Komentarze do użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Pisowiec z Bostonu
11 lat temu Armia Czerwona na Lubelszczyźnie Armia Czerwona na Lubelszczyźnie Dnia 23 sierpnia 1939 r. w Moskwie, między Niemcami a Związkiem Radzieckim, został zawarty pakt o nieagresji. To rzecz jasna wersja oficjalna. Nieoficjalnie zaś podpisano wówczas dodatkowy tajny protokół mówiący, iż w razie terytorialnego i politycznego przekształcenia państwa polskiego, granica stref wpływów między obydwoma powyższymi krajami będzie przebiegała na czterech rzekach: Pisa - Narew ? Wisła ? San. To z kolei oznaczało, że cała Lubelszczyzna miała znaleźć się pod okupacją sowiecką. Pomimo postanowień Paktu Ribbentrop ? Mołotow wojska Wehrmachtu już dnia 09 września przekroczyły rzekę San, naruszając tym samym linię demarkacyjną. Prawdopodobnie Adolf Hitler chciał wymusić zmianę warunków układu, stawiając Stalina przed faktami dokonanymi. Świadczy o tym choćby oblężenie Warszawy przez Niemców, pomimo, że Praga przypaść miała w udziale ZSRR. Jednocześnie Berlin, w licznej korespondencji dyplomatycznej, naciskał o jak najszybsze wkroczenie Armii Czerwonej na wschodnie terytorium Rzeczpospolitej. Wkroczenie Armii Czerwonej Moment ten, tak tragiczny w naszych dziejach, nastąpił dnia 17 września o godz. 5.40. Wojska radzieckie natarły wówczas w sile pięciu armii i grupy konno - zmechanizowanej I. W. Bołdina, uformowanych w dwa zgrupowania: Frontu Białoruskiego pod wodzą M. P. Kowalewa i Frontu Ukraińskiego znajdującego się pod rozkazami S. K. Timoszenki. Trzy dni później pierwsze znaczne oddziały 5 Armii I. G. Sowietnikowa Frontu Ukraińskiego ruszyły od strony Włodzimierza Wołyńskiego i Sokala w kierunku Lubelszczyzny. 22 września opanowały Chełm, 23 - Krasnystaw, a 24 - Zamość. Równocześnie od północnego wschodu wkroczyła 4 armia W.I. Czujkowa Frontu Białoruskiego, która zajęła po kolei Białą Podlaskę (22 września), Międzyrzec (24 września). To właśnie z wysuniętymi oddziałami tej armii starła się w bojach pod Puchową Górą, Jabłoniem i Milanowem wchodząca w skład SGO ?Polesie? 60 rezerwowa Dywizja Piechoty pułkownika artylerii A. Eplera. Inną znaczną bitwę z Armią Czerwoną na Lubelszczyźnie stoczył przedzierający się ze wschodu i próbujący połączyć się z SGO ?Polesie? Korpus Ochrony Pogranicza W. Orlik ? Rückemanna. Walka ta miała miejsce w dniach 30 września ? 1 października pod miejscowością Wytyczne. W związku z wyczerpaniem sił polskich i brakiem amunicji zakończyła się ona rozwiązaniem Korpusu i rozpuszczeniem żołnierzy. Większość z nich szczęśliwie dotarła do domów bądź dołączyła do wojsk generała Kleeberga. Okrutny los spotkał jednak rannych porzuconych na polu bitwy. Tych czerwonoarmiści kazali zebrać ludności miejscowej i złożyć w Domu Ludowym w Wytycznem, który następnie zamknięto, tak aby nikt rannym żołnierzom nie udzielił pomocy. Większość zmarła z powodu obrażeń i wykrwawienia. Wszystkich poległych pochowano po uprzednim zniszczeniu wszelkich dokumentów i przedmiotów, które mogłyby umożliwić ich identyfikację. Mundury, obuwie i inne ?przydatne rzeczy? rozdzielili między siebie Sowieci. Warto również wspomnieć o tzw. ?grupie czterech pułkowników?. Powstała ona z luźnych oddziałów, które po II bitwie pod Tomaszowem Lubelskim znalazły się w lasach w okolicach Żółkiewki, Turobina, Wysokiego i Bychawy. Następnie połączyły się one w zwarte zgrupowanie, nad którym dowodzenie przejął w dniu 27 września na zebraniu w Sobieskiej Woli pułkownik dyplomowany T. Zieleniewski. Trzon wojsk stanowiły grupy: pułkownika dypl. L. W. Koca przybyła z Kowla, pułkownika W. Filipkowskiego, kawalerii ?Chełm? przyprowadzonej przez pułkownika W. Płonkę oraz piechoty podpułkownika Cz. Czajkowskiego. Celem zgrupowania było przedarcie się na południe, na Węgry. Początkowo toczyło ono walki z jednostkami Wehrmachtu pod Polichną, Janowem Lubelskim i w Dzwoli. Na dalszym etapie marszu napotkało jeszcze jednego wroga, jakim była Armia Czerwona, która 28 września zajęła Biłgoraj, a następnie Frampol. W dniach 30 września ? 1 października siły pułkownika Zieleniewskiego toczyły krwawe boje o wieś Krzemień oraz walki na linii Flisy ? Momoty. Kiedy żołnierzom zabrakło już amunicji dowództwo podjęło decyzję o złożeniu broni przed Armią Czerwoną. Większość oficerów wziętych wówczas do niewoli zginęła w Katyniu i innych miejscach kaźni Polaków w ZSRR. Zaprowadzanie nowego ładu Wbrew szerzonej wówczas, jak i później w PRL-u propagandzie, wkroczenie ?sowieckich wyzwolicieli? bynajmniej nie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony mieszkańców miast i wsi. Takie przypadki były niezwykle rzadkie i zdarzały się głównie ze strony nielicznych zwolenników bolszewizmu, często narodowości białoruskiej, ukraińskiej i żydowskiej, a także biedoty, która w nowym porządku upatrywała poprawy swego losu. Tak było chociażby w Łęcznej, Chełmie, Krasnymstawie czy Biłgoraju. O wiele częstszą reakcją był jednak strach przed utratą życia i konfiskatą majątku. W pamięci przecież wciąż świeża była wojna polsko ? bolszewicka sprzed 20 laty. W ślad za wojskiem postępowali oficerowie polityczni. Ich zadaniem było wprowadzanie nowego porządku. Po zajęciu danej miejscowości organizowano wiece, w czasie których trwała wzmożona agitacja. Zgodnie z głoszonymi hasłami władza miała znaleźć się w rękach chłopów i robotników. Nawoływano do rozprawienia się z posiadaczami ziemskimi i organizowania nowych władz. W wielu miastach i wsiach środkowej i południowej Lubelszczyzny zawiązane zostały komitety rewolucyjne, organizowano też ?milicję ludową? zwaną powszechnie ?czerwoną? lub ?opaskową?. W wioskach ?dworskich? powstawały komitety parcelacyjne, które miały przegonić ?obszarników? i podzielić ich ziemię, a w wielu przypadkach także majątek ruchomy. Wszystkie te działania przerwało zawarcie nowego układu między Niemcami a ZSRR. Niemiecko ? radziecki traktat o granicach i przyjaźni Otóż dnia 28 września doszło do ponownych rozmów niemiecko ? radzieckich, mających na celu doprecyzowanie postanowień sprzed miesiąca. Ich efektem było podpisanie kolejnego traktatu o granicach i przyjaźni, zwanego drugim paktem Ribbentrop ? Mołotow. Na jego podstawie Stalin zrzekł się Lubelszczyzny i części województwa warszawskiego w zamian za uznanie radzieckich wpływów na Litwie. Losy miasta Lublina Tym samym nie doszło do zajęcia Lublina przez Armię Czerwoną pomimo tego, że znajdowała się ona już na polach Felina a także pomimo wydania odpowiednich dyrektyw w tej sprawie przez stronę niemiecką. Wiąże się z tym zresztą ciekawa historia. Otóż na wieść o tym, że Sowieci mają wkroczyć do miasta, podaną zresztą przez niemiecką komendę władzom miejskim, socjaliści i komuniści żydowscy postanowili dokonać uroczystego ich powitania. W związku z tym Zarząd Miejski wyłonił spośród swojego składu delegację, która następnego dnia miała udać się na ulicę Fabryczną i powitać nowego okupanta. W jej skład weszli Roman Ślaski ? prezydent miasta, Marian Chojnowski działacz PPS i zastępca komendanta polskiej Straży Bezpieczeństwa oraz najprawdopodobniej Władysław Kunicki. Rano okazało się jednak, że podane wieści są nieaktualne w związku z nowym układem niemiecko ? radzieckim. Zbrodnie sowieckie na Lubelszczyźnie Podczas pobytu na Lubelszczyźnie, podobnie jak i na innych terenach należących do Rzeczpospolitej Sowieci dopuszczali się licznych mordów na żołnierzach Wojska Polskiego. Znaczna część tych zbrodni jest już udokumentowana, aczkolwiek wiele pozostaje jeszcze nieznanych, podobnie jak często dane ofiar. Wiele z nich to byli jeńcy wojenni, a także żołnierze wyłapywani, gdy pojedynczo lub w niewielkich grupach przedzierali się do domów, za granicę czy w poszukiwaniu innych oddziałów. Jedną z największych była zbrodnia dokonana w Grabowcu ? wsi położonej ok. 30 km na zachód od Hrubieszowa. W miejscowości tej doszło do starcia między oddziałami Armii Czerwonej a dwoma szwadronami kawalerii grupy ?Kowel?. Po zakończeniu walk Sowieci wymordowali wszystkich jeńców, a następnie personel i pacjentów szpitala polowego mieszczącego się w miejscowej szkole, w sumie ok. 40 osób. Nie sposób również nie wspomnieć o zbrodni katyńskiej. W licznych mogiłach na ?nieludzkiej ziemi? miejsce spoczynku znalazło co najmniej kilkuset oficerów z Lubelszczyzny. Liczne były również przypadki napadów, gwałtów, mordów i rabunków na ludności cywilnej. Nasiliły się one zwłaszcza na terenach zajętych przez wojska radzieckie, a które na drodze nowych porozumień miały przypaść Niemcom. Wycofujące się oddziały czuły się wówczas całkowicie bezkarne. Najczęstszymi ich ofiarami byli przedstawiciele polskiego ziemiaństwa i po prostu ludzie majętni. Taki okrutny los spotkał kilka spośród najzamożniejszych rodzin hrubieszowskich Żydów, którzy uciekali na wschód w obawie przed hitlerowcami. Dla bezpieczeństwa podróż postanowili odbyć ?pod opieką? Armii Czerwonej. Niestety cała grupa stanowiąca ok. 50 osób, w tym kobiety i dzieci, została zamordowana w Teptiukowie zaledwie 4 km na północny ? wschód od Hrubieszowa. Wymarsz Armii Czerwonej Wymarsz Armii Czerwonej z terenów Lubelszczyzny miał miejsce w dniach 2 ? 3 października. Jak już wspomniałam, był on naznaczony licznymi przypadkami napaści i grabieży na ludność cywilną. Wraz z wycofującym się wojskiem na wschód udały się liczne grupy dobrowolnych uchodźców, głównie tych, którzy jeszcze niedawno brali udział w zaprowadzaniu nowego porządku. Wielu przyjęło później z własnej woli obywatelstwo Związku Radzieckiego. Część z nich po roku 1944 wróciła do kraju by zasilić szeregi aparatu nowowprowadzanej władzy. Zobacz też: Relacje 1989 nr 41 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz.7) Relacje 1989 nr 40 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 6) Relacje 1989 nr 39 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 5) Relacje 1989 nr 38 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 4) Relacje 1989 nr 37 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 3) Relacje 1989 nr 36 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 2) Relacje 1989 nr 35 : Armia Czerwona na Lubelszczyźnie : Jesień 1939 (cz. 1) Relacje 1989 nr 33 : Granica na ośmiu rzekach : Przyjażń niemiecko-radziecka Opracowała Ewa Wacińska Literatura Zawilski Apoloniusz, Bitwy polskiego Września, Łódź Wydawnictwo Znak, Kraków 2009. Głowacki Ludwik, Działania wojenne na Lubelszczyźnie w 1939 r., Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1966. Wieliczko Mieczysław, Burza od wschodu, Kurier Lubelski 1989 nr 180. Wieliczko Mieczysław, Granica na ośmiu rzekach. Przyjaźń niemiecko ? radziecka pośrodku ziem polskich, Relacje 1989 nr 33. Muszyński Zbigniew, Armia Czerwona na Lubelszczyźnie. Jesień 1939. Relacje 1989 nr 35-44. Jadczak Stanisław, Szlakiem ?Dywizji Kobryń?, Sztandar Ludu 1979 nr 225. Dębecki Roman, Cień Ribbentropa i Mołotowa, Sztandar Ludu 1989 nr 194. Jadczak Stanisław, Bój pod Wytycznem, Sztandar Ludu 1989 nr 226. Tochman Krzysztof, Nóż w plecy, Tyg. Zamoj. 1990 nr 37. Cygan Wiktor Krzysztof, Zbrodnie sowieckie na jeńcach wojennych we wrześniu ? październiku 1939 r., Wojs. Prz. Hist. 1992 nr 3. BITWY POLSKIEGO WRZEŚNIA BITWA POD KOCKIEM
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika Pisowiec z Bostonu
11 lat temu Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim Pierwsza bitwa pod Tomaszowem Lubelskim - wrzesień 1939 Boje pod Tomaszowem Lubelskim były jedną z największych i najcięższych walk kampanii wrześniowej. Trwały one od 17 do 27 września. Znaczna część historyków dzieli jednak działania zbrojne na dwa etapy określane mianem I i II bitwy. Sytuacja na Lubelszczyźnie w pierwszych tygodnia września 1939 r. W dniu 04 września 1939 r. dowództwo polskie podjęło rozpaczliwe próby sformowania obrony wzdłuż rzeki Wisły, na linii Modlin ? Sandomierz. Z rozkazu Naczelnego Wodza dowództwo tego odcinka objął inspektor armii generał Tadeusz Piskor. Na miejsce jego postoju wyznaczono Lublin. Pas działania armii był jednak zbyt rozciągnięty, co znacznie utrudniało obronę, a ponadto obrona Warszawy z Lublina nie była możliwa. W związku tym skrócono tą linię, a jej górną granicę wyznaczała miejscowość Garwolin. Główny trzon nowo powstałej Armii ?Lublin? miała tworzyć Warszawska Brygada Pancerno ? Motorowa pułkownika Stefana Roweckiego. Niestety była ona dopiero w trakcie formowania, gdyż decyzję o jej utworzeniu podjęto w lipcu 1939 r. Pomimo niepełnej gotowości brygadę skierowano na Solec ? Annopol. Oprócz niej, według zapisków z pamiętnika generała Piskora, przepraw na Wiśle broniły: Grupa Garwolin licząca 4-5 szwadronów, 39 dywizja rezerwy stacjonująca na odcinku Dęblin ? Puławy oraz grupa Sandomierz. Armia ?Lublin? była równocześnie zasilana przez wstrzymane decyzją dowództwa transporty wojsk zdążające na zachodni brzeg Wisły bądź też wycofujące się, często zdziesiątkowane, oddziały armii ?Łódź?, ?Pomorze? i ?Poznań?. Dołączyć do niej miała ponadto Armia ?Prusy? przeznaczona w pierwotnym założeniu do celów odwodowych. Została ona jednak rozbita w bitwie pod Iłżą, mającą miejsce w dniach 08 - 09 września 1939 r. Tak więc generał Piskor mógł liczyć jedynie na stosunkowo niewielkie, częściowo rozbite i rozproszone oddziały, a także pojedynczych uciekinierów, którym udało się przedostać na wschodni brzeg Wisły. Nieprzyjaciel zaś nie tracił czasu i szybko posuwał się naprzód. Do pierwszego starcia z wojskami niemieckimi doszło już w dniu 08 września w lesie na południe od Ciepielowa. Wtedy to szwadron czołgów rozpoznawczych TKS po zaciętej walce powstrzymał część sił wroga. Poległo wówczas wielu polskich czołgistów m. in. dowódca - rotmistrz Antoni Czechowicz. Następnego dnia pierwsze oddziały Wehrmachtu sforsowały Wisłę. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Z Naczelnego Dowództwa zaczęły napływać kolejne rozkazy, wydane jednak zbyt późno. Jeszcze dyrektywa wydana w dniu 10 września zlecała bezwarunkową obronę Wisły, z kolei następny już rozkaz, datowany na dzień późniejszy, nakazywał utrzymanie linii rzeki do momentu przeprawienia się wojsk generała Kutrzeby (Armii ?Poznań?) a następnie wycofanie się w kierunku Tomaszowa Lubelskiego. Ich wykonanie nie było możliwe z uwagi na ogromny nacisk sił niemieckich, a ponadto generał Kutrzeba mógł przedzierać się wyłącznie w kierunku Warszawy. Kolejne dyrektywy z Naczelnego Dowództwa były dalekie od realnej oceny sytuacji. Jedna z nich zakładała nawet obronę Lublina jako zamkniętego ośrodka aż do ostateczności, pomimo że z punktu widzenia wojskowego nie było to możliwe. W praktyce natomiast, poszczególne działania zależały nie od ustaleń zapadających daleko od tego odcinka frontu, ale od postępu wrogich wojsk, które dnia 13 września sforsowały przeprawy na Wiśle w Solcu i Annopolu. W międzyczasie doszło do reorganizacji wojska polskiego, w ramach której utworzono trzy duże zgrupowania: Front Północny, Front Południowy pod rozkazami generała Sosnkowskiego i Front Środkowy. Ten ostatni miała tworzyć właśnie Armia ?Lublin?, która ostatecznie otrzymała rozkaz skierowania się na Lwów i połączenie z Armią ?Kraków?. W przededniu walk o Tomaszów Próba przedarcia się na południe była o tyle trudna, że 14 armia generała Wilhelma Lista przekroczyła San i dotarła dnia 13 września do Zamościa. Tym samym wróg znalazł się na tyłach armii ?Lublin? i jednocześnie zamknął drogę odwrotu zarówno temu zgrupowaniu jak i wycofującej się Armii ?Kraków?. Mimo to wojska polskie w dalszym ciągu kontynuowały marsz w kierunku Rawy Ruskiej i Lwowa. Dnia 16 września w Smólsku Dużym pod Biłgorajem doszło do połączenia obydwu armii, przy czym wspólne dowództwo objął generał Piskor. Z uwagi na to, że główny trzon zbrojny stanowiła Warszawska Brygada Pancerno ? Motorowa, dalszy odwrót mógł odbywać się wyłącznie po drogach bitych, takie zaś wiodły przez Tomaszów Lubelski, stanowiący wówczas ważny węzeł komunikacyjny. Ostatecznie to właśnie ten argument przeważył przy wyborze dalszej trasy marszruty, choć generał brygady A. Szyling (dowódca Armii ?Kraków?) oponował za pójściem w kierunku Narola. Niestety Tomaszów, podobnie jak i okoliczne wsie, był już zajęte przez Niemców, którzy na przedmieściach miasta wznieśli liczne umocnienia i okopy. Do przełamania tej linii obrony niemieckiej miało dojść po zmasowanym, centralnym ataku polskich oddziałów pancernych. Było to największe w kampanii wrześniowej użycie tego typu sił, stąd też bitwę jaka się rozegrała w dniach 18-20 września często określa się mianem ?bitwy pancernej?. I bitwa pod Tomaszowem Lubelskim Natarcie wojsk polskich na Tomaszów Lubelski ruszyło 18 września, o godz. 7 rano. Tego dnia w porannej audycji radiowej podano wiadomość, że polski rząd, a wraz z nim Naczelny Wódz, opuścił kraj i przekroczył granicę z Rumunią. Kolejna informacja dotyczyła wkroczenia Sowietów na tereny Rzeczpospolitej. Pomimo wykorzystania tego przez Niemców, którzy na terenie Tomaszowa rozstawili ogromne megafony ryczące wciąż o zdradzie, nie udało się obniżyć morale polskich żołnierzy. Atak przeprowadzono dwuliniowo: od północnego zachodu, po osi Zielone ? Rogóżno nacierał 1 Pułk Strzelców Konnych wspierany kompanią czołgów ?Vickers? i TKS pod dowództwem rotmistrza Stanisława Łukaszewicza, a z południa przez Łasochy i Pasieki pod rozkazami podpułkownika Zenona Wzacnego uderzał 1 pułk strzelców pieszych wspierany zgrupowaniem pancernym majora Stefana Majewskiego. Pierwszej z tych grup niestety nie udało się zrealizować postawionego przed nią zadania, pomimo początkowych sukcesów. Pod wsią Rogóżno żołnierze natrafili na bardzo silne niemieckie zgrupowanie pancerne, które wspierane dodatkowo przez lotnictwo zatrzymało polskie uderzenie. Z kolei grupa atakująca od południowego ? zachodu odniosła znacznie większy sukces. Polscy żołnierze uderzyli z impetem tak straszliwym, że Niemcy uciekali w popłochu, porzucając posiadany sprzęt: wkopane na stanowiskach czołgi, armatki przeciwpancerne, karabiny maszynowe, moździerze. Po szybkim opanowaniu umocnień w Pasiekach, przypuszczono zaciekły atak na Tomaszów. Walczono praktycznie o każdy budynek, często dochodziło do starć wręcz. Wkrótce Polacy odnieśli zwycięstwo opanowując do godz. 13 ponad połowę miasta, w tym mocno bronione koszary. Dowództwo niemieckie bynajmniej jednak nie zamierzało się wycofać. Wykorzystując swoją przewagę liczebną, zaczęło na gwałt ściągać posiłki. Od strony Rawy Ruskiej wprowadzono do boju kolumnę 80 czołgów z 2 Dywizji Pancernej, która zagroziła południowemu zgrupowaniu. Ponieważ pozostałe siły, jakie zostały rzucone do polskiego natarcia, tkwiły w tym czasie związane w okolicach Rogóżna, podpułkownik Wzacny wydał rozkaz odwrotu na zachód, w okolice wsi Ulów. Na decyzję tą miał niewątpliwie wpływ nie tylko brak możliwości otrzymania stosownego wsparcia, ale również duże straty w sprzęcie i ludziach. Z 22 czołgów lekkich typu 7 TP pozostało zaledwie 10 maszyn, niemal połowa żołnierzy poległa, wielu zostało rannych. Zginął wówczas m. in. bohater szturmu na miasto, dowódca pieszej kompanii utworzonej z pozbawionych sprzętu załóg, porucznik Marian Herman. Polacy mimo to się nie poddawali. Kolejny atak, tak samo szaleńczy i zajadły jak poprzedni, przeprowadzili w nocy z 18 na 19 września. Niemcy nie dali się jednak zaskoczyć, i stawili skuteczny opór. Uszczuplonym siłom armii ?Lublin? udało się jedynie zmusić wroga do wycofania z obrzeży Tomaszowa. Wynik tego starcia był wysoce dla nas niekorzystny, gdyż przyniósł kolejne, równie liczne straty w ludziach i sprzęcie. Ostało się jedynie 6 czołgów lekkich, 2 czołgi TKS i 1 ?Vickers? Przy tym i tak część z nich, z powodu braku paliwa, trzeba było okopać i zamaskować jako stałe punkty ogniowe. Następnego dnia generał Piskor podjął decyzję o jeszcze jednej próbie wyrwania się z okrążenia. Ale i ona zakończyła się niepowodzeniem. W związku z brakiem wyjścia z tej sytuacji i w celu zapobieżenia dalszemu bezowocnemu rozlewowi krwi generał skapitulował. Ważniejsze dokumenty, podobnie jak i sztandary, zostały już uprzednio zniszczone, ukryte u chłopów bądź zakopane. Podobno jeden z oddziałów podarł swój sztandar na drobne kawałki, a każdy z żołnierzy otrzymał po jednym jako relikwię. Część żołnierzy jednak nie złożyła broni i na własną rękę, po zniszczeniu posiadanego sprzętu, podjęła próby przedarcia się do Lwowa bądź Warszawy. Taką decyzję podjęła m.in. 55 dywizja śląska, a raczej to co z niej zostało. Próbę przedarcia się na wschód podjął również generał Szyling, lecz w okolicach Lwowa dostał się do niewoli niemieckiej. Głównodowodzący generał Piskor zdecydował jednak o pozostaniu ze swym wojskiem. Na wieść o możliwości ucieczki miał podobno rzec: ?Żołnierze się nie przebiją, ja zostanę z żołnierzami!? [1]. Tak oto zakończył się rozdział pierwszej bitwy pod Tomaszowem. II bitwa pod Tomaszowem Lubelskim Nie minęła nawet jeszcze doba od kapitulacji sił Frontu Środkowego, a już na tereny niedawnych walk, zaczęły napływać wojska Frontu Północnego pod dowództwem generała Dęba ? Biernackego. Siły te składały się z czterech związków operacyjnych, w większości już częściowo odtwarzanych, o niepełnym charakterze kadrowym. Głównym ich trzonem była armia generała Przedrzymirskiego, pozostałe zaś człony stanowiły: grupa operacyjna gen. Kruszewskiego, grupa kawalerii gen. W. Andersa w składzie trzech brygad: Nowogródzkiej, Wołyńskiej i Kresowej oraz brygada kawalerii pułkownika A. Zakrzewskiego. Zadaniem generała Dęba ? Biernackiego był marsz w kierunku Lwowa, w celu połączenia się z siłami Frontu Południowego pod rozkazami generała K. Sosnkowskiego. W dniach 20 ? 27 września doszło do II bitwy pod Tomaszowem. W zasadzie tym mianem określa się cały szereg walk, bitew i potyczek stoczonych na terenie Roztocza i Lubelszczyzny. Do największych z nich zaliczyć można bój pod Cześnikami, pod Tarnawatką, a także walki o Krasnobród. Wszystkie te starcia miały charakter szczególny, gdyż to nie o zwycięstwo były toczone, a jedynie o honor, honor polskiego żołnierza. Stąd tak liczne przykłady męstwa i bohaterstwa, w sytuacji praktycznie beznadziejnej, bez szans na odwrócenie już losów kampanii. Najlepiej oddają to słowa generała 1 Dywizji Piechoty Legionów im. J. Piłsudskiego generała Kowalskiego. Ciężko ranny w boju dostał się on do niewoli niemieckiej. Zapytany w czasie przesłuchania o cel tak krwawego natarcia, skoro była już wiadoma operacyjna i faktyczna przegrana, odparł: ?Był bardzo wielki cel. Bić się do końca o honor 1 dywizji Legionów imienia marszałka Józefa Piłsudskiego? [2]. W trakcie krwawych walk głównodowodzący Dąb ? Biernacki zdecydował się na czyn wielce hańbiący, a mianowicie ucieczkę z pola walki. Wieczorem 23 września w Wożuczynie rozwiązał swój sztab i rozkazawszy generałowi Przedrzymirskiemu przeprowadzenie kapitulacji udał się w kierunku Węgier. Ten ostatni na krok taki się jednak nie zdecydował i nie rezygnując z planów przedarcia się z wojskiem na Węgry, kontynuował walkę zbrojną. Niestety, ale próby przedostania się do lasów ordynacji zamojskiej zakończyły się niepowodzeniem. W obliczu ogromnej przewagi nieprzyjaciela generał Przedrzymirski skapitulował wieczorem dnia 26 września. ?Tak zakończyła się bitwa pod Zamościem i Tomaszowem Lubelskim prowadzona z polskiej strony z wielkim rozmachem i upustem krwi, ale bez perspektyw na zwycięstwo?. zobacz też: Dziennik Lubelski 1992 nr 196 : Polskie czołgi na ulicach Tomaszowa Dziennik Lubelski 1991 nr 186 : Największa bitwa pancerna polskiego Września [i inne art.] Dziennik Lubelski 1990 nr 158 : Dowódca Armii "Lublin" Kalendarz Lubelski 1971 : Szlak bojowy Brygady Pancernej : Wrzesień 1939 Sztandar Ludu 1988 nr 199 : Generał "Grot" Rowecki o Wrześniu Opracowała Ewa Wacińska Literatura Zawilski Apoloniusz, Bitwy polskiego Września, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009. Głowacki Ludwik, Działania wojenne na Lubelszczyźnie w 1939 r., Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1966. Wojciechowski Jerzy S., Dowódca Armii ?Lublin?, Dziennik Lubelski 1990 nr 158. Dworniczak Krzysztof, Największa bitwa pancerna polskiego Września. Tomaszów Lubelski, Dziennik Lubelski 1991nr 186. Dworniczak Krzysztof, Polskie czołgi na ulicach Tomaszowa. Bitwa, którą pamięta się do dziś, Dziennik Lubelski 1992 nr 196. Siemion Leszek, Szlak bojowy Brygady Pancernej, Kalendarz Lubelski 1971. Siemion Leszek, Bitwy na Roztoczu. W 40 rocznicę, Kurier Lubelski 1979 nr 213. Kornet Witold, W drodze na pole bitwy, Kurier Lubelski 1981 nr 188. Surdacki Stanisław, Ostatnie bitwy. Wspomnienia uczestników wojny obronnej we wrześniu 1939 r., Kurier Lubelski 1984 nr 183. Marchlewski Tadeusz Jerzy, Generał Anders na Lubelszczyźnie, Kurier Lubelski 1995 nr 198. Nowosad Ryszard, Największa bitwa pancerna września, Mówią Wieki 1980 nr 9. Ich war dabei ? dziennik żołnierza Wehrmachtu, wrzesień 1939 r. - Odra 1975 nr 9. Żukowski Jan, Z kart szpitalnej księgi. Przed trzydziestu laty, Sztandar Ludu 1969 nr 224. Jadczak Stanisław, Armia ?Lublin?, Sztandar Ludu 1986 nr 219. Generał ?Grot? Rowecki o wrześniu, Oprac. M. S., Sztandar Ludu 1988 nr 199. Spaczyński Zdzisław, Żołnierze września, Tygodnik. Zamojski 1983 nr 35. Hryniewicz Józef, Ostatni bój. Wrzesień 1939, Tygodnik Zamojski 1984 nr 41. Walki 11 p.p. w rejonie Biłgoraja i Tomaszowa we wrześniu 1939 r., oprac . Ćwiękalski i inni, Wojskowy Przegląd Historyczny 1979 nr 3. Dziedzic Wojciech, Polscy pancerniacy pod Tomaszowem Lubelskim, Rewizje Tomaszowskie 1994 nr 18, Rewizje Historyczne nr 12. ___________________________ [1] cyt. za Zawilski Apoloniusz, Bitwy polskiego Września, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009. [2] Zawilski Apoloniusz, Bitwy polskiego Września, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009. BITWY POLSKIEGO WRZEŚNIA BITWA POD KOCKIEM
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika pacyna
8 lat temu No dobrze Ale jak na ten przykład ma się to do armii? Jak wg Grzegorza Świderskiego powinna wyglądać armia? Jaki jest stosunek Grzegorza Świderskiego w kwestii wsparcia dla Polaków z Kresów, tych pozostałych na Kresach i tych wysiedlonych wgłąb Sowietów? Jak dalekie zmiany powinny być wprowadzone w prawie do posiadania broni? 2 Na kogo głosować?
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika pacyna
9 lat temu @GPS Każdy system się z czasem wypacza. Tak długo jak jest zagwarantowana wolność jednostki, system nie jest w stanie rozwijać się w stronę represyjności. 1 Czy lewica może być liberalna?
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika pacyna
9 lat temu @GPS65 Dokładnie tak. Tylko, że kmiotki ( by Jinks), później powielają takie określenia zupełnie bezrefleksyjnie. Każdą dyskusję przez to, trzeba rozpoczynać od definiowania pojęć, a to jest wyjątkowo męczące. 2 Ekonomiczne obliczenia partii politycznych
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika dratwa3
9 lat temu Ta oddolność " Ta oddolność, suwerenność i wolność to istotne elementy liberalizmu." Nie przeczę, że to istotne elementy liberalizmu. Ale nie znaczy to, że "oddolność, suwerenność i wolność" to zasługa liberalizmu. Uważam, że to zasługa polskich rodzin. Pozdrawiam. dratwa3 2 Narodowy solidaryzm
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika dratwa3
1 rok temu "... a liberalizm to drobny "... a liberalizm to drobny wycinek tej doktryny." I tak go w zastosowaniu należałoby traktować. Moralnie do tego uformowanym. Rzeczywistość jednak jest inna. Odcinając się od duchowego fundamentu, wyznawcy liberalizmu czynią go patologią. Pozdrawiam. dratwa3 1 Liberałowie, imperialiści, komuniści, faszyści dziś chcą rozwalić świat.
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika dratwa3
7 lat temu "...nie da się stworzyć "...nie da się stworzyć żadnej trwałej wspólnoty opartej o przemoc...". Nie miałem na myśli tworzenia nowej wspólnoty. Celuję raczej w odbudowie tej z 996 roku, dla której drogowskazem stał się Dekalog. Celuję w odbudowie tej wspólnoty, którą łączy jedna tradycja i jeden język. Która właśnie przez swoją JEDNOKULTUROWOŚĆ ma szansę się odbudować. Tą szansę tracą niestety państwa, które stają się wielokulturowe. Co do przemocy, to pełna zgoda. Na przemocy nic nie da się zbudować. Przemoc jest dzieckiem egoizmu, a najlepszą glebą do rozrostu egoizmu jest indywidualizm. Wspólnota poprzez wzajemne więzi ogranicza egoizm, a preferuje solidaryzm. Warto mieć świadomość, że socjalizm nie jest wspólnotą. Bo pozbawiony jest duchowych więzi, które decydują o narodzinach wspólnoty. Dopiero zdolność odróżnienia wspólnoty od socjalizmu pozwala zrozumieć ideę "500+". Każdy socjal, ze względu na brak duchowej więzi z darczyńcą, jest okazją do wykorzystania darczyńcy. Okazana pomoc we wspólnocie, prócz szansy na dźwignięcie się, zmusza biorcę do refleksji. Więc jest twórcza. "500+", jako element większej całości, może okazać się niezbędny w odbudowywaniu naszej narodowej wspólnoty. To, co w socjalizmie jest rybą, we wspólnocie może być zwykłą wędką. Pozdrawiam. dratwa3 3 Obywatel
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika dratwa3
1 rok temu "A są duchowe wartości, które "A są duchowe wartości, które budują chore relacje między ludźmi? Jeśli tak ..." to może kilka wymień. Upewnię się tylko, że rozmawiamy o wartościach chrześcijańskich, na których cywilizacja zachodnia wyrosła. dratwa3 2 Zabobony depopulacji
Obrazek użytkownika gps65
Obrazek użytkownika Anonymous
7 lat temu "Aborcja to problem mężczyzn" "Aborcja to problem mężczyzn" raczej.......... alimenty 2 Pytania o aborcję
Obrazek użytkownika gps65

Strony