Analiza pewnej manipulacji

Obrazek użytkownika kkatarzyna
Blog

Konrad Schuller jest niemieckim korespondentem w Warszawie. Pisze dla kilku znanych dzienników w RFN, a swoją wiedzę na temat Polski i jej problemów podpiera często cytatami z „Gazety Wyborczej“. Także w przypadku artykułu dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, zatytułowanego „Może dadzą radę“ (26.09.2010), a dotyczącym śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Jak na rzetelną manipulację przystało, najpierw kilka faktów, których dłużej przemilczeć się nie da: „Czy rosyjskie władze ponoszą WSPÓŁODPOWIEDZIALNOŚĆ za śmierć Lecha Kaczyńskiego?“, pyta K. Schuller. Aha, czyli nawet w Niemczech przestaje się pisać i mówić o jednoznacznej winie polskiego prezydenta za spowodowanie katastrofy pod Smoleńskiem, tak jak to było jeszcze niedawno? Czytelnikowi sugeruje się jednak, że jeżeli może być mowa o jakiejkolwiek winie Rosjan, to chodzi „tylko“ o „współodpowiedzialność“. Ta współodpowiedzialność zakłada według artykułu, że Polacy w gruncie rzeczy sami sobie są winni i na dodatek wciągają w swoje sprawy biednych Rosjan. „Kiedy tupolew WBREW WSZELKIM PRZEPISOM zdecydował się na lądowanie, minął pas startowy, zahaczył o drzewo i rozbił się w lesie”. No, tu to red. Schuller przeczy sam sobie, aby jeszcze bardziej podkreślić, że ta współwina Rosjan jest jednak bardzo wątpliwa, skoro polscy piloci gdzieś mieli wszelkie przepisy.

Dlaczego piloci jednak zdecydowali się wbrew logice na lądowanie? “Prasa (oczywiście ta “wolna” i “postępowa” w Polsce, na czele z ulubionym dziennikiem każdego niemieckiego korespondenta w Warszawie, “Gazetą Wyborczą” – przyp. kkatarzyna) spekulowała, że to otoczenie prezydenta Kaczyńskiego mogło wywierać naciski, aby podjęto taką decyzję. Pojedyńcze głosy NARODOWYCH PRAWICOWCÓW W POLSCE (“Einzelne Stimmen VON DEN NATIONALEN RECHTEN IN POLEN” – muszę to przytoczyć w oryginale, bo nikt mi nie uwierzy, że jestem polskim “Nazi” …) twierdzą natomiast, że strona rosyjska świadomie dopuściła do lądowania, aby wprowadzić prezydenta w pułapkę. Oba stwierdzenia nie zostały udowodnione.“

Brawo, panie redaktorze! Co za obiektywizm! „Oba stwierdzenia“, przy jednoczesnym określeniu zwolenników drugiej teorii NARODOWYMI PRAWICOWCAMI. Nie tylko w pana ojczyźnie źle to się kojarzy.
Komu uwierzą w takiej sytuacji czytelnicy „FAZ“? Tylko żadnych faktów i kilku choćby słów wyjaśnienia, dlaczego ci okropni, źle się kojarzący POLSCY NARODOWI PRAWICOWCY podejrzewają „szlachetnych“ przyjaciół Niemców, z którymi im się tak dobrze układała współpraca np. 17 września 1939 roku, o niecne postępowanie wobec Lecha Kaczyńskiego. Po co drążyć niewygodny temat? Jeszcze niemieckim czytelnikom „FAZ“ światopogląd się obróci o 180 stopni, a tego nikt by w Niemczech nie chciał.

„Strona rosyjska nie podjęła decyzji o koniecznym zamknięciu lotniska Sewiernyj, aby prawdopodobnie uniknąć komplikacji dyplomatycznych.“ I tu red. Schuller rzeczywiście raz się nie myli. Komplikacji dyplomatycznych pomiędzy Polską Donalda Tuska a Rosją Wladimira Putina po katastrofie TU-154 nie było. Dla polskiego rządu nic takiego po prostu się nie stało, co mogłoby te stosunki zakłócić. Tylko, jak zwykle, pewien NARODOWY PRAWICOWIEC, który w katastrofie pod Smoleńskiem stracił brata, bratową i najbliższych współpracowników spowodował niejakie perturbacje w bardzo owocnie przebiegającej na początku współpracy pomiędzy Rosją a Polską w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Red. Schuller nie byłby jednak poprawnym niemieckim dziennikarzem, gdyby nie powrócił do tematu winy Polaków w tej katastrofie: „Nikt na pokładzie samolotu nie chiał podjąć decyzji, która nie spodobałaby się prezydentowi. (…). Jak bardzo na pilotów wywierana była presja, świadczy fakt, że w ostatnich minutach w kokpicie pojawił się szef polskich sił powietrznych, generał Andrzej Błasik, sam doświadczony pilot – i mimo niedopuszczalnych warunków nie wydał polecenia o przerwaniu podejścia do lądowania“. Powracamy do tematu „winy“ Lecha Kaczyńskiego. Wszyscy w samolocie byli tak sparaliżowani strachem przed polskim prezydentem, że nikt nie odważył się zrobić czegokolwiek, widząc nawet już nadciągający kataklizm. Niemiecki czytelnik jeszcze w to uwierzy.

Nie dziwmy się. Red. Schuller i kilku jego kolegów jest po przyspieszonym kursie poprawnego myślenia i zrozumienia funkcjonowania wciąż zagrożonej przez NARODOWYCH PRAWICOWCÓW demokracji w Polsce, organizowanym przez „Gazetę Wyborczą“ dla zachodnich dziennikarzy. To się niestety odbija na sztuce pisania. Zdecydowanie wyklucza samodzielne myślenie.

Brak głosów

Komentarze

Mechanizm jest prosty jak konstrukcja futerału na dzidę. Najpierw korespondent zagraniczny idzie do swojego kumpla w jakiejś gazecie w Polsce, potem pisze swoją korespondencję, a właściwie już opinię wyrażoną przez tegoż dziennikarza z gazety w Polsce, a potem już oficjalnie w tej samej gazecie lub innym medium przytacza się słowa z gazety zachodniej o tym jak Polska jest postrzegana tamże. Super skandal. Taki numer był odwalany notorycznie przez niegdysiejszego korespondenta NYT bodajże, którego ojciec siedział razem z ojcem A. Michnika w jednej celi za II RP (niestety nazwiska nie pamiętam).
Ten Konrad Schuller to pewnie też z kimś tutaj wódeczkę popija, wystarczy gościa poobserwować z kim chodzi do knajpy, żeby to wiedzieć.
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#89077

Wszelkie analizy w internecie są tylko PO Bożnym życzeniem PO. To jest gwizdek w którym ta "para" ma ujść.
Internet jest "anonimowy" więc to takie proste, napisałam i już. Lepiej przekonaj jednego leminga "tet a tet"
niźli pisz do przekonanych. I tak server jest w Moskwie.
Sprawdziłem, www.petycje .pl jest o dwie godziny na wschód od Warszawy.
Dudek1 "To be or not to be"

Vote up!
0
Vote down!
0

Dudek1 "To be or not to be"

#89118

prawdziwych "lemingow" przekona tylko pogorszenie ich sytuacji materialnej, poczekajmy do przyszlego roku. Internet jest anonimowy, oczywiscie, ale skoro druga strona osiaga sukcesy w szkalowaniu przeciwnika, to chyba nie jest to taka "beznadziejna" sprawa z ta pisanina ...

Vote up!
0
Vote down!
0

kkatarzyna

#89145

Manipulacje ww wiodących mediach zachodnich to chleb powszedni. Rosjanie mają tam wielu szczerych i oddanych przyjaciół. Bodajże 8 kwietnia oglądałem w CNN relację jak to premier Putin w Katyniu oddał hołd pomordowanym przez Stalina "Polakom i przedstawicielom innych narodowości". Ani słowa o jakimś Tusku, czy pomordowanych jeńcach. Był widoczny tylko Putin jak składa wieniej i klęka. Tuska jakoś wywabili (w Photoshopie?).
Z kolei w znanym z obiektywizmu BBC widziałem relację z odczytania czarnych skrzynek Tupolewa z komentarzem "śledczy POLSCY i rosyjscy na tropie przyczyn katastrofy" itp itd. Był pokazany E. Klich, który po polsku coś tłumaczył całej komisji. Wrażenie pozostało, że to jest polskie śledztwo, w którym Rosjanie pomagają.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#89140

Konrad Schuler w swoich korespondencjach -richtung - Frankfurter Allgemainen Zeitung rzeczywiście idzie na skróty. Posiłkuje się tym co ma pod reką a właściwie tym, co ktoś podsuwa mu pod rękę byc może podczas zakrapianych party. Ale co się dziwić "Niemcowi" urodzonemu w Rumunii, emigrantowi, który aby wdrapać się na korespondenckie stanowisko musiał dokonać w swoim życiu pewnych wyborów, sktótów, uproszczeń.

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#89155

grupa aparatczykowskich żurnalistów stosuje na durniach wyuczone na odpowiednich uniwersytetach socjotechnologie.

Jeszcze to kogoś dziwi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#89234

W Niemczech nie ma tak negatywnego nastawienia do pewnych tytulow prasowych jak w Polsce (oprocz oslawionego "Bild-Zeitung"). Nie zapominajmy, ze "FAZ" jest bardzo cenionym dziennikiem. Tak sie ksztaltuje swiadomosc. Mnie bardziej jednak interesowala kwestia juz w dyskusji tutaj poruszona: nasze "zacne" media powoluja sie na zachodnia prase, jak nas to oczywiscie glownie przez PIS i Kaczynskich zle na Zachodzie spostrzegaja, a okazuje sie, ze te powazane zachodnie media sa kalka takiej np. "Gazety Wyborczej".

Vote up!
0
Vote down!
0

kkatarzyna

#89268