Dialogi operacyjne Komorowskiego

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

Dialogi operacyjne Komorowskiego

Archiwum

Dodano: 31.12.2010 [04:37]

W kwietniu 1981 r., po wyjściu Bronisława Komorowskiego na przepustkę z internowana, Służba Bezpieczeństwa nawiązała z nim dialog operacyjny – wynika z dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej. Nie są to jednak wszystkie archiwa na temat obecnego prezydenta – do dziś nie udało się odnaleźć dokumentów Wydział I Studiów Służby Bezpieczeństwa MSW dotyczących Bronisława Komorowskiego. Wiadomo jedynie, że w 1984 r. został on zarejestrowany w kategorii „zabezpieczenie”, ale nie wiadomo, z jakiego powodu. Z zabezpieczenia zrezygnowano 5 września 1989 r. Nie odnalazła się także teczka paszportowa obecnego prezydenta.

Z ogólnodostępnych katalogów IPN wiadomo, że oświadczenie lustracyjne Bronisława Komorowskiego jest zgodne z prawdą, że był rozpracowany przez Służbę Bezpieczeństwa i że część materiałów zniknęła. Z dokumentów IPN, które udostępniono nam w Instytucie, wynika, że obecny prezydent do momentu internowania w grudniu 1981 r. nie podejmował żadnych rozmów z SB, nawet po tym, jak trafił na miesiąc do aresztu w końcu lat 70. Związany ze środowiskiem Antoniego Macierewicza, inwigilowany, podsłuchiwany i śledzony zachował nieprzejednaną postawę. Według dokumentów, na rozmowy z funkcjonariuszami SB Komorowski zdecydował się dopiero po wyjściu z ośrodka internowania w Jaworzu.

Podwładny Macierewicza, przyjaciel Dworaka

Bronisław Komorowski działalność opozycyjną podjął w latach 70., gdy był we władzach uczelnianego Socjalistycznego Związku Studentów Polskich – organizacji studenckiej podporządkowanej PZPR. W 1980/81 był negatywnie nastawiony do Lecha Wałęsy, popierał natomiast innego lidera „Solidarności” – Jana Rulewskiego. Jeden z ostatnich dokumentów sporządzonych przed wprowadzeniem stanu wojennego, pochodzący z końca lipca 1981 r., pokazuje, że SB traktowała Bronisława Komorowskiego jako wroga PRL. Wynika z nich, że główne powody, dla których był inwigilowany, stanowiły jego kontakty z Antonim Macierewiczem – obecny prezydent był wówczas jego podwładnym w Ośrodku Badań Społecznych, którym Macierewicz kierował od 1980 r.

„Działalność wroga wymienionego datuje się od momentu włączenia się w działalność na rzecz »Graczy«, tj. od ok. 1977. W okresie studiów Komorowski brał czynny udział w kolportowaniu na UW materiałów o treści antysocjalistycznej, między innymi »Komunikatów« KOR oraz »Programu 44«.

W lutym 1978 w trakcie przeszukania dokonanego w miejscu zamieszkania figuranta zakwestionowano m.in. powielacz białkowy o napędzie elektrycznym oraz ok. 200 poj. egzemplarzy wydawnictwa »Głos«. Ponadto figurant był uczestnikiem prowokacyjnych imprez organizowanych przez antysocjalistyczne grupy UW. W miesiącu czerwcu 1979 w mieszkaniu figuranta założono instalacje PP (podsłuch pokojowy – przyp. red). W toku eksploatacji obiektu ustalono szereg osób odwiedzających figuranta oraz uzyskano szereg wyprzedzających informacji o planach i zamierzeniach jego.

Przez okres około 8 miesięcy w mieszkaniu figuranta zamieszkiwał czasowo Jan Dworak wraz z rodziną (pozostaje w zainteresowaniu tut. Wydziału).

Aktualnie figurant zamieszkuje w swoim mieszkaniu. Z uwagi na fakt kontynuowania wrogiej działalności przez B. Komorowskiego i nawiązaniu kontaktu z A. Macierewiczem i OBS-em, zachodzi konieczność przedłużenia eksploatacji PP, której celem będzie: kontrolowanie działalności figuranta w miejscu zamieszkania, rozpoznanie powiązania figuranta z Macierewiczem i OBS-em, uzyskiwanie wyprzedzających informacji o planach i zamierzeniach” – czytamy w tajnej notatce SB z lipca 1981 r.

Internowanie w Jaworzu

Do ośrodka internowania w Jaworzu Bronisław Komorowski trafił z więzienia na warszawskiej Białołęce, gdzie przewieziono go po aresztowaniu w nocy z 12 na 13 grudnia. W Jaworzu byli także internowani m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Stefan Niesiołowski.

„Ośrodek w Jaworzu był jednym z kilku zaledwie obozów internowania stanu wojennego, który umieszczono nie w więzieniu, lecz w wojskowym domu wczasowym podległym dowództwu wojsk lotniczych. Działał do 22 maja 1982 r. (…) Osobistą kontrolę nad obozem sprawował adiutant gen. Kiszczaka, pułkownik Romanowski – on eskortował transport helikopterami z Warszawy do Jaworza, on też odwiedzał regularnie obóz. Stała, SB-cka część załogi Jaworza, nie ulegała zmianie, nie zmieniali się podoficerowie – prawdziwa władza w obozie, zmieniali się za to co kilka tygodni żołnierze z poboru i członkowie formacji ROMO. (…) Ośrodek odosobnienia w Jaworzu, jako jeden z bardzo niewielu w kraju, odpowiadał warunkom internowania zapowiadanym przez władze stanu wojennego: dwa pawilony spełniały standard wczasowy, w pokojach ok. 10 m2, z przedpokojem mieszczącym szafę i umywalkę, mieszkały 3 osoby. Dwa prysznice i cztery kabiny WC na piętrze przypadały na 20–30 osób. Czystość w pokojach, na korytarzu i w pomieszczeniach sanitarnych utrzymywali sami internowani. W oknach nie było krat, pokoje były otwarte, panowała swoboda poruszania się po korytarzach i wewnątrz pawilonu – ale już nie swoboda wychodzenia na zewnątrz, na teren bez muru i wieżyczek strażniczych. Spacery odbywały się pod nadzorem, w kółko po wyznaczonym terenie. Posiłki, przyrządzane smacznie, podawano do stolików w stołówce. W kwietniu pojawił się nowy zastępca komendanta ds. nadzoru politycznego; przyniosło to znaczne zaostrzenie, np. warunków widzeń z rodzinami – zaczęły się one odbywać pod ścisłym nadzorem funkcjonariuszy (...). W obozie istniała doskonała samoorganizacja dla zagospodarowania czasu: działała »wszechnica jaworzyńska«, której wykłady odbywały się początkowo codziennie – później dwa razy w tygodniu, co sobotę odbywały się wieczory PEN-Clubu, a także wieczory poezji, seminaria historyczne i filozoficzne, spotkania okolicznościowe, działały lektoraty językowe. W Jaworzu – i tylko w nim – pojawił się poważny problem, którego nie znały inne obozy. Była w nim świadomość wyraźnego uprzywilejowania w stosunku do innych miejsc odosobnienia, stworzenia przez władze – niewątpliwie celowo – nie tylko odmiennych warunków zewnętrznych, ale i odmiennej »socjologii« internowanych, zniszczenia panującego przez 16 miesięcy legalnej działalności poczucia zbratania wszystkich warstw społecznych składających się na fenomen »S«. Wymowa tych działań była przejrzysta: zróżnicować i podzielić, oderwać i przeciwstawić. Niebezpieczeństwo to zostało natychmiast dostrzeżone i zdefiniowane. Już na Boże Narodzenie ’81 wysłane zostało na ręce ministra spraw wewnętrznych PRL pismo protestujące przeciw internowaniu tysięcy ludzi w Polsce, ale także przeciwko »rażącemu zróżnicowaniu ich sytuacji«. »Widzimy w tym próbę świadomego dzielenia nas na lepszych i gorszych. Protestujemy przeciwko temu podziałowi. Jeśli stworzenie takich samych warunków wszystkim nie jest możliwe, gotowi jesteśmy dzielić los pozostałych naszych kolegów«. Protest podpisało 38 obecnych w Jaworzu internowanych” – czytamy na temat ośrodka internowania w Jaworzu na stronie www.internowani.pl.

Jak wynika z Raportu z weryfikacji WSI, to właśnie podczas internowania Bronisław Komorowski po raz pierwszy zetknął się z późniejszym tajnym współpracownikiem WSI, a wówczas Wojskowej Służby Wewnętrznej, który nosił pseudonim »Tomaszewski«.

„Zadaniem WSW w tym czasie było odizolowanie internowanych od wpływu z zewnątrz, przez co również zapewnienie im wojskowej opieki lekarskiej. W zakresie leczenia stomatologicznego funkcjonował ws. (tajny współpracownik – przyp. red.) »Tomaszewski«, który miał bieżące kontakty z w/w dysydentami (Bronisławem Komorowskim, Maciejem Rayzacherem) z racji ich leczenia, a następnie również charakteru osobistego. Kontakty takie łatwo nawiązywał, mając wesołe usposobienie i będąc otwartym, chętnym do udzielania pomocy. Z tej sytuacji korzystał niejednokrotnie por. Henryk Gut, będący w tym czasie oficerem KW w Olesznie. Jego prośby ws. »Tomaszewski« dot. ustalenia wypowiedzi, zachowania internowanych – były przez źródło spełniane. Podrzucał np. prasę zachodnią internowanym i informował o ich reakcji na powyższe, itp. Por. Gut nie starał się jednak uformalnić praktycznie istniejącego kontaktu operacyjnego” – czytamy w Raporcie z weryfikacji WSI.

Wyjście na przepustkę

W połowie kwietnia 1981 r. żona Bronisława Komorowskiego skierowała prośbę o udzielenie przepustki jej mężowi ze względu na śmierć dziadka Juliusza Komorowskiego. Rodzice jej męża w tym czasie przebywali za granicą (ojciec afrykanista pracował na UW, a matka w PAN).
Dzień później, 16 kwietnia 1982 r., Wydział III KSMO wyraził zgodę na wydanie pięciodniowej przepustki. Kolejna przepustka – już na prośbę Bronisława Komorowskiego – została wydana 21 kwietnia.

„W dniu 21 04.1982 zgłosił się do KS MO Komorowski Bronisław z prośbą o przedłużenie przepustki otrzymanej z ośrodka internowania w d. 19.04.1982.
Prośbę swą figurant motywował następująco:

W dniu 21.04.1982 odbył się pogrzeb jego dziadka i w związku z tym pozostało wiele spraw do załatwienia natury administracyjnej i rodzinnej. Podczas rozmowy w/w powiedział, że będąc w ośrodku odosobnienia w Białołęce otrzymał formularz o lojalności do podpisania. Komorowski powiedział, że nigdy nie podpisywał takich pism i nigdy nie podpisze. Zaraz po tym dodał, że jest w takiej sytuacji, z której nie bardzo może się wycofać i jest to sprawa honoru. Mając to na uwadze, zasugerowałem mu możliwość przedłużenia przepustki do poniedziałku tj. 26.04.1982 (sobota) godz. 12.00” – czytamy w tajnej notatce ppor. Ryszarda Gałęzowskiego, funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa z 22 kwietnia 1982 r. Na piśmie widnieje odręczny dopisek zastępcy naczelnika Wydziału III-2 KSMO „(…) Okres pobytu B. Komorowskiego na wolności zostanie wykorzystany (przy zastosowaniu przedsięwzięć operacyjnych) pod kątem określenia celowości dalszego pobytu w/w w ośrodku internowania. Podtrzymać dialog nie naciskając na figuranta”.
Jak wynika z dokumentów SB, formalności dotyczące przedłużenia przepustki Bronisławowi Komorowskiemu oraz opinia na temat jego zwolnienia z internowania były załatwiane w porozumieniu z wydziałem śledczym i w trybie pilnym.
Tajna opinia Wydziału III-2 KSMO, dotycząca zwolnienia Bronisława Komorowskiego z internowania, nosi datę 20 kwietnia 1982 r.:
„Bronisław Komorowski od 1976 roku utrzymuje kontakty z przedstawicielami b. KSS KOR. W okresie studiów Komorowski brał czynny udział w kolportowaniu na UW materiałów o treści antysocjalistycznej. Między innymi »Komunikatów« KOR oraz »Programu 44«. Był uczestnikiem imprez organizowanych przez antysocjalistyczne grupy przy Grobie Nieznanego Żołnierza. W marcu 1989 odbył karę za przestępstwo z art. 276&1 kk.
Z uwagi na prowadzoną działalność zasadne było, po wprowadzeniu stanu wojennego na terenie kraju, internowanie B. Komorowskiego i umieszczenie go w Ośrodku Odosobnienia.
W związku z sytuacją rodzinną figurantowi wydana była w bm. ośmiodniowa przepustka z ośrodka w Jaworzu. W trakcie pobytu na przepustce przeprowadzono dwie rozmowy operacyjne z B. Komorowskim. Podczas tych rozmów stwierdził m.in, że jego dotychczasowa działalność nie miała sensu i w przyszłości nie zamierza angażować się w żadne przedsięwzięcie o charakterze politycznym. Po ewentualnym zwolnieniu z internowania pragnie poświęcić się życiu rodzinnemu. Wyraził ponadto chęć na podtrzymanie dialogu operacyjnego. W związku z powyższym wydział III-2 wnosi o uchylenie internowania wobec Bronisława Komorowskiego” – czytamy w dokumencie, który znajduje się w archiwach IPN.

Negatywna ocenia działań Jacka Kuronia

Kolejna wizyta Bronisława Komorowskiego w KSMO nastąpiła 24 kwietnia 1982 r.
„W dniu 24.04.1982 o godz. 12.00 Bronisław Komorowski stawił się na umówioną rozmowę. Rozmowa miała charakter sondażowy. W toku prowadzonej rozmowy figurant podkreślił swoje związki z Litwą, opowiadał o dziadkach i rodzicach, którzy urodzili się na Litwie. Na pytanie, co sądzi o obecnej sytuacji i jak widzi dalszą przyszłość Polski, odpowiedział:

»(…) sytuacja jest tragiczna i tylko Kościół może pomóc Ojczyźnie«, dodając, że »nie wierzy, żeby PZPR albo Solidarność dała sobie z tym radę«.
Na pytanie, jak widzi siebie w nowej sytuacji, w której znalazł się nasz kraj, odpowiedział:
»(…) mam dość wszelkiej działalności. Nigdy nie byłem ideologiem, to wszystko przestało mieć sęs« (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Na zakończenie rozmowy figurant oświadczył, że zamierza skończyć z wszelką działalnością polityczną, że chce się zająć rodziną.
Uwagi. Spostrzeżenia.
Figurant chętnie odpowiadał na pytania. Nie zastrzegł sobie w przyszłości dalszych rozmów z SB. Jest głęboko wierzący i praktykujący. Uważa się za człowieka bardzo honorowego” – napisał funkcjonariusz SB w notatce służbowej.
Z dokumentów wynika, że dialog między SB a Bronisławem Komorowskim był kontynuowany.
„W dniu 08.05.1982 o godz. 10.00 Bronisław Komorowski stawił się na umówioną rozmowę. Rozmowa miała charakter sondażowy. Na pytanie o prace w PAX-ie figurant odpowiedział:
»(…) zwolniono mnie dlatego, że w wyniku stanu wojennego i internowania mnie ktoś chciał być świętszy od papieża, obecnie myślę, że uda mi się wznowić pracę w PAX-ie«.
Zapytany o wydarzenia 1 i 3 maja br. oraz czy od momentu przyjazdu z kimkolwiek się kontaktował odpowiedział:
»(…) po opuszczeniu ośrodka w Jaworzu nie kontaktowałem się z nikim, większość tych, co pana interesuje jest tam. Nic nie wiem o wydarzeniach 1 i 3 mają br., to, co pobieżnie zdążyłem się dowiedzieć, jest bardzo płynne«.
Spytany o powstanie KSN (Kluby Służby Niepodległości – przyp. red.) i dalszej działalności Klubu, B. Komorowski odpowiedział:
»(…) na początku były luźne rozmowy przy herbacie, a później bawiliśmy się w Klub – w sumie było trzy, może cztery spotkania, to nie była żadna partia, zaczęli przyklejać się do nas pajace (spytałem, czy chodzi o Ziembińskiego) o właśnie, on lubi się bawić w konspirację. Należy do wszystkich nielegalnych partii i klubów«.
Na pytanie o odrodzenie się „Solidarności” B. Komorowski powiedział:
»(…) już panu mówiłem, że to nie ma sensu. Tylko kościół może coś dla kraju zrobić. Kuroń chce zorganizować generalny strajk – to jest bardzo głupie i pozbawione wyobraźni. Ja osobiście chcę oddać się pracy dla kościoła, mam dość wszelkiej działalności w opozycji, jestem zdekonspirowany wy wiecie o mnie wszystko. Jakakolwiek działalność opozycyjna moja czy innych jest po prostu zabawą w podchody. Jeszcze raz powtarzam, że oparcia należy szukać w kościele”.
Na zakończenie rozmowy uzgodniono, że w przyszłości będziemy kontynuować dialog.

Uwagi. Spostrzeżenia. B. Komorowski chętnie odpowiadał na pytania. Nie zastrzegł sobie w przyszłości kontynuowania dialogu z SB. Często podkreśla sprawę wiary. Chce wyłącznie zająć się sprawami rodzinnymi. Podpisano: Inspektor Wydz. III-2 ppor. Ryszard Gałęziowski”.

Jeden z ostatnich dokumentów Wydziału III-2 Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych dotyczy ogólnej informacji na temat Bronisława Komorowskiego.
„W okresie od maja 1982, tj. z chwilą zwolnienia z ośrodka internowania (chodzi o formalne zwolnienie – w praktyce B. Komorowski ośrodek internowania opuścił w połowie kwietnia – przyp. red.) do chwili obecnej nie uzyskano żadnych informacji wskazujących, aby figurant usiłował prowadzić wrogą działalność polityczną. Biorąc pod uwagę fakt, iż B. Komorowski z chwilą zwolnienia nie prowadzi żadnej działalności politycznej wnioskuję wymienioną sprawę operacyjnego rozpracowania przekwalifikować na kwestionariusz ewidencji operacyjnej” – napisał st. insp III-2 SUSW ppor. Z. Małecki.

Zaginione dokumenty

W dokumentach IPN dotyczących Bronisława Komorowskiego znajduje się druk informujący o tym, że 21 marca 1984 r. Wydział I Biura Studiów Służby Bezpieczeństwa MSW wypożyczył te akta. Wtedy też obecny prezydent został zarejestrowany przez Biuro Studiów w kategorii „zabezpieczenie”. Nie wiadomo, co było powodem tej rejestracji – fakt, że to zrobiono, został odnotowany w dzienniku rejestracyjnym MSW. Nie odnaleziono także akt paszportowych Bronisława Komorowskiego.

Rok po rejestracji przez Biuro Studiów MSW, 19 lutego 1985 r., Prokuratura Wojewódzka w Warszawie umorzyła postępowanie dotyczące śledztwa, którym był objęty Bronisław Komorowski. Dotyczyło ono zarzutu udziału w związku Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, „którego celem była działalność przestępcza polegająca na rozpowszechnianiu nielegalnych wydawnictw” – wynika z dokumentów IPN.

Biuro Studiów Służby Bezpieczeństwa MSW funkcjonowało w latach 1982–1989. Jego najważniejszym zadaniem było wypracowanie strategii, taktyki, form i metod działania oraz koordynacja działań MSW w stosunku do opozycji demokratycznej. Pracowali w nim najzdolniejsi funkcjonariusze SB, którzy mieli „wybitne” osiągnięcie w pracy operacyjnej, głównie w dziedzinie zwalczania opozycji. Ta najgroźniejsza struktura SB miała szeroką sieć tajnych współpracowników oraz informatorów, którymi skutecznie posługiwała się w inwigilacji najważniejszych działaczy niepodległościowego podziemia. Tym w szczególności zajmował się wydział I, ukierunkowany głównie na działaczy „Solidarności”.

Z zabezpieczenia zrezygnowano 05 września 1989 r., w trakcie obrad „okrągłego stołu”.

Dzisiaj, według relacji mediów, Bronisław Komorowski był przeciwnikiem „okrągłego stołu”.

„– Sądziłem, że negocjacje z komunistami prowadzą na manowce. Zdanie zmieniłem pod wpływem wyniku wyborów 4 czerwca. Wybory okazały się sukcesem »Solidarności« i otwierały niebywałe perspektywy zmian” – mówił „Newsweekowi” na początku tego roku Bronisław Komorowski.
Inaczej o całej sprawie mówi Antoni Macierewicz – jeden z najważniejszych liderów antykomunistycznego podziemia w rozmowie z Onet.pl.
„– Pamiętamy, że Bronisław Komorowski był bardzo zaangażowanym opozycjonistą, twardo walczącym z komuną i był nawet przeciwnikiem obrad »okrągłego stołu«.
– Pan to pamięta? To są właśnie takie mity, z którymi mamy wielokrotnie do czynienia. Nie pamiętam, żeby Pan Komorowski był przeciwnikiem »okrągłego stołu«” – odpowiedział Antoni Macierewicz.

Po 1989 r. Bronisław Komorowski wszedł do rządu Tadeusza Mazowieckiego. Został dyrektorem gabinetu w Ministerstwie ds. Współpracy z Organizacjami Politycznymi i Stowarzyszeniami, na którego czele stał były lider Ruchu Młodej Polski Aleksander Hall, członek Unii Demokratycznej. Według części działaczy niepodległościowych, dawnych kolegów z podziemia Komorowskiego, to ministerstwo zajmowało się w rzeczywistości pacyfikowaniem opozycji kontestującej nową rzeczywistość polityczną. Wtedy też Komorowski związał się z Unią Demokratyczną, która przekształciła się później w Unię Wolności. Głównymi liderami UW oraz jej sympatykami byli ludzie, których Komorowski poznał w ośrodku internowania w Jaworzu.

W związku z naszą publikacją wysłaliśmy do Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta prośbę o ustosunkowanie się prezydenta Bronisława Komorowskiego do informacji na jego temat zawartych w znajdujących się w IPN dokumentach. Prosiliśmy o odpowiedź do godz. 17.00 w poniedziałek (29 listopada). Przed godziną 11.00 otrzymaliśmy informację przesłaną pocztą elektroniczną, że odpowiedzi na wszystkie pytania otrzymamy w późniejszym terminie. Niezwłocznie po ich otrzymaniu opublikujemy je na łamach „Gazety Polskiej” oraz na portalu Niezależna.pl.

Kategoria „zabezpieczenie operacyjne” – wieloznaczna, nieprzesądzająca o charakterze „zainteresowania” forma rejestracji, która ma na celu „ochronę” osoby. W praktyce oznaczało to, że dana jednostka poprzez taką rejestrację zapewnia sobie wyłączność na zajmowanie się daną osobą i stały dopływ informacji na jej temat z innych jednostek MSW. W latach 80. Służba Bezpieczeństwa pod tą kategorią ukrywała także swoich tajnych współpracowników przed ewidencją operacyjną.
 

Autor: 

Dorota Kania

Źródło: 

Własne

Brak głosów

Komentarze

Uwaga!
Błędnie podany rok 1981

[quote]Wyjście na przepustkę

W połowie kwietnia 1981 r. żona Bronisława Komorowskiego skierowała prośbę o udzielenie przepustki jej mężowi ze względu na śmierć dziadka Juliusza Komorowskiego. Rodzice jej męża w tym czasie przebywali za granicą (ojciec afrykanista pracował na UW, a matka w PAN).
Dzień później, 16 kwietnia 1982 r., Wydział III KSMO wyraził zgodę na wydanie pięciodniowej przepustki. Kolejna przepustka – już na prośbę Bronisława Komorowskiego – została wydana 21 kwietnia.

„W dniu 21 04.1982 zgłosił się do KS MO Komorowski Bronisław z prośbą o przedłużenie przepustki otrzymanej z ośrodka internowania w d. 19.04.1982.
Prośbę swą figurant motywował następująco:[/quote]

Winno być:

"W połowie kwietnia 1982 r. żona Bronisława Komorowskiego...."

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415204

16 sierpnia 1980

Przy bramie Stoczni im Lenina odbywa się wiec pracowników i mieszkańców Gdańska.
Lech Wałęsa z agenturą skierowaną do kierowania strajkiem w SG ogłasza zakończenie strajku, władze godzą się na podwyżkę.
Komitet Strajkowy podpisuje porozumienie z dyrekcją. Robotnicy uzyskują zgodę na podwyżkę, przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy.

(Moja uwaga: Nie widziałem na własne oczy nowej umowy o pracę jaką powinien dostać LW, bo gdyby takiej nie otrzymał i nie byłby zatrudniony w innym zakładzie podczas tworzenia i funkcjonowania Solidarności, to jego sytuacja prawna z jego członkostwem byłaby zbieżna i podobna do sytuacji prawnej Borsuka, który w związku z tym, że nigdzie nie pracował nie mógłby być członkiem jakiegokolwiek związku zawodowego tak w myśl ustawy o związkach zawodowych jak i statutów ówczesnych organizacji związkowych)

Strajkujący otrzymują gwarancję bezpieczeństwa. Komitet Strajkowy ogłasza zakończenie strajku. Przedstawiciele innych zakładów, z którymi władza nie podjęła negocjacji żądają kontynuowania strajku. Alina Pieńkowska, Anna Walentynowicz i Ewa Ossowska zatrzymują wychodzących robotników.
Lech Wałęsa zmienia decyzję i ogłasza okupacyjny strajk solidarnościowy. W zakładzie pozostaje około 700 stoczniowców.

Pracownicy pozostają w Stoczni im. Lenina i tworzą Międzyzakładowy Komitet Strajkowy.

( Uwaga moja: "700 stoczniowców" dotyczy Stoczni Gdańskiej im. Lenina, która wówczas liczyła około 18 tysięcy pracowników. Strajk kontynuują dwie inne duże gdańskie stocznie, w których strajkują tysiące stoczniowców, w tym moja była Stocznia remontowa z około 5 tysiącami strajkujących stoczniowców. Gdyby wówczas komitet strajkowy GSR i Stoczni Północnej nie zablokowały wyjść stoczniowców z gdańskich stoczni dziś nie mógłbym być może napisać tych paru swoich zdań. LW musiał zmienić decyzję by pozostać na wyznaczonym przez policję polityczną miejscu, bo nie wykonał poruczonych mu zadań jakie miał wykonać w stoczni Gdańskiej, będąc tam wszak intruzem, który już w dniu 14.08.1980 r. powinien być ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina usunięty choćby siła na polecenie dyrektora stoczni Gniecha. - Onwk.)

16 sierpnia 1980 r. MSW powołuje sztab do kierowania operacją "Lato 1980". Celem operacji ma być koordynacja działań MO i SB w celu zapewnienia "bezpieczeństwa, ładu i porządku publicznego w kraju".

27 sierpnia 1980

Obraduje Biuro Polityczne KC PZPR. Stanisław Kania przyznaje, że problemem numer jeden dla władzy jest stosunek do głównej kwestii politycznej, czyli utworzenia organizacji odrębnych związków zawodowych. Kania stwierdza: "Rozpatrywana jest też możliwość zdobycia portów Północnego i w Świnoujściu. Zadania tego nie można powierzyć wojsku. Robi się rozpoznanie, czy mogłaby tego dokonać MO. To nie jest sprawa prosta i łatwa, trzeba mieć też świadomość grożących konsekwencji. Nawet jeśli się porty zdobędzie – to co potem? Kto je będzie obsługiwał. Potrzebni fachowcy". Wojciech Jaruzelski proponuje podjąć różne środki nacisku, na przykład "[...] osłonę Stoczni przed tłumem przypadkowym, bardziej ostro rozmawiać z Wałęsą, nie tylko pertraktować, ostrzec, że weszli na etap, który ich obciąża odpowiedzialnością za porządek publiczny, uświadomić ludności, że nie będziemy w stanie zapewnić zaopatrzenia, jeśli strajk będzie się przedłużał, bo zasoby się kończą. [...]"

Mimo to w dniu 29 sierpnia 1980 roku powrócono do rozważania o zbrojnej interwencji.

W Warszawie obraduje Biuro Polityczne KC PZPR. Władysław Kruczek, przewodniczący Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej PZPR: "Żaden apel nic nie pomoże. Trzeba zwołać V Plenum KC. Zastanowić się nad ogłoszeniem stanu wyjątkowego, zacząć bronić władzy".

Józef Pińkowski: "[Ogłoszenia stanu wyjątkowego] nie przewiduje nasza konstytucja. Jest tylko stan wojenny, ale też wprowadzić go nie można, bo jak wyegzekwować rygory, kiedy stanie cały kraj. To nierealne. Trzeba unikać wydawania zarządzeń, które nie mogą być wyegzekwowane".

Operacja stanu wojennego ruszyła nim podpisano pierwsze porozumienie z pierwszym TW coś tam coś tam w Szczecinie, a następnie w Gdańsku i Jastrzębiu.
Każdym bez wyjątku MKS kierował TW coś tam coś tam.

Ostatnio przeglądam książkę chłam wydaną z inspiracji i ze środków Solidarności Kiszczaka o podlaskiej solidarności, na której czele byli i wcześniejsi sekretarze niższych szczebli PZPR, a nawet byli etatowymi przewodniczącymi, o co nie krępowali się oficjalnie występować na zjeździe regionu podlaskiej solidarności w 1981 roku.
W roku 2004 byli też przez tą obecną kiszczakowsko-bolkową Solidarność nagradzanie w rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.
Chichot historii i komunistycznych oprawców nad grobem zamordowanego przez siepaczy PZPR księdza Jerzego Popiełuszki.
B.rak słów by opisać ten ich cynizm.

Uważam, że gry operacyjne z Bulem w stanie wojennym były finalizacją wcześniej nawiązanej współpracy, a internowanie miało go jedynie uwiarygodnić w sytuacja dla niego z punktu widzenia opozycjonisty tragicznej i beznadziejnej - oboje teściowie byli UBolami, a i córka według mnie miała te swoje zadania, bo może występować i tu casus P. Jasienicy.

Pierwsze listy z ludzi do zatrzymania w większej skali były sporządzone w miesiącu marcu 1981 roku przez zajściem w UW w Bydgoszczy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415213

Pierwszym widomym jej skutkiem były tzw. "wypadki radomskie", czyli sprowokowany strajk w Łuczniku itd. i dalsze skutki: represje i powstanie KORu. (Też moim zdaniem inspirowane przez WSI czy SB, co nie wyklucza dobrej woli wielu jego działaczy, nie wszystkich).

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#415218

Kiedy cały tekst Doroty Kani, jest jedną wielką gloryfikacją, tej kanalii?. Dziś nasza wiedza o aneksie do raportu o WSI, jest o wiele większa. Wczoraj widzieliśmy chichoczącego nad trumnami zamordowanych. Wczoraj też czytaliśmy artykuł dr. Minakowskiego, o korzeniach tego genetycznego NKWD-zisty!. Szczynukowicz nie Komorowski!. Ukradziony herb, nazwisko, historia i antenaci!. To stawia tą kanalię, poza nawiasem normalnego społeczeństwa!...

Vote up!
0
Vote down!
0
#415205

gloryfikacja ?
właśnie ja tu widzę bardzo dużo wątpliwość a juz calkiem humorystyczne jest stwierdzenie o "poczuciu honoru" harcerzyka Bronisława .
znamienne jest "chetnie odpowiadal na pytania".

Gdyby SB rzeczywiście chciało Komorowskim zaszkodzić to
Komorowski starszy "afrykanista" w 82 roku oglądałby Afrykę na ....globusie w Warszawie !
KTO? w 82' legalnie nawet służbowo mógł sobie jeździć za granice?! Ludzie mieli problem pojechac z Warszawy po swinie na wies do chlopa lub do Zakopanego odpoczac a tamten ....afrykanista puszczony za granice gdy synalek jest w internacie? Bardzo to dziwne !

Jak sie ma jego "poczucie honoru" do odejścia na wypadek, gdy Szeremietiew okaże się niewinny?
Szeremietiew zostal uniewinniony
- GDZIE podzial sie BRONKOWY honor?
Poszedl z wlascicielem ujezdzac czekoladowego orzelka pod zyrandolem. Honor? - ten facet [K.B.]
nie wie co to HONOR

Vote up!
0
Vote down!
0
#415207

Ot był sobie Waldzio Kuczyński się zwący, który w stanie wojennym nie tylko sam wyjechał za granicę do Francji ale i ściągnął tamże całą swoją rodzinę, gdy tymczasem inni po zaliczeniu ścieżek zdrowia lądowali w celach na pryczach albo i na siennikach na podłogach.
Mogę wymieniać multum tych rzekomo prześladowanych przez WRONy, którzy w przeciwieństwie do takich jak ja którzy już w połowie lat 70 XX wieku planowali i szukali okazji by dać dyla z PRL, to inni wyjeżdżali bez przeszkód i po legalu na zachód.
Dziś już wiemy w jakich celach i komu słali meldunki, prawda?
Podobnie było i z solidarnościową emigracją już na początku lat 80 gdy w roku 1980 i 1981 zainstalowani na zachodzie całkiem liczną nową agenturę, która później sterowała przepływem sprzętu i pieniędzy pod ścisłym nadzorem MSW i WSW.
Nie wszyscy też wiedzą, że gdy Bolek z agentura w dniu 16 sierpnia 1980 podjął nieudaną próbę zakończenia strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, to w warszawie podjęto rozmowy i powołano grupę politruków i mundurowych, które miała siłą przywrócić porządek.
Jeszcze w dniu 27 sierpnia 1980 roku prowadzone była narada o siłowym zakończeniu strajków w PRL, lecz z tego wariantu się wycofano, bo rząd nie był w stanie zapewnić ciągłości produkcji i funkcjonowania zakładów.
Okres od 16 do 27 sierpnia 1980 roku był tym, gdy w każdej chwili mogla polać się polska krew tak jak w 1956 roku w Poznaniu i 1970 roku na polskim Wybrzeżu.
Przestraszyli wypoczętego i zdrowego Gierka, który tylko co wrócił z kurortów, a po tej naradzie okazał się prawie niezdolnym do życia i samodzielnej egzystencji.
Twierdzę, że strajki poczynając od lipca poprzez sierpień i wrzesień 1980 roku były sterowane i wyreżyserowane przez zawiązany spisek wewnątrz PZPR i w resortach siłowych, w którym największy udział dopatruję LWP i WSW.
Nie zapominajmy też i o tym, że młody W. Jaruzelski rozliczał każdy z poprzednich spisków w PRL, tak poznański z 1956 roku, tak na polskim Wybrzeżu 1970 roku, gdzie winą obarczył swojego zastępcę, który wkrótce zmarł na placówce dyplomatycznej, tak i w przygotowaniach do przejęcia warty w PZPR w sierpniu i wrześniu ten sam ŚlepoWRON brał udział w każdej nardzie jakie odbywały się w biurze politycznym KC PZPR, które namaściło Stanisława Kanię na I sekretarza KC PZPR, lecz to już wówczas nie on miał być tym pierwszym, bo Kania był tylko królikiem by zmylić opinię międzynarodową i krajową, od faktycznego wojskowego zamachu stanu dokonanego w okresie od lipca do września 1980 roku.
Figurant Kania posłużył im za czynnik usypiający wszelkie niepokoje społeczne w Polsce, gdy tymczasem z cienia kierował już wydarzeniami w PRL Ślepowron ze swoją tajną WRONą, o której poinformował Polaków w godzinie wprowadzenia stanu wojennego, do którego przygotowania całą parą ruszyły w dniu 27 sierpnia 1980 roku.
Tak to leciało.
Agentura za granicą w nowym wydaniu, która przejęła obowiązki po starej powojennej stworzono od roku 1976 z nasileniem w początkowych i końcowych latach 80.
Wojskowa zaś ulokowani na zachodzie w latach 90 XX wieku.
Teraz trawa obsadzanie wojskową agenturą lecz już na wyższych funkcjach w tym i w samych dowództwach NATO.
Wschód zdobył bez jednego wystrzału cały zachód.
Kraj rad od Władywostoku do Atlantyku święci właśnie swój triumf.

Pozdrawiam.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415211

@Włodeusz@interia.pl ...... wybierz sobie wyraz na literę "W".

Na turnus już u mnie zasłużyłeś, więc nie musisz się już ponownie starać.

EOT

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415210

W akcie rewanżyzmu powiem, wybierz sobie obiboku, wyraz na literę "O"?.
U mnie też czeka na ciebie turnus, co tam jeden, dwa turnusy!.

Vote up!
0
Vote down!
0
#415212

Oświadczam, że @wlodeusz@interia.pl jest przeze mnie traktowany jak każdy turysta łonowym i prowokator, który wkręca Niepoprawnych jak i portal Niepoprawnych w swoje brudne gierki.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415214

Siedzialem wtedy w LWP - całkiem niedaleko tego Jaworza w rejonie Poligonu Drawskiego i w 82' latem na ślub brata przy odległości ok 580 km do domu
[14 godz pociagami w jedna str]
dostalem zaledwie 72 h wolnego.

Oj Bronek jestem zazdrosny - bo Bronisław dostał piec/osiem dni a km mial moze 300 do stolycy.
Ja na sytuacje rodzinna dostalem tylko 3 dni.
Ciekaw jestem czy pojechal pociagami jak ja
czy tez zawiezli go okazyjnie helikopterem jak na te wczasy ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#415206

żeby miał dziadka Komorowskiego?

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#415208

urodzi, tym zemrze!. Skrytykowałem ukrytą intencję Doroty Kani. Ja ją widzę, ty nie!. Twój problem!. Ale czy to jest powód, do kipiącej nienawiści prymitywa?. Gardzę każdym obibokiem, tym też!...

Vote up!
0
Vote down!
0
#415215

EOT

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415223

 że Unia Wolności to była "partia" założona i sterowana przez SB? 

Vote up!
0
Vote down!
0
#415216

KTO JA STWORZYL?

co pisz w viki?

"Pierwszym przewodniczącym UW został wybrany dotychczasowy lider UD, Tadeusz Mazowiecki [ spec od grubej kreski, zakamuflowany  zyd zwalczajacy Kosciol , wytluszczenia + w nawiasach moje ],

jego zastępcą mianowano szefa KLD Donalda Tuska

[ "Panowie policzmy glosy" AD VI 92', Nocna Zmiana

+ "ja miesiecznie na garnitury wydaje przynajmniej 10 tys zl" - w TV dlugo przed tym nim zostal premierem .....]

. Partia zanotowała dobry wynik w wyborach  co pozwoliło jej przedstawicielom objąć stanowiska prezydentów m.in. w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Łodzi, Szczecinie, Toruniu, Poznaniu, Zielonej Górze, Bielsku-Białej i Płocku.

W kwietniu 1995 nowym przewodniczącym został Leszek Balcerowicz

[ pomocnik Sachsa w rozwalaniu Polskiego Przemyslu i wyprzedazy Bankow , ten spec od wprowadzenia BEZROBOCIA W PRL ]

a jego zastępcą Tadeusz Syryjczyk [PODOBNO TEZ ZAKAMUFLOWANY ZYD, przykladal lapy do wyprzedazy przemyslu, rozwalenia gornictwa ].

W wyborach prezydenckich w 1995 UW wystawiła kandydaturę Jacka Kuronia "

[ZYD jak Michnik -SZechter od czerwonego harcerstwa - wprowadzal w TV PR dla usprawiedliwienia bezrobocia, przerzucil ludzi na emerytury za ktore nie placi nikt inny tylko budzet wiec SPOLECZENSTWO - czesc tych rachunkow balerro-kuroniowych to wlasnie ta niebotyczna kwota BILION na zegarze dlugu , do ktorego Balcrek sam nakrecal sprezyny !]

przewodniczacymi w UW byli :

Mazower

, Balcerower. Geremek, Frasyniuk

Qurna juz kiedys bylo ,ze zydzi zrobili partie, ktora "dbala o interesy PRL"

ta partia tez miala w nazwie POLSKA ...Partia Robotnicza,

wlsnie spora czesc najwazniejszych czlonkow byla ....zydokomuchami.

Historia zatoczyla kolo .

Tylko ,ze te obie partie mialy na uwadze raczej dorwanie sie do wladzy a nie polski interes narodowy !

Geremek....

Przewodniczący UW

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#415221

"W marcu 1989 odbył karę za przestępstwo z art. 276&1 kk."

chyba powinien być marzec 1979 ????

**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#415217

Pierwsza odpowiedź poleciała w kosmos.

Rok 1989 jest poprawny.

Tak było, że uwiarygadniano, a to tego, a to tego.
Niektórzy byli zatrzymani przez pomyłkę na dzień -dwa-trzy dni w pierwszych dniach stanu wojennego, a później przyłączali się w ostatnich du dniach do działalności.
Dziś są odznaczeni krzyżami i orderami, z własnoręcznie opisaną biografią w Encyklopedii Solidarności, gdzie są razem z agenturą czczeni na równi z patriotami i bohaterami, a tymczasem jakie jest ich bohaterska przeszłość, a to to wiedzą i znają ją nieliczni.
Sam zobaczysz to na przykładzie jednego z takich, na którego plecach podjął próbę wybić się na prześladowanego w czasach PRL ówczesny dzieciak, który lansuje się tu na NP.
Jeśli chcesz, to prześlę Tobie parę zdań i linka w temacie tegoż za pośrednictwem PW.
Dane pochodzą tak z wydania internetowego jak i papierowego IPN.

Pozdrawiam.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#415225