "ochroną gospodarki".

Szef Stowarzyszenia Osób Internowanych „Chełminiacy 1982” Józef Pintera, który jest oskarżycielem posiłkowym, podkreślał, że nie było to normalne wcielenie rezerwistów, ale represja polityczna. - Nie mieliśmy żadnego szkolenia wojskowego, jedynie zajęcia polityczne - mówił w WSO. - Nie chodzi nam o odwet na oskarżonych, ale o pokazanie tego, co przeżyliśmy - dodawał. - Wojsko zostało użyte przez SB, która wskazywała „ekstremistów” - dodawała mec. Bogucka-Skowrońska, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych.

ZA: http://niezalezna.pl/44928-ruszy-proces-gen-sb-ciastonia

Brak głosów