Komentarze do użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
11 lat temu @Max :) Coś się z narodem dzieje niedobrego
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika antysalon
11 lat temu i na liście POwrozników której rzekomo nie zna prokuratura! pzdr Zapis na Jarosława Kaczyńskiego! Prezes PiS nie ma prawa nawet chrząknąć o wysokich cenach truskawek!?
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika zygmuntbialas
11 lat temu @veri - Pański pierwszy komentarz: "MISTYFIKACJA !!!". Czyli pierwsze nasze odczucia były podobne. Widzę poniżej komentarz @nurnuflovenola. Chcą nam zamknąć usta. Myślałem, że specami w cenzurze są komuniści. A tu określona grupa, z rzeczniczką GINI i MAHONIĄ, chce kontrolować nasze myśli. Ja się wycofałem na tym blogu, bo z nawiedzonymi nie ma dyskusji. Proponuję zrobić to samo. Dziękuję serdecznie za pomoc. Pozdrawiam. Zygmunt Białas Free Your Mind o fanatyzmie, głupocie i chamstwie
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika Anonymous
11 lat temu veri, towarzyszu... Twoje antenki mało kogo obchodzą, kolporterku, bo nie wyłapują fałszu fymowej bajki. Tym samym jesteś albo skończenie głupi, albo skończenie podły. Ale w sumie nie ma to większego znaczenia: tak czy siak jesteś szkodnikiem, który utrudnia dojście do prawdy. Pisałem Ci niżej, że jak nie masz na coś dowodów, to najlepszym wyjściem z sytuacji jest milczenie. Widać jednak płacą Ci za pisanie tych pierdół... ------------------------------- Samotny wilk w biegu Free Your Mind o fanatyzmie, głupocie i chamstwie
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika oyster11
11 lat temu To nie tu Pewność, euforia, pokora, upokorzenie.Mając wolną wolę i możliwość stworzenia daję Ci to oto dziecię.Przemilczę na kolanach.Jadąc prostym językiem, my jako Rodzice pełni troski patrzymy na nasze potomstwo.Oddzielną kwestią jest problem celów:sukces materialny czy osobowość. Ja do zsl-u nie należę(świadome ukierunkowanie nienawiści) . Bądźmy jak dzieci
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika Chrust
11 lat temu Tu jest dużo więcej szczegółów odnośnie naszego geniusza: http://myapple.pl/blogs/tomasz-wyka-5979/jacek-karpinski-polski-steve-jobs-172/ W skrócie: 1971 – na wystawie w Londynie stoją koło siebie komputery: brytyjskie, amerykańskie i minikomputer polski K-202, zaprojektowany w 1969 przez Jacka Karpińskiego. Wszystkie są 16-bitowe. Zagraniczne mają 64 kB pamięci a K-202 ma aż 8 MB! W 1972 Karpiński z Zakładem Minikomputerów rusza z produkcją. Spośród 30 pierwszych sztuk połowa trafia za granicę a pozostałe do kluczowych zakładów w Polsce. W produkcji było wtedy następnych 200 sztuk, portfel zamówień liczył 3000 sztuk. Jednak Karpiński zostaje wyrzucony z pracy, Zakład Minikomputerów zostaje zamknięty a 200 sztuk K-202 w trakcie produkcji zostaje „utopionych”. Mało tego, dostaje „wilczy bilet” nie pozwalając mu pracować w elektronice i informatyce. Dlaczego? 1. W roku 1970 ZSRR wystąpił z inicjatywą stworzenia jednolitego typu komputera dla Układu Warszawskiego. Zerżnęli projekt IBM-360 i nazwali go RIAD. Mial byc produkowany przez Elwro. 2. Elwro zatrudniało wówczas 6 000 pracowników, Instytut Maszyn Matematycznych, gdzie pracował Karpiński tylko 200, 3. Wkład dolarowy do K-202 wynosił ca 1800 $, do Odry ca 30 000 $, 4. Elwro broniąc własnej „pupy”, zwróciło się do premiera Polski, Jaroszewicza z prośbą o „pomoc”. No i tą pomoc dostali. Ponieważ nikt w Polsce nie chciał sfinansować uruchomienia produkcji w Polsce, Karpiński uruchomił ją razem z Brytyjczykami, którzy na ten cel przeznaczyli odpowiednie środki finansowe oraz zajęli się sprzedażą K-202.  Komputery Odra z systemem RIAD wymagały dużego pomieszczenia, klimatyzowanego – a K-202 tego nie potrzebował. W roku 1972 do Polski przyjechał z całą delegacją główny konstruktor RIAD-a – Ławronow. Obejrzał K-202 i powiedział: „niemożliwe, taka maszyna musi zająć całą ścianę dużego pomieszczenia”. Spytał Karpińskiego: „Czy K-202 jest odporny na wstrząsy i czy wymaga klimatyzacji (tak jak Odry)? Karpiński powiedział mu, że można na nim łupać kamienie po czym wylał na K-202 szklankę wody. K-202 pracował spokojnie dalej. MERA próbuje skopiować K-202. Udaje się to po 5-ciu latach i chociaż Mera 400 (tak się nazywała ta maszyna) jest dwukrotnie wolniejsza i wielokrotnie droższa od K-202 to jednak staje się ona polskim hitem eksportowym, produkowana jest od roku 1976 do roku 1987 w Zakładach Systemów Minikomputerowych MERA w Warszawie. W 1978 roku Karpiński ma już wszystkiego dosyć. Wynajął zrujnowaną chałupę pod Olsztynem i zaczął hodować świnie i kury. W 1980 zrobiono o nim reportaż – i znowu zaczęły się problemy. Ponoć Karpiński kradł kury z okolicy. Kompletne brednie. To jemu kradziono kury. Po tym wszystkim Karpiński wyjeżdża do Szwajcarii i pracuje w znanej z profesjonalnych magnetofonów firmie Polaka, Kudelski. Karpiński bezskutecznie próbuje namówić Kudelskiego by przejść na technologię cyfrową. Karpiński stwierdził, że szkoda jego czasu i do spółki ze szwajcarskim matematykiem utworzył firmę Karpiński Computer Systems. Zrobił robota sterowanego głosem, pokazał go na wystawie w Zurychu – natychmiast znaleźli się inwestorzy ale szwajcarski wspólnik nie chciał się dzielić udziałami. Firma padła. Będąc w Szwajcarii Karpiński stworzył Pen-Readera – skaner i oprogramowanie do czytania tekstu. Karpiński wraca do Polski w roku 1990. Zachodziły wtedy w Polsce ogromne zmiany. Zostaje doradcą ministra finansów ds. informatyki. Współpracuje z Balcerowiczem i Olechowskim. Ich następca jest „tak głupi, wg Karpińskiego”, że rezygnuje on z tej posady. Postanawia produkować Pen-Readera w Polsce. Oto jak się to skończyło: „Postanowiłem produkować Pen-Readera w Polsce. Znajomy polecił mi zakłady w Szczytnie. Tam wzięli się do roboty i wyprodukowali szybko partię 500 egzemplarzy. Miałem już zamówienia. Zacząłem starać się o kredyt, bo chciałem uruchomić własną produkcję. Założyłem dwie firmy: JK Computer Systems i JK Electronics. Potrzebowałem 800 tysięcy dolarów. Chciałem to wszystko zrobić z rozmachem, pewnie niepotrzebnie. Trafiłem do banku BRE. Bank powiedział, że da mi kredyt, jeśli biznesplan zostanie przygotowany przez fachowca z Ministerstwa Przemysłu. Ministerstwo przysłało mi jakąś panią. Wyszło na to, że potrzeba 860 tysięcy dolarów. Zabezpieczeniem był mój dom w Aninie wyceniony na 350 tysięcy dolarów. Kredyt miał przyjść w trzech transzach. Pierwsza wynosiła 126 tysięcy dolarów. Kupiłem maszyny, komponenty, zapożyczyłem się jeszcze u znajomych, wiedząc, że za parę tygodni przyjdzie druga, większa transza kredytu. Czekam, czekam. A pieniędzy jak nie było, tak nie ma. Poszedłem do banku i pytam, kiedy będzie druga transza. A oni na to: - A ma pan nowe zabezpieczenie? Potraktowali dom jako zabezpieczenie tylko pierwszej transzy. ...Jeszcze nie zacząłem produkcji, a oni już weszli mi na konta. A że nie miałem czym płacić, zaczęli mi naliczać karne odsetki - 120 proc.! Sprzedałem Pen- -Readery wyprodukowane w Szczytnie, dostałem na konto w Banku Handlowym 30 tysięcy dolarów. Sprawdzam stan konta - pusto. BRE zabrał. Zostałem kompletnie bez pieniędzy. Żeby się ratować, zaprojektowałem kasy fiskalne. Zapożyczyłem się w paru bankach, otworzyłem zakład, byłem w przededniu produkcji. Jedno włamanie, drugie, trzecie - wszystko zniknęło. Po prostu rozkradli mi zakład. A miałem przecież ochronę! Podpisałem umowę na produkcję tych kas z Libellą. Zorganizowałem im zakład produkcyjny od zera. Przysłali mi na dyrektora jednego z członków rady nadzorczej. I zaraz się okazało, że nie mam wstępu do zakładów. Makabra! Zakłady były Libelli, ale projekty moje. Podpisałem umowę na produkcję z Apatorem. Zrobili prototypy, a ponieważ wszystko działało jak należy, zapadła decyzja o produkcji. I wtedy postanowili produkować płyty główne w Warszawie i zamówili od razu 3 tysiące. - Panowie - mówię. - Tak się nie robi. Niech najpierw przygotują próbną partię, zobaczymy, do czego to się w ogóle nadaje. Przecież trzeba sprawdzić kooperanta. Nie posłuchali. A w Warszawie spieprzyli wszystkie płyty, co do jednej. Okazało się, że ten sam zakład pracuje dla innego producenta kas fiskalnych, który ma siedzibę w tym samym budynku. Z mojego punktu widzenia to był ewidentny sabotaż. Sprawa kredytu w BRE ciągnęła się od 1996 do 2000 roku. W końcu wystawili mój dom przy Nawigatorów 11 na licytację. I sprzedali. za 200 tysięcy złotych! Tam była działka 2,5 tys. mkw. Jeszcze w 1996 był wyceniony na 350 tysięcy dolarów!" Po przeczytaniu tego tekstu nikt nie powinien mieć złudzeń. Zarówno PRL jak i III RP nie była i nie jest zainteresowana sukcesem szarego Polaka. Jacek Karpiński, elektroniczny geniusz pracował w otoczeniu nie debili, jak mogłoby się wydawać, tylko wyrachowanych typów, agentów i ich synalków (obsada niektórych banków), nie w normalnej atmosferze (powietrze) tylko gęstej mazi, która ogranicza nie tylko ruchy, ale wszelką inicjatywę i krępuje myśli. Ta oficjalna V kolumna zakłada "kaganiec" na każdego, kto nie jest w układzie, na każdym etapie jego sukcesu. Jeżeli nie wykończą cię kredyty, poradzisz sobie z finansowaniem, to dopadną cię urzędnicy US (np. Kluska) albo ZUS. A jeżeli im się nie uda, to ubiorą cię w budowę Bazy Narodowej - Autostrady Polskiej. Ciebie zostawią z długami, a autostradę dadzą we władanie Kluczykowi czy Kuriozemu. Polska to jeden wielki Sabotaż. Tylko człowiek, który ma głowę na karku, ma na czym ją nosić, oraz człowiek genetycznie zdeterminowany, patriota, może stanąć naprzeciw kolesiom ze wsi. Śmierć wynalazcy pilota
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika elig
11 lat temu @tequila + Chrust elig: Opisywani przeze mnie wynalazcy mieli to szczęście, że działali w USA, a nie w komunizmie, który wszystko udupiał. 2 Śmierć wynalazcy pilota
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika amelia007
11 lat temu Anno Anno wygralas konkurs i wcale nie dlatego, ze jesteś jedyna uczestniczką:) twoj przepis naprawdę mnie zaskoczyl! jak wspomnialam przewidzialam wysokie nagrody: 1) dozywotni karnet na komentowanie mojego bloga:) 2) 3) pozdrawiam! Wiersz nieziemskiej urody Bronisława Niezgody
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika Anonymous
11 lat temu @Równa Babka Hmm, muszę przyznać, że od niedawna traktuję kobiety z pewną taką nieufnością. No wiesz, wydawało się człowiekowi, że mater semper certa est, a tu się okazuje, że niekoniecznie :-))) Nie ma śliskich gruntów. Są śliscy ludzie. ;-) Serdecznie dziękuję i pozdrawiam Mordechaj i Szmul
Obrazek użytkownika terka
Obrazek użytkownika Szymonn
11 lat temu rospin Och ;), sądzę, że na razie Tusk będzie unikał wizyt w Moskwie... więc import zalutowanej trumny będzie jakiś czas niemożliwy. Ale miejscowa operacja - przecież Marka Karpa kiedyś, a niedawno Marka Dulinicza i innych (a ostatnio nawet prof. Nowaczyka) - dotknęły różne "losowe" wypadki.... choćby pod postacią "białoruskiego" kierowcy TIRa, który po wypadku dematerializuje się na zawsze. Wykształciuch "Rozmowa na molo" - obnażenie kłamstw Tuska
Obrazek użytkownika terka

Strony