Nie tędy droga, Panie Kolonko

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Fantasmagorie snute przez usadowionego w US Maxa Mariusza Kolonko są tak osadzone we współczesnym politycznym realu naszej części Europy jak ongi naiwna piosnka jak to: "Jedna bomba atomowa, a wrócimy znów do Lwowa, a jak będzie bomba silna, to wrócimy znów do Wilna". O ile w Wersalu polska delegacja z Janem Paderewskim i Romanem Dmowskim miała coś do powiedzenia, o tyle w Poczdamie (o Polsce zadecydowano już w Teheranie i Jałcie, ale w Poczdamie zapadły ostateczne decyzje o przebiegu naszej wschodniej granicy) - interesy Polski reprezentował... Stalin. Warto jednak przypomnieć sobie, iż na faktyczny przebieg naszej wschodniej granicy duży wpływ wywarła depesza wystosowana do sekretarza sowieckiego Cziczerina przez uczestników konferencji w Spa (z udziałem premiera Władysława Grabskiego) o proponowanej tzw. Linii Curzona - 8 grudnia 1919 r. W rzeczywistości Linia ta została w ostatniej chwili sfałszowana na niekorzyść Polski prawdopodobnie przez niejakiego Lewisa Bernsteina Znamierowskiego przemianowanego później na Namiera, a nawet Lorda Namiera (To aktywny Syjonista urodzony na polskich ziemiach - doradzał premierowi Lloyd George'owi). Sfałszowana mapa przedstawiała proponowaną granicę Polski z wyłączeniem części Galicji z Lwowem, a Linia Curzona przewidywała pozostaienie tego terytorium Polsce. Premier Grabski o tej sfalszowanej wersji nie był ani powiadomiony, ani nikt go nie pytał o zgodę. Ponieważ Lenin propozycję Zachodu odrzucił, a Polska potrafiła się w 1920 r. sama obronić się przed sowiecką nawałą - Linia Curzona nie odegrała żadneji roli w wyznaczeniu naszej wschodniej granicy w okresie międzywojennym.

Stalin wykorzystał tę - bądź, co bądź propozycję "Zachodu" (oczywiście w sfałszowanej wersji) - w wyznaczeniu wschodniej polskiej granicy po IIWW (w czasie kolejnych konferencji z udziałem szefów mocarstw zwycięskiej koalicji) i tak oto mamy granice Polski bez Lwowa i Grodna, a Polska wróciła na zachodzie na stare piastowskie ziemie.

Po 68 latach pokoju w naszej częsci Europy nawet nie można sobie wyobrażać powracania do granicznych konfliktów, które byłyby rzecz jasna otworzeniem puszki Pandory. Raczej pożądana i godna naśladowania jest francusko-niemiecka wersja zażegnania odwiecznego sporu o Alzacje i Lotaryngię. Wszyskie sprawy (prawie wszystkie - gdyż pozostaje kwestia własności państwowych - np. kopalin) załatwione są poprzez zasadę wolnego przepływu ludzi, kapitałów i idei. I ta droga wydaje sie słuszna w odniesieniu do naszego Lwowa. Zatem w żywotnym interesie Polski leży jak najszybsze wchłonięcie Ukrainy przez europejskie i światowe struktury polityczne - wówczas będziemy się we Lwowie czuli "jak przed wojną".

Brak głosów

Komentarze

Oczywiście wszystkim patriotycznie natchnionym należy się tłumaczenie:

"Jedna bomba atomowa [nie nasza], a wrócimy [ale to MY wrócimy] znów do Lwowa, a jak będzie bomba silna [też nie nasza bomba], to wrócimy [oczywiście, że to MY wrócimy] znów do Wilna"

Ta naiwność w piosence nie kosztuje nic, ale w polityce daje miliony ofiar.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1
#396695

@Janusz 40 chciałem zwrócić uwagę na pewien fakt.
Otóż "Fantasmagorie" Maxa mają 9 tys głosów poparcia, i tylko 670 przeciw.
Według mnie facet ma zajebiste tezy, choć co do: "Czy możliwa jest rewizja polskich granic" się nie wypowiadam, bo nie mam o tym żadnego pojęcia.
Według mnie facet wpasowałby się idealnie do Niepoprawni.pl tyle że za darmo raczej niczego nie zechciałby napisać.
Polecam przewertować kilka jego filmików, bo z każdym człowiekiem mamy prawo się nie zgadzać, zwłaszcza jeżeli chodzi o kogoś takiego jak Max, który siedzi w "Ułesa" już 15 lat.
Polecam choćby ten film. http://www.youtube.com/watch?v=PBVwvhLaOKo

Vote up!
0
Vote down!
-1
#396706

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika wilk na kacapy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

do Polski bylo by puszka pandory .
Od kiedy to nie mozna sie domagac swoje wlasnosci takie myslenie to wynik PRLowskiego wypranego mozgu.
Autor zapomnial tez dodac ze tern wschodnich prus z Krolewcem tez zostal Polsce ukradziony.Wlasnie ten teren ktory jest w tej chwili rosyjski i z rosja graniczymy ,a jet to bardzo niebezpieczny i strategiczny obszar.
Jeszcze nie tak dawno Jaruzelski dostal propozycje od Gorbaczowa przejecia wlasnie tych ziem ktore ukradl nam Stalin chodzi wlasnie o linie Curzona.
Przeciwko oddaniu tych terenow z Lwowem Grodnem i Krolewcem protestowala bamda Zydow z Gieremkiem Michnikiem na czele.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#396715

Chciałbym, chciałbym ze wszystkich sił, ale w obecnym politycznym układzie nie widzę niestety możliwości: Oczywiście, oczywiście; Kijów zdobywał już Chrobry, Śmiały był w Kijowie nawet 2 razy, a całe dzisiejsze terytorium Ukrainy należało do Polski od czasów Unii Lubelskiej (poprzednią było zdobyczą Litwy). Lwów, to właściwie rdzenne ziemie polskie (powiedzmy od czasów Kazimierza Wielkiego) - więc mamy historyczne podstawy. Co więcej - nasz stosunek do tych ziem uksztaltowany został przez Trylogię Sienkiewicza; ponadto - tzw. ruska (autochtoniczna) arystokracja spolszczyła się całkowicie. Ukształowana później warstwa Kozaków (czesto o polskim rodowodzie) - chciała być obywatelami polskimi - na zasadzie ich uszlachcenia, czyli zrównania z obywatelami tzw. Korony. Niestety - wielowiekowy błąd sfer rządzących w I Rzeczypospolitej polegał na tym, że ziemie te wraz z ludnością zawsze traktowane były po trosze jak kolonie. Stąd ciągłe starania o jakiś wyraz autonomii, czy niepodległości. O nią było zawsze trudno z uwagi na sąsiedztwo Polski. Moskwy i Chanatu Krymskiego (także Turcji). Poczawszy od połowy XVII w. Polska władała już tylko ukrainą prawobrzeżna, a Rosja lewobrzeżną - niestety z Kijowem.

Nie tylko lektura Trylogii, ale np. Cichego Donu - Szołochowa, nie mówiąc o podręcznikach historycznych mówi o szczególnie krwawych losach powstajacego ukraińskiego narodu - narodu w których atamanowie w ilości kilkunastu przynajmniej doczekało się nagłej smierci z rąk moskiewskich i polskich, a co dlopiero pospolita tzw. czerń. Pod butem Stalina byli w dużym stopniu skazani na śmierć głodową. Teraz Ukraina doczekała się wolności - Polska jako pierwsze państwo - tę niepodległość uznała. Przyłaczenie jakiegokolwiek terytorium Ukrainy do Polski może się odbyć tylko i wyłącznie z inicjatywy tam zamieszkałej ludności - nie z naszej.

Przykład narodów dawnej Juigosławii rzeczywiscie wskazuje iż wszystko jest możliwe, ale przykład Czechosłowacji mówi, ze elity wolą skazać państwo na biedę, byle móc nim samodzielnie rządzić.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1

Janusz40

#396719

Warto zwrócić uwagę na Niemców.
Kolonko zaczął ale nie dokończył wątku.
Tak jak Niemcy odzyskali NRD tak samo odzyskają ziemie które dziś należą do Polski.
Nikt chyba nie myśli że oni tak sobie to odpuścili?

W związku z tym może warto patrzeć na wschód?
Bo znowu zostawią z Polski ogryzek.
Remek

Vote up!
0
Vote down!
-1

Remek

#396848

Faktycznie Kolonko zdaje się pominął ważną sprawę. Polska musi być tutaj niezwykle ostrożna, każdy nasz ruch na wschód byłby niestety usprawiedliwieniem dla przesunięcia niemieckich granic w tym samym kierunku.

"Tak jak Niemcy odzyskali NRD tak samo odzyskają ziemie które dziś należą do Polski."

Dziś należą do Polski, bo należały do niej również w przeszłości ;) - to "ziemie odzyskane" - nie ma analogii do b. NRD. Natomiast oczywiście zgermanizowanie, a w dłuższej perspektywie nawet przejęcie tych terenów to realne zagrożenie.

"W związku z tym może warto patrzeć na wschód?
Bo znowu zostawią z Polski ogryzek."

To zakłada pogodzenie się z oderwaniem ziem zachodnich?

Vote up!
0
Vote down!
-1
#396926

Taka ciekawostka.
We Wrocławiu stoi taka hala z betonu.
Kiedyś zwana Halą Ludową a dziś Halą Stulecia.
Mnie zaciekawiło na stulecie czego jest ta nazwa.
Okazało się że to stulecie Bitwy Narodów jest upamiętnione.
Ta bitwa przez niektórych jest traktowana jako ostateczne pożegnanie z ideą wolnej Polski.
To była bitwa w której klęskę poniósł Napoleon a my razem z nim.
http://www.halastulecia.pl/historia?m=1

Pytanie.
Dlaczego my będąc w końcu we własnym domu musimy upamiętniać swoje klęski i sukcesy Niemiec?

Remek
Dodam że mieszkam w tym mieście które jest nawet spoko, tylko władze mamy... takie jakie mamy.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Remek

#396987

Zgadzam się co do dalszej części Twojego komentarza - nazwa Hali itd., ale pytania z tematu "A chcemy te ziemie w ogóle? Bo chyba nikt nas nie pytał?", nie rozumiem. Takiego pytania po prostu dla mnie nie ma - to nie jest kwestia chęci, to są polskie ziemie, które się nam należą - nie do oddania za żadną cenę. Nie przyjmujmy narracji z czasów III RP, jak to rzekomo "polskim barbarzyńcom" trafiły się fuksem poniemieckie skarby.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#397015

że nie mieliśmy udziału przy ustalaniu kształtu naszych granic dzisiejszych.
Gdyby komuś zależało na tym aby Polska odzyskała swe dawne ziemie to by nam nie ukradli przy tej okazji Kresów.

Niemcy tematu nie odpuszczają i tylko czy w Polsce będzie ktoś kto im się przeciwstawi. Czy będzie mógł i chciał.
Remek

Vote up!
1
Vote down!
-2

Remek

#397062

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika wilk na kacapy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

dawne tereny nalezace do Niemeic.
Colewo wyniszczanie gospodarki i zuborzanie narodu tak prowadzone systematycznie ma ten cel im przyblizyc Niemcy potrzebowali wlasnie po to Polski w UNI aby ja zlikwidowac i przejac jako bankruta.

Ukaraincy jeszce powinni sobie zdac sprawe ze wraz z wejsciem do UNI beda musieli zwrocic to co nalezalo do Polakow czyli ziemie i budynki a to polowa Lwowa i innych miast a wlsciwie to wiecej jak polowa zachodniej Ukrainy.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#397094