Kto Polakiem, kto Żydem - negocjacje

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Także na NP co i rusz pojawiają się "nawalanki" na ten temat;

a to chłop ze wsi dokonał "pyskówki" z naszymi Adminami, a to są uwagi tutejszego o prowokacjach z odniesieniem do Komorowskiego, a to pojawia się tekst ŁŁ o negocjacjach. I jeszcze uwaga o zdecydowanej polskości Wildsteina.

Jednym słowem  - nikt nic nie wie, ale wszyscy się ostro "naparzają" i każdy ma rację.

Ponieważ przyjechałem dopiero co z Moskwy, gdzie byłem na tamtejszym ślubie syna z Rosjanką (powtórka w "kościelnym wydaniu" w Polsce w październiku), naszły mnie takie to refleksje; 

jak to jest, że ciągle "tłuczemy" temat "żydowski", a zupełnie pomijamy "rosyjski" i "niemiecki"?

Wszak zagrożeniem dla Polski i polskości są wszystkie wymienione wpływy. Podobnie - my jesteśmy zagrożeniem dla nich (i to chcę tu zaznaczyć). Bo gdybyśmy nie byli im zagrożeniem - nie zwalczaliby nas tak zaciekle.

Zatem najpierw należy sobie zdać sprawę z własnej wartości, a dopiero później rozważać, czy jest czego bronić - a może w imię jakich wartości atakować. (Od razu zaznaczę, że jestem za atakiem - od początku swej działalności blogerskiej próbuję durniom wykazać, że jedyna szansa dla ułożenia przyszłości świata, jest w przyjęciu perspektywy polskiego spojrzenia). I piszę to z pełną świadomością znaczenia słów.

 

Zatem wracając do tematu: kto Polakiem, Żydem, Niemcem, Rosjaninem?

Nie widzę sensu powtarzania opisu cech charakterystycznych. Jednak istnieje konieczność określenia tych cech jako jednoznacznie odróżniających. I tylko świadoma ich akceptacja daje prawo określania przynależności.

Sprawa ma jednak nieco głębszy charakter, a to z tej racji, że jest sporo osób, także wśród blogerów, którzy świadomie dążą do zamazania różnicy między polskością, a, zwłaszcza, żydowskością.

Mamy bowiem od przynajmniej kilkudziesięciu lat "czapę" żydowską, przyniesioną na sowieckich bagnetach (zaznaczam - sowieckich, a nie rosyjskich), którzy próbują narzucić Polakom swoje rozumienie "polskości".

 

Trudny problem i to trudny wieloaspektowo. Po dłuższym okresie życia na danym terenie występuje silne doń przywiązanie. Niekiedy nawet utożsamianie się. Odmawianie takim ludziom przynależności do polskości jest odbierane jak obdzieranie ze skóry. Tak jest odbierane.

Czy jednak można się opierać na takich odczuciach?

Tak, jak pisałem wcześniej, - tylko świadoma akceptacja cech daje przynależność. Jeśli dana osoba czuje się związana z terenem, ale preferuje np. żydowski świat wartości etycznych - Polakiem nigdy nie będzie.

Problem z osobami takimi jak np. Wildstein, albo też oficerami pochodzenia żydowskiego, którzy zginęli w Katyniu i podobnych miejscach kaźni.

Ci ludzie krwią zaświadczyli swą polskość. I nikt nie powinien mieć tu wątpliwości, bo już to byłoby Im obrazą. Ale też w tych przypadkach należy mówić o polskości nabytej poprzez braterstwo krwi, co jest tylko wstępem do polskości.

Wspomnę, że Sejm RP w 1505 roku, kodyfikując przynależność do "stanów" określił, że nobilitacja za zasługi powoduje, że dopiero w trzecim pokoleniu potomkowie uzyskują pełnię praw.

Podobnie teraz. Nie tylko trzeba się zadeklarować samemu jako Polak, ale jeszcze wychować dwa pokolenia następców w tym duchu. I dopiero ci następcy będą mieli prawo przyznawać się do polskości.

Myślę, że Rozpatrywanie polskości winniśmy rozpatrywać poprzez te kryteria jako, że np. Geremek, Michnik i podobni, mimo deklaracji, nie mogą być do Polaków zaliczeni. Ale też nikomu tej możliwości odmówić nie można. Z kolei tym "deklarantom", nawet w dobrej woli, raczej zbyt wysokich stanowisk powierzać nie można.

 

I na koniec. Cechą żydowską jest postawić się w roli negocjatora. Często tak namieszać, aby nie wiadomo było "czyje, co jest", a później rozstrzygać. Także w odniesieniu do tego, jak określać polskość. Także w odniesieniu do katolicyzmu.

Zwróćcie uwagę, że nawet w kwesti "krzyża prezydenckiego" doprowadzono do sytuacji, gdzie rzekomy "głos rozsądku" przyznano wypowiedziom osób z "gminy".

 

Przedstawiłem niektóre uwagi nasuwające się po przeczytaniu aktualnych tekstów tyczacych tematu. Te zapewne nie wyczerpują tematu, ale mogą stanowić podstawę dyskusji.

Oby ta nie przerodziła się znowu w "nawalankę", a stanowiła podstawę do samookreślenia - bez ksenofobii.

 

Brak głosów

Komentarze

A ja na Pana miejscu postawiła bym kropkę i tyle w temacie.Daję dychę za mądry tekst.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#80394

?!

Vote up!
0
Vote down!
-1
#80399

Krzysztof J. Wojtas
Tekst, wbrew pozorom, jest spójny w przekazie pewnej idei. Jednakże w wielu miejscach potrzebne są konkretne odniesienia.
I o nich warto porozmawiać na spokojnie. Bo wszak wszystkie wymienione nacje niosą wartości. I te należy stosownie przyswoić, albo tez im sie przeciwstawić, jako sprzecznym z naszymi.
Natomiast multi-kulti prowadzi albo do sowiettyzmu, albo hitleryzmu.

To w którą stronę i z kim nam po drodze?

Vote up!
0
Vote down!
-1

Krzysztof J. Wojtas

#80404

No i stracił Pan "okazję, by siedzieć cicho" ;-) To własnie różni arbitrzy elegancji zalecają "ciemnemu polactwu" ;-)
Gratuluję tekstu oraz odwagi. Życzę cierpliwości...

Vote up!
0
Vote down!
-1
#80415

Abstrahując od polemiki zupełnie - Mufti, krzywdzisz Petroniusza :D.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#80421

Wstęp - dobry. Reszta tez - krzywdząca. Akurat tak się składa, że mam styczność z paroma osobami pochodzenia żydowskiego, o rożnym stosynku do judaizmu (uwaga: wg Żydów, zasadnicznym kryterium jest wyznawana religia) - jak i wśród katolików są tam i wierzący, i niewierzący (róznych stopni i w melanżu: wierzący niepraktykujący, praktykujący niewierzący, również nasielenie uczuć religijnych tych osób jest rózne - od dużego po zerowe, czy wręcz wrogie). Są jeszcze "przechrzty" w obie strony i ateiści. Do tego melanżu proszę dodać różny stopień "wymieszania" krwi. (Owszem, w judaizmie jest wprawdzie zakaz mieszanych małżeństw, ale w praktyce, różnie to bywało...).
I teraz tak: mamy człowieka wychowanego na polskiej kulturze, oddanego sprawom polskim, ale wyznania mojżeszowego. Albo katolickiego, ale świadomego, że oto dopełnia Przymierza (dla wyznawców religii mojżeszowej to bluźnierstwo i niech mi będzie wybaczone), dla katolików to zupełnie niezrozumiały bełkot, a dla nawróconego Żyda to logiczny proces - Oto spotkał Mesjasza! I czeka na jego (ponowne) przyjście. Teraz już globalne. To wypełnienie Obietnic. Ale zostawmy religię.
I otóż taki człowiek wg Pana Polakiem nie jest i nie będzie.
Tym samym naubliżał Pan wielu patriotom. (Ale jakie to ma znacenie, przecież to "żydy" i "sieniemodlompodmatkobosko)
Odwracając Pańską argumentację: wyznawca eremefu jest, w porównaniu z w.w osobą, Polakiem bardziej (mimo, że w praktyce Polską pogardza), bo... ma w sobie cokolwiek z polskich (już nie piszę "naszych") tradycji.
Idąc dalej: rozumiem, że tak samo Polakiem nie jest dla Pana i Jego zwolenników, np. "mieszaniec", który tu się urodził, wychował, wyznaje tradycyjne polskie zasady gry i życia, acz zna swoje pochodzenie (np. kulturę kraju swoich przodków, tych z "drugiej strony", może to być druga strona drzewa genealogicznego, albo Bugu - bez znaczenia).
PO cóż ten przydługi wywód: otóż ubodło mnie, że wg Pana osoba, która wyznaje "żydowski świat wartości etycznych - Polakiem nigdy nie będzie". Czyli wg Pana osoba, której rodzina mieszka tu od stuleci, Polakiem nie będzie nigdy, bo... odmawia kadisz za zmarłych a nie "wieczny odpoczynek". I nie ma znaczenia, że na codzień żyje pełnią polskości (idee niepodległościowe, język, kultura, suwerenność polityczna i ekonomiczna).
Rozumiem. Teraz przeproszę tych ludzi za to, że ich (jako poszukujących dróg wsparcia zagrożonej Matki-Polski (Polska = "tu mieszka Bóg", "tu odpocznij", "tu odpoczął Bóg")) namawiałam na wpisanie się na NP. Choć w zasadzie, to nie ja powinnam przepraszać... Ale nie wymagajmy zbyt wiele.
Zaznaczam, że cały czas prowadzę swój wywód na płaszczyźnie religijnej (bo w dużym skrócie dla Żydów Żydem jest ten, kto wyznaje religię mojżeszową, lub urodził się z matki-Żydówki) a nie politycznej (sowieckie żydowtwo - szczyt świństwa), czy społecznej albo gospodarczej (szujowaci ekonomiści pochodzenia żydowskiego).
Ale, jako nie-Polka (nie Pan pierwszy mi to powiedział, pierwszą osobą, która mi to powiedziała był jeden kacyk - Polak z dziada-pradziada, katolik z dooobrej rodziny, który sprzedał duszę diabłu (komunistom) za kawałek ochłapa i pomagał rozmontowywać wlasny kraj; moją zaś winą niezmazywalną jest fakt, że mam matkę-Rosjankę) wszak nie mogę mieć do Pana pretensji. - Ten kacyk to dobry Polak a ja Polką nigdy nie będę. Rozumiem. Nie będę się o to spierać.
Gorszącym jest to, że oto w jednym (deliaktnie mówiąc mało przemyślanym) tekscie zaprzeczył Pan ideom, które od dawna czyniły Polskę wyjątkową. Otóż proszę Pana, dawno dawno temu, Polska była częścią Rzeczyposplitej - domu wielu narodów. I wtedy była wielką...
Potem czasy się zmieniły i skutkiem tych zmian, ludzie różnych narodowości zaczęli się (wielu z nich) identyfikować jako Polacy, bo... Polska była spadkobierczynią tamtej Rzplitej. (Wtedy już nie była taka wielka, ale nadal "dawała rady"). Mówiąc w dwóch językach (polskim i swoim), wyznając swoje religie (nie-katolickie), ludzie ci formalnie byli... Polakami. Nic Pan na to nie poradzi. Ani nawet Giertych. Tak też się zresztą czuli ci ludzie - właśnie Polakami. Teraz Pan chce odebrać to wszystko ich potomkom. Gratuluję pomysłu. Ale skoro dla Pana bliższą jest świnia, byle polskiego pochodzenia, niż patriota Pańskiego kraju (choć "przybłęda"), to trudno. To już Pański problem.
EOT

Vote up!
0
Vote down!
-1
#80402

Krzysztof J. Wojtas
Czuję wielkie rozżalenie. Własnie to "odzieranie ze skóry", o którym pisałem.
Tymczasem moje intencje sa przeciwne. To Pani sama winna określić siebie.
Tu, z jednej strony, powołuje sie pani na religię, z drugiej na wartości etyczne, a dalej jeszcze na związek krwi (matka żydówka).
To pomiesznie z poplątaniem.
Rzeczpospolita była zawsze matką swych mieszkańców, niezależnie od wyznania. Ale Matką tych, którzy Ją za Matkę uznać chcieli.
A nie tych, którzy tylko na Nią plują. Tych też nie odrzuca, ale winna stosownie skarcić, a obowiązków przypomnieć. Kiedy dyskutowałem z FŻP i o tym wspomniałem - natychmiastowa reakcja - "my mamy prawa".
Owszem.
Ale MY też mamy prawa - także do stosownego skarcenia. Niekiedy trzeba w dupę dać - i to solidnie.

RP dawała prawo do życia i ludzkiego traktowania wszystkich. Pod warunkiem przestrzegania praw RP i dbania o jej dobro - jako dobro wspólne.
Jeśli ktoś dba wyłącznie do dobro swojej nacji - nie jest obywatelem RP. To złodziej.

Proszę zwrócić uwagę, że Żydzi w znacznej mierze zasymilowali się - także brali udział w powstaniach. Jednak proces asymilacji został przerwany wraz przesiedleniem na ziemie Rzeczpospolitej tzw. litwaków - Żydów z Rosji, którzy już poczucia wspólnoty z Polską nie mieli.

Kończąc tę wstawkę - bo temat jest bardzo zagmatwany, to Pani musi się określić. I pamiętać, że dopiero wnuki tę przynależność potwierdzic mogą. Bo proszę zauważyć jak wielu jest obecnie "nawróconych" na judaizm. Jak wielu przypomina sobie o swych korzeniach - i zwykle są to ci, którzy najzajadlej opluwają Polskę, chcąc się wkupić w łaski nowych panów. A to przecież tylko parchy.

Czy można być Żydem i Polakiem?
NIE. To różne światy.
Ale można być Żydem w Polsce. To w niczym nie przeszkadza, ale po ustaleniu norm współżycia.
I tylko o to chodzi.

Vote up!
1
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80411

Nie wiem sama, czemu to robię. Pewno z obowiązku. Ale mniejsza z tym. No to po kolei:

[quote=Krzysztof J. Wojtas]Krzysztof J. Wojtas
To Pani sama winna określić siebie.
Określam siebie jako Polkę. Tymczasem na gruncie Pańskiego rozumowania (i w blogu i kawałek dalej), to dopiero moje wnuki będą miały takie prawo. Ergo: z tgo co Pan pisze wynika, że nie mam prawa do takiego akurat określenia siebie.

Tu, z jednej strony, powołuje sie pani na religię,
(bo piszę, z konieczności bardzo w skrócie, o tym kto dla Żyda jest Żydem - jest nim wzyanwca)
z drugiej na wartości etyczne
(czy poczucie obrony suwerenności kraju, w którym się mieszka wymaga jakichś uzasadnień??)
, a dalej jeszcze na związek krwi (matka żydówka)
(to wyniek wprost z żydowskiego prawa religijnego).
To pomiesznie z poplątaniem.
Nie, to zestawienie. Jak widać niezrozumiane. (trudno jednak w realiach netu pisać szczegółowe a zatem rozwlekłe wywody)

Rzeczpospolita była zawsze matką swych mieszkańców, niezależnie od wyznania. Ale Matką tych, którzy Ją za Matkę uznać chcieli.
A nie tych, którzy tylko na Nią plują. Tych też nie odrzuca, ale winna stosownie skarcić, a obowiązków przypomnieć. Kiedy dyskutowałem z FŻP i o tym wspomniałem - natychmiastowa reakcja - "my mamy prawa".
Owszem.
Ale MY też mamy prawa - także do stosownego skarcenia. Niekiedy trzeba w dupę dać - i to solidnie.
Powiem to krórej: dla ludzi takich jak ja, potomków Rosjan i polskich zesłańców oraz innych przybłędów
, prawa są przywilejem nabytym po wypełnieniu obowiązków. Proste i jasne. Opluwacz nie wypełnił obowiązków, więc sam sobie (SAM SOBIE a nie wyrokiem-wyskokiem blogera) odebrał prawa. Idąc dalej: owszem, za matkę uznał, czyli niby cacy, ale jednak dopiero wnuk Pan łaskawie przyjmie na łono Polski.

RP dawała prawo do życia i ludzkiego traktowania wszystkich. Pod warunkiem przestrzegania praw RP i dbania o jej dobro - jako dobro wspólne.
Jeśli ktoś dba wyłącznie do dobro swojej nacji - nie jest obywatelem RP. To złodziej.
To może należałoby to kryterium zastosować do wszytkich mieszkańców RP? Także tych rdzennych? (Jak już mowa o sprawiedliwości.) I dzielic ludzi (jak to ongiś podniósł był "chłop ze wsi") wedle kryterium moralnego: świnia-nie swinia a nie etnicznego? Przy okazji: co Pan powie polskim Tatarom?

Proszę zwrócić uwagę, że Żydzi w znacznej mierze zasymilowali się - także brali udział w powstaniach. Jednak proces asymilacji został przerwany wraz przesiedleniem na ziemie Rzeczpospolitej tzw. litwaków - Żydów z Rosji, którzy już poczucia wspólnoty z Polską nie mieli.
Historię pomijam całkowicie, bo byłoby zbyt rozwlekle. Skupiłam się na aspekcie religijnym i zwykłym ludzkim.

Kończąc tę wstawkę - bo temat jest bardzo zagmatwany, to Pani musi się określić.
Proszę się zdecydować: mogę, muszę, czy jednak nie jestem do tego uprawniona a do szufladki "obcy"/"nasz" zaliczą mnie inni? No, bo ja się określam. Jako Polka (n.b. nie Pan jeden twierdzi, że to uzurpacja). Ale jak widać, moje samookreślenie nie ma znaczenia dla sprawy, bo patrz niżej

I pamiętać, że dopiero wnuki tę przynależność potwierdzic mogą.
To proszę mi powiedzieć: mogę się okreslać jako Polka, czy też nie? Nt. wnuków nie mam odwagi się wypowiadac, bo jak dziecko wybierze sobie np. Japończyka, to wnuki mogą się jeszcze całkiem inaczej określać... Nie sądzi Pan?

Bo proszę zauważyć jak wielu jest obecnie "nawróconych" na judaizm. Jak wielu przypomina sobie o swych korzeniach - i zwykle są to ci, którzy najzajadlej opluwają Polskę, chcąc się wkupić w łaski nowych panów. A to przecież tylko parchy.
Patrz wyżej mój postulat co do linii podziału: ludzie/gnojki.

Czy można być Żydem i Polakiem?
NIE. To różne światy.
Jednak można. Dla religijnych bycie Żydem to religia, bycie Polakiem to... bycie Polakiem. Oddchanie, praca, wypoczynek, kultura, płacenie podatków, składka na cele patriotyczne i szereg innych równie zwyczajnych rzeczy.

Ale można być Żydem w Polsce. To w niczym nie przeszkadza, ale po ustaleniu norm współżycia.
I tylko o to chodzi.[/quote]

Coś mi nie wyszło z tym cytowaniem a chciałam się odnieść do konkretnych Pańskich zdań. Przepraszam. Nie umiem (w sensie graficznym) zrobić tego lepiej.

Ale, ale dużo gadamy a chodzi tylko o jedno (wg mnie): albo ktoś jest porządnym człowiekiem, albo nie. Albo ktoś jest lojalny wobec kraju, w którym żyje, albo nie (bez względnu na narodowość). Albo ktoś kocha kraj, w którym żyje, albo nie (takoż bez wzgledu na narodowość). Matka-Żydówka to kryterium narzucone z góry na gruncie religii. Na gruncie tradycji polskeij (tej, którą znam) nie jest to kryterium decydujące. To człowiek sam z siebie ma prawo się określić. Bez czekania na te wnuki;). - Po prostu (jak Pan słusznie zauważył gdzie indziej) - każda cywilizacja różnie pewne pojęcia określa. Skoro więc na gruncie humanizmu europejskeigo człowiek sam z siebie ma prawo do określania się, to skąd te wnuki w paradę weszły:)? A?

Vote up!
0
Vote down!
0
#80418

Krzysztof J. Wojtas
Spróbuję jeszcze raz.
Można czuć sie Polakiem będąc pochodzenia żydowskiego, tatarskiego, rosyjskiego, czy niemieckiego. Także w sensie religijnym - judaistą, luteraninem, czy mahometaninem.
To prawo wyboru.
Ale też będąc jeszcze zakorzenionym w kulturze np. niemieckiej, nie można pouczać Polaków czym jest polskość li tylko z racji zamieszkania w Polsce od kilkudziesięciu lat.
Tak jednak często dzieje sie w środowiskach żydowskich.
Moim celem jest tutaj nie dokonywanie bieżących podziałów, ale określenie, czym polskość jest. Czym różni sie od innych systemów wartości. Po to, aby samemu wybrać.
Tu nalezy rozróżnić inną kwestię - czyli pełnię praw obywatelskich. Ale nie wynikającą w obecnych warunkach z ustanowionego (często obcą ręką) prawa. A z poczucia przyzwoitości.
Bo jak odbierać wpychanie się na decydujące o losach narodu stanowiska przez osoby o wyraźnie sprzecznych z polskością tradycjach? I jeszcze do tego twierdzić, że jest się Polakiem - i ma się po temu prawa. Zwłaszcza, jeśli rodzice, czy dziadkowie przywiezieni zostali tu pod osłoną sowieckich bagnetów, i walnie przyczynili sie do likwidacji polskich elit.

I kończąc; przyznam szczerze, mam w dupie "europejski humanizm". To to samo, co "demokracja socjalistyczna".

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80430

Aaa! No to było tak od razu! Wie Pan, ja już torchę widziałam na świecie... Wszelkie takie "czystości narodowe" też prowadzą do hitleryzmu, czystek partyjnych i temu podobnych patologii. Zatem skoro "po owocach poznacie" (w sensie, że co robi dana osoba - szkodzi, czy pomaga Sprawie) to możemy się zgodzić. Jednakowoż anegdotycznie dorzucę obrazek, jak onegdaj moje młode "rusek" pouczał swoją klasę co to właściwie obchodzimy 11 listopada... Bo oni NIE wiedzieli... - To taka mała anegdotka w temacie "pouczania czym jest polskość li tylko z racji zamieszkania w Polsce";) I proszę to traktować tylko jako anegdotkę, bo rozumiem, że w Pańkim krótkim tekście chodzi tu o inne sprawy... Wiem o które. Tak, to JEST problem.
A naubliżana się czułam, bo... mnie polskości odmawiali właśnie ci od bagnetów (uważani w swoich wsiach za "porzondnych ludzi, dobre takie, z dory rodziny, katolicki" a że świnie, to nie miało znaczenia...) do spółki z tymi, którzy powinni rozumieć naszą gehennę, bo ją z nami podzielali... Chyba by można tragedię grecką o tym napisać, ale ja tam tragedii nie lubię:). I w świetle doświadczeń mojej rodziny to jest tak:
1. Te sprzedawczyki własnego kraju, sługusy sowietów, lżą cie od "ruskich";
równocześnie
2. Miejscowi (mimo, że widzą, co robisz, nawet jak się narażasz chroniąc dupę akowca, czy innego takiego a nie dla poklasku to robisz...) też cię lżą od "ruskich" (i nie o pierożki im chodzi...)
A poem wyjdzie taki patriota (tego Panu nie neguję), niby już wiedzący co i jak w zagmatwanej historii Polski (mogę napisac "naszej"?) i... też ci z tymi wnukami wyjedzie;). Nosz, kruca bomba, to normalnie ma człek ochotę wyemigrować na Czukotkę, albo do Beninu i tam za białą twarz robić - przynajmniej będzie wiedział, czemu jest obcy. A zaś wnuki niech się same martwią o swoją identyfikację (jak którą wnuczkę porwie wódz mieszkańców Beninu, to dopiero będzie śmiesznie).
Ja jednakowoż nie mam w dupie europejskeigo humanizmu. Przynajmniej tego ze starej szkoły. Może Pan nie wie, jaki to luksus móc tak powiedzieć że mam w dupie ten humanizm... jakby Pan z Workuty i reszty azjatyckiego totalitaryzmu, z jego pogardą człowieka, uciekał do kraju, który na tym humanizmie zbudowano, to by Pan docenił głębię luksusu... Tego, że Panu tak wolno... Nie, ja nie mam w dupie. Aczkolwiek nie obrażam się o dupę:), bo "homo sum, humani nihil a me alienum punto" jako rzekł jeden z twórców tego humanizmu (zanim jeszcze go przepotworzono)...
I może o to właśnie chodzi - by przypominać pierwotne znaceznie słów, rzeczy i stosownie do TEGO urządzać świat? ... Ale znowu odbiegam od tematu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80433

Krzysztof J. Wojtas
Nie odpowiedziałem od razu, bo burza szła i musiałem sie wyłączyć.
Dwie kwestie.
Pierwsza, że tekst ma raczej odniesienia ogólne i nie powinien być rozpatrywany na podstawie jednostkowych (osobistych) doświadczeń. Te bywają różne.
Napisałem - syn właśnie ożenił się z Rosjanką, prababcia była Lipkiem (Tatar osiadły w Polsce), a rodzony brat ma obywatelstwo niemieckie. Jakieś naleciałości żydowskie - też są wyraźne.
Zatem czym jest polskość? Czy ja mam prawo dokonywać oceny Pani poczucia przynależności i wyborów etycznych?
Żadną miarą. To Pani wybiera. Tu chcę tylko, aby wyborów dokonywać w oparciu o przyjęte , wyznawane i stosowane wartości.
Czy ja mam prawo decydować o tymczym jest polskość?
Także nie. Mogę jedynie prezentować swój punkt widzenia na tę kwestię.

To, co mnie różni od np. FŻP to to, że on twierdzi, że jest Polakiem i ma prawo narzucać innym taki system wartości, jaki on uznaje za polskość.
Czuje Pani bluesa?

Druga sprawa. Wartości europejskie.
Napiszę w skrócie - wersja dla osób inteligentnych, a do takich Panią zaliczam:

Europa miała być Schumana, a wyszło, że jest Cohen Bendita.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80476

Powoli. Mnie z tymi cytatami nie bardzo idzie (a podpianie swojego tekstu pod tekstem rozmówcy jest dla mnie mamiastką dialogu, więc dla mnie to wazne, także z tego względu, że chyba oboje chcemy prowadzić dialog a nie przekrzykiwać się w monologach). I tak po kolei:

Jasne, że tekst jest ogólny. Ja ze swej strony pisałam o sobie z dwóch powodów:
1 - bo łatwiej jest sie odwołać do swoich doświadczen (jest to także bardziej przekonywujące, no bo nie teoretyczne);
2 - Ubodło mnie, istotnie.
A ubodło mnie także to, że jak syn bierze Rosjankę, to fajnie (one takie ładne lale), ale dzieci tej Rosjanki to już "ruskie" (ze wszystkimi tego konsekwencjami, także wziankowanymi przeze mnie) i... niech się Państwo na to przygotują... Tzn. Pańskiemu synowi życzę wszelkiego dobra na nowej drodze życia. Panu zaś szczęścia z widoku szczęścia młodszego pokolenia. Jednakowoż wnuki (czort bierz, uczepiły się mnie te wnuki - hihi - teraz, jak już otrzymałam Pańskie wyjaśnienia mogę sie z tego uporczywego wracania do wnuków pośmiać) niech będą przygotowane na szykany. Bratu też się oberwie. Taki jest ten świat i go nie zmienimy. Pozostaje nam wskazywanie i tępienie hipokryzji, także tej ukrywanej pod płaszczem patriotyzmu (Tfu! oblega dla patriotyzmu to jest! I ja m.in. to właśnie starałam się przedstawić.)

I tu dochodzę do poruszonej przez Pana kwestii "narzucania" - oględnie się Pan wyraził... Dla mnie to albo chamstwo, albo wstęp do faszymu. Wszelkie "Polski dla Polaków", niepoparte refleksją o co tak na prawdę chodzi, co tej Polsce NA PRAWDĘ jest potrzebne, są dla mnie obrzydliwe, budzą moje (możliwe, że przesadne) reakcje, alergię i swędzenie łap;) TFU!
Poza wszystkim: moja rodzina zbyt wielki rachunek zapłaciła za to, by spokojnie wysłuchiwać, że nie jesteśmy i nie będziemy dobrymi Polakami i może dopiero nasze wnuki. TFU! Emocje mnie ponoszą, sądzę, że zrozumiałe. Stąd jeden z moich apeli o oględność.

Co do innych spraw: w innej części dyskusji sama rozgraniczyłam Pańskie prawo do przedstawiania swojego punktu widzenia od tego, jak inni (np. ja) ten punkt widzenia widzą - Sądzę, że dla nas obojga jest to kwestia oczywista, więc ją zostawiam.

Wartości europejskie... Heh... "Bendita" a może nawet bandita...
Postać Schumana znam mało. Za bardzo "powszechnobraterska" ona dla mnie jest, bym uznała ją za autentyczną. Ale jak napisałam, mało znam jego postać i spuściznę, więc mogę się mylić - możliwe, że krzywdzę człowieka.
Czyją ja to książkę czytałam? Może to był zbiór felietonów i wykładów Daviesa? Tytuł to miało "Europa". Autor prosto opisywał ewolucję tego pojęcia. Postulował też o dopisanie do niego Europy Wschodniej, pomijanej milczeniem w nauce Zachodu.
Europa... Dla mnie Europa to spadek po Sumerach, Babilończykach, Egipcjanach, Grekach, RZYMIANACH, CHRZEŚCIJAŃSTWIE.
Rzymianie a potem chrześcijaństwo... Człowiek. Prawo. Wolnosć. Kultura. Wiem, że jestem staroświecka;). Ale dla mnie TO jest Europa. Do tego średniowiecze (nie tak ze wszystkim ciemne). Potem było jeszcze Odrodzenie. Potem było trochę mniej radośnie, jeśli chodzi o wartości, ale ostatecznie to tej obrzydliwej Rewolucji Francuskiej zawdzięczam fakt, że mogłam chodzić do szkoły... (Pomijam fakt, że było to zbrodnicze i nieludzkie przedsięwzięcie.)
Więc jak dla mnie, to wszystko, cośmy zgromadzili przez wieki, to jest dorobek europejski...
Wystarczy prosty test - jak jest postrzegany człowiek w innych kulturach, jakie są jego prawa (no tak, te codzienne prawa, sprawy).
Szkoda, że w Brukseli jakoś inaczej tę europejskość potrzegają...;)

Cóż, dzięki za dyskusję.
Temat poruszony przez Pana jest ważny i, jak napisałam w innym miejscu, wyamga "odczarowania". Ośrodki opinotwórcze tego nie zrobią (hłehłe - ironia czarna), więc ktoś musi podjąć temat. W tym miejscu nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć powodzenia i cichutko poprosić o oględne traktowanie "przybłędów";), którzy nieuleczalnie:) "nawrócili";) się na polskość.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80484

[quote]Dla mnie to albo chamstwo, albo wstęp do faszymu. Wszelkie "Polski dla Polaków", niepoparte refleksją o co tak na prawdę chodzi, co tej Polsce NA PRAWDĘ jest potrzebne, są dla mnie obrzydliwe, budzą moje (możliwe, że przesadne) reakcje, alergię i swędzenie łap;)[/quote]

Zatem Pani zdaniem jak to powinno brzmieć? "Polska dla Hindusów"? "Polska dla Europejczyków"? "Polska dla członków społeczności międzynarodowej"?
Dlaczego Pani, taka uczuciowa, nie słyszy tego w swoim sercu jako "Polska dla Bez Kropki"? Czemu Pani wątpi w swoją polskość? Bo ktoś Pani inaczej powiedział? Nie dał certyfikatu? Wiele osób co dzień słyszy to i owo oraz nie ma certyfikatu. A może ta polskość, co to "Zdrowaś Maryjo" zna i nie zatraciła jeszcze świadomości jednak Pani nie pasuje tak do końca?

Więc co - mamy mamy złożyć buzie w ciup i milczeć? Bo "nie wypada" w nocy krzyczeć, nawet jak biją i kradną?
Przecież, na wszystkich bogów Olimpu! Wiem że tu działają lata medialnej tresury, ale cóż może być rozsądniejszego, co da się wyrazić w trzech słowach, niż "Polska dla Polaków"?!

Pozdrawiam sensownie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80488

A jak biją i kradną, to mądry człek nie krzyczy, tylko leje. Nie w gacie tylko w mordę (tego chuligana i złodzieja). - To tak a propos sensowności działań.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80587

Aha, żeby nie było: w życiu bym nie podejrzewał (na podstawie czytania Pani komentarzy na nppl), że doświadczyła Pani takich nieprzyjemnych przeżyć odnośnie ogólnie mówiąc "polskości".
Proszę też nie traktować moich wypowiedzi jako osobistych uszczypliwości. Po prostu lepiej odnosić się do konkretu.
A poza tym jestem znany jako cham i prostak (bo każdy cham to prostak), więc ewentualne grubiaństwa jeśli mi się zdarzą należy dzielić na czworo.
Pozdrawiam buńczucznie.

(Zdaje się, że się w tym wątku nad miarę rozgadałem... Ale co zrobić, jak tu tyle inteligentnych osób chętnych do rozmowy? :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#80490

Wie Pan... Pewno by się Pan zdziwił, jakbym Panu opowiedziała wszystkie podłości, jakich w temacie polskości doświadczyłam ja i moja rodzina. Nie bardzo jednak rozumiem, co to ma do wchodzenia na NP - NP nie służy jako worek treningowy:) (ten mam na hali - hihi). Po porstu poajwił się temat, to go ruszyłam. Zresztą, czyż nie dowodzi patriotyzmu m.in. to, że nie ważne, jak ci rodacy plują w mordę a ty nie uciekasz, tylko cieszsz się z powrotu do swojego starego kraju i dla niego pracujesz...
W czyścicielskim zapędzie (a mówilim tu kiedyś o prowokacjach...) można się pozbyć tego użytecznego elementu...
A polskość wywalczona głodem i dosłownie krwawymi łzami, to jak dla mnie JEST żądany przez Pana konkret. I jak mi siakiś sybaryta zacznie pitolić, żem nie Polka, to mu w mordę dam przy pierwszej sposobności. TFU! To już wolę, by mnie ruską kurwą tytułował (Polacy uwielbiają ten tytuł w odniesieniu do osób w mojej sytuacji), bo to przynajmniej nieprawda...
Co do chamstwa... Chamstwo nie zwalnia jednakowoż z tego, by starać się zrozumieć oponenta. A przynajmniej przeczytać jego wywód ze zrozumieniem. Teraz ja jestem chamem;) Wiem:) Ale nie taki był mój cel. - Wiele odpowiedzi na Pańskie teksty zawarłam w odpowiedziach dla innych.
A Pańskiego bloga przeczytałam - Pan daruje - nihil novi. Ktoś tu dziś lepiej temat naświetlił.
Jeszcze raz nawołuję: nie oceniajcie kto Polak a kto nie, oceniajcie, co ROBI dla Polski. To jest droga do poprawy. Proszę wziąć pod uwagę to moje stwierdzenie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80584

[quote]mam styczność z paroma osobami pochodzenia żydowskiego, o różnym stosunku do judaizmu (uwaga: wg Żydów, zasadnicznym kryterium jest wyznawana religia) - jak i wśród katolików są tam i wierzący, i niewierzący[/quote]

1. Nie bardzo rozumiem? Dla Pani Żydów decydujący jest stosunek do judaizmu, ale zarazem są Żydzi nie wyznający judaizmu? To przerasta możliwości mojego gojskiego, ciemnego moherowego umysełka.

1a. To jest zdanie Żydów. A czy my możemy mieć własne zdanie?

2. W dalszym ciągu tekstu pisze Pani rzeczy, z których wynika, że niewiele Pani wie na temat judaizmu oraz bezrefleksyjnie przekłada chrześcijaństwo i "naszą" etykę na judaizm. (Do czego zresztą przyczynił się i "nasz" papież, nazywając żydów "starszymi braćmi w wierze", co w sposób spłycony - może celowo - zostało wypełnione niezgodnym z rzeczywistością znaczeniem.)
Warto wiedzieć, że współczesny judaizm ukształtował się w ogromnej mierze w reakcji na chrześcijaństwo.
Warto poczytać. Będzie Pani zszokowana. Bo bynajmniej nie chodzi o "różnice religijne" (tak jak my ten zwrot rozumiemy).

3. Ach, więc Żydzi to ci, których Żydzi uznają za Żydów? Czyli na przykład komunistyczni zbrodniarze, albo jacyś oszuści itd. to już nie Żydzi, tylko komunistyczni zbrodniarze albo oszuści... Czy Pani nie widzi absurdalności tego lewackiego "rozumowania"?

4. Podobnie w wypadku powoływania się na to, co ktoś mówi/deklaruje lub "czuje". Toż to umysłowa lewizna czystej wody! Pani tak na serio?..
Ja się na przykład czuję, czytając Pani komentarze, królem Bangladeszu. Proszę zatem, by zwracała się Pani do mnie "wasza wysokość". Rozumie Pani, o co chodzi?

5. Jest to tragiczne i przerażające, że nawet zadawanie pytań uważa Pani za krzywdzące, ubliżające etc. Świadczy to albo o zmanipulowaniu, albo o próbie manipulacji dyskusją.
A co do "świni", to proszę dowiedzieć się więcej o stosunku do gojów...

6. Proszę ewentualnie, zanim zejdziemy na poziom "zoologiczny", rzucić okiem na mój tekst "Ja, antysemita" http://niepoprawni.pl/blog/1554/ja-antysemita

Pozdrawiam rozumnych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80417

Może technicznie spróbuję inaczej z tym cytowaniem. Zatem po kolei.
Ad 1 - nie ma "moich Żydów":). Po prostu dla Żydów, Żydem jest Izraelita, nie mylić z Izraelczykiem. Osoba, która się "przechrzciła", albo jest niewierząca, na tym gruncie Żydem nie jest, choćby się nazywała Rotszyld;). Na TYM gruncie powtarzam. "Umysełki" to już Pański dodatek:) Żadnego mącenia tu nie ma.
Ad 1a - A skoro mamy prawo (my, Wy, oni) posiadać te swoje zdania, to może możemy je też wyrażać? przedstawiać:) I dyskutować?:) Obowiązku jednomyślności, póki co, na tym forum niet?:)
Ad 2 - uproszczenia wynikają ze skrótów. Jak widać, wie Pan o co chodzi, zatem chyba jestem zwolniona z wyjaśniania tego, co jest oczywistym? Czy może jednak mam się wylegitymować z posiadanej wiedzy;)? Muszę? Znajomosć Tory i Talmudu wystarczy;), czy mam jeszcze dodać "Krótki kurs historii wkpb"?;) :) Do Papieża się nie wtrącam. To był Ktoś taki, że nawet, jeśłi się z nim nie zgadzamy, to nie sposób go szanować. A że może był "za mientki"? Albo, że wykoślawiano jego doktrynę? Sorry, ale to odrębne kwestie.

Ad 3 - Proszę zważyć, że ograniczyłam swoje wywody do płaszczyzny religijnej. Nie szerszej (te tam świnie z partii zbordniczej). Zatem - patrz punkt 1. I nie jak w tym kawale o nauczycielu - co to pkt 1 nauczyciel ma zawsze rację, a jak nie, to patrz punkt 1:). Ale faktycznie, często tak jest, że dla Żydów, neofita na katolicyzm Żydem już nie jest. N.b. dla P. Krzystofa przybłęda nawrócony na polskość, takoż Polakiem nie jest, więc nie rozumiem o co ten krzyk:) A już poza wszystkim, to chyba coś w tym jest: chyba Żydzi wiedzą, kto jest Żydem a przynajmniej posiadają tę wiedzę w większym stopniu niż np. Indianie Yanomami?
Może jakieś nieporozumienie tu zaszło, bo ja nigdzie nie pisałam, że Żydzi nie uznają za Żydów np. katów z UB. Albo kanalii z "Wiodącego Tytułu Prasowego" (że tak polecę tym ślicznym określeniem).
Ad 4 - Proszę poczytać P. Krzysztofa - sam mi się kazał określić. Samej!;)
Jak dla mnie mówienie/deklarowanie, to nic. Liczą się czyny. Albo ktoś płaci podatki, albo oszukuje. Albo głosuje dla dobra kraju, albo na złość temu czy tamtemu politykowi. Albo robi dobrze swoją robotę, albo prezydenta wystawia na strzał. I tak dalej.
Zaś skoro moje komentarze są tak denne, jak osad popowodziowy w Bangladeszu, to proszę ich nie czytać.
Zaś co do "czucia"...
"- A tam puka?
- A cóż za tako nauka? Serce!
- A to Polska właśnie."
Kto to powiedział? Był Polakiem? Bo może nie? I wtedy faktycznie - nie mam prawa do odczuwania polskości, nie mam prawa "czuć" Polski w sercu.
Popmijam już mniejsze kwestie "król duch przez bazyliki owe szedł" i całą duuuużą resztę tego dorobku, nie tylko literackiego. jeśłi to jest lewizna, to nie Pan, tylko ja i nie królem Bangladeszu, tylko sułtanem Brunei;).
Proszę niech mi ktoś wyjaśni tę kwestię. Nie sułtana, oczywiście tylko tego "czucia". Tylko może bez poniżających wycieczek. Chcesz dołożyć - chodź na matę. Pyskówki mnie nie interesują.

Ad 5 - A gdzie napisałam, że "zadawanie pytań" jest "ubliżające"? To stanowisko, jakie wyraził P. Krzysztof jest krzywdzące. A nie fakt, że je wygłasza, drąży, obmyśla. Przynajmniej w MOIM pojęciu...
Poznawaniem stosunku do gojów przoszę mi nie ubliżać;)

Ad 6 - nie ma tam czasem moich komentów?;) A jak nie tam, to gdzie indziej.
I tylko się jeszcze zastanawiam z jakich przesłanek wyciągnał Pan oczekiwanie, że oto zaraz zjedziemy na poziom zoologiczny? :) Że jak "ruska", to chamka? - W sumie nie bez racji;))) (Sorry, sorry, śmieję się a Pan nie wie z cego - to długa historia i może kiedy indziej ją opowiem.)
Walnę teraz po chamsku: jeśli chodzi o poziom zoologiczny, zoologicznej nienawiści, to ja osobiście jej doświadczyłam od Polaków. Upokorzenia, ze strony zwykłych ludzi, tu w Polsce, jakich doznawała i doznaje moja matka (stara, schorowana osoba, siebie tu nie wspominam, bo ja, jako zdrowsza i cham z definicji, ostatecznie zawsze mogę palanta walnąc w ryj) dorównują tylko upokorzeniom, jakie serwowało naszym przodkom NKWD (oraz poprzednicy i następcy) za... polskość. Za to, że ktoś (nie ona sama siebie!) apriori uznał ją za Rosjankę. To tak w temacie zoologiczności;).
A! Nie! Przypomniało mi się jeszcze jedno: Chyba pisałam już tu gdzieś, że antysemitką nazwał mnie (zaraz w 1-szym zdaniui rozmowy) pewien Izraleczyk (bo nawet nie Izraelita), jak tylko usłyszał, że jestem z Polski. To wtręt na temat "zoologii" a smaczku ddoaje mu to, że szkoda, że nie wiedział, iż Polacy jednak mnie za Polkę nie zunają:). Chyba zgłoszę się do niego z żądaniem, by zrewidował swoje stanowisko (hihihi).
Obrazek z innej strony: parę tygodni temu spotakłam Murzyna. Duży, czarny, kręcony. Okazowy. "Ja TU płacę podatki, moje dzieci TU w Polsce chodzą do szkoły." Tak raz w rozmowie palnął ten Murzyn. Czytał gazetę. Nie wybiórczą, tylko akurat Rzepę. Jako nie-Polka;) odważę się na stwierdzenie, że jakbym pod lufą musiała wybierać, to bliżej by mi było z tym Murzynem niż z tamtym panem, co to Matka Boska w klapie...;) I tak się tylko teraz zastanawiam, czy ten Murzyn miał prawo się tak określać, czy nie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#80429

Szanowny Sułtanie Brunei!

Widać znamy innych Żydów. Bo ja znam takich Żydów, którzy nie są żydami (pisanymi z małej litery - o ile dobrze rozumiem, wg Pani terminologii "Izraelitami"), czyli nie są religijni, ale jak najbardziej mają poczucie "bycia Żydami".

Co do osobistych przykrości, jakie Panią i Pani rodzinę spotykały, to nad tym ubolewam i współczuję. Proszę jednak brać poprawkę na to, że różne przykrości, w tym niezasłużone i "poniżej pasa" spotykają każdego.

Pozdrawiam.
PS Nie, nie zauważyłem sygnowanych "bez kropki" komentarzy, dlatego pozwoliłem sobie zwrócić Pani uwagę na tamten tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80460

Pisałem już na portalu Kongres, że bazą do otrzymania obywatelstwa winna być kodyfikacja stanów uchwalona przez Sejm w 1505 roku, z tym, że zaproponowałem aby w trzech pokoleniach jedno z rodziców było Polką lub Polakiem. Zaproponowałem również, że dopiero zostanie obywatelem powinno otworzyć drogi do stanowiśk państwowych, samorządowych, w dyplomacji itp. Dopiero obywatelstwo dawałoby prawo do wybierania i bycia wybieranym.

A więc świetny tekst.

Pozdrowienia.
____________________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#80408

Hm... jak czytam ustawy, to mnie się widzi, że tak właśnie jest - "głupim" urzędnikiem samorządowym nie możesz zostać, jak nie masz polskiego obywatelstwa. (Unia się za to zabierze, nie ma obaw i wtedy, zamiast pisać nieco wyalienowane z życia przesłania, trzeba będzie tego przepisu bronić.) Pomijam w tym miejscu prawne warunki uzyskania tegoż obywatelstwa. W każdym razie prawo takie aktualnie jest.
Idąc dalej, to powiem Państwu, że jest śmiesznie (sama to ćwiczę) - z racji pochodzenia, w myśl obowiązujących przepisów, nie dostanę tzw. kaluzuli dopuszczenia do materiałów tajnych. No i mój pracodawca ma straszliwy problem, bo moja wiedza jest mu niezbędna i trudna do zastąpienia a dostępu do tajemnicy państwowej dostać nie mogę:). No a taki Tusk na pewno tę klauzulę dostał (tak sądzę, bo nie wyobrażam sobie premiera bez możliwości preglądania tajnych dokumentów)... Gdyby mnie Pan znał osobiście, to bym walnęła pytaniem: kto powinien tę klauzulę tajności dostać - Tusk, czy osoba, która nigdy, ale to nigdy nie szkodziła swojemu krajowi?
Nie, nie ja wiem, że jakieś zasady trzeba ustalić i od tego jest prawo. Ale znowu prawo nie może byż zbyt "drętwo" stosowane - powinny być służby/osoby, zdolne odróżnić rzetelnego, zaufanego fachowca od szkodnika lub terrorysty;).

I ja jeszcze wrócę do tych wnuków;) z 1505 r. - Hmmm... Toż niedługo odbierzecie Państwo prawo powrotu do Macierzy Waszym pobratymcom przebywającym "na wczasach" w Kazachstanie i okolicach... Na siłę im dawano radzieckie paszporty i tak lecąc po tych "wnukach", to niedługo ich potomkowie przestaną być Polakami (w omawianym tu ujęciu).
Ja tam, wolałabym "ruska" z Kazachstanu z babcią Polką (oraz dziadkiem, mamą, tatą, et consortes) albo emerytkę z Juesej, niż insze narodowiści, których ulubionym sportem stało się podpalanie aut (takie ostatnio popularne we Francji). Ale to już inny temat. W każdym razie upraszam o przemyślane kategoryzowanie Polaków i nie-Polaków.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80441

Proszę Pani pan Vincent Rostkowski nie miał nawet PESEL-u nie mówiąc o obywatelstwie a został ministrem finansów w rządzie pana Tuska. Co pani przeszkadzają w takim razie zwykli podrzędni urzędnicy, jeżeli tak wielu spośród nas ma problemy z określeniem czy jest Polakiem czy nim nie jest!?

Vote up!
0
Vote down!
0
#80446

Hola, hola! Skoro dopuściliście takiego Vincenta do władzy, to czemu jedzie Pan teraz "za to" na mojej skromnej osobie?:) Prawo jest prawem. Umiem czytać:). Nawet ze zrozumieniem;) I tak właśnie w ustawie "stoi napisane", jakom rzekła wyżej. Mówię o ustawie o pracownikach samorządowych. Nie sprawdzałam jak to jest z rządówką.
O, i właśnie w temacie czytania ze zrozumieniem - proszę przeczytać mój koment i wskazać mi, gdzie to tam "przeszkadzają mi zwykli urzędnicy"? Ja piszę o tym raczej w odwrotnym sensie. I gdzie to napisałam, ze "tak wielu z nich (tych urzędników) ma problemy z określeniem"? Nie wiem jak P. Rostkowski, ale ja uważam się za Polkę i n.b. cały czas usiłuję sobie wywalczyć prawo do tego (czyżby to była "nawalanka"?;) ), bo niektórzy (wierzę, że tylko w rozpędzie) mnie tego pozbawili. Ale co tam ja. Wrócę do spraw waznych krajowo: gdyby otóż P. Rostkowskiego zrobiono ministrem wbrew prawu, to czemu nikt z wiedzących o tym nie podniósł larum? I co należało/należy zrobić: podnosić larum, próbować ukarać winnych, czy pisać petycje o zaostrzenie prawa (n.b. dokopując przy tym paru zwyczajnym a porządnym osobom)?
Przeinaczanie sensu wypowiedzi mi się nie podoba. A jeszcze bardziej mi się nie podoba wpieranie mi czegoś, czego nie powiedziałam.
Chyba, że miała to być ironia, ale wie Pan... ja już tyle obelg zebrałam za to, że śmiem się uważać za Polkę, iż ironizowanie w temacie narodowości nie jest czymś, przy czym pozwalam sobie na humoreski. Na pewne tematy NIE ironizuzję. No, ale ja Polką nie będę nigdy (jak chcą niektórzy).

Vote up!
0
Vote down!
0
#80448

Krótko, przepraszam za swoje nieopatrzne słowa skierowane pod pani adresem, o piękna niewiasto.

Mam niestety tę przywarę, że czasem nie czytam innych mi bliskich rodaków ze zrozumieniem.

Zdrowia życzę.

p.s.

Najważniejsze jednak jest to, moim zdaniem, iż próbujemy ze sobą dyskutować, a to jest dopiero początek i właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Jednak jakbym o tym nie pisał dla mnie nie jest to nawalanka, co i pani w swoim komentarzu podkreśliła.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80466

Ależ ja nie mówię o traceniu obywatelstwa. Mówię o uzyskaniu prawa do nabycia obywatelstwa przez obcokrajowców. Polacy, gdziekolwiek oni nie byliby, po zadeklarowaniu swej polskości, dostawaliby obywatelstwo automatycznie. Oczywiście po sprawdzeniu wszystkich danych. Jeżeli dane byłyby niesprawdzalne, a bywa i tak, niestety musieliby przejść cały proces nadawania obywatelstwa.

Obcokrajowcy mogliby dostać obywatelstwo za wybitne zasługi dla Polski. Z tym, że w przypadku bardzo poważnego przestępstwa przeciwko Polsce, obywatelstwo to byłoby, lub zawieszane lub delikwent zostałby go pozbawiony całkowiecie.

Oczywiście człowiek skazany na banicję, traciłby obywatelstwo automatycznie i dopiero jego pra, pra, pra wnuki mogłyby starać się o obywatelstwo pod warunkiem zamieszkania w Polsce przez cztery pokolenia.

Myślę, że wyjaśniłem swój punkt widzenia na te sprawy.
_______________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#80518

Oczywiście, ze Pan nie mówił o traceniu obywatelstwa. Ja jedynie pokazałam do czego prowadzi wąsko rozumiane pojmowanie polskości - do odrzucenia odrzuconych, w dodatku takich, z których część krwią opłacała swoją polskość (i to mnie szczególnie oburzyło).
Obywatelstwa nie można traktować ani jako nagrody, ani też jako czegoś takiego strasznie formalnego. - Wciąż "czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko" :) (I mniejsza o to, że wg niektórych, napisał to białoruski Żyd, który po polsku pisał "Litwo, Ojczyzno moja":) ) Znaczy wszelkie tam "czystości rasy" (nie ważne, jak elegancko to nazwiemy) prowadzą do totalitaryzmu. Są obrzydliwe i nieludzkie.
A tak proste sprawy, jak oborna swoich interesów, w tym przed niechcianymi zachowaniami obcych (swoich też), jak konieczność "dyscyplinowania" obcych (I swoich) do przestrzegania pewnych uniwersalnych zasad współżycia społęcznego (co ładnie wyłożył ktoś poniżej), nie wymaga chyba aż takich "armat" jakie tu powytaczano:)? Przecież to powinno być proste i oczywiste.
Dobra, chyba wyczerpaliśmy temat.
Jeszcze raz dziękuję za dyskusję (bo inny mój koment z podziękowaniem zdjęto, acz nie wiem za co a zależy mi, żeby oponenci otrzymali moje podziękowanie).
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80578

A może nie zdjęto tego koemnta? - Obrodziła nam ta dyskusja:), to i komenty czasem trudno połapać:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#80590

Żywioł sowiecki znam z przekazu historycznego, upudrowanego z przyczyn  politycznych. Jest łatwo rozpoznawalny: dzicz i agresor.Czynnik żydowski natomiast jawi się jako nieokreślony , trudny do zdefiniowania , podstępny śmiertelny wróg. Nie słyszałem by FŻP odciął się w jakimkolwiek oświadczeniu od toksycznych manipulacji Michnika . Fatalnie odbieram cenzurę i propagandę jaką sprawują Żydzi nad wykładem historii, bieżącym opisem zdarzeń i definiowaniem dobrych rozwiązań dla kraju.Jako przykład perfidii i zmonopolizowania polskich przedstawicielstw zagranicznych odbieram informacjie o tym że świat zna powstanie w gettcie, a o warszawskim nie słyszał. Jaki może być wspólny język porozumienia jeżeli w tradycji chrześcijańskiej skrzywdzenie każdego człowieka to grzech a wg starszych w wierze oszukanie goja lub nienależna na nim korzyść to powód do dumy? Zapamiętałem sobie opis rozmowy z Hańby domowej J. Trznadla. Rozmawia dwóch Żydów w Związku Literatów Polskich o jakimś trzecim koledze po piórze i jego świńskim zachowaniu. Jeden z nich tak wyjaśnia zagadnienie:"To nie Żyd, to parch."

Polecam książkę  Marka Jana Chodakiewicza : Żydzi i Polacy 1918-1955. Inność opisu koegzystencji naszych narodów od oficjalnej wersji poraża skalą zmanipulowania tego co jest przedstawiane jako historiia najnowsza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80432

Krzysztof J. Wojtas
Właśnie tak.
Nie da się chyba juz ukryć tych wszystkich manipulacji. Czas wyciągnąć wszystko na światło dzienne.
Ale też nie można odbierać prawa do wybrania wartości niesionych przez polskość.
Ciągle powtarzam - bycie pochodzenia żydowskiego nie przeczy możliwości bycia na tyle inteligentnym i uczciwym, aby wybrać polskość.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80436

"Ale też nie można odbierać prawa do wybrania wartości niesionych przez polskość." Dobrze, że to napisałeś...
Tego się trzymajmy w dalszych dyskusjach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80450

Bardzo dobrze napisane, taki tekst był bardzo potrzebny moim zdaniem na niepoprawnych.

Gratuluję panu tego artykułu panie Krzysztofie z pana słów wypływa wielka mądrosć, właśnie takich głosów rozsądnych i świadomych Polaków jest nam zwykłym Polakom potrzeba w tej matni, w dzisiejszej Polsce, gdy nawet purpuraci przestali bronić swojego narodu oraz Krzyża Świętego. Znaleźliśmy się jako naród w matni, w którą nas zapędzono bagnetami sowieckiego i niemieckiego żołdactwa, z której do dzisiaj większość z nas mentalnie nigdy nie wyszła.

Do dzisiaj bardzo duży odsetek Polaków wstydzi się swojego polskiego pochodzenia, szuka w innych narodach czegoś co mogłoby ich dowartościować, każdemu z nas osobno wpojono miłość do wszystkiego co jest nam tak naprawdę obce i nieznane.

Że wspomnę chociażby o cwaniactwie, złodziejstwie i łapówkarstwie, które wiążą się bezpośrednio z naszymi problemami i z określeniem wyraźnym przez nas samych naszej narodowości oraz tożsamości narodowej.

Dlaczego tak wielu Polakom tak trudno powiedzieć o sobie?

- Tak ja jestem Polakiem i nie obchodzą mnie żadni Żydzi, Niemcy, Rosjanie czy inne dżemojady i żabojady albo Jankesi.

Nasza Polska przecież jest dla nas wszystkich Polaków najważniejsza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#80440

Noi mamy nawalankę, a nie mówiłam niech pan postawi kropkę panie Krzysztofie bo to nie ma sensu rozdrabniać na drobne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80443

O jakiej nawalance pani pisze?

Proste pytanie pani Urszulico jest pani Polką, Żydówką, Niemką czy Rosjanką?

Rozmowy i dyskusje pomiędzy Polakami nazywa pani nawalanką?

Vote up!
0
Vote down!
0
#80444

Jestem Polką z dziada pra pra pra itd.dziada.Wyraziłam swoją opinię o tekscie pana Krzystofa, że mądry i rozsądny to wszystko,wpisy które obecnie czytam uważa pan,że dyskusyjne wg.mnie rozmydlają sens tekstu.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80445

Sensem tego wpisu tak mnie się zdaje, jest określenie przez nas samych kim tak naprawdę jesteśmy. Czy jesteśmy stadem wynarodowionego bydła pędzonego na wyrżnięcie czy jednak stanowimy jakąś związaną ze sobą tradycją, tożsamością i symbolami narodowymi grupę narodową, która w imię tych zasad oraz tradycji i polskimi symbolami jest albo wkrótce będzie gotowa tego wszystkie bronić, zamiast uparcie być wspaniałomyślnymi wobec tego wszystkiego co jest nam obce i nieznane, a zostało nam to wszystko narzucone w sposób nikczemny przemocą jako narodowi w różny sposób na przestrzeni ostatnich wieków?

Nas po prostu w tej sytuacji, w której się teraz znajdujemy nie stać już jako naród na tego typu wspaniałomyślne czyny wobec innych, wobec tych którzy na naszej naiwności oraz poszanowaniu przez nas ich wiar, ich kultury oraz narodowości wykorzystują nas i czerpią z nas korzyści nie dając nam obecnie w zamian za to nic. Tak jak nam kiedyś wzbogacali naszą Ojczyznę oraz kulturę przed wiekami ich obecnością na naszym terytorium.

Co Pani zdaniem rozmydla sens artykułu pana Krzysztofa. Proszę o konkrety, co konkretnie Pani zdaniem rozmydla sens doskonałego wpisu pana Krzysztofa?!

Vote up!
0
Vote down!
0
#80459

"Co Pani zdaniem rozmydla sens artykułu pana Krzysztofa. Proszę o konkrety, co konkretnie Pani zdaniem rozmydla sens doskonałego wpisu pana Krzysztofa?!"
Pewno to, że znalazłam się obrażoną i zaczęłam się bronić;) i dyskusję, jaka się przy tym wywiązała:). Ale to żart. A teraz ogólnie:
Wie Pan... Prawica musi się łączyć. Niektórzy rozumieją to jako "przytakiwać".
Polacy en gros uważają, że kto nie jest "z dziada, pradziada", nie umie "Zdrowaś Mario" itp (nie chodzi i o ubliżanie komukolwiek, tylko o szkodzący sprawie polskiej stereotyp, który wielu ludzi dało sobie wmówić), ten Polakiem nie jest i basta.
I proszę nie mylić wspaniałomyślności z naiwnością...

Vote up!
0
Vote down!
0
#80465

Pisze Pani, że Żydzi lepiej wiedzą kto jest Żydem a kto nie, a tutaj odmawia Pani tego samego prawa Polakom.
Szkoda słów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80467

Hmm...a pisałwszy o czytaniu ze zrozumieniem...
Nie, nie będę juz więcej tłumaczyć, "co poeta chciał powiedzieć" I W JAKIM KONTEKŚCIE. "Stoi napisane jak byk."

No i skoro jednak "sułtan", to z tego by wynikało, że nie mam prawa czuć się Polką. Dobrze wiedzieć... Żeby wiedzieć co robić, jak się zacznie kolejne polowanie na kolejnych "wroguf".

Faktycznie szkoda słów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80474

Ależ może Pani się czuć kim Pani chce.

Jeśli źle Panią zrozumiałem, to będę zobowiązany za wyjaśnienie.

Pani podejście wydaje mi się - przynajmniej wg kryteriów naszego kręgu kulturowego - wewnętrznie sprzeczne.

Może jeszcze jedna rzecz, tym razem przez porównanie: czy Pani również oczekuje, że tydzień po przyjściu na niepoprawni.pl każdy kto chce zostanie Administratorem i członkiem Redakcji? Bo się akurat "tak czuje"?
Litości...

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80480

A przepraszam, czy Pani ktoś tu napluł na buty? To raczej mnie napluto. A jednakowoż nie nazywam tego nawalanką. Z jednymi prowadzę dyskusję, innym proponuję "face to face" na macie (bo w kryterium ulicznym, to zimno, mokro i policja się miesza - hihi). Dyskutant rękawicy nie podjął, tym samym uważam, iż z zagrożenia mordobiciem;) wróciliśmy do dyskusji. Ergo: jak dla mnie "nawalanki" nie ma.
Że temat dla Polaków trudny i bolesny, to i dyskusja ostra - więc w tym zakresie zdziwień nie powinno być. (No bo trudno sobie wyobrazić, że z tymi zaszłościami historycznymi będziemy sobie słodzić i z dzióbków wyjadać.)
Jeśli jednak poczuła się Pani, jak w oku cyklonu, czyli nawalanki;), to może powinna Pani wyartykułować czemu? Jakieś takie mam przeświadczenie, że moi oponenci podejmą dyskusję także z Panią.
Gybym to jednak ja miała być tym rozrabiaczem, to:
1 - ta rola to mi nie nowina - zawsze byliśmy a to rozbijaczami jedności kalsowej, a to elementem obcym klasowo, a to szpionami, a to szpiegami, itp;)
2 - prosiłabym o wyjaśnienia czemuż to przedstawianie i bronienie swojego stanowiska, argumentowanie, dyskusja mają być "nawalanką". Chyba, że sprowadzamy patriotyzm do czułostkowego wzdychania do mapy "od morza do morza". Ale za taki patriotyzm, to ja dziękuję.
Hmm... mam nadzieję, że nie za ostro wyszło.
Podsumowując: są tematy którze trzeba odczarować. Amen.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80457

"Gorąca kwestia" zawłaszczyła moją uwagę, gdy tymczasem w samym Pana tekście jest taki fragment:

[quote]jak to jest, że ciągle "tłuczemy" temat "żydowski", a zupełnie pomijamy "rosyjski" i "niemiecki"?

Wszak zagrożeniem dla Polski i polskości są wszystkie wymienione wpływy. Podobnie - my jesteśmy zagrożeniem dla nich (i to chcę tu zaznaczyć). Bo gdybyśmy nie byli im zagrożeniem - nie zwalczaliby nas tak zaciekle.[/quote]

Dlaczego pisze Pan, że jesteśmy zagrożeniem? Jakim my możemy być zagrożeniem dla Żydów, Izraela, dla Rosji lub Niemiec?! Czy mógłbym prosić o jakieś uzasadnienie/rozwinięcie tej tezy? Bo mi się widzi, że jeśli już, to jesteśmy co najwyżej tłustym, nieruchawym, wciąż zawierającym wiele witamin i protein, łakomym kąskiem.

Pozdrawiam niesamowicie.

A, jeszcze a propos Rosji i Polski i być może losów Bez Kropki i Wiadomego Tematu, warto przypomnieć jeden z rysunków Artura Żukowa:

Vote up!
0
Vote down!
0
#80456

Jest pan niemożliwy, he, he...

Vote up!
0
Vote down!
0
#80461

Pytanie czemu "jesteśmy zagorżeniem" należałoby postawić w/w nacjom. Rozumowanie p. Krzysztowa w wielu miejscach mi się nie podoba, jednak kwestia "Bo gdybyśmy nie byli im zagrożeniem - nie zwalczaliby nas tak zaciekle" zasługuje na rozważenie.
Ja osobiście widzę to nie w kategoriach "zwalczania" i jakiejś szczególnej nienawiści do Polaków. Otóż znani mi Żydzi i Niemcy są niesamowicie praktyczni;) Z tgo by wynikało, że ich działania nie wynikają z "nienawiści". Ich działania są proste i logiczne - cały czas jest to "drang nach osten" i jemu podobne. Praktycznie i materialistycznie:).

Zaś rysunku moim "umysełkiem" nie panimaju. Poza tym, ze ludziki (czemu zielone? Powinny być czerwone) teraz naszych leją szaszkami po łbach a misio łypie, wypatrując stosownego momentu...

Zaś losy moje i mojej rodziny to fakt. W tym także ohydne obelgi, jakimi "tubylcy" raczyli i raczą swoich pobratymców zza Buga. Ot, polskie piekiełko. Ale to już inny temat. Wspomniałam o nim, żeby zaznaczyć potrzebę uniknięcia tego zjawiska w naszych tu dyskusjach i ew. dalszych działaniach.
A o Żydach w Polsce (i wszelkich skutkach ich obecności tu) można chyba pisać wprost? Nie wsadają za to do paki?;) Nie ma potrzeby pisać "Wiadoma Kwestia"?;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#80463

Nie wie pani kto jest ukryty za kosmitami?

Niedźwiedź to Rosja, a na jego barkach jest NKWD albo inna bolszewicka swołocz opanowana przez tychże kosmitów, teraz ci kosmici są na naszych barkach co nie jest moim zdaniem do końca prawdą, ponieważ na rosyjskim niedźwiedziu oni również pasożytują i dzisiaj, i na zakończenie. My teraz wykorzystując tych kosmitów, którzy nam sprzedają atrapy rakiet oraz rakiety przeciwczołgowe bez głowic bojowych, opanujemy Rosję. Co jak wiadomo nie jest naszą specjalnością, aby w ten sam sposób jak oni (strzał w tył głowy itd.) podbijać inne narody, tak jak to robili w swojej historii już wielokrotnie i Rosjanie i Niemcy, że nie wspomnę o innych nacjach...

Vote up!
0
Vote down!
0
#80473

Sam rysunek to panimaju, ale czemuż w kontekście do moich losów (i to rzekomych)??? Ale to widać przekracza mój umysł;)
A to "pomieszanie z poplątaniem" wojen, głowic, interesów, to właśnie jest przykład "nawalanki", czyż nie... Heh, ale to zupełnie inny temat. Tym bardziej, że ja się nadal upieram, że ufoludki powinny być czewone;) - dość popatrzeć kto rządzi Gazpromem, Norylskniklem i tego typu strategicznymi przedsięwzięciami... Ale znowu odbiegam od tematu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80475

W tego typu dyskusjach trudno nie odbiegać od głównego tematu dyskusji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80478

Krzysztof J. Wojtas
Ależ jesteśmy zagrożeniem - polskość jest zagrożeniem dla rosyjskości. Niemieckości, czy żydowskości.
Bo to są inne sposoby organizacji życia społeczeństwa.
Polskość to społeczeństwo ludzi wolnych, którzy w dyskusji wypracowywują kierunki zmian rozwojowych. Opiera się na personalizmie - czyli docenianiu jednostki.
Tymczasem pozostałe systemy są typu gromadnościowego - jeden przywódca decydujący o kierunkach rozwoju. Reszta musi sie dostosować.

To bardzo subtelny problem, gdyż w wielu przypadkach lepsze efekty osiąga się (doraźnie) stosując zamordyzm.

Dlatego doceniając i preferując polskość i walory tego systemu wartości nie można odrzucać wartości zawartych w innych systemach. Ale trzeba wybrać.
Bo jak już wspominał Koneczny - nie można być cywilizowanym na różne sposoby. A Ewangelia głosi, że nie można mieć dwu (wielu) panów - bo tylko jednemu się służy, a drugiego ma w nienawiści.

Stąd mój wpis o konieczności wyboru. Ale to każdy sam musi wyboru dokonać. Bo polskość dla mnie to nie puste słowo, ale sposób życia, gdzie najbardziej odpowiednim dostosowaniem jest katolicyzm. (to dopowiedź do pytania z innego wątku - stawiając niektóre kwestie nigdy nie przeciwstawiałem się ideom KK, a jedynie błędom popełnianym przez osoby, a niekiedy są to osoby na tyle prominentne, aby paczyć przesłanie).

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80471

Aha, racja, Pan to opisuje w innej perspektywie.

Ale proszę zobaczyć: i z Rosjanami (jako ludźmi) i z Niemcami (krąg, powiedzmy, "europejski") wiele nas łączy!

Przydałoby się nam też więcej poczucia wspólnoty, co do pewnego stopnia ma cechy "gromadnościowości" - bylibyśmy silniejsi.

Ważąc to wszystko razem, sytuacja wydaje mi się być już dosadna jak mordobicie (walka na poziomie fizycznym, gospodarczym), a nie wyrafinowana jak partia szachów (wykwintne zmagania cywilizacji, kultur).

Vote up!
0
Vote down!
0
#80479

Krzysztof J. Wojtas
"Ale proszę zobaczyć: i z Rosjanami (jako ludźmi) i z Niemcami (krąg, powiedzmy, "europejski") wiele nas łączy!"

Wie pan. Problem jest taki, że mówią nam Europa, ludzkość, jesteśmy braćmi, mamy wspólne rozumienie itd.
A później budują łagry, czy obozy kocentracyjne.

Dlatego staram się wskazać różnice - po to aby uniknąć takich opcji. Zwłaszcza, że teraz to jakoś niektóre obozy stały się "polskimi ".

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80485

Witam

Teraz tylko krótko. Z tezami się zgadzam. Poza tym sam jestem antysyjonistą rabiniczno-talmudycznym i każdy Żyd, który jest tymże syjonistą rabiniczno-talmudycznym jest a'priori antyPolakiem i szerzej... w ogóle antypaństwowcem globalnym. Ci dwutysiącletni wędrowcy z zawistnej i zazdrosnej pogardy dla państwa jako takiego (czy to Polska, Francja, Hiszpamnia, itd)... oraz z poczucia niższości i braku własnej państwowej tożsamości zawsze dążyli do "eliminacji państw" narodowych. Natomiast talmud dał podwaliny do "ludobójstwa" komunistycznego i faszystowskiego. Stąd utarło się przekonanie, że "nie każdy komunista jest Żydem, ale wszyscy Żydzi (talmudyczno-rabiniczni) są komunistami" (lub na odwrót, ale sens jest zachowany, bowiem tylko w "poczuciu zawiści brakiem własnej państwowości" mogły zaświtać idde komunistyczne U Karola Marksa", który zakladał (jako pierwszy) mozliwość masowego ludobójstwa...

Wiem, że napisałem skrótowo, ale w tej chwili czas mi nie pozwala na rozwinięcie... będę wieczorem (wtedy tez odpiszę na ewentualną krytyke)

Pozrawiam
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#80468

Krzysztof J. Wojtas
należy sobie z tego (wskazanych cech) zdawać sprawę.
Ale właśnie dopiero wiedząc o nich możemy organizować współżycie. I nie pozwalając na rozwinięcia w kierunku degeneracji.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80487

[quote=KJW]Także na NP co i rusz pojawiają się "nawalanki" na ten temat; a to chłop ze wsi dokonał "pyskówki" z naszymi Adminami,[/quote]

nazwanie przez chzw zarządzających np.pl "żydowską hasbarą" nie mieści się w żaden sposób w obszarze dyskusji o Żydach.

proszę udowodnić, że "nawalanka" Adminów z chzw jej dotyczyła.
zostaliśmy pomówieni i za to chzw pożegnał się z tym miejscem.

jedyną osobą z redakcji prowadzącą polemikę z chzw nt. Żydów był nurniflowenola, który reprezentował w niej własne poglądy i w żadnym wypadku nie była to z jego strony "nawalanka".

tak czy nie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#80482

Krzysztof J. Wojtas
Decydując się na napisanie tej notki miałem nadzieję na uniknięcie "nawalanki". Za takową uważam właczanie wątków osobistych. Już pisałem, że chzw pozwolił sobie w na zbyt wiele.
I nie chcę ani kontynuować, ani rozwijać wątku. Mam nadzieję, że te elementy w w dyskusji, które wprowadziła bez kropki zostały też tu opanowane bez uszczerbku na niczyich odczuciach i uczuciach.
Pewnych okresleń i tarć nie da się uniknąć, ale też nie to jest moim celem.

Bardzo prosiłbym o merytoryczne uwagi - bo niezależnie od odczuć - koniecznym jest wypracowanie w miarę jasnych zasad współżycia z różnymi środowiskami w tym żydowskim.

A do Ciebie, jako admina mam inną sugestię. Otóż daje się zauważyć, że pewna grupa blogerów świadomie i celowa dąży do zrównania w metodach działania Rosjan i sowietów, co wskazuje na manipulację prowadzącą do zaogniania stosunku do Rosji i Rosjan.
Czy mógłbyś na to zwrócić uwagę w podobnym zakresie, jak w odniesieniu do Żydów?
Bo tak, jak nikt Żydów żyjących w Polsce, a przestrzegających zasad współżycia wyganiać nie będzie (a przynajmniej nie powinien), tak samo i to samo winniśmy Rosjanom. Są i będą naszymi sąsiadami.
Stosując różne kryteria - już wybiera sie opcję sprzeczną z ideą polskości - czyli hipokryzję (niedawno pisałem).

Kończąc. Jeszcze raz chcę podkreślić, że moim celem jest wskazanie konieczności wyboru systemu wartości. Zarówno dla siebie, jak i dla zasad normujących współżycie społeczne.
I powinien to być wybór świadomy.
O tym na czym polega polskość możemy dyskutować, bo wszak ja nie mam monopolu na definicje. Ale tworząc (odtwarzając) ten system wartości konieczna jest jego spójność.
Dlatego bardzo mi się nie podoba, jak ktoś, bez uzasadnienia, przypisuje sobie prawo ocen innych.

Dlatego sprawę chzw - traktujmy jako niechcianą ciążę. Ale dziecko może być piękne.
;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80486

totalne nieporozumienie.

na tematy żydowskie w zasadzie nie dyskutuję, a notek im poświęconych nie czytam. dotyczy to także umieszczonych pod nimi komentarzy.
na stronie głównej pojawiła się przytoczona przeze mnie w poprzednim cytacie treść, która nie jest zgodna z prawdą. treść ta w pewnym stopniu narusza dobra nppl.
moje pytanie jest bardzo proste. tak było czy było inaczej?

[quote=KJW]Otóż daje się zauważyć, że pewna grupa blogerów świadomie i celowa dąży do zrównania w metodach działania Rosjan i sowietów, co wskazuje na manipulację prowadzącą do zaogniania stosunku do Rosji i Rosjan.
Czy mógłbyś na to zwrócić uwagę w podobnym zakresie, jak w odniesieniu do Żydów?[/quote]

to co znajduje w tym cytacie, jest zatem w stosunku do mnie bezzasadne. nie interweniuję i nie interweniowałem w żadnym zakresie w Twoje i innych dyskusje dotyczące Żydów. to samo dotyczy Rosjan.
nie znaczy to, że nie mam swojego zdania w obu przypadkach, ale nie przypominam sobie, bym z Wami (SL, chzw, MT itd.) o nich dyskutował. jeśli uważasz, że było/jest inaczej, to mi to udowodnij.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80493

Krzysztof J. Wojtas
Nie odniosę się i uważam temat za zakończony;
ja chcę dyskusji o Polsce i polskości, gdzie kwestie żydowskie, rosyjskie, czy inne są elementem porównawczym.

Jeśli nie chcesz brać udziału - Twoja sprawa. Ale, jak widzę zostałem dołączony do szacownego grona.

PS. Na czym polega niepoprawność?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80499

na pewno nie na nieodpowiadaniu na proste pytania.

pozdrawiam

PS
nie biorę w podobnych dyskusjach udziału. uważam naród polski za podobny innym narodom. na przestrzeni dziejów dostrzegam jego niezwykłe zalety, ale i poważne wady. widzę błędy, a przede wszystkim błąd zamykania się w narodowym gettcie, co było i jest nadal sprzeczne z ideą Rzeczypospolitej.

wielu uprawiało i teraz uprawia to nieporozumienie: Rzeczpospolita tylko dla Polaków. a może Międzymorze?
chcemy dobrych stosunków tuż za naszą wschodnią granicą z Ukrainą, Białorusią, Litwą, to sami przeprośmy za nasze historyczne błędy, a może wtedy odzyskamy choć trochę zaufania zdradzanych przez Polaków narodów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80501

Krzysztof J. Wojtas
Czy mógłbyś, bez ogólników, wyjaśnić nasze historyczne błędy popełnione wobec Ukrainy, Litwy i Białorusi za które winniśmy przepraszać?
Może za rebelię Chmielnickiego? Albo "czerwone noce" na Wołyniu? A jakie to zdrady popełnili Polacy wobec tamtych nacji?
(Rozumiem, że za to, że nie wywalczyliśmy wolności Ukrainie Petlury. A jaki był ich wkład własny?
Może za to, że Litwini woleli kumać sie z sowietami wbijając nam nóż w plecy w 20-tym roku?.)

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80503

nie dyskutuję z Polakami, którzy nie widzą dalej niż czubek własnego nosa. podyskutuj z naszymi sąsiadami, to ci powiedzą, co o nas myślą.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80646

Niestety w Polsce wielu patrzy tak daleko, że aż zapomina, że ma jakikolwek nos. Do pewnego stopnia możemy pozazdrościć Anglikom, Francuzom i Niemcom ich zapatrzenia we wlasne "czubki".

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80649

ja im nie zazdroszczę, bo niby czego?
może tego jak m.in. nas traktowali i traktują?

a Ty możesz im zazdrościć, jak chcesz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80660

Napisalam "do pewnego stopnia". Bo Francuz kupi raczej to, co francuskie, niz to, co obce, a Niemiec to, co niemieckie. Nam natomiast często wydaje się, że to co obce, jest lepsze od naszego - tylko dlatego, że jest niepolskie.

Często jeszcze wolimy zagraniczne produkty (na szczęście to akurat zaczyna się zmieniać, bo nasze są często o tyle lepsze, że nawet do kosmopolitycznych snobów to dociera), obce języki, obcą kulturę, obcą kuchnię, i, przede wszystkim, nie swoich rodaków.

Lubie tajską kuchnię, i grecką. Podobają mi się niemieckie samochody. Znam kilka języków obcych i spędzilam trochę czasu za granicą. No i? Slyszalam wiele przychylnych opinii o Polsce i Polakach.

Wiem też, że w niektórych środowiskach najgorzej o Polsce i Polakach wyrażają się sami Polacy (abstrahując od wpisu KJW - mam na myśli ludzi z polskim obywatelstwem).

I co to ma być? Patrzenie dalej niż czubek wlasnego nosa, czy raczej kalanie wlasnego gniazda? Skoro my je kalamy - innym wydaje się, że też mogą.

Polacy często nie doceniają siebie i swojego kraju - i to jest nasz największy problem, a nie "widzenie tylko czubka wlasnego nosa".

Pozdrawiam

Ps. Aleś Ty się zapalczywy zrobil ostatnio!

Vote up!
0
Vote down!
0
#80721

nie o takim czubku pisałem.

masz rację, to wady Polaków, ale nabyte przez tresurę - wschód - be, a zachód - cacy. za komuny też się o kraju dobrze nie mówiło, a to z przyczyn panującego bezhołowia. nadal nie jest z państwem najlepiej i stąd brak miłości do własnego gniazda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80745

Ty nie o takim czubku pisaleś, ale dla wielu Polaków kalanie wlasnego gniazda to szczyt europejskości. Dlatego przydaloby nam sie troche zapatrzenia w nas samych: jako odtrutka na kompleksy.

A to, że "nadal nie jest z państwem najlepiej", nie usprawiedliwia antypolskości. Wlaśnie fakt, że jest tak wielu Polaków, którzy nienawidzą Polski sprawia, że jest raczej źle niż dobrze.

Milość jest na dobre i na zle... lecz nawet brak milości nie usprawiedliwia kalania wlasnego gniazda. Do tego trzeba czegoś więcej.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80813

wiem, wiem...
ale całkowicie zmieniłaś temat. antypolskości nic nie usprawiedliwia :)

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80839

Bardzo ciekawe postawienie sprawy.

W "Rzepie" Szewach Weiss zdefiniował Żyda jako osobę wyznającą judaizm, lub utożsamiającą się z religijnymi symbolami typu gwiazda Dawida, czy menora nawet, gdy jest niewierząca. A contrario, taka osoba nie jest Polakiem. Lecz poza tym rozciąga się cały ocean postaw: nie wystarczy brak utożsamiania się z symbolami judaizmu, by być Polakiem. Należy jeszcze dokonać świadomego wyboru utożsamienia się z Polską jako dobrem wspólnym, działalność na rzecz tego dobra, wychowywanie dzieci na Polaków, gotowość do poświęceń itd. Taka osoba będzie Polakiem, mimo swego etnicznego pochodzenia.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#80509

Krzysztof J. Wojtas

W pełni zgadzam się z takim ujęciem.

Przy okazji. Chcę wyjaśnić raz jeszcze, że obce mi jest etniczne rozumienie hasła "Polska dla Polaków". Nawet rozumienie w sensie pełnej akceptacji polskości - jako modelu życia.
Jednak w Polsce wiodącą winna być idea stosunków spolecznych opartych o cechy pokreslane jako polskość. Odmienności wynikające czy to z odmiennych religii, czy światopoglądu winny być podporządkowane idei naczelnej.
Dla tych odmienności winna być stosowana tolerancja, ale nie akceptacja.
Jeśli w judaizmie dopuszczalne jest oszukiwać, czy okraść "goja", to nie znaczy, że w Polsce osoby o takich zasadach winny być akceptowane.
I nie chodzi nawet o li tylko kwestie prawne - takie osoby winny być traktowane jako złoczyńcy i stosowana wobec nich polska zasada prawna - infamia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80514

Jedna uwaga:

(...) my jesteśmy zagrożeniem dla nich (i to chcę tu zaznaczyć). Bo gdybyśmy nie byli im zagrożeniem - nie zwalczaliby nas tak zaciekle.

Nie jesteśmy zagrożeniem, podobnie jak nie byliśmy nim u schyłku I RP. Jesteśmy za to (podobnie jak przed rozbiorami) łakomym terenem ekspansji.

No, chyba, żeby uznać za zagrożenie sam fakt istnienia Polski i Polaków jako rozsadnika tradycjonalizmu i "buntowniczych" wolnościowo-niepodległościowych idei...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#80522

Krzysztof J. Wojtas
Właśnie.
Dla samodzielnie myślących i głęboko rozumiejących idee społecznego współżycia samo istnienie Polski i polskości jest zagrożeniem. Bo taki prawdziwie myślący może i umie porównać skutki oddziaływania w dłuższej perspektywie czasowej.
To oczywiste.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80540

Trafnie Pan to ujął i dobrze, że to nie ja powiedziałam;). Jednakowoż: nie, taka osoba, o jakej Pan pisze nie będzie mogła zostać Polakiem, bez wzgledu na to, jak bardzo by się z Polską nie identyfikowała... Ale może dosyć plucia jadem i "jątrzenia";))). Wszak emocje nie służą dyskusji.
Jeszce tylko 1 kwestia (odnośnie innych wypowiedzi, nie Pańskiej, ale żeby już nie gadać za dużo): Otóż, opisywałam swój przypadek, bo nie czułam się upoważniona do opisywania znanych mi przypadków wieeeeelu innych osób... potraktowanych jak przysłowiowe psy przez "echt-Polaków". A propos psów: wszyscy się zgadzają, że mieszańce są najbardziej wierne. Ludziom jakoś odmawia się tej cechy...
Ale znowu gorycz mi tu kapie, więc zostawiam. Powiedzieć chcę jedno: ograniczałam się do mówienia o swoim przypadku (reszta była teoretyczna), bo tak ciężkich zarzutów nie wytacza się bez potrzeby a przede wszytkim bez jakiegoś ich udowodnienia. Nie chodziło mi jednak o wywlekanie moich osobistych krzywd a o wykorzystanie ich jako "studium przypadku" (typowego i klasycznego) - otóż chciałam przestrzec, żeby nie ograniczać patriotyzmu do nacjonalizmu (bo patrzcie do czego to może prowadzić). - Polska nie ma być "dla Polaków" (w domyśle, że tylko). Polska ma być najważniejsza - jak to juz jeden z dyskutantów przypomniał...
W tym kontekście cieszy mnie, że sa na prawicy ludzie wyznający poglądy takie jak Pan - te akurat zasady są mi bliskie. Poza tym uważam, ze są one najbardziej ludzkie i... korzystne dla kraju.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80576

Jak ktoś to ujął wyżej - totalne nieporozumienie. zamotało sie już tak, że nie wiem, czy uda sie go odmotać. Jednakowoż spróbuję.
"Toż właśnie o tym w notce pisałem." - Odebrałam to jednak inaczej. I o tym były nasze dyskusje.
Wobec tychże wcześniejszych dyskusji przyjmuję na wiarę i na kredyt zaufania, że jednak nie będzie Pan nawoływał;) do jakowegoś ograniczania "praw obcych do polskości". - Nie ma się co czepiać słówek. Wyraziłam to, co wydaje mi się istotnym i przestrzegłam przed pułpakami. Taki był cel moich wystapień.

Idąc dalej - pisze Pan o "braterstwie". Proszę Pana, mnie się widzi, że ci ludzie nie umierali za jakoweś "braterstwo", tylko szli do polskiego wojska z pobudek patriotycznych. Szli do Armii (polskiej), bo czuli się Polakami albo też czuli się w obowiązku zrobić coś dla kraju swojego zamieszkania. Przy czym, idąc do woja, z pewnością liczyli się z tym, że mogą zginąć. Znałam kiedyś taką osobę. Odmawiając mu prawa do bycia Polakiem, napluł Pan na buty jego pamięci. Nie, proszę Pana, nie "braterstwo" (braterstwo broni to PRL miał z ZSRR), tylko normalne poczucie obywatelskiego obowiązku, patriotyzm, poczucie przynależności do Polski. Takiej miary patriotom Pan odebrał to, co było dla nich najcenniejsze... Tak to wygląda z mojej perspektywy i chyba Pana nie dziwi, że tak widziane, niesmaczy mnie "braterskie" stanowisko.
Dalej w tym temacie (+nieco o pomnikach) - pomijając kwestię ilości i rodzaju zasług, to jest taka dysproporcja: "przywłoka" Bem jest na Wegrzech bohaterem narodowym (pomniki, place, tablice, znajomość postaci). W Polsce o takim Francesco Nullo nikt nie słyszał. Poza paroma "przywłokami";), bo znajomych Polaków generalnie ten temat NIE interesuje. Przykład węgierski pokazuje, co prawda, inne zjawisko, ale też można się analogii doszukać.
W innym aspekcie, to właśnie Nullo (był i czuł się Włochem, nie Polakiem a walczył z pobudek ideowych, o wolność) jest przykładem na braterstwo. W innych przypadkach (oficerowie-Żydzi w wojsku polskim, hipotetyczni oficerowie "ruskie", bo z matki-Rosjanki, w wojsku polskim) taka kwalifikacja może być krzywdząca. - Kryterium rozstrzygajacym o tym, czy mamy do czynienia z "braterstwem", czy z patriotą, nie jest pochodzenie etniczne, tylko intencja przystępującego do walki.

Co do "bzdetów", to prosiłam już gdzieś o nie nadinterpretowanie moich wypowiedzi (kontekst, inne takie "bzdety"). A mówiąc o bolesnych sprawach osobistych ja też wszędzie odwoływałam się do "służby Polsce" lub obrony polskości jako takiej... Stąd prośba o nie nadinterpertowanie oraz o nie zarucanie bzdetów. Bo przeca o tym samym mówimy. A nie o tym, że śmiertlene zejście na terytorium RP czyni z człeka patriotę.
Albo może mówimy o różncyh sprawach?? Bo ja twierdzę, że owszem, Polakiem może być ktoś "obcy" (z obcej matki, poza terytorium RP urodzony, wiary innej niż katolicka), jeśli tylko spełnia pewne warunki (kulturowe, etyczne, moralne, praktyczne). A Pan zdaje się mówić, że nawet jak taka osoba rozleje na Polskę (nie W Polsce, tylko ZA Polskę - i niech wreszcie będzie jasnym, co mówię!) krew (co samo w sobie jest jednym z wyższych przejawów patriotyzmu), to i tak dostanie tylko "braterskie" protekcjonalne poklepanie po plecach.

A co do obywatelstwa jako nagrody - mnie się ten pomysł nie bardzo podoba. Osobiście i po prostu. Ot, zdanie takie. Dla Pana to manipulacja a dla mnie mój własny pogląd. - Bo np. nie podobało mi się, że Polacy z Kazachstanu nie mogą się dobić przywrócenia obywatelstwa a jakiś sportowiec (przyjechał na chwilę, pograł w piłkę pare razy, no owszem, fajnie ją kopał) dostał je od rąsi i to jeszcze z fanfarami, przy błyskach fleszy (po polsku ni huhu, polskości też tyle co z widzenia, po prostu miły chłopiec i ładnie piłkę kopał). - Z praktyki znam tylko ten rodzaj "obywatelstwa-nagrody" i ten akurat rodzaj mnie osobiście niesmaczy. No, ale sportsmen był potrzebny a tamci - nie, więc on dostał "nagrodę" a tamci niech się sami martwią. Jak takie widzenie sprawy jest manipulacją, to faktycznie jestem nie sobą, tylko sułtanem Brunei:), ale wracam do poważnego tonu. Dla poparcia moich tez pozwolę sobie na jeszcze 1 wtręt osobisty - moja babcia w pełni "dostosowała się do tutejszych warunków bycia" (czyt. "zasłużyła" na "nagrodę") a polskiego obywatelstwa jednak nie wzięła, bo... w jej odczuciu byłoby to sztucznym. - Przez tę konkretną osobę, obywateltwo jest pojmowane jako oficjalne uznanie jej narodowości. A narodowość to coś, co "czuje się w środku". N.b. ona ma z tego powodu pewne problemy formalne. Poza tym wszysy się dziwią, że nie chce takiego fajnego unijnego obywatelstwa, a ona jest po prostu uczciwa. Nie czuje się Polką, więc nie będzie kłamać. Do zwyczajów obowiązujących w kraju gospodarza dostosowała się, bo tego wyamgają podstawowe zasady dobrego wychowania (czty. dostosowaie się, samo w sobie, to psi obowiazek przyjezdnego a nie przejaw asymilacji czy patriotyzmu). Jej córka podjęła decyzję o tym, że "nawraca się" na polskość (wykracza poza "dostosowanie do tutejszych warunków bycia"), tak czuje, tym żyje, więc to jej sprawa. (Inna rzecz, że moja mądra babcia przewidziała wszystkie szykany, jakie będą naszym udziałem - hłehłe; ale to już inna sprawa.)

Vote up!
0
Vote down!
0
#80681

Krzysztof J. Wojtas
Pisze Pani dużo, a bez konkretnej myśli.
Nie wiem czemu chce mnie i innych obarczać np. odpowiedzialnością, że niejaki Stolzman-Kwaśniewski przyznał obywatelstwo jakiemuś czarnemu kopaczowi piłki.

Wyraźnie widać, że chce Pani nie tyle dyskutować o polskości i Polsce, a wylać swe żale na kogo się da.
Nie jestem prominentem i moje pisanie jest próbą okreslenia jaka Polska powinna być, a nie jestem odpowiedzialny za to, że kogoś wiejski pies ugryzł w d...

Nawet nie chcę odnosić sie do niektórych Pani uwag, bo są powtarzaniem tego samego. A już twierdzenie o napluciu komuś na buty to już wyraźnie Pani prywatna próba wmówienia mi czegoś, co w żadnym wypadku ani nie znajdowało się w treści notki, ani też nie było zamiarem. Jest to pani osobista i nieuzasadniona interpretacja świadczaca o złej woli.
Bo ja również moge panią zapytać dlaczego Żydom, którzy często bez przymusu wyjechali z Polski w 68 roku przyznano prawo do obywatelstwa, a Polakom z Kazachstanu - nie.
Odpowiada Pani za to?
Więc proszę poważnie traktować dyskusję i ważyć słowa.

Niemniej. Fakt, że w zasadzie udało sie prowadzic tę dyskusję i to bez "pyskówki" (bo tylko Pani i Kuki próbowali przekierować dyskusję), swiadczy o potrzebie, a wręcz konieczności, wyjaśnienia przynajmniej podstaw dla ustalenia pojęć. Zwłaszcza, że natychmiast pojawiły się teksty manipulujące tematyką.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80707

spróbujmy proszę wrócić do rzeczowości naszych porzednich zarzutów. Ponieważ nie jest moją intencją drażnienie się z Panem, to usiłuję zrozumieć Pańskie stanowisko. Dlatego też odpowiadam. I postaram się jeszcze raz odpowiedzieć na co ważniejsze zarzuty. (Zależy mi bowiem, by zatrzeć Pańskie mylne wrażenie, jakoby moim celem było atakowanie Pańskiej osoby i "dokopywanie" jej.)

Odnośnie zarzutu, że "bez konkretnej myśli" - konkretną myśl zawierał mój 1-szy post. Potem były odpowiedzi na poszczególne wypowiedzi moich rozmówców (prawie każda na inny temat). Stąd taka a nie inna zawartość tych komentów. (N.b. ten też będzie "bez konkretnej myśli", bo będzie się odnosił do poszczególnych zarzutów a nie będie logicznym wywodem, czy przedstawieniem jakiegoś tam rozumowania.). Nie sądzę, by w tej sytuacji "brak konkretnej myśli" był uprawnionym zarzutem.

Kolejne: gdzie napisałam, że to personalnie Pana i innych (których?) "obarczam (...) odpowiedzialnością, że niejaki Stolzman-Kwaśniewski przyznał obywatelstwo jakiemuś czarnemu kopaczowi piłki"?? - Jak pisałam o tym sportowcu,to podawałam przykład mający wyjaśnić moje stanowisko a nie stawiałam zarzut. Miałam przeświadczenie, że na tym polega dyskusja - przedstawia się swoje stanowisko a następnie się je argumentuje (min. podając przykłady ilustrujące pewne zjawiska). Czy na forum takim jak to, takie przeświadczenie co do istoty dyskusji jest błędnym?? Przyznaję, że to by mnie bardzo zdziwiło. Dziwi mnie, że ilustrowanie swoich tez przykładem z życia, wziął Pan za zarzut i to jeszcze osobisty.
Sądziłam też, że na NP nie prowadzimy pyskówek ad personam, tylko dyskusje odnoszące się do stanowisk wyrażanych przez poszczególne osoby (a nie tych OSÓB jako takich)... Tego też się trzymam.

Kwestia o wylewaniu żalów wg mnie w ogóle nie znajduje odzwierciedlenia w faktach - czyżbym swoją karierę na NP zaczęła od plucia i płakania:)? I w dodatku tego nie zauważyła?;) Owszem, było (może zbyt wiele) emocji w moich wypowiedziach. Zechce Pan jednak zważyć, jak ważny był to temat. Zechce też Pan zrozumieć, że DLA MNIE to BARDZO ważna sprawa... Z pewnością Pan wie także i to, że w pewnych okolicznościach człowiekowi z sercem na miejscu, trudno zachować pokerową twarz.

Tekst o "napluciu na buty" to w środowisku, w jakim się obracam, określenie mające wyrazić fakt, że ktoś poczuł się urażony. Tj. poczułam się obrażona faktem, że niektóre Pańskie wypowiedzi świadczyły (w moim, subiektywnym odbiorze i "osobistej interpretacji") o tym, że osoby o różnych pokręcocnych losach i rodowodach nie są użawane za Polaków. Nie chcąc być adwoaktem tych "wszytkich", mówiłam o sobie. Od dyskusji oczekiwałam, że wyjaśni mi Pan swoje założenia, przedstawi prezsłanki, jakimi się kierował przyjmując takie a nie inne stanowisko. Starałam się też (jako rzekłam wyżej) wyartykułować swój subiektnyw odbiór i wskazać na źródła takiej a nie innej "osobistej interpretacji".
Jeszcze o tym "napluciu" (a porosiłam, żeby moje komenty analizowac w kontekście, w jakim je umieszczam). Mówiąc wprost chodziło mi o to, żeby odeprzeć zarzuty, jakie stawiała jedna z dyskutantek, że wg niej to nawalanka - podczas, gdy ja uważałam (niesłusznie?), że nie ma tu nawalanki, tylko dyskusja. Może ostra, ale trzymająca się pewnych form i nie przekraczająca granic normalnych międzyludzkich kontaktów. Zwrot o napluciu został zatem użyty retorycznie, co nie zmienia faktu, że istotnie, odmawianie polskości takim jak ja, odbieram jako obelgę (ale ten problem zdaje się już omawialiśmy). W ramach eksperymetnu - niech sobie Pan wyobrazi, że Panu któś odmawia prawa do nazywania siebie Polakiem... Dobra, koniec eksperymentu - nie chcę się znęcać;).
Jeśli tekstem o napluciu Pana uraziłam, to niniejszym przepraszam. Powstało to w ferworze dyskusji (z powodów wyłuszczonych powyżej) i nie miało deprecjonować Pana i jego notki, czy głosów w dyskusji.

O! I tu kolejny przykład (że środki wyrazu nie są zarzutami) - pytania o Polaków w Kazachstanie i wypędzonych Żydów - toż przykłady pytań retorycznych... Mnie uczono, że to nie są pytania (ani co gorsza zarzuty) kierowane osobiście do rozmówcy, nie pytania "zadane dla uzyskania odpowiedzi, lecz w celu skłonienia odbiorcy do przemyśleń" na dany temat. Ja tak odbieram Pańskie pytanie o Żydów z 1968. Moje pytanie o Polaków w stepach było tym samym środkiem wyrazu...

Co do rzekomych stawianych Panu zarzutów, na litość boską, Panie Krzysztofie! Przecież jest Pan myślącym rozmówcą! Ja rozumiem, że Pana też emocje ponoszą, ale inteligencja od tego Panu nie maleje! Pisałam (także Panu) o sprzedajnych świniach, które same polskość przehandlowały a mnie jej odmawiały, ale toż przykład był! Ilustrujący zjawisko (hipokryzji na tle patriotycznym, obrzydliwe zresztą). I w którym to miesjcu próbowałam na Pana zruzcić odpowiedzialność za to, że mnie "wiejski pies ugryzł w d"?:) Rozumiem, że to taka figura retoryczna była:), więc spokojnie przechodzę do zakończenia.

Z powyższych względów, jak z też z uwagi na wagę przedmiotu sporu, w moim osobistym odbiorze, Pańskie zarzuty niepoważnego traktowania dyskusji i próby "przekierowania jej na pyskówkę" są nie na miejscu. Dowód "nie wprost" (jak mawiają matematycy): Jeśli wyżej przedstawione (prywatne - a do takich daje mi Pan prawo) poglądy na sposób prowadzenia sporu, dyskusji i na same poglądy uważa Pan za niepoważne, albo co gorsza "pyskujące";), to jak określić prawdziwe chamskie pyskówki i (skuteczne) próby deprecjonowania wartości narodowych? Przykłady mamy dosyć liczne, nie tylko ostatnio. N.b. ja osobiście nigdy się z nimi nie spotkałam na NP. Jest to jeden z powodów, dla których się tu wypowiadam. Za to cenię to forum i zależy mi na dalszym prowadzeniu dyskusji w ten właśnie sposób.
Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#80717

 Problemem nie jest obecność obcych, przykładem choćby mniejszość grecka. Wyjściem nie jest ograniczanie praw obywatelskich. Nie ma potrzebu aby ktoś czuł się na siłę Polakiem.Co więcej nie jest problemem jeśli ktoś propaguje obcą kulturę .Jest naturalne zjawisko przenikania , przejmowania dobrych doświadczeń.

 Ważna jest jawność. Jasna deklaracja. Chopin, Kopernik -żaden z nich nie deklarował się jako 100% Polak. Mickiewicz i Miłosz wręcz mowili że czują się w połowie Litwinami. Problem jest wtedy gdy ktoś unika rozmów o źródłach. Gdy ktoś używa jako argumentu tego że czuje się Polakiem gdy nim mentalnie nie jest. Konkretnie problem z Żydami jest taki że wciąż stosują metode z placu - zbierają się tłumnie i krzyczą uwolnić Barabasza i przeciętny Polak czuje się jak Piłat obawiając zadymy, zarzutów o antysemityzm gdy owego Barabasza nie uwolni.

A teraz bedzie przykład konkretny ; telewizja , trzech panów , jeden o rysach wyraźnych , a dwóch bym o nic nie podejrzewał. Wybuchł konflikt Izrael - Liban. Izraelscy żołnierze weszli na teren Libanu , pogranicznicy libańscy oddali strzały ostrzegawcze, a izraelski czołg w odpowiedzi wypalił i rozwalił jakis dom w Libanie.Dość jasna sytuacja. A teraz komentarz pana A : no to przeciez nie   wiemy np. czy ten dom nie był jakimś bunkrem.. I CO ? i nic zadnej reakcji na ta kompletną bzdurę . Ani w szklanym okienku ani poza nim. Czyli mamy dwóch publicystów i jeden dziennikarz - i powinni wypaść z obiegu. Bo to nie jest Izrael. Mogli powiedzieć kim się czują i że nie chą tego komentować OK. Ale oni udaja kogoś kim nie są . I to jest problem.

Ja osobiście nic nie mam do takich jak rabin Polski. Albo takich co czują się pół na pół. Jeśli o tym mówią. Natomiast osoby które nie są pewne , albo którym się coś wydaje to jednak powinny się powstrzymać w sytuacjach wyraźnej kolizji kultur czy interesów narodowych. A jeśli tego nie robią należy im wypomnieć. Tu jest pewien błąd. Nie należy komuś wypominać kim jest , ani nawet od razu pejoratywnie oceniac jego punktu widzenia ale wskazać inspirację czy tez podejrzenie takiej. Ten człowiek mówi w interesie żydowskich interesów. Po prostu nie unikać tego argumentu gdy pojawia się wrzask poparcia środowiska ziomków. 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#80598

Krzysztof J. Wojtas
Jestem zdziwiony, gdyż właśnie takie jest m.in. przesłanie tego wpisu. Dokładnie. Łącznie z tym, że jeśli ktoś nie utożsamia się z Polska i polskością, to jest nieprzyzwoite, aby ubiegał się o stanowisko polskość reprezentujące.

Także mnie w niczym nie przeszkadzają Żydzi jeśli otwarcie do tego się przyznają. Nawet startując w wyborach i wygrywając - ale jako Żydzi.
Hipokryzją jest jedynie udawanie Polaków, aby później reprezentować li tylko żydowskie interesy.

Chyba zgoda, co do takiego ujęcia?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80607

  Wspomniałes stare prawo - to tak trochę zabrzmiało jakbyś uznawał za aktualne.  A prawo nic nie załatwi. Nawet kryterium dwóch pokolen to takie sztuczne. Nie sprawdza się. Niektórzy podpisali listę volksdeutsch inni nie i wcale nie od pokolen zależało. 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#80617

Krzysztof J. Wojtas
Jestem zwolennikiem przywrócenia (może w dostosowanej formie), praw, które wypracowano wcześniej zgodnie z tworzonymi normami współżycia.
Obecne - czasto są tworami sztucznie narzuconymi. To jedna z form manipulacji społeczeństwem.

A zdrajców i innych szumowin zawsze i w każdym państwie sporo mozna znaleźć.
Ale wspomnę Lipków - ci zawsze wiernie słuzyli Rzeczpospolitej.
Z kolei Żydzi - zawsze zdradzali.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80675

"Problemem nie jest obecność obcych, przykładem choćby mniejszość grecka. Wyjściem nie jest ograniczanie praw obywatelskich."

Ujmijmy to inaczej: NIE ograniczanie, a po prostu ich nienadawanie, albo przynajmniej wstrzymanie się z ich nadaniem... do momentu spelnienia okreslonych warunków?

"Nie ma potrzebu aby ktoś czuł się na siłę Polakiem."
Nie ma tez potrzeby, by na silę w Polsce glosowal. :-)

Z resztą komentarza zgadzam się w 100%.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80610

 pomyślałem że dodam - bo chodzi o to aby Żydów po prostu traktować tak jak innych bez taryfy ulgowej ale i bez doszukiwania się na siłę zydowstwa gdy o cos innego chodzi. To jest problem uniwersalny - weźmy choćby Polaków w Rosji  - Dzierżyński- dał wiele przykładów że czuł się Polakiem ( wiem że to was oburza ale mój dziadek gdy uciekał z Rosji spotkał go dwa razy i tylko dlatego przeżył , bo Dzierżyński puszczał Polaków wracających do kraju ) ale częściej chodzi o coś subtelniejszego, w każdym razie nie jest tak że Rosjanin o polskich korzeniach mysli tak samo jak rdzenni i to czasami jest tamtejszy problem. Albo inny przykład - taki Okragły Stół - i prawie sami Żydzi - ale prawdziwy problem gdzie indziej bo w tym że ich rodzice w większości nie przyżyli koszmaru wojny w Polsce tylko w Rosji. Nie może być tabu. Pochodzenie i rodzina jest ważne. Jeśli mowa o jakieś ważniejszej w publicznym życiu postaci to musimy wiedzieć. Znać wzorce jakie miał. I znów nie chodzi aby kogoś deprecjonować. Bo przeciez człowiek  w pewnym wieku może odrzucić sam się określić. Ale jak mówi o tym jak by nic takiego nie było.. Albo unika tematu..

Niedobrze że się unika naturalnych pytań.Niedobrze że ze strachu przed patosem pojęcia patriotyzmu czy interesu narodowego znikają z publicznej debaty. Natomiast pomysł zastępowania  ograniczeniami, majstrowanie przy obywatelstwie to chore pomysły. Nie mamy złego prawa. Są problemy z interpretacją - przy wyrokach rzadko się orzeka pozbawienie praw w rezultacie mamy rząd i prezydenta wybrany przez kryminalistów. Mamy ogłupiałe spoleczeństwo, zobojetniałe, w rezultacie w Polsce nie można się skompromitować. Drzewiecki startuja z Kwaśniewskim do PKOL.( czy tu żydowstwo coś ma do rzeczy?) 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#80609

Celne podsumowanie debaty.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80684

Właśnie do tego komentarza powinien odnieść się autor.
Pozdrawiam i dziękuje za zabranie głosu w dyskusji.
p.s.
Piszę to jako komentator, a nie admin portalu (to tak na marginesie, żeby uniknąć podejrzeń;).
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#80686

Krzysztof J. Wojtas
Właśnie odniosłem się. Proszę przeczytać.
Mam nadzieję, że będziemy rozwijać temat mając na celu tworzenie warunków określających współżycie.

I zwracam uwagę na np. manipulującą notkę GG. Świetnie napisana. Tyle, że w niej tyle prawdy, ile i fałszu. A wystarczy łyżka dziegciu w beczce miodu.
Podam przykład. GG poddaje w wątpliwość, że Żydzi nie byli akurat w pracy 11.września w WTC. Tymczasem to jest faktem.
Właśnie takie manipulacje prowadzą do zaogniania różnic.
A takich "wrzutek" było tam kilka. Dlatego nie podejmowałem dyskusji.

Różni ludzie różnie rozumieją niepoprawność.

PS. Próbuję wyjaśniać pojęcia związane z tematem, a nie prowadzić ku waśni.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80713

Podnosi mnie na duchu ten Pański koment. Cieszę się, że choć w paru kwestiach znajdziemy punkty wspólne. Ot, choby to:
"Mam nadzieję, że będziemy rozwijać temat mając na celu tworzenie warunków określających współżycie."
Podzielam tę Pańską nadzieję. Jednak od razu pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze:) - moja babcia o tym mądrze mówiła (pisłam o tym wyżej, teraz tylko zawzmiankuję) - prosta grzeczność i uznanie praw gospodarza. A już gospodarza głowa, żeby te prawa określił jasno i po ludzku, tudzież żeby egzekwował ich wykonanie.
Podpisuję się też pod Pańskim "PS". - Taki jest cel moich wystąpień tutaj.
Życzę dalszej owocnej dyskusji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80720

Pani bez kropki, która przyznaje się do wiekowych polskich korzeni będzie szukała wspólnej płaszczyzny porozumienia z drugim Polakiem?

Polacy już są tak podzieleni, że muszą szukać warunków określenia wspólnego współżycia?

To jakiś obłęd.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80724

W istocie swej - trafna diagnoza;). Jednak rzecz w tym (tu wracamy jakby na początek), że pierwotnie zabrałam głos, bo odniosłam (pewno mylne) wrażenie, że nie wystarczą "wiekowe polskie korzenie" ani przyznawanie się do nich, do tego, by zostać przez współczesnych zaliczonym do grona Polaków.

Zaś kwestią, w jakiej z Autorem będziemy szukać (taką przynajmniej mam nadzieję) "wspólnej płaszczyzny porozumienia" będzie raczej to jak Polacy mają sobie układać swoje współistnienie z nie-Polakami (a nie kto jest Polakiem a kto nie). Czego od nich wymagać itp. W dużej mierze sprowadzi się to pewno do prób określenia gdzie leży interes narodowy w kontekście tego właśnie współistnienia. Już zresztą inni elegancko to wyartykułowali w innym miejscu nin. dyskusji.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80727

Krzysztof J. Wojtas

Chyba Pan nie do końca zrozumiał intencje notki; ostatnio temat żydowski stał się tematem tabu także tu na NP. Tak to zostało i jest odbierane przez część blogerów.
Wrzuciłem temat, próbując nadać dyskusji rzeczowe tony. Tematyka dotyczy tylko pewnego fragmentu spraw dotyczących stosunku do mieszkańców polski, mających zazwyczaj obywatelstwo, ale nie będących Polakami w sensie etnicznym.
Próbuję rozróżnić ujęcie nacjonalne od etycznego - wskazując rozróżnienia.
Tymczasem Pan nieco rozszerza dyskusję, a bez kropki wręcz próbuje ją przekierować.
Pana uwagi traktuję jako merytoryczne i cenne; w zasadzie zgadzam się z nimi, bo, tak jak napisałem, rozszerzają temat. To dobrze.
Proszę zatem aby zechciał Pan albo określić swe stanowisko w odniesieniu do całości problematyki, albo szerzej potraktować i uwypuklić różnice w naszych ujęciach.
Bo odrębnie należy traktować przynależność etniczną, inaczej wspólnotę etyczno-ideową, a inaczej kwestie obywatelstwa jako nazwijmy to wspólnoty terytorialnej.
Bez kropki tego nie rozróżnia i wrzuca wszystko do "jednego wora". Pan także zdaje się niedostatecznie je rozróżniać.

A wydaje się, że najpierw powinniśmy ustalić te podstawowe kwestie. I dopiero wg nich oceniać zachowania poszczególnych ludzi, obywateli kraju i członków określonej wspólnoty etycznej i dalej etnicznej.

Jedno jest pewne. Taka dyskusja, i to bez żadnych blokad i ograniczeń, ale też bez wycieczek osobistych i bez przypinania określonych łatek dyskutantom - jest bardzo potrzebna. To chyba widać.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80711

Chyba jeszcze to 1 wyjaśnienie jestem Panu winna: nie próbowałam przekierowac dyskusji. Uprzejmie proszę nie nadinterpretować moich intencji. Po prostu w jednej notce zawarł Pan wiele materiału do przemyśleń i tym samym sprowokował Pan dyskusję z gatunku szerokich. To chyba tyle jeśli chodzi o mnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80729

jeszcze rzuciło mi się w oczy "Bez kropki tego nie rozróżnia i wrzuca wszystko do "jednego wora". (Chodzi o narodowość, kwestie etniczne, etyczne i formalne.) Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego wpisu, w którym poruszam m.in. różnicę między narodowością a obywatelstwem (i ogólnego sensu moich wystąpień) zechce Pan odwołać ten zarzut, jako nie mający poparcia w "zgromadzonym materiale dowodowym";).
I, doprawdy nie sądziłam, że na tym forum muszę udowadniać, że to SĄ różne rzeczy;) i że dostrzegam te różnice;).

Nic, nic, już siedzę cicho:), bo jak napisałam wyżej nie jest moim celem denerwowanie Pana. Po prostu ciekawą (i potrzebną!) dyskusję Pan wywołał. To akurat, jako blogera, powinno Pana cieszyć a nie drażnić - proszę tak o tym myśleć czytając moje komenty. (Bo tu chodzi o dyskusję na tematy, jakie nas wszystkich do żywego obchodzą.)
Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#80725

Krzysztof J. Wojtas
W komentarzach wyglądało, że Pani nie rozróżnia tych kwestii. Jeśli wynikało to z emocjonalnego zaangażowania, w ferworze dyskusji - rozumiem i przepraszam.
Proszę jednak zauważyć, że nie tylko Pani ma emocjonalny stosunek do tematu. Nie tylko Pani interpretuje wg własnych odczuć. Także i ja i inni. I także Pani uwagi.
W takich przypadkach konieczne jest niekiedy surowe odwołanie.
W Pani przypdku nie nastąpiło przekroczenie norm, ale nakierowanie na emocjonalne odczucia.
Tymczasem przecież nie opieramy się na ustalonych poglądach w tych kwestiach - dopiero próbujemy je wyartykułować. Zatem Pani emocjonalność kierowana jest przeciwko czemu?
Właśnie to budziło u mnie rezerwę.

A generalnie. Ten tekst, jak i wiele innych ma służyć w pierwszej kolejności ustaleniu płaszczyzny łączącej Polaków. Wspólne odniesienia. Jakie one są. Mają pobudzać do takiego myślenia. Samodzielnego.
Dopiero po tych ustaleniach można dywagować o sposobach asymilacji włączania itp.
Bo jeśli tego , tej podstawy, nie będzie, to znaczy, że przestaliśmy być narodem.
Być może niektórym o to chodzi.

Dlatego niektóre Pani uwagi daleko wychodziły za zakres tematu notki. Zbyt wybiegały w przód.

A dyskusja?
Pewnie niedługo się skończy. Spadła notka z SG. Trzeba coś nowego wymyśleć.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80746

Ciekawy artykuł na temat.
Ewa Nowicka: Polskość niejedno ma imię. Kto jest Polakiem?
Kwartalnik Polonicum nr 1 (2006 r.), strona 4 i następne.
http://www.polonicum.uw.edu.pl/pdf/kwartalnik1.pdf
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#80719

Ciekawy głos. Dzięki za link. W wolniejszym czasie poczytam.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#80723

Nie jestem zwolennikiem zmian prawnych w kwestiach obywatelstwa czy praw obywatelskich, statusu mniejszości itp. Owszem można nieco poprawić , jest taki np.temat zdrajców ..ale lepiej nie wywoływać tematu bo życie może wymusić zupełnie inne zmiany niz można sobie pomarzyć.(Może pojawi się za jakiś czas problem masy uchodźców i potrzebne będzie coś w rodzaju prawa imigracyjnego .A może pojawi się dyskusja na temat możliwości wyboru obywatelstwa w ramach Unii Europejskiej .)

Jestem zwolennikiem rozmowy o tożsamości i korzeniach. I taka rozmowa powinna być dość ostra gdy pojawiają się zagrożenia dla rodzimej kultury i tradycji dla polskości. Jest pewien rdzeń, są peryferia i coś co się toleruje choć może być zupełnie obce . Ale jest też coś niszczącego.I nie chodzi o szerzenie uprzedzeń ale o nieunikanie głębszej analizy działań innych ludzi w przestrzeni publicznej.  Mniej więcej większość z nas wie jakie formy ideologicznego zła odeszły w przeszłość  lub się zmarginalizowały a jakie są wciąż aktywne. Chyba nie można podać gotowych kryteriów identyfikacji zagrożenia.To kwestia wiedzy i wyczucia.  Jeśli  istnieją współcześnie jakieś terytoria-mikrocentra zła to różne nitki mogą wiązać - religia ,  kryterium etniczne , a w przypadku niektórych sekt to właściwe jest kryterium społecznościowe.   Natomiast chodzi o konkrety gdy coś zarzucamy. Z obserwacji poczynań człowieka można jakieś wnioski wysnuć czy ma coś ze złem wspólnego czy nie i z jakim. 

W przypadku Żydów nie tylko chodzi o talmudyczny judaizm czy syjonizm ale o  formy działania Mossadu czy współczesnych żydowskich organizacji typu  Hasbary.Za bardzo to przypomina nazistowskie czy komunistyczne agentury w metodach działania. Co do celu jeszcze może nie . Czyli są podstawy do bardzo poważnej i daleko idącej nieufności. Z praktycznego punktu widzenia jest głupotą zawzięte  tropienie światowego spisku Żydów gdy można bez problemy zidentyfikować i zdyskredytować większość lokalnych  apologetów współczesnego izraelskiego rasizmu. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#81938