Panie Boże! Widzisz, a nie grzmisz!
Milczysz wciąż - a jak się cieszą w piekle!
Na urlopie jesteś?.. Może śpisz,
Wtenczas jak najsłabsi Cię wyrzekli?..
Coraz gorzej, coraz podlej jest,
Nam Najlepszych zabierasz do Siebie...
Całus, judaszówka, zdrady gest,
Mają gdzieś tam Ukrytego w chlebie...
To cóż, Panie? Czyż tak trudnym to,
Czyż coś jednak dla Cię niemożliwym?..
Nie prosimy życia lat na sto...