Hu! Hu! Ha! Prywatyzacja zła!

Obrazek użytkownika Krzysztof Boruszewski
Blog

Hu! Hu! Ha! Prywatyzacja zła!

Jednym ze skutecznych sposobów prowadzenia kampanii wyborczych jest straszenie wyborców. Poprzednie kampanie wyborcze; ta prezydencka i parlamentarna charakteryzowała się strachami w postaci; kaczek-faszystów; które miały wprowadzić w Polsce ustrój co najmniej totalitarny, znikających produktów żywnościowych i zabawek(biedne dzieciaki).

Główny strach tegorocznej kampanii prezydenckiej to prywatyzacja szpitali. Wyborców straszy się tym, że zostanie im odebrano konstytucyjne prawo równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych, z którym to rzekomo miałaby wiązać się prywatyzacja szpitali.

Tymczasem każdy, posiadający zdolność rozumowania czytanego tekstu w stopniu podstawowym może stwierdzić, że art. 68. konstytucji nie rozróżnia czy owe świadczenia, mają być świadczone(przepraszam za te masło-maślanane, ale jest to zabieg świadomy) przez podmiot publiczny, czy prywatny. Konstytucja nie mówi nam także o tym, jaki zakres ma obejmować owy równy dostęp do tych świadczeń finansowanych z owych środków publicznych. A więc, czy tzw. „darmowa” opieka zdrowotna dotyczyć ma zarówno leczenie złamanej ręki, czy też usuwanie bolącego zęba.

Wróćmy jednak do rzeczywistości, i spójrzmy na jakość gwarantowanej nam przez państwo tzw. „bezpłatnej” opieki zdrowotnej. Każdy chyba zgodzi się ze mną, kiedy powiem, że jest ona świadczona w stopniu co najmniej niezadowalającym. Nie muszę się zbytnio wysilać; każdy przynajmniej raz do roku musi pójść do lekarza, każdy ma w rodzinie osobę, która nie cieszy się końskim zdrowiem i która jest zmuszona odwiedzać lekarzy i szpitale znacznie częściej niż przeciętny obywatel. Nie ma chyba zarazem takiej właśnie osoby, która na ową „państwową opiekę zdrowotną” by nie narzekała; limity, kolejki, łapówki, brak miejsc w szpitalach… itd.

TO JEST WŁAŚNIE RZECZYWISTOŚĆ FUNKCJONOWANIA TZW. „BEZPŁATNEJ” PAŃSTWOWEJ OPIEKI ZDROWOTNEJ!

Nie ma innej ewentualności funkcjonowania tego systemu w Polsce. Ktoś zatem powie, że na zdrowiu nie należy zarabiać, że opieka zdrowotna powinna być BEZPŁATNA. Każdy z nas, pracujących płaci rocznie z podatków(składki także są podatkami, tylko pośrednimi) kilkaset złotych na tzw. „bezpłatną” opiekę zdrowotną. I te kilkaset złotych dotyczy wynagrodzenia plasującego się znacznie poniżej średniej krajowej (czyli ludzi dostających ok. 1000zł – 2000 zł na rękę). Pytam się więc, jak można mówić w tym przypadku, że coś jest nam dane za darmo?! Bo tak należy rozumować owy przymiotnik „bezpłatny”. Pominę już fakt, że za pieniądze zabierane mi przez państwo na finansowanie „bezpłatnej” opieki zdrowotnej, mógłbym sobie wykupić dobrą polisę zdrowotną, obejmującą świadczenia znacznie większe niż te „zagwarantowane” mi przez państwo.

Problem leży w tym, w jaki sposób te pieniądze są przez państwo rozdysponowywane i wydawane. W obecnym systemie pieniądze z góry rozdzielane są na poszczególne placówki opieki zdrowotnej, stąd też limity na leczenie, i niegospodarne zarządzanie owymi funduszami przez dyrektorów szpitali. Zanim jednak pieniądze z kieszeni podatnika trafią do danej placówki medycznej, znaczny ich procent ginie w biurokratycznej otchłani rzeszy urzędników, którzy „obsługują” owy system.

Co jest zatem konieczne, aby owy stan zmienić? Potrzebna jest śmiała i gruntowna reforma służby zdrowia, związana z urynkowieniem tego sektora publicznego. Co więcej państwo w dalszym ciągu może być gwarantem – użyjmy już tego słowa – bezpłatnej, opieki zdrowotnej. Podmioty, które jednak świadczą ową opiekę zdrowotną powinny rywalizować na wolnym, konkurencyjnym rynku. Będą oni wtedy rywalizować miedzy sobą o względy pacjenta, za którym – a raczej z którym – będą iść pieniądze z budżetu państwa. Oczywiście państwo, musi wtedy jasno określić, jakie świadczenia finansowane są z budżetu, za co pacjent musi dopłacić, a za co musi zapłacić wyłącznie z własnej kieszeni. Jest to system określony już dawno jako pomysł „bonu zdrowotnego” którego jednym z głosicieli był Milion Friedman. System ten gwarantuje odbiurokratyzowanie sektora zdrowotnego – a co za tym idzie zmniejszenie wydatków ja jego obsługę, wprowadzenie konkurencji wśród świadczących usługi lekarzy i szpitali; którzy będą musieli rywalizować o pacjenta, starać się o jego względy, nie jak ma to miejsce dzisiaj; kiedy to pacjent musi wielokrotnie walczyć o względy lekarzy za pomocą łapówek, „upominków” i innych aktów wdzięczności. Podmioty świadczące usługi zdrowotne, działające na konkurencyjnym rynku, będą musiały także dobrze gospodarować swoimi pieniędzmi, gdyż nie będą one wtedy już niczyje – czyli publiczne, będą własnością danej palcówki.

KONIECZNA REFORMA SŁUŻBY ZDROWIA WIĄŻE SIĘ WIĘC Z URYNKOWIENIEM TEGO SEKTORA PUBLICZNEGO, WPROWADZENIEM KONKURENCJI WŚRÓD ŚWIADCZENIODAWCÓW.

Nie ma innego rozwiązania. Wypompowywanie kolejnych pieniędzy w obecny system nie jest reformą, ani też rozwiązaniem obecnej, złej sytuacji. Ten, który uważa, że kolejne pieniądze wyciągnięte z kieszeni podatnika uzdrowią polską sytuację, jest w błędzie! Zaginą one w otchłani biurokratycznej machiny obsługującej dany system.

ABY WIĘC UZDROWIĆ POLSKĄ SŁUŻBĘ ZDROWIA POTRZEBA JEST REFORMA SYSTEMOWA.

Tymczasem politycy wolą straszyć swojego wyborcę – podatnika, niż uświadamiać go, co kryje się pod hasłem „prywatyzacji” służby zdrowia. Wiadomo, świadomy obywatel to niebezpieczny obywatel – który może wkrótce upomnieć się o swoje pieniądze, i o wolności które wraz z przymusem płacenia wysokich podatków, zabiera mu państwo. Oni więc, wolą nas straszyć.

Hu! hu! ha! Prywatyzacja zła!

Brak głosów

Komentarze

No, mamy już urynkowioną stomatologię. Prywatyzacja nie jest zła pod warunkiem, że po 30 latach pracy będzie mnie stać na wstawienie 32 implantów /160 000 zł/.

Już zaczęłam odkładać 500 zł miesięcznie. Na starość jak znalazł, będę mogła nadal jeść mięso, a nie tylko kaszę mannę.

To tylko paradontoza, na inne chorby nie będę odkładać bo najbardziej zależy mi na pięknym uśmiechu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68350

No i widzisz opiekuńcze państwo nie stać na to aby zapewnić Ci piękny zdrowy uśmiech, pomimo tego, że przez całe życie zabierało ok 50 % Twojego dochodu.

Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68353

Ale "opiekuńcze państwo" wycięło mi ślepą kiszkę /ok. 7000 zł/. I mogę teraz ze spokojem nie odkładać przynajmniej na nią.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68389

Za to co owe "opiekuńcze państwo zabrało przez lata pracy(tylko ze składni na ubezpieczenie zdrowotne) mogłaby sobie Pani zrobić kilkanaście takich operacji. Życzę zdrowia!

Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68567

Poza tym, idea bonu zdrowotnego nie wyklucza refundowania zabiegów przez państwo, chodzi tu o urynkowienie świadczeniodawców, wprowadzając wśród nich konkurencję, która wpłynie na świadczenie tańszych i lepszych usług.

Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68568

Ślepą kiszkę ma się jedną, ona nie odrasta. Nie będzie kolejnej operacji.

A gdzie moje zęby? Jak tak dalej pójdzie to przy urynkowionej stomatologii, gdzie cena jednego implantu co rok wzrasta o 2%, to moja koronka za 30 lat będzie kosztować ok. 260 000 zł. I te moje 500 zł co miesiąć odkładane, starczy mi najwyżej na połowę /góra czy dół - zastanowię się/.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68571

...może PRZÓD? ;-)

Ja tam się będę na starość zawijał turbanem, i tyle.
Pozdrawiam sardonicznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68576

Przód, powiadasz. Ale i tył jest ważny bo mięso, mięso chcę jeść. Jak przez 30 lat niczego nie wymyślę to też kupię sobie turban. Bo pół garnituru zawsze źle wygląda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68582

A ja bym chciał, własny śmigłowiec, i uważam to za koniecznie aby w przyszłości zachować moje zdrowie psychiczne. Grecy także mieli swoje zachcianki.

System kapitalistyczny to nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca. jest to system dopasowany do rzeczywistości i do ludzkiej mentalności. Już byli tacy, którzy obiecywali złote góry; system powszechnej szczęśliwości, nowego lepszego człowieka, byli nimi panowie Marks i Engels.
Jak się skończyło, każdy wie.
W idealnym państwie socjalistycznym, człowiek miał być całkowicie wyzwolony od "władzy pieniądza". Utopii wprowadzić się nie udało. Dzisiaj państwo "wyzwala" nas w połowie, biorąc 50%. I będzie brać jeszcze więcej jeżeli system się nie zmieni, gdyż jest to studnia bez dna.
Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68585

Różnica jest taka, że ja nie tyle chcę, ale muszę mieć tę koronkę za 30 lat. Obok innych przyczyn, paradontoza jest też chorobą dziedziczną.

A Ty zacząłeś już odkładać na własny śmigłowiec?

Grecja.

Ostatnio odwiedziła mnie znajoma z Grecji. I wyjaśniła mi prosto przyczynę tego kryzysu. Przez dwa kolejne lata Grecy nie dostawali unijnych dopłat do rolnictwa. Prawidłowe statystyki wędrowały do Brukseli, a Grecy mamieni byli przyszłymi, zwiększonymi dopłatami. Ale jak każda kreatywna księgowość musiało to kiedyś się skończyć. Jak na razie to nasi rolnicy jeszcze dostają te dopłaty, chociaż bez porównania mniejsze od greckich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68596

Ja nie wierzę w obecnej sytuacji Polski, w której się znajduje w uczciwe prywatyzacje czegokolwiek, zresztą Polaków nie stać na kupowanie czegokolwiek w prywatyzacjach czy komercjalizacjach, ponieważ z Polaków zrobiono z premedytacją naród nędzarzy i emigrantów ekonomicznych. Polacy w większości przypadków żyją od pierwszego do pierwszego. Polaków w Polsce nadal obowiązują stalinowskie dekrety, ale panowie nadal chcą prywatyzować wszystko co jest jeszcze polskie? Nie tędy droga panowie liberałowie, trzeba po prostu tylko zmienić sposoby zarządzania majątkiem państwa polskiego to wystarczy, trzeba zmienić konstytucję, prawo, przeprowadzić dekomunizacje oraz dezubekizację dopiero po tym wszystkim będzie można pomyśleć o prywatyzacjach w Polsce!

Na majątek służby zdrowia polski naród zbierał się przez ponad 65 lat, (również poprzez zbiórkę masona Owsiaka) dlatego teraz każda prywatyzacja powinna przebiegać poprzez ogłoszenie ogólnokrajowego referendum w tej sprawie, dopiero po wyrażeniu zgody przez naród polski w tej sprawie powinno się je zacząć przeprowadzać. Prywatyzacje czy komercjalizacje powinny być kontrolowane przez niezależne instytucje niezwiązane z partiami politycznymi w Polsce i spoza niej!

Co Polsce przyniosły dotychczasowe prywatyzacje spółek skarbu państwa? Czy komercjalizacja jest tak naprawdę prywatyzacją czy opanowaniem pewnego sektory Państwa Polskiego przez którąś z partii politycznych akurat będących w Polsce przy władzy. Przykład telewizji publicznej oraz PKN Orlen, czy KGHM-u, czy teraz przyszedł czas na polską Służbę Zdrowia? Czy po komercjalizacji służby zdrowia Polacy nadal będą zmuszeni do płacenia składek na obowiązkowe ubezpieczenie w ZUS-e i będą traktowani jak bydło w szpitalach i przychodniach lekarskich?!

Prywatyzacja amerykańskiej służby zdrowia przyniosła opłakane skutki społeczeństwu amerykańskiemu, firmy ubezpieczeniowe szafowały życiem Amerykanów, którzy byli w tych firmach ubezpieczeni, ubezpieczenia jednak i tak nie skutkowały szansą na pomoc przy poważnej chorobie pacjenta i na udzielenie im pomocy medycznej przez kliniki czy szpitale amerykańskie. Pewnie państwo słyszeli o zawodzie analityków kosztów i zysków w tych szpitalach, którzy podejmowali decyzje czy dana polisa uprawniała do leczenia czy nie, mimo tego, że na umowie pewne zabiegi czy operacje były przewidziane przez tę polisę!? Dodatkowo na tym te firmy ubezpieczeniowe, na śmierci, na chorobach zarabiały krocie, jednak przy tak dużych dochodach te firmy i tak nie pokrywały kosztów leczenia amerykańskich pacjentów, taka jest prawda! Korwiniści chcą nam w Polsce zrobić to co już doświadczyli na sobie Amerykanie?! Nie dziękujemy! Większość firm ubezpieczeniowych w Ameryce jest w rękach, zapewne wiedzą państwo czyich...Chcą panowie polski naród już całkowicie wyniszczyć w swojej chorej wizji prywatyzacji po amerykańsku?!

Czy Polacy mają się znaleźć w takiej samej sytuacji w jakiej znalazło się amerykańskie społeczeństwo? Ich system był zupełnie w inny sposób budowany, nasz również jest zbudowany w inny sposób dlatego nie można do Polski na ślepo wprowadzać takich samym rozwiązań jakie wprowadzono w Stanach Zjednoczonych. Najpierw Państwo Polskie powinno rozliczyć się majątku zgromadzonego w polskiej Służbie Zdrowia z narodem polskim!

Czy Polacy nie potrafią zarządzać majątkiem narodowym? Co Polsce dały dotychczasowe prywatyzacje? Gdzie są pieniądze z tych prywatyzacji? Czy za te pieniądze rozwinęła się jakaś inna gałąź gospodarki polskiej bez udziału kapitału zagranicznego?

Dlaczego w Polsce nie prywatyzuje się tak jak w innych państwach na świecie, przecież tam nie sprzedaje się czegoś bezpowrotnie tylko dzierżawi się majątek, ale cały czas dane Państwo ma wgląd i możliwość odstąpienia od takiej umowy z dzierżawiącym ten majątek jeśli rozprzedaje dany majątek lub go specjalnie niszczy poprzez doprowadzenie do zamknięcia fabryki, stoczni, kopalń, hut, stalowni, cementowni itd itp...

Co dały Polsce prywatyzacje banków, hut, kopalń, konkretne, jakie z tych prywatyzacji mieliśmy zyski jako naród oprócz bezpowrotnej utraty tego majątku na rzecz innych nacji?

Korwiniści są tak samo opętani myślą o prywatyzacji wszystkiego w Polsce (potem mogą protestować tak jak w przypadku podwyższania cen na usługi dostarczania do polskich domów prądu elektrycznego, kiedyś byli za prywatyzacją, a dzisiaj protestują, że w Polsce potworzyły się monopole i zmowy cenowe!!!) Ci ludzie są chorzy, to samo dotyczy tzw WOJ-owników, którzy w zmianie sposobu głosowania w Polsce wszystko się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni! Ubecja, postkomuna, żydostwo, masoneria oraz układy polityczne znikną, no bo będą JOW-y, a skąd pieniądze na wybory, kto będzie je finansował pewnie nędzarze Polacy!

Vote up!
0
Vote down!
0
#68398

Za 10-15 lat będziemy tutaj mieli Grecję. Dług publiczny - to jest odpowiedź na to gdzie się podziały pieniądze z prywatyzacji. Z pana myśleniem Grecja, Argentyna jest nieunikniona.

Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68566

[quote=twobeerplease][...] którego jednym z głosicieli był Milion Friedman[/quote]
Milion Friedman? To jakaś rodzina Alicji Tysiąc? ;-)

(Przepraszam, komentarz niemerytoryczny, ale nie mogłem się przy takiej okazji powstrzymać. Pozdrawiam!)

Vote up!
0
Vote down!
0
#68420

Wybaczam

Niepoprawny wśród niepoprawnych

Vote up!
0
Vote down!
0

Niepoprawny wśród niepoprawnych

#68564

Problem leży także i gdzie indziej.

W naturze mamy różne siły które się na wzajem trzymają w balansie, nie ma monopolów, lub sa bardzo rzadkie. Każda nisza jest inna i w niej specjalizuje się i kolonizuje ją gurpa konkurujących ze sobą organizmów. Tak powstaje system biotopu.

Występują tam cztery sił ewolucji. Panuje mniemanie że darwinizm i ewolucja to tylko: mutacja i selekcja. To b. dalekie uproszczenie. Systemy ewoluujące to nie tylko mutacja i selekcja najsilniejszego, przez konkurowanie o niewystarczające zasoby, ale także symbioza, współpraca i kooperacja. Dzięki tej ostatniej komórki łączą się w ograniazmy wyższe, każda nich odopowiednio się funkcjonalizując.

Patrząc systemicznie, społeczeństwo działa tym sprawniej im nie tylko wyższa indywidualizacja, kreatywność i konkrencja ale im większe zaufanie do sprawiedliwości w podziale zysków na wszystkich członków systemu - czyli kooperacja, oparata na etyce, na wartościach takich jak np sprawiedliwość, które są kolportowane na całe społeczeństwo i to w b. różny sposób, głównie jednak przez media i kulturę.

Jeśli kolportowane wartości sprawiedliedliwego uczestnictaw w wypracowanym przez cały stytem zysku jest nie wystarczające, siły odśrodkowe w systemie, siły konkrencji, zaczną niszczyć konieczną do jego istnienia współpracę, kooperację - zacznę rozrywać społeczeństwo. Następuje fragmentaryzacja i obrona interesu gupowego, a za nią atomizacja społczeństawa. Zwyciążają gurpy, jednostki najśliniejsze zapominając że na dłuższym końcu tej dziwigni niszczą własną tkankę społeczną z której bogactwa przecież czerpią.

Kluczem do sukcesu nie jest jakikolwiek rozumiany monopol którejkolwiek z tych ewolucyjnych sił. Kooperacja stoi po przeciwnej stronie balansu do konkrencji. Nadmierana przewaga - monopol - której kolwiek z nich wyrzuca cały system z balansu. Przewaga sił kooperacji jest tak samo zabójczy dala systemu i prowadzi np do powstawania kartaów jak przewaga sił konkrowania rozrywa społeczaństwo na kawałki i pozwala skłócić jedne z drugimi, tak przez silnych graczy rodzimych jak i tych z zwenątrz.

Wartości muszą być kolportowane scalać system wspólną wizją. Media i kultura mają tu decydującą rolę kitu wyskoko indywidualizującego się społeczeństwa.

Upadek kultury, tej najszerzej rozumianej, czy tej politycznej, także kultury jezyka, dyskursu społecznego, ale i tej ekonomicznej, edukacyjnej, ... , połączone z myśleniem w wązkich horyzontach czasowych krótkotrwałych doraźnich sukcesów, czy to ekonomiczych, czy społecznych, , planowania ... jest wtępem upadku całego systemu.

Bez uwolnienia kultury i mediów, bez możliwości prowadzenia autentycznego dyskursu o Polsce i w Polsce, nie będzie moąliwa ani lustracja, deubekizacja, prywatyzacja będzie grabieżczą, elyty będą myślały o sobie i rozpychały się łakciami, a elity stroniły od polityki,i aktywnego udziału w "polytyce" i w budowaniu silnej PL, polityka będzie leżała i ulaegała wpływom lobby wpadając w klientyzm skierowany zrówno w stronę wysublimowanych grup różnych Mirów-Zbychów-i-Rychów jak i swerwilizmowi skerowanemu na zewnątrz. Nie będzie realizowała oraz periodycznie systematycznie uaktualniała, rozwijała i dopracowywła, własnej wizji samodzielnej nowoczesnej Polski - wizji, która nie była by tanią imitacją systemów karajów ościennych jak i tych dalszych zza wielkiego stwau, ale własnym pomysłem na siebie samą, nowoczesnym samookreśleniem swojej tożsamości, funkcji i promienia działania.

Ta praca zandjdowania swojego miejsca i przejęcia adekwatnej do naszych możliwości i talentów roli na wielkiej scenie nas, naszych elyt i elit i tak nie omine. Jeśli świadomie nie sięgniemy po ucieczkę do przoedu to będziemy uciekać do tyłu. Zawsze sobie powtarzam - mamy tak specyficzne położenie gopolityczne, sąsiadów, bogactwa naturalne, społeczeństwo, kóre jest do tego zradne, sprytne i aktywne - co chozby wyraża takie zdnie zasłyszane u Niemców: zanim Niemiec kiwnie głową, Polak zdąży go trzy razy okrązyć - mamy tak niespotykaną nigdzie specyfikę, że jeśli mamy wykorzystać nasze możliwości tak jako na to zasługujemy, to musimy sami znaleść własną drogę, a nie dostać ją z czyjegoś ndania. Sami sobie ją wywalczyć i utrzyamć, nic nie spadnie nam z nieba.

Możemy co najwyżej inspirować się pomysłami innym, uwzględniając jednak naszą tak daleką i niepowtarzalną odminnośći specyfikę. Lekkie modyfikacje obcych rozwiązań nie będą u nas działać ze względu właśnie na tak znaczną odmienność naszej specyfiki i ogromny udział wpływy i nacisków z zewnątrz jakie nie istnieją ta wtkiej meiszance w krajach z których te zaporzyczenia przyszły.

Aby można było wypracować własną wizję PL potrzebne są jednak wolne media, pluralistyczne, bez "ładu medialnego" na którego taki duży nacisk napływa z zewnątrz. I znowu: nic nie spadne z nieba, każdy konkurujący system w pierwszej kolejności musi dbać o siebie - inaczej by się już dawno rozpadł - czyli o interes własny. Jesli ten jest jakiś czas równolegle z interesem drugiej strony to skorzystać mogą obie jeśli będą one mieły świadomość zaistniałej niepowatarzalnej szansy. Od tego są media. Nezależne, multipolarne, wielowłasnowściowe, z kapitałem którego interesy reprezentują. Jeśli to ma być nasz interes to musi to być i nasz kapitał, i to nie jededn ale ich cała grupa - nie koniecznie potrafiąca wyłącznie tylko konkurować między sobą, ale i we wspólnym interesie współpracować.

Wtedy można mówić o systemie służby zdrowia, edukacji, wychowaniu, ekonomi, granicy między państwowym a prywatnym, itd. Do tego czasu trzeba łączyć siły przeciw wpływom z zewnątrz i ich przedłużoną ręką: wenwętrznie lobbującym sprawie każdej tylko nie polskiej, grupom, fundacjom, doradcom, firmom consultingowym wyceniającym majątek poddawany prywatyzacji, itd.

Kontrolna funkcja mediów, nie jest jednak realizowana w wysttarczającym stopniu, ze względu na panujące monopole. Wrócę do wstępnych czterech sił. Europa poprzez wprowadzony do pl kapitał nie pozwoli nam na zbyt daledko idącą samodzielną politykę. Nie możemy z elitami gospodarczymi starej pietnastki walczyć, brakuje nam do tego amunicji - kapiatłu polskiego.

Autentyczne konkurowanie więc odpada - jeśli wroga nie możesz zwyciążyć, zrób z niego przyjaciela, czyli zamiast z nim wojować, zacznik współpracę, ale koniecznie asertywnie. Przypominaj mu szczególnie te mementy kiedy nasz interes leży w jego interesie, pozostałe możesz rozwijać po cichu, bez jego wiedzy, nie w świetle relektorów ale w wąskim gronie przyjaciół, do których masz zaufanie, w fundacjach, Non profit organizacjach, przy pomocy kultury wspierając jednostki, grupy wybitne, a nawet wspomoagając domniemanego oficjalnie wroga - nieoficjalnie, tego który może pod własneym szyldem swojej marki, swojego indywidualizmu robić po cichu i oficjalni właśnie to, co dla PL jest dobre, ale czego Tobie oficjanie nie wolno. Np wspieraj finansowo po cichu Ojca Dyrektora lub innych, na zewnątrz drzyj z nim koty.

Na samym końcu liczy się skuteczność - przecież Ten teatr jest od wieków grany przez wielu graczy.

Oficjalnie możesz się z niektórymi żreć do kości, ale co robisz z Twoimi pieniedzmi po cichu to już Twoja sprawa. Ważny jest interes całej PL nie tylko jekiejś Klienetli.

Słuchałem debaty JK ze Staniszkis w której JK właśnie krytykował politykę najniższego wspólnego mianownika jaka jest prowadzona czyli dbanie o interes Polaków na poziomie dogadzania wąskiej grupie, na pozimie klientyzmu. Powiedział że (oddaję sens): "wspólny interes Polaków jest ważnjejszy nawet od zobowiązań uzasadnionych wobec jakiejś wąskiej gupy, może się coś tam rzeczywiście sprawiedliwie należejć"

Polska jest bardzo bogata w surowce energetyczne. Przypomnę Geotermia - ponad 150 razy przekracza nasze zapotrzebowanie, jest bez emisyjna, odnawialna, na 80% naszej powierzchni, gaz łupkowy - starczy na 120 lat dla całej unii, możem na lekko zastąpić Rosję w eksporcie tego nośnika energii do państw starej 15-stki na długie długie lata i dyktować Rosji własne warunki kooperecji, limitując jej zyski z jedynych źródeł dochodu jakie posiada, a ponieważ Merkel bała by się zwrotu Putina i budowy ośi Moskwa-Pekin moglibyśmy dyktować warunki także Nimcom i Francji, dalej mamy 12 Mld ton węgla kamiennego i drugie tyle węgla brunatnego - 90% zasobów całej europy, w połączeniu z nowoczesną technologią wyskoktemperaturowych reaktorów możemy stać się lekko producentem taniego wodoru, tlenu, i płynnego CO2 z którego można przy naszych zasobach energetycznych i węgla synetować paliwa płynne, od benzyny po kerozynę do samolotów, jak i weęglowodory cięższe i ich esterey, co ściąga energożerny przemysł ciężki i galwaniczny do naszgo kraju, czyli produkcja aluminium, stali, ... po kosztach konkurencyjnych do Chin ! ....

Czy nmam wymieniać dalej?

Jesteśmy potrójnymi energetycznymi szejkami Europy, nie tylko drugą Norwegią, ale potęgęgą geotermiczną, jaka jest jednyna tylko na świecie, tylko my mamy na 80% jedną z czeterech formacji geologicznych koniecznych do produkcji en. elekt4rycznej z ciepła ziemi - żaden inny kraj na świecie takich bogactw nie ma.

Na stać spokojnie na służbę zdrowia całkowicie finansowaną z zysków wypracowywanych na produkcji nośników energii.

Geopolityka: ten kto produkuje i kontroluje przesył energii ten dyktuje warunki. Stąd strach w oczach u Merkel, Sarkozjego i u Putina i ich wspólne wyśiłki w demoralizowaniu naszych przywódców. To nie jest już nawet małżeństwo z rozsądku ale ze strachu przed Polską jako supremocarstwem.

Potrzebna jest tylko wiedza o tym i koopreracja elity ze społeczeństwem - co skutecznie sabutują media o stosunku kapitałowowłasnościwoym któremu nogi wyrastają gdzie indziej niż w z kapiału polskiego.

Kluczem są media. Basta!

Potem świadomość POlakó o ich bogactwach, a następnie liczebne bogactwo polskiej poloni, której za granicą jest ok od 25 do 40 mln - zależy jak liczyć.

To są ludzie z odpowiednimi kontaktami, doświadczeniem i wiedzą, a duża część z nich tylko czeka aż zaistnieje w reszcie w PL polityka gospodarcza, żeby wrócić i zainwetwoać w Polsce i tu żyć, mieć duże rodziny i ubogacać polską kulturę. To jest ta najbardziej kreatywna, zdolna, przedsiębiorcza część polski, dała sobie radę za granicą, to co dopiero gdyby miała to samo robić u siebie.

Kluczem są jednak media, i wprowadzana przaz nie atmosfera kooperacji w pracy nad realizacją wspólnej wizji. Tę wizję ktoś musi stworzyć, rozkolportować i pilnować przed zagrożeniami w jej raliazacji, a jest ich ograman masa.

Wszystkie z nich mają jednak to samo podłoże - wprowadzanie przez naszych kontrachentów, sztucznych linii podziału,jnp lini podziału na PL A i PL B, sztuczne skuteczne skłócanie, napuszczanie, pieniactwo ... są fomą walki propagandowej o której pisał Sun Tse już przed 2,5 tys. lat.

Koopracja i wspólna wizja - a nie łokcie i krótkowzroczności i wyścig do ganrnuszka obcego kapitału i jego "inwestorów" - flagowych okrętów wpsółczesnych wojen ekonomicznych.

Tu powinienem wspomnieć o elicie prawnej - jednej z głownych filarów silnej Pl. Od niej b. dużo zleży i nie przypadkiem IV RP chciała tu silnego wiatru zmian.

Jest o czym pisać i mógłbym tak jeszcze to ważne ... i jeszcze tamto jest ważne, ale mądrej głowie dość po słowie.

Wrócę do wstępu. Ewolucja, strategie ewolucyjne w gospodarce oprte na 4 siłach: 1. mutacja -> indywidualność, różnorodność, ... jest konieczna aby mogła zaistnieć i roziwniąć swoje działanie druga siła: 2. konkurencja - tej wyjaśniać nie muszę. Konkuręcja jest konieczna aby mogła się zistnieć i działać kolejna trzecia siła systmów ewoluujących: slekcja - tu też wiele pisać nie trzeba.

Uieńsczeniem i słą która powoduje że powstają organizmy wyższe jest ostatnie 4 siła ewolucji: Kooperacja, symbioza, współpraca zfunkcjonalizoawnych jednostek niższego poziomu kompleksowości, w imię maksymalizowania wspólnie wszystkie razem wypracowaywanego zysku.

Kooperacja wymaga pewnego porządku wyższego rzędu - tak samo wykraczającego poza zdolność zrozumienia czym on jest przez kooperujące jednostki jak nie możliwe jest uświadomienie sobie tkiej jednej czy nawet grupie komórek mózgowych ze jest członkiem czegoś co w połączeniu i kooperacji z innymi komórkami i ich grupami tworzy inteligencję wyższego poziomu - w tym przypadku naszą własną, tą która człowiekowi pozala uświadomić sobie siebie samego w opozycji do innych ludzi jak i koopracji na poziomie niższych rzędów kompleskowości, czyli np organów, towrzących je tkanek, a te takanki tworzących komórek, a te komórki ... itd.

Podobnie jak istnieje kooperacja na niższych poziomach kompleksowości współpracy, tak samo istnieje ta na wyższych poziomach, wyrkraczających poza nas samych i obejmujących grupę, region, społeczeństwowo, naród, i dlej. Istnieje inteligencja która trancenduje, wykracza poza nas samych, poza to co potrafimy sobie sami uświadomić.

Różnie może być nazywana - mniejsza o słowo, ale ona faktycznie istnieje i mniejmy przed nią respekt, jak i do tych niższych. Ten respekty wyrażają różne systemy religijne i nie tylko. Przestńmy więc nie niedoceniać ich wkładu w budowanie silnej Polski.

Docenimy dlatego tradycję - jako zbiorwoy zasobnik zdobytnych w przeszłości strategii przetrwania. Istniejemy więc były one skuteczne i dlatego należy się im nasza uwaga. Docenimy z podobnych powodów naszą własną kulturę, i rozwijajmy ją w nowych warunkach gloabalizacji.

Wszystkiemu temu wspólnym fundamentem są polskie media, te oparte na naszym kapitale i dlatego wierne tej grupie z której mu jego nogi wyrastają, budujmy własnie te media nie inne.

Kupujmy nasze gazety, produkty ... wspirajmy te z nich najśliniejsze aby mogły odzyskać utracone pozycje.

Tu

Vote up!
0
Vote down!
0
#68594

Bardzo dobry komentarz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68598

Doskonale! Dziękuję za tę analizę!

Vote up!
0
Vote down!
0
#68599