Ulewy niestety nie wzięły pod uwagę, ze Komorowski zwany prezydętem, może do poszkodowanych przez nie nie zdążyć przed głównymi wiadomościami...
Szkoda, myślę, że gdyby pojechał, wytłumaczyłby zrozpaczonym powodzianom, że martrwić się nie ma o co, bo przecież woda ma to do siebie, że spływa... Do morza spływa, a przedtem do rzek...
Myślę, też, że powodzianie, gdyby mogli zobaczyć pana Bronka,...