Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Mylisz chyba prawo naturalne Mylisz chyba prawo naturalne z prawem dżungli, lub nie dostrzegasz, że wyłącznie ludzie są jego podmiotem (tak więc mogą  eksterminować, bądź eksploatować dowolnie, w miarę swoich potrzeb-nie mogą jedynie nawzajem czynić sobie szkody). Nie możesz uważać tego za "ograniczenie Twojej wolności", bo uważając, że możesz naruszać czyjąś wolność, dajesz jednocześnie moralne przyzwolenie na to, by ktoś ograniczał Twoją wolność.(nie powiesz że "tak nie wolno", bo ...sam tak robisz :) ).  To bardzo proste,niemal instynktowne prawo-związane z naszym wewnętrznym poczuciem sprawiedliwości. Poprzez racjonalne przedstawienie każdego zdarzenia, jesteśmy w stanie, za pomocą logiki, rozstrzygnąć każdy podejrzany przypadek i określić, z dużą dokładnością czy nastąpiło złamanie prawa, czy nie. Co do naszych przodków, jak wszędzie, różnie bywało ale wspomniałem o nich , żeby przypomnieć że kiedyś czerpano dużo z tego prawa, i chociaż ostatecznie skończyło się jak skończyło, mamy przynajmniej naukę, czego unikać na przyszłość, by nie wpaść znów w tarapaty. Pozdrawiam serdecznie 3 Powszechna ignorancja co do natury ludzkiej
Obrazek użytkownika Viktor_Swargo
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Dopisałem swój komentarz, bo Dopisałem swój komentarz, bo uznałem go za dopełnienie Twoich rozważań na temat tych systemów. Skoncentrowałeś się nad różnymi koncepcjami, które są generalnie fasadą ideologiczną państwa (usprawedlwiającą jego istnienie i wyjaśniającą jego główne zasady), a ja dopowiedziałem system wyjaśniający jego powstanie (jak i funkconowanie w formie "szkieletowej"), w którym zawiera się swobodnie wszystko to co znamy z dzisiejszych i uważamy za pozytywne (wolny rynek, przedsiębiorczość,konsekwencjalizm, neutralność, itp.). System ten istniał, w mniej lub bardziej zdegenerowanych formach, podobnie jak inne systemy, które w każdym kraju przyjmują nieco inne odmiany. Nie powinniśmy się zamykać w jakiś utartych zbiorach, w których nie znajdujemy tego, co by spełniało nasze, nie tyle wyidealizowane potrzeby, co dawało po prostu idealne minimum, i mogło być jednocześnie trwałą platformą do budowy świadomego i odpowiedzialnego człowieka (społeczeństwa).    1 Powszechna ignorancja co do natury ludzkiej
Obrazek użytkownika zetjot
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Te armie zawsze miały jakąś Te armie zawsze miały jakąś podkładkę prawną, były za zgodą króla, sejmu, rządu czy możnowładców,-nikt nigdy (dzisiaj również) nie pytał społeczeństwa o zdanie. Co mnie obchodzi czyjaś wola, skoro stacjonowanie tych wojsk jest związane z większym prawdopodobieństwem udziału naszego kraju w wojnie, i nie zwiększa w żaden sposób naszego bezpieczeństwa. Odwracanie kota ogonem nie zmienia faktu że to USA prowadzą agresywną politykę, i jej powielanie nie jest w naszym interesie. Na temat Ukrainy się nie wypowiadam, bo interesuje mnie sprawa Polski, nie Ukrainy.   1 Nowy cel w NATO-zastąpić Niemcy
Obrazek użytkownika zuberegg
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Różnica pomiędzy naszymi a Różnica pomiędzy naszymi a obcymi jest chyba zrozumiała, nie wiem czemu ją uporczywie zmieniasz na podzieł sojusznicze-wrogie. W Polsce przedrozbiorowej mieliśmy często na terytorium armię pruską i rosyjską (zawsze w charakterze "sojuszniczych"), w nie tak odległej przeszłości, przez 45 lat stacjonowała u nas również "sojusznicza" armia, teraz kolejny rząd oderwany od realiów (lub po prostu związany z innymi niż polskie realia) chce nam zafundować kolejnych "sojuszników". Nie jest to nam do niczego potrzebne, zamiast obcych wojsk potrzebujemy postawić na nogi własne zdolności obronne, bo tylko ich możemy być pewni w 100%, w godzinę próby. Ktoś, kto uważa że jesteśmy postrzegani przez USA w charakterze sojusznika, jest w błędzie, jesteśmy dla nich wasalami i pozwolenie na stacjonowanie ich wojsk na naszym terytorium, to kolejny etap pogłębiania tego zwasalizowania. świetnie o tym mówi ta argumentacja o rzekomym członkostwie ll kategori w NATO. Mamy podobny przykład w UE gdzie również będąc rzekomo członkiem ll kategori, wraz z całą grupą państw wyszehradzkich, zachowujemy zdroworozsądkowe podejście. W NATO również należy patrzeć przez pryzmat własnych interesów, a do nich należy jak najlepsze zabezpieczenie się na wypadek wojny (więc budowa własnego systemu bezpieczeństwa-bo tylko taki jest najpewniejszy) i prowadzenie polityki trzymającej Polskę jak, najdalej od ewentualnej wojny (a tu obce wojska i instalacje to ryzyko zwielokrotniają).  Totalne zwasalizowanie prowadzo do sytuacji gdzie Waszyngton prowadzi decyduje o wszystkim (stajemy się niczym jeden z jego stanów), a jednocześnie nie jest w pełni zobowiązany do obrony nas, jako obrony swojego terytorium (jesteśmy w gorszej sytuacji od jego stanów, bo posiadamy strukturę fasadową niezależnego państwa, więc atak na nas nie musi, w kategoriach prestiżowych, traktować jako ataku na siebie). To obiektywnie jeden z najgorszych scenariuszy dla nas.    2 Nowy cel w NATO-zastąpić Niemcy
Obrazek użytkownika zuberegg
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu ??? A od kiedy to w interesie obywatela (bo to interesy obywateli są tu najważniejsze, państwo to ich gospodarstwo,. a nie ciemiężyciel)  jest branie udziału w wojnie? Niesie to za sobą ryzyko śmierci i strat (które w jakimś wymiarze na pewno będą) więc jak pan potraktuje taką wojnę gdzie zginie pół miliona obywateli i np. dostaniemy obwód Kalingradzki, lub to co po nim zostało (oczywiście scenariusz ten jest równie optymistyczny, co obstawianie, że pierwszym ziemianinem na Marsie będzie Polak, ale skoro wspomniał pan coś o "korzyściach" płynących z wojny, to proszę bardzo). Przecież dla tych martwych i ich rodzin, ta wojna nie była w żaden sposób korzystna. Tak naprawdę nie ma takich wojen-jeśli będziemy skracać ilość osób i sprzętu biorącego udział w wojnie, to dojdziemy do tej najmniejszej z możliwych, popularnej "solówki" we wszystkich jej odmianach. Jaką Pan tu widzi możliwość wojny korzystnej? Można zarobić napadając na kogoś i go okradając, gwałcąc jego lub jego kobietę, dla samej satysfakcji spuszczenia mu wp...lu. Widzi Pan tu coś korzystnego? Toczenie wojny o honor zwyczajnie się nie opłaca, więc pozostaje nam jedynie wojna...obronna jako korzystna (bronienie się jest zawsze dla nas korzystniejsze od poddania się, bo nawet znając z góry wynik (dysproporcja), dajemy jasno do zrozumienia, że jest to robione wbrew naszej woli (17.09.39-ktoś o tym zapomniał). Wojny obronne określam jako korzystne, ale tylko i wyłącznie dlatego, że toczymy je pod presją (zostaliśmy zaatakowani) a nie my jej "szukaliśmy". Co do liczenia na jakiekolwiek korzyści ze stania u boku Amerykanów, już  wymieniłem "offset", kontrakty na ropę i uzbrojenie armi irackiej, ostatnio okazało się że nie płacą za paliwo na polskich poligonach, szczerze, nie wysłał bym ich po szlugi do kiosku, bo nie mam pewności czy bym zapalił chociaż jednego papierosa. Skoro najbardziej nam się opłaca nieuczestniczyć w tej wojnie, to mamy na to większe szanse, bez marins na naszym terytorium (i ich atomówek), i prowadząc jakąś normalną politykę zagraniczną, na wzór tej, prowadzonej przez państwa grupy wyszehradzkiej. Pozdrawiam   1 Dla mnie najważniejsza jest stała obecność sił NATO w Polsce... mówi Prezydent
Obrazek użytkownika aty
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Zanim przejdziemy do broni, Zanim przejdziemy do broni, to najpierw powinniśmy mieć władzę, które będą działały w interesie Polaków (to jest równoznaczne z interesem Polski), a takich jak na razie ani widu, ani słychu. Co do sankcji, to jak dostajemy propozycje, aby je nałożyć (od innych państw NATO, ktoś chyba zapomniał że sankcje na jabłka były "odwetowymi") to taki rząd najpierw analizuje jakie straty poniosą jego obywatele (producenci i eksporterzy), kiedy już zna kwotę, i nie stać go na jej pokrycie, to mówi swoim przyjaciołom "wiecie rozumiecie, takie a takie straty poniosą moi obywatele, jeśli miałbym do towarzystwa, przyłączyć się do tych sankcji, to muszę mieć z czego im to wyrównać" i jeśli już ma pewne pieniądze na odszkodowanie (nie kredyty), wtedy zaczyna się zastanawiać czy mu się to politycznie opłaca. Bierzmy przykład od najlepszych, takie USA mimo częściowych sankcji, nadal kontynuuje w pewnych obszarach nadal wymianę czy też współpracę (np. kosmicznej) tam gdzie mu to się... opłaca. Państwo, które nie działa w interesie swoich obywateli, a swoimi posunięciami powoduje u niego straty, co do których nie czuje się zobowiązane ich pokrywać, to ...okupant. Ten nędzny festiwal jaki nam zafundowali politycy, którzy najpierw coś zrobili, później zapoznali się z konsekwencjami swoich czynów (amatorska kolejność), a na końcu jeździli żebrać o jakieś rekompensaty w Brukseli (inaczej tego żałosnego widowiska nie da się nazwać), i załatwili jakieś w wys 10-30% strat. Tak się nie postępuje, i taki prosty przykład pokazuje co ci, którzy na dzień dzisiejszy są w polityce, sobą reprezentują i za kogo nas, obywateli mają. Jak im damy grabie do ręki, będą nadal do siebie grabić. Jak im damy kosę do ręki, strach żeby nam, lub komuś innemu krzywdy nie zrobili (będziemy musieli ponosić koszty). Tak więc najlepiej jak będą mieli puste ręce-jest szansa że się wezmą do roboty, lub nam pomachają i pojadą w pizdu, szukać innych naiwnych. 4 Broń jądrowa !!!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Pozwalanie na stacjonowanie Pozwalanie na stacjonowanie obcych wojsk na naszym terytorium to strzał w stopę-nie jest to nam do niczego potrzebne, a wręcz przeciwnie, wiąże to nas i ...ubezwłasnowalnia. Nasza armia również jest armią natowską, i atak na nią, wyczerpuje znamiona art.5, lepiej chyba jest mieć na swoim terytorium jednostki podległe własnemu rządowi i żołnierzy którzy podlegają naszej jurysdykcji. Rząd, który zamiast stawiać na naszą armię, upatruje bezpieczeństwa w obcych siłach i traktatach, nie różni się niczym od rządów przedrozbiorowych, lub z lat trzydziestych poprzedniego wieku. Po co nam głowice na naszym terytorium, skoro nie możemy ich wykorzystać we własnym zakresie (do obrony), to tylko ściąganie obcych głowic na naszą ojczyznę-będąc samodzielnym i suwerennym państwem, możemy prowadzić politykę która uchroni nas od udziału w tej kolejnej wojnie, do której się wszyscy przymierzają (byliśmy już teatrem dwóch poprzednich, tym razem odbudowa nie będzie taka łatwa, o ile jeszcze będzie miał kto odbudowywać). Czemu przykład innych państw, grupy wyszehradzkiej jest dla nas tak niedostępny-kto stoi za tymi dążeniami do udziału w wojnie i narażania naszych obywateli na straty. Kto nie działa w naszym interesie, ten działa w interesie obcych grup wpływu. Nikomu z polskich obywateli nie jest ta wojna do niczego potrzebna-wręcz przeciwnie, po, raz kolejny zapłacimy wysoką cenę, a te nasze "orły" i "wrony"wojenne wezmą nogi za pas.    2 Nowy cel w NATO-zastąpić Niemcy
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu Chyba jedynym systemem Chyba jedynym systemem (właściwie idealnym) jest system oparty na prawie naturalnym (nie rób drugiemu co tobie niemiłe). Mamy tam niezmienne prawo (zmieniające się jedynie w sensie opisowym, nie merytorycznym), największą indywidualnie wolność osobistą, (co za tym idzie mocno ograniczoną strukturę państwową, ale i nie zostawiającą  całkowicie obywatela na pastwę losu). Zostawia on wszelkiego rodzaju socjalizmy, kapitalizmy czy feudalizmy, co nie oznacza że nie istnieją tam pewne elementy z tych ideologi. Monarchia wywodzi się z tego systemu bezpośrednio, chociaż jest to już zdegenerowana odmiana (z rodziną panującą i poddanymi). Na podstawie prawa naturalnego żyli i organizowali się Słowianie, jak i nasza Rzeczypospolita w prostej lini się z niej wywodzi-jak wiemy z historii, nie tylko nasz kraj był dobrze "poukładany"-przez co i potężny, ale i jego obywatele (szlachta w tamtym okresie za takowych uchodziła, nie ze względów klasowych, ale świadomości, która chłopom była obca) wychowywani na wartościach fundamentalnych i prawdziwych, nie ulegali tak łatwo zepsuciu, jak ich sąsiedzi (wystarczy porównać tolerancje wobec obcych i religii, aby zauważyć prawdziwą przepaść kulturową).  W prawie naturalnym wszyscy są sobie równi (jak i wzglądem prawa) każdy może robić co,chce, nie może tylko krzywdy wyrządzać drugiemu-bo i sam nie chce by jemu wyrządzano. I wszystko byłoby piękne i miłe, gdyby nie to że zdażają się ludzie "niedoskonali", co to drugiemu specjalnie, lub niechcący w szkodę wchodzili, więc trzeba było kogoś powołać, by na straży tego prawa stał, i tych co go łamią, wyłapywał, osądzał i karał i tak mamy osobę (nazwijmy ją królem), która ma OBOWIąZEK stać na straży prawa (w imieniu wszystkich). Oczywiście jedna osoba nie jest w stanie tego zrobić sama, więc dobiera sobie pomocników (służbę) którzy będą mu pomagać, jednak wszędzie działając jedynie "w jego imieniu" (tylko on ma obowiązek stania na straży prawa, a więc i przyzwolenie na działanie od innych obywateli) to że są tylko i wyłącznie jego pracownikami pozwala nie tylko na wykonywanie służby w jego imieniu, ale i jemu na wyciąganie konsekwencji, jeśli by któryś z nich nadużył jego imienia. Ponieważ służba musi się jakoś ureglować, by dobrze pełnić swą funkcje, tworzy ona swoją organizację, którą my znamy pod postacią Państwa. Jak widzimy państwa nie tworzą obywatele (każdy z nich jest odrębnym...państwem ;) ) Nie tworzy go jeden z obywateli, na którym ciąży obowiązek stania na straży prawa (nie jest mu do niczego potrzebne), państwo tworzą ci, którzy służą pomocą królowi w staniu na straży prawa (więc i na straży bezpieczeństwa obywateli), Służąc królowi, służą jednocześnie obywatelom, a że król to po prostu jeden z obywateli (obarczony obowiązkiem), to i każdego obywatela powinni traktować jak potencjalnego króla-chyba że ten prawo łamię, wtedy ukarać go tak, jakby złamał je względem króla.  To zapomniana (po części specjalnie przemilczana) koncepcja nadzoru nad prawem (funkcja do dzisiaj podstawowa dla każdego państwa i quasi-państwa, określająca bezwzględnie jego faktyczny zakres), w której mamy państwo bezwzględnie podporządkowane obywatelom, najsprawiedliwsze prawo, jasny system decyzyjno-konsekwencyjny (łatwo wyciągać konsekwencje wobec zaistniałych przypadków nieprawidłowego działania urzędników) i chyba największy zakres wolności osobistej. Wiem jak to brzmi z tym "królem", ale to taki prezydent, tyle że nie wybierany(patrząc pod kątem wyborów, lepiej byłoby go wylosować, jak wybierać). Każdy monarchie kojarzy z poddanymi, a tutaj tego nie ma   3 Powszechna ignorancja co do natury ludzkiej
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu        Jeśli za "sukces"        Jeśli za "sukces" polskiej dyplomacji uznaje się, że on się odbył, i odbył się w Warszawie, to ja już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, a w szczególności o tej naszej "dyplomacji".  Szczyt się odbył, bo było na niego zapotrzebowanie, i gdyby nie to, to by go nie było (i nic tu nam do tego). Nie rozumiem w jaki sposób miałby go ktoś zablokować, a już tym bardziej jakaś partia polityczna lub grupa interesu. Wątpie by nawet demokraci, czy republikanie (będąc w opozycji) byliby w stanie zablokować go, więc co niby miało zrobić PO czy N - niczym Rejtan zatarasować drogę przywódcom państw? To gdzie się odbył, ma drugorzędne znaczenie (tak naprawdę nie ma żadnego), ważne są postanowienia. Osoby które się cieszą z tego że jakieś wydarzenie ma miejsce w Polsce, dla których tylko to się liczy a nie konsekwencje jakie z tego wynikną dla nas (naszego kraju), są jak tani lanserzy i pozoranci wciskający nam tandetne garnki za gruby hajs. Dla tych ludzi, gdyby wulkan Yellowstone wybuchł u nas, niszcząc pół kraju, to też by było dobrze, bo to u nas, Polska jest na ustach całego świata, i należy być z tego dumnym. Podobny przypadek mieliśmy (mamy) z "naszym" papieżem. Dla wielu z nas Jan Paweł ll był wielkim papieżem, bo...był Polakiem, i tak często nie mając pojęcia o jego naukach, nie przestrzegając jego zaleceń, zawartych w encyklikach (nie rozumiejąc ich,ale i nie podejmując nawet próby ich zrozumienia), tak w kosmopolicznej instytucji, część z jej gorliwych członków, uznaje swojego przywódce za "wielkiego", uzasadniając to przesłanką, będącą jawnie sprzeczną z jej główną ideą.       Z dalszej części tekstu dowiadujemy się że do tej pory wojska sojuszu nie mogły przebywać na terytorium Polski, tak jakby... polska armia nie była wojskiem natowskim (!). Ktoś mało zorientowany w temacie, może uwierzyć w te brednie, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę "mieszane" jednostki, takie jak korpus polsko-niemiecko-duński, czy polsko-ukraińskie batalion, i inne jednostki, zawiązywane  w ramach wspólnych ćwiczeń, stanów gotowości, czy realizacji celów im wyznaczonych. Amerykańscy żołnierze już od czasów prezydentury L.Wałęsy są obecni w Polsce na manewrach i ćwiczeniach, więc nie ma tu żadnego "sukcesu", nie wspominając już o czymś nowym. Nowym niewątpliwie faktem będą, jeśli do nich dojdzie, bazy obcych wojsk na naszym terytorium. Może dla niektórych nie tak nowym, 22 lata temu jedne obce wojska opuściły nasz kraj (nie bez problemów się ich pozbyliśmy), teraz nasi polskojęzyczni okupanci i ich klakierzy zapraszają kolejnych obcych żołnierzy, rzekomo w imię naszego bezpieczeństwa (sic). Historia niejednokrotnie już nam udowodniła, że na obcych wojskach i układach (w których jesteśmy słabszą stroną) nie możemy polegać, więc cały wysiłek rządu (naszego nie przejdzie mi przez klawiaturę) powinien skoncentrować się na zwiększaniu zdolności obronnych naszej armii. Nie muszę dodawać, że jeśli na terenie naszego kraju będą się znajdować elementy amerykańskiej tarczy (osłaniającej Amerykę, nie nas,bo jesteśmy za blisko), to automatycznie będziemy na celowniku armi rosyjskiej, bez względu na nasze dwustronne stosunki (jeśli to nie jest ograniczenie naszej suwerenności-to co to jest?). Tak oto stajemy się poligonem nowej wojny, i o ile w czasach układu warszawskiego (27 lat temu), to amerykańskie głowice miały przeorać nasz kraj, to dzisiaj "dzięki" ich instalacją i naszym krótkowzrocznym (lub przekupnym) politykom zrobią to rosyjskie głowice.       Deklaracje polityczne jakie padły podczas szczytu, to kolejny festiwal obłudy i zakłamania, do jakiego powoli już się "przyzwyczailiśmy", wartości, a właściwie ich brak w dyskursie politycznym państw tzw "demokracji" staje się powoli coraz bardziej widoczny i przerażający. Nie ma okropności, ani granicy bestialstwa, jakiego by nie uczyniono w imię opanowania kolejnych terytoriów i zniewolenia kolejnych grup ludzi, fałszywie określając to "stanowieniem demokracji" i "niesieniem wolności". Ta maszyna propagandowa dawno już przegoniła swoje poprzednie mutacje (nazistowską i bolszewicką), i bombarduje nas nieustannie potokiem kłamstw i manipulacji, usprawiedliwianych "moralnością Kalego". Tak oto przywódcy demokratycznego świata, wzywają Rosję do wycofania się z ...Krymu , który to stał się częścią federacji, po oderwaniu się od Ukrainy (wynik demokratycznego referendum, w przeciwieństwie do takiego Texasu, którego po prostu zabrano Meksykowi). Kolejna dwulicowość, to wzywanie do wycofanie się z Donbasu, gdzie oficjalnie ich...nie ma. Jeśli jednak wspierają tamtejszych separytystów (na pewno), to są usprawiedliwieni ochroną swojej (pochodzenia rosyjskiego) ludności cywilnej przed ludobójstwem (przykład z Odessy). Gdyby w tym momencie doszło na Ukrainie do rzezi wołyńskiej, polska armia powinna stać z bronią u nogi, bo to "po drugiej stronie granicy"? Jakie zatem mają Amerykanie usprawiedliwienie dla swojej obecności w wielu miejscach na świecie, i niszczenia obcych krajów? Nie bronią oni w żadnym wypadku swoich obywateli, a jedynie poszerzają swoje strefy wpływu. Jedną z nich staje się Polska, dobitnie świadczy o tym fakt wypowiedzi amerykańskiego prezydenta na temat naszych wewnętrznych spraw i milczenie prezydenta/gubernatora Dudy. Obce garnizony, to będzie przypieczętowanie naszego końca, końca suwerenności i początku końca istnienia nas jako tako.    0 Szczyt sukcesów polskiej dyplomacji - NATO w Warszawie
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika sebastian jarczak
7 lat temu W trosce o obiektywizm Nie komplikujmy spraw, których komplikować nie trzeba. Może, zamiast wyszukiwać uzasadnień dla takich, a nie innych postulatów, w sytuacji geopolitycznej, w powszechnej opinii, lub domyślając się zamiarów danego państwa czy stojącej za nim grupy interesu, weźmy i zapodajmy wyjaśnienia oparte na prostym rozumowaniu logicznym, zawierające fakty obiektywne, których nie można obalić, bez względu na to, czy się jest amerykofobem, czy fanem, rusolubem czy anty, czy też ma się całkiem inne sympatie/antypatie. Punkt wyjścia, od którego należy zacząć, to to, że Polską Racją Stanu (PRS) jest zapewnienie bezpieczeństwa Polakom/obywatelom polskim (poprzez organizacje ładu prawnego, broniącego przed wszelką krzywdą każdego obywatela i nadzór nad jego przestrzeganiem-to jest cel i obowiązek, jaki ma spełniać cała administracja państwowa, i właściwie jedyny powód jej powstania). I realizacja PRS wymaga bezwzględnie, aby nasz kraj nie brał udziału w wojnie (obywatele w wyniku wojny ponoszą straty) ani do niej nie dążył. Jest to absolutnie najważniejszy paradygmat, którym muszą się kierować osoby decyzyjne w państwie, żadne „zobowiązania sojusznicze”, „kwestie honoru”, czy „odwieczny wróg” go nie znoszą, wręcz przeciwnie. W historii mieliśmy już przypadki, gdy zobowiązani sojusznicy obojętnie przyglądali się naszej samotnej obronie, a kwestie honoru rozwiązywali, zabraniając naszym żołnierzom należnego udziału w paradzie zwycięstwa. Jaką wartość mają te zwroty, wypowiadane przez polityków, którzy natychmiast po wyborach zapominają o swoich zobowiązaniach, i „honorowo” milczą, gdy ktoś z ich stronnictwa zostaje złapany po pijaku, na kłamstwie bądź przekupstwie. Odwiecznym naszym wrogiem są polskojęzyczne osoby, które pchają nas na wojenną ścieżkę, którzy nawołują do przelewania niepotrzebnej krwi i ponoszenia przez nas strat, w imię obcych interesów, obcych, którzy za takie nawoływania sowicie wynagradzają swe psy. Skoro już mamy to za sobą i uważamy razem, że w interesie Polaków jest, abyśmy nie byli stroną w żadnym konflikcie, w żadnej konfiguracji (fakt obiektywny-prawda niepodważalna), to teraz zastanówmy się, czy obecność obcych baz wojskowych na naszym terytorium zwiększa, czy zmniejsza ryzyko udziału Polski w wojnie, i co za tym idzie ponoszenie strat przez obywateli. Jeśli nie posiadamy obcych baz, to jeśli dojdzie do wojny pomiędzy tym krajem a innym, nie stajemy się automatycznie celem ataku i możemy wybrać, czy chcemy się włączyć do wojny, i…po której stronie. Jeśli to my zostaniemy zaatakowani, to inne kraje mogą nam pomóc, bądź nie. Gdy posiadamy bazy na swoim terytorium, to gdy wybucha wojna między tym państwem a innym, stają się one automatycznie celem ataku, a co za tym idzie, nawet jeśli nie bierzemy oficjalnie w niej udziału, to obywatele naszego kraju są narażeni na ponoszenie jej skutków. Gdy z kolei to my jesteśmy ofiarą agresji, państwo posiadające bazy na naszym terytorium może nas wesprzeć, ale wcale nie musi (vide: sytuacja w Gruzji, po prowokacyjnym ostrzale artyleryjskim, w odpowiedzi wkroczyły wojska rosyjskie, nie patrząc na istnienie tam baz amerykańskich, z których żaden amerykański żołnierz nie wyściubił nawet nosa). Z przytoczonych powyżej możliwych scenariuszy (dosyć prostych, ale każda komplikacja przynosi jedynie większa ilość, nie zmieniając stosunku) wynika jasno, że każdy komu naprawdę zależy na dobru Polaków (i pragnie zabezpieczyć ich od koszmaru wojny), nie może być zwolennikiem obcych instalacji militarnych w Polsce. Dodam, że na jednym z protestów przeciwko instalacji amerykańskich baz wojskowych, pojawiły się flagi…KODu. To może być sprytne zagranie PR-owców opłacanych przez wiadome siły. Jeśli pójdzie to tak dalej, to doprowadzą do utrwalenia schematu: jesteś przeciwko bazom (żądasz dyskusji na ten temat) to jesteś KODowcem czyli zdrajcą, nie-patriotą, antypolakiem. To zamknie jakiekolwiek szanse, nawet nie na wygraną, ale i na jakąkolwiek dyskusje na ten temat. Protesty, jeśli do takowych dojdzie, muszą być całkowicie apolityczne, i dotyczyć wyłącznie tej, jakże ważnej dla nas naszych losów sprawy. więcej: https://krasekblog.wordpress.com/ -1 Dla mnie najważniejsza jest stała obecność sił NATO w Polsce... mówi Prezydent
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony