Idiotenparade

Obrazek użytkownika mona
Blog

Podobno nie chwali się dnia przed zachodem słońca, ale mam takie dziwne wrażenie, jakby w moim kraju kończyła się powoli okupacja. Obserwuję to sobie, będąc "na chorobowym" - i bardzo jestem ukontentowana.

Na swój sposób fajny jest świat, kiedy pyskaty bloger ma ograniczoną możliwość pisania ( rączka chora...). Nie zrywa się do lotu - za to przyglada się cyrkowi politycznemu z całej taryfy. Widzi się wtedy fajne rzeczy.

Niezależnie od pracowicie wyprodukowanych "słupków" ( założycie się, że to łatwe?) - gdzieś pod skórą czuje się, że partia, która uznała się z kolejnego właściciela Polski, jakiegoś cholernego Hutu, który nie morduje tylko ze względu na cienką powłokę...hmm...cywilizacji, za to stara się ze wszystkich sił mordować moralnie, choćby "metodą na Palikota" - niedługo odejdzie, skąd przyszła, czyli w mroki KL-D.
I tam pozostanie, gubiąc po drodze pieczeniarzy.

A na razie mam radochę, tak, czy siak. Pilnie śledzę wszelkiego rodzaju ekwilibrystyki - i widzę rzeczy zdumiewające.

Oto przyszedł dzień, znany (no, pewnie nie wszystkim) z fragmentu pieśni masowej, opiewającej, że "bój to jest nasz ostatni".I do tego boju skompromitowana, ośmieszona Platforma powinna rzucić najlepszych, najmądrzejszych ludzi - bo rzecz jest dla niej poważna.

Tymczasem co widzą nasze zdumione oczy? Czyżby zabrakło kadr? Bo to, co nam zaserwowano - to Himalaje głupoty, bezczelności, jakiegoś - "uraaaa...i do przodu!"
Może gdyby sprawy rozłożyły się w czasie, nie byłoby to tak zabawne. Ale Bóg nie dał tej łaski: urosła "górka" do natychmiastowego załatwienia - i skutek przerósł oczekiwania.

Widzimy istną Idiotenparade.

Wydaje sie, że pokazują nam kabaret, w którym koszmarny korówód przygłupawych funkcjonariuszy prowadzi grę w politycznego durnia.
Oto członkowie komisji hazardowej, wygrzebani z jakiegoś politycznego lamusa, którzy w obłędnym, chocholim tańcu usiłują udawać, że odgrywają spektakl 'politycznej uczciwości". Gdyby przynajmniej bonzowie zostawili rzecz komisjantom...Ale oni muszą gadać, gadać, gadać - i oczywiste staje się, że ta farsa została zadysponowana przez partyjnych guru, którym wciąż, bez końca zdaje się, że na ograne do cna hasło " winien - Jarosław Kaczyński" - cały kraj sięgnie po kamienie.

Oto macherzy od służby zdrowia: minister, która rozpaczliwie - jak nie od przodka, to od zadka - usiłuje kontynuować tzw. "plan Sawickiej", ku naszemu szczęściu i zdrowiu. A jakże by!
Ukoronowaniem radosnej twórczości jest oznajmienie pani minister: "c a ł a P o l s k a może dzwonić pod 2 ( słownie - dwa) telefony".No, to cała Polska dzwoni.
Czy ktoś z kolegów - lekarzy móglby zaordynowac pani Kopacz jakiś gumowy impulsator kinetyczny do wybicia z głowy tzw."pomysłów"? Bo wyraźnie przerosła minister Piterę - o co nie jest łatwo.

Oto prezes NFZ, czy jak tam się to zwie, który - zupełnie na chama - łże w żywe oczy, że napisał w zarządzeniu zupełnie co innego, niż napisał, tylko lekarze okazali się analfabetami. Po czym zabiera głos niezmiernie zgorszony i oburzony Tusk, łgarz podwija ogon pod siebie, przestaje tupać i grzecznie przeprasza, zostawiając oniemiałych widzów " Szkiełka" w niepewności: czy kochany pan Miecugow jakoś wkręci w to Kaczorów? Bo jak nie...

Zawodzi prześwietny Trybunał Konstytucyjny w sprawie SB-ckich emerytur, chyba również niezbyt pewny, co i komu będzie na rączkę w niepewnej sytuacji politycznej. Bo w sprawach merytorycznych sędziowie mieli chyba czas przemyśleć własne, n i e z a w i s ł e stanowisko?

"Naczelny wygrany III Rzeczypospolitej", niejaki Piskorski, w swoim czasie oddelegowany pod ochronę brukselskiego immunitetu, dawno już zapomniał, co nad nim wisi, choć dotknęła go niełaska, kiedy "rozparło go mnóstwo za bardzo".
A tu - bach! Kogoś oświeciło nagłym natchnieniem, że 13 lat temu miał coś wspólnego z ...lodami.

Widział ktoś takie państwo?...Zaraz, chyba coś takiego było! Niejaki Dierepaska otrzymał (podobną jak szanowny prezes NFZ ) "porcję" od swojego premiera - czyli nawet ten patent nie jest oryginałem.Czekamy teraz, który baćka pierwszy poleci kłócić się w sklepach o nadmierny wzrost cen.

Oto pyskuje Schetyna na Tuska, Palikot na Schetynę, pętający się im pod nogami, oddelegowany do pilnowania Schetyny ( no, baa...) Sławek Nowak, pochowana w mysie dziury, zdezorientowana ekipa, która nie bardzo wie, na którego wałacha postawić
I dostają "w zęby".

A gdzie ukochany szef?

A ukochany szef pozuje reporterom w Dolomitach, szusując na nartach. Wysportowany, europejski, pięęękny...
Już oznajmił, że bardzo go raduje przegrana jego partii w sejmie, odcinając się od liżącej rany PO. I wyjechał, zostawiając umiłowaną Ojczyznę, pełną "milionów Polaków", na pastwę losu.

Może to przez poczucie strasznej krzywdy, wyrządzonej przez koalicjanta?

Bo wierny koalicjant ma zdecydowanie dosyć, przestał już rzucać "perły przed wieprze". Koalicjant zwykle bywa "obrotowym", i właśnie dlatego trwa. Interesów koalicjanta, obojętne jakich - nie załatwi nikt.
Chłopi - zgodnie z odwiecznym przekonaniem, nie należą do szlacheckiej Sarmacji, pochodzą od Chama, śpią - a w polu samo rośnie - ale koalicjant jakoś nie jest o tym przekonany. No, cóż - koalicjant nie jest z Warszawy, jako drzewiej bywało. Musi wrócić do siebie, w małe środowiska, gdzie sąsiedzi łacno mogą koalicjantowi wytłumaczyć, że zrobił z siebie totalnego głupka.
Oczywiście pomijając już zwykłe kwestie opłacalności politycznej.

I tak, widząc ten cyrk, chyba znakomita wiekszość z nas jakoś lżej oddycha, niezależnie na kogo głosowała. Mleko się wylało, przynajmniej jest jasność, bijąca po oczach.

Nie mam wyrzutów sumienia, nie głosowalam na P- Zero i nie musi dławić mnie wstyd, że dałam się nabrać na plastikowe uśmiechy, ewidentne i zupełnie bezczelne kłamstwa, puder i róż na cynicznych twarzach polityków o lepkich łapach, polityków podpierających się (niby) zlikwidowanymi służbami....
Jednak sądzę, że nawet ci, którzy radośnie "poszli na wybory i zmienili państwo" - też czują ulgę. Tamto się nie odstanie - ale szansa jest znów w ich rękach. Już wiedzą, że coś dziwnego stało się w tym zmienionym przez nich państwie.

Może podział według kryteriów "autorytetów" na bydło i nie - bydło dał im jednak do myślenia? Może dziś zastanawiają się, czy ich miejsce jest w oborze przy pustawym żłobie, czy jednak na legowisku pastucha?
Bo pałace - nie dla nich, to już dotarło.

Chociaż pewności nie mam, ostatecznie zawsze lepiej patrzeć na bydło z zaszczytnej pozycji nie - bydła, która to pozycja wynika li tylko z samego faktu głosowania. Żadnego innego wysiłku rzecz już nie wymaga, kwestia została roztrzygnięta. "Autorytatywnie".
Pożyjemy - zobaczymy.
A na razie mam radochę.

Brak głosów

Komentarze

poczułem się podobnie. Najpierw rano, oglądając Janika przed komisją śledczą - przypomniałem sobie rok 2005, gdy można było mieć nadzieję na jakąś postsolidarnościową wspólną zmianę; no ale to taka chwila tylko, teraz jest inaczej, niestety

drugi raz wieczorem, gdy w studiu TVN o ubeckich rentach rozmawiali Milczanowski i Mężydło. Kto tego słuchał, mógł się nieźle zdziwić, może nie tyle tym, co mówił Mężydło (bo to po prostu pewna konsekwencja, za którą należą mu się brawa mimo dość szemranych okoliczności zmiany barw partyjnych), co tym, że mówi to przedstawiciel PO.

...tyle tylko, że raczej nie są to poglądy jego partii i tu nie należy mieć żadnych złudzeń. Ciekawe, czy jeszcze tego faceta nie zobaczymy w PiS za jakiś czas...

Vote up!
0
Vote down!
0
#43152

PO jest jak zraniona żmija, która gryzie - co się da. To może dać efekt zupełnie niespodziewany, zwłaszcza po tym cyrku z komisją, gdzie PO usiłuje atakować, co na drzewo nie uciekło.

Nie bardzo widzę ( poza samorządami itp) możliwość współpracy z SLD, z prostej przyczyny: to już nie jest partia.Pod sierpem i młotem latać przestała, nic nowego nie wymyśliła, jest zwykłym zakładem pracy.Któremu konieczne są stołki.

Ale pozbyć się PO - leży w żywotnym interesie lewicy, czy tego, co za lewicę robi.Wszystkim - od Millerów do ich avatarów.

Mężydło...straszne, co mu się przytrafiło.

Nie wiem, co bym zrobiła na jego miejscu. Bo idea żadna, chodziło ostatecznie o miejsce na liście...Cholerny, cholerny wstyd

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43154

kadry z filmu "Oddech" Teresy Tyszkiewicz, 1981r  

Początek końca? Oby. Każde zauroczenie kiedyś mija i wraca miarowy oddech. I niepoprawnie zacytuję tutaj Polańskiego: Uważali się za nieśmiertelnych, a byli tylko jedniodniowymi motylami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#43155

a łapka niech   "zdrowieje" ...i TO szybko.........:)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#43157

dyszka za "POdsumowanie padającej platformy obłudników"

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#43158

bardzo mi się te platformerskie głupki podobają.
Bardzo!
Szwy już zdjęli, mam nadzieję, że koniec sprawy.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43184

Myslę, że tak. Zjazd się zaczął.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43181

a całą te Idioten parade uwieńczy prada pedałów w Warszawie, latem tegoż roku

pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0
#43164

umówimy się? Strasznie chciałabym zobaczyć, jak na czele maszeruje Blumsztajn - z kamieniem.
Sam zapodawał, że taki ma patent. Fajnie by wyglądał...

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43186

Z dobrego serca ostrzegam przed takimi ekperymentami;)

Kilka lat temu akurat bylam w Warszawie, wiec, wiedziona czyta ciekawoscia poszlam wlasnie sobie popatrzec. Szczery smiech mnie ogarnal na widom spoconego Kalisza, petajacego sie po platformie samochodowej, z uznaniem ogladalam sprawne przygotowania policji do ochrony pochodu, ale kiedy zobaczylam i c h, kiedy i c h uslyszalam, co krzycza, kiedy popatrzyla
m na te i c h wzniesione piesci, czysty impuls rzucil mnie do przodu, chwycilam w garsc kawalek wielkie teczowej flagi i poooooszlam, choc absolutnie nie planowalam udzialu w tym pochodzie!!!!

"O n i " to byli ci gladko wystrzyzeni, ubrani na czarno, tryskajacy jadem nienawisci, wyrzucajacy z siebie slowa i tresci, jakich zaden przyzwoity czlowiek pomyslec nawet nie umie. Nie moglam udawac, ze ich nie widze, z e ich nie ma. Nie mialo dla mnie znaczenia, ze bylo ich malo. Nie moglam pozostac czystym widzem wobec tak ponizajacego moja kulture spektaklu obelg pod adresem drugiego czlowieka.

Ostrzegam wiec - zebys sie nie zdziwila, do czego potrafi pchnac bezposredni kontakt ze s t r a c h e m. Bo, choc bylo ich niewielu, choc policja otaczala ich szczelnym kordonem, ja sie ich przestraszylam.

Moze dlatego, ze nigdy w zyciu czegos takiego nie widzialam, a ostatnia okazja, kiedy ogladalam gola przemoc i slyszalam nawolywanie do niej ( "Lac skurwysynow!") byly starcia z ZOMO w PRL....

A za to, ze mnie, niejako p c h n e l i do wejscia w ten pochod, to ich jeszcze bardziej nie cierpie!

Kaska

Vote up!
0
Vote down!
0

Kaska

#43206

Polak ma skłonność do obrony kopanego, zwłaszcza leżącego.
Ale mnie naprawdę nie obchodzi sexs pod cudzą kołdrą, śmieszy mnie natomiast paradowanie po ulicach.

Nie "ONI" sprowokowali to zachowanie, co nie?

"Oni" też byli wyśmiewani w akcji "Giertych do wora, wór do jeziora" - choć dzieciaki wysłane na ulicę nie miały pojęci, kim jest ten Giertych. Którego nie znoszę, do którego mam zresztą milion pretensji w polityce, ale nie w kwestii reformy szkolnictwa, zwłaszcza w kwestii tych nieszczęsnych podręczników,kupowanych na JEDEN rok, bez prawa użycia przez rodzeństwo, którymi handel chciał ograniczyć.

Kaska, naprawdę jest idiotyzmem, że ludzie żyjący w stałym związku nie mogą legalnie...n, np. otrzymać choćby informacji w szpitalu.
Ale wiesz, że to dotyczy również konkubinatu?

A całą resztę można załatwić notarialnie. Pan Waldorf dawał sobie z tym radę. I wszyscy go szanowali.
Parady uliczne mają na celu wyłącznie prowokację , popisywanie się "antykaczyzmem".Są polityką.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43216

Jeszcze coś: niedawno "paradowali" w Poznaniu.
Do parady dołączyli...rowerzyści, którzy uznali się za "dyskryminowanych na ulicach".
Parada rozchodziła się lekkim truchtem.

Ja rozumiem, że człowiek chce być po stronie słabszego. Ale prowokator nie jest słabszy, jest wyzywający.

A Blumsztajn naprawdę tak napisał ( o kamieniach) - i to w sytuacji, kiedy "paradowała" na Placu Bankowym strona "wprost przeciwna", a pacyfikowac ją mieli tęczowi.
Gdzieś u mnie to jest, kilka blogów do tyłu, ale robię coś ważnego. Jak chcesz, to sobie zajrzyj.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43217

Niektórzy w PO maja świadomość , że wiatr historii nie wieje w ich żagle. Na poziomie samorządów wręcz próbują wpisywać się na listy konkurencji...
Cała sprawa polega na tym , ze w działalności publicznej każdy realizuje również swoje cele osobiste i próbuje kreować określone wartości. Problem w tym , że platfusy zapomnieli o tym słówku "również" a jedyną wartością dla nich jest kasa!!!!
Na szczęście Polacy jeszcze nie są całkowicie "odmóżdżeni" i wyrok tuż, tuż....
Cały ten teatr z dobrym wujkiem Dońciem i np. złym szefem NFZ to jeden wielki pic, który ma pomóc Donaldowi wskoczyć do pałacu prezydenckiego. Tak czy inaczej - na szczęście- skończy się katastrofą dla PO.
Idzie ku lepszemu....
Mirek

Vote up!
0
Vote down!
0

Mirek

#43241

Piszesz, że idzie ku lepszemu... A co na miejsce PO?

-------------------------
Poznacie prawdę. Albo nie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Poznacie prawdę. Albo nie.

#43250

Byle nie złodzieje.Pożyjemy - zobaczymy.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#43328