Jak można się było spodziewać, zaangażowanie prezydenta po stronie Gruzinów i nazwanie po imieniu rosyjskiej napaści wywołało u nas falę krytyki, połajanek i mądrych rad od tych, co pamiętają stare szczęśliwe czasy i wiedzą jak być powinno.
Rekcje SLD i reszty postkomunistycznej sitwy mnie nie dziwią. W retoryce Kwaśniewskiego, Cioska czy Szmajdzińskiego, to prezydent jest agresorem, wprowadził...