O prowokacjach i prowokatorach

Obrazek użytkownika Honic
Idee

W dyskusjach jakie przetoczyły się przez NP głosu dotychczas nie zabierałem. Nie znaczy to że nie mam nic do zaproponowania.
Kiedyś Lech Wałęsa opowiadał jak to walczył sam jeden z bezpieką, zwodził ją, oszukiwał a w końcu wyprowadził w pole i wygrał. Rzadko komu udaje się wypowiadać aż tak odjechane fantazje. Oczywiście, zadaniem bezpieki było kontrolowanie sytuacji i takie rozgrywanie spraw i ludzi aby "głosując jak chcą wybrali kogo trzeba". Im chodziło mie o to żeby zniszczyć wszystko co dla nas szlachetne i dobre, ale aby funkcjonowało w ściśle określonych granicach i było maksymalnie jak tomożliwe dyspozycyjne.
W innym przypadku, musieliby co jakiś czas zaczynać "robotę" od początku.
Kiedy patrzę na dyskusje z ostatnich dni, dochodzę do wniosku że nasze postępowanie wymaga pewnego mądrego spojrzenia i rozważnego działania.
Nie sądzę aby pan premier, jako zwierzchnik przeróżnych służb cierpiał na bezsenność i płakał nocami z naszego powodu. Dla nich zbyt mało znaczymy. Niemniej, ci którzy są przeciwko takim portalom jak NP są w istotnej liczbie przypadków "fachowcami" a ich umiejętności w tej materii najczęściej przewyższają naszą wiedzę. Inna kategoria z której istnienia nie zawsze zdajemy sobie sprawę, to ideowcy zwalczający "nazioli". A tacy fachowców zwykle mają w rodzinie.
Oni wiedzą lepiej jak się uwiarygodnić i skutecznie działać niż my - jak ich wykryć i zneutralizować. Mają nad nami przewagę jaką mają ci którzy chcą coś zniszczyć, w przeciwieństwie do tych którzy chcą coś stworzyć. Bo niszczyć jest zawsze łatwiej. W mojej "karierze" na NP zauważałem niejednokrotnie wpisy świadczące o pochodzeniu ich od prowokatorów. Nigdy nie miałem jednak absolutnej pewności że potrafię odróżnić kogoś złego od kogoś kto wykazał się po prostu głupotą lub "dziecinnością". Zauważam także że niektórzy z nas pozwalają ponosić się emocjom. Czasem i mnie się to zdarza, ale wtedy zachowuję się jak zły pies ogrodnika - gryzę to w sobie, a na podejrzane komentarze i sytuacje po prostu nie odpowiadam.
Żadne wewnętrzne śledztwa ani awantury nic nam nie pomogą. Mogą nas co najwyżej zantagonizować. Prowokatorom to nie zaszkodzi, bo mogą mieć wiele nicków na tym i wielu innych portalach. I nic na to nie poradzimy.
Czy mamy się poddać i pozwolić na niszczenie tego co wspólnie wypracowujemy? Myślę że nie. Z uwagi jednak na to że stykamy się niejednokrotnie z takim działaniem, proponuję "kontrolowane" uniki. Nie dawajmy się sprowokować. Celem prowokatorów jest poróżnienie i zniechęcenie nas do portalu i siebie nawzajem. Czasami udaje się to też ludziom zwyczajnie głupim - "wszak ich nie sieją" :-)))
W sytuacji "krytycznej" zamierzam nie podejmować żadnej nie prowadzącej do niczego, lub prowadzącej do konfliktu dyskusji, a w przypadku gdy czuję się zmuszony, napisać po prostu "na ten temat nie podejmuję dyskusji". Może to być nie obrażliwym dla ewentualnie mającego uczciwe intencje adwersarza znakiem, że tej granicy wspólnie z nim nie przekroczę.
Gdybyśmy dopuścili do kolejnych sytuacji odchodzenia z portalu wartościowych blogerów, byłoby to ewidentną szkodą dla nas. I "małym zwycięstwem" komuny.

Brak głosów

Komentarze

... słyszałeś?
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394657

o tym rzymskim prefekcie Judei? Tak. Czytałem również teksty - relacje z rozmów pomiędzy nim i niektórymi zatrzymanymi. (W mojej odpowiedzi nie ma złośliwości).
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
1
Vote down!
0
#394658

... też nie ma złośliwości.
Taką postawę, niestety, zaprezentowałeś.
Nie zamierzam się z Tobą kłócić, ani tym bardziej Cię obrażać, ale Twój post mnie zabolał.
Nigdy nie wiemy i nie będziemy wiedzieć wszystkiego i na pewno, ale to nie znaczy, że "prawda zawsze leży po środku".
Przynajmniej dla mnie.
PS
Co zaś się tyczy agentów...
Jeśli coś ma konsystencję kału, kolor kału, zapach kału, to można z wielkim prawdopodobieństwem założyć, że jest kałem.
Dodam, że w gruncie rzeczy "pożyteczny idiota" spełnia taką samą rolę jak agent.
Tyle, że za darmo:):):)
To nie był przytyk ani insynuacja, zastrzegam się na wszelki wypadek.
To polemika z Twoim postem.
Kilka osób już uznało, że nie chcą przebywać w towarzystwie... powiedzmy bezczelnych i złośliwych trolli-prowokatorów oraz większego jeszcze szajsu.
I to nie jest "technika uników".
To także wynik "techniki uników", która pozwoliła prowokatorom zamęczyć przyzwoitych, mądrych, wrażliwych ludzi i wysiudać ich stąd.
Nie wszyscy potrafią i chcą zachować arystokratyczny dystans wobec chamstwa, podłości i perfidii.

-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394665

Nie było moim zamiarem zadawać Ci ból. Po prostu chciałem znaleźć rozwiązanie w tych sprawach. Nie miałem też zamiaru twierdzić że "prawda leży pośrodku". Prawda jest jedna, a różnice wynikają tylko z interpretacji, i ewentualnie złej woli czy naiwności. Nauczyłem się, że sądząc innych zawsze można się pomylić, czasem bez szansy naprawienia błędu, a bojkot (bo o tym napisałem) był w stanie wojennym bardzo skuteczną bronią. Może po prostu powinniśmy "nie pozwolić się zamęczyć"?
Ciągnąc dalej metaforę, nie proponowałem "umywać rąk" lecz raczej czyniłem aluzję do "królestwa mojego nie z tego świata". Czy też - "nie z tej bajki".
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
1
Vote down!
-1
#394672

... przedyskutować różne postawy wobec zła.
Fakt, że nadstawienie policzka, nawet pierwszego:):):) nie idzie mi najlepiej, więc wolę opcję (też kanoniczną), że zaniechanie jest grzechem.
Nie oceniałem Cię.
Nic Ci nie zarzucałem.
Nic nie insynuowałem.
Pozdrawiam!
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394681

...chciałbym przytoczyć,
jakże istotną sentencję Edmunda Burke:

- Do triumfu zła wystarczy
aby dobrzy ludzie nic nie robili -

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

komar

#394686

Dzięki!
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394689

Twoja metoda jest skuteczna, ale najczęściej w przypadku pojedynczych prowokacji. Stosuję ją, gdy tylko mogę (i temperament pozwala ;)).
Tym razem mamy "szeroki front robót", niestety. Samo zamilczenie i ignorowanie jest, jak widać, niewystarczające.

Może teraz, po burzy, oczyści się nieco powietrze i "mili goście" zauważą, że posunęli się za daleko?
Zobaczymy...
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
1
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#394683

nic nie mówiłem o zamilczeniu i ignorowaniu. Bojkot to nie to samo. Wspominając stan wojenny, podam przykład bojkotu aktorów kolaborujących z władzą i " wyklaskiwania ich" a zwłaszcza bojkot występów byłego rzecznika prasowego byłego rządu, Jerzego U. Pamiętam spacery na ulicach w porze głównego wydania dziennika; były one imponujące. Wiele lat później wygrał sprawę sądową za porównywanie jego działalności do Josepha Goebbelsa. Co mogło umknąć tym którzy nie pamiętają stanu wojennego: pisał artykuły prasowe oczerniające ks. Jerzego Popiełuszkę niedługo przed jego porwaniem i śmiercią. Zawierały nieprawdziwe informacje. Coś analogicznego do obecnego imputowania duchownym katolickim pedofilii, a Kościołowi sprzyjanie jej. Chyba nikt nie był w tamtych czasach w Polsce tak znienawidzony jak on. Nawet Jaruzelski. Wyglądał jakby sprawiało mu to nawet osobliwą przyjemność. Potem jednak długie lata mało było o nim słychać. Sądzę że to skutek bojkotu.
Ofiarą bojkotu padali także pisarze wspierający władzę. Między innymi Janusz Przymanowski i Jan Dobraczyński. Po anonsie w prasie podziemnej przynoszono im ich książki pod drzwi mieszkań.
O "miłych gościach": jeśli są tymi za kogo ich uważamy, są dwie opcje: albo odhaczą sprawę jako załatwioną i przejdą do następnych czynności służbowych albo zamilkną.
Pesymistycznie: uważam ich w większości za "pożytecznych idiotów". Prawdziwy agent nie pozwoli się tak łatwo zdemaskować.
Komentując inne wypowiedzi: nie, nie jestem zwolennikiem nadstawiania drugiego ani nawet pierwszego policzka. Jestem natomiast zwolennikiem dostosowywania bieżącej taktyki do sytuacji. To zwiększa szanse sukcesu. Bez rezygnacji z idei i bez kolaboracji, żeby było jasne.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
1
Vote down!
0
#394700

..."wielką pianistkę" Halinę Czerny-Stefańską (tę, która jeszcze jako "cudowne dziecko" przygrywała Hansowi Frankowi).
"Wyklaskiwaliśmy" ją tak "entuzjastycznie", że w ogóle nic nie zagrała.
"Wyklaskiwaliśmy", a nie milcząco słuchaliśmy.
Jasne, można było "rozsądnie"... nie zaklaskać jej po koncercie i pójść do domu:):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
2
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394745

Zgadzam się, bo wykazałem się tą samą taktyką, kiedy zaczęło się tu, na NP, dziwnie dziać. Po prostu poczułem się niekompetentny i zbyt mało doświadczony, żeby zabierać głos. I nie jest to "umywanie rąk", jak próbuje to nazwać Dixi, a zwyczajnie jest to niechęć do wzięcia udziału w szkodliwej awanturze.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#394711

... zobaczymy co będzie"...
Widziałem taki tekst na NE w ostatnim dniu istnienia tego portalu.
Czyjego i jakiego, można się było zorientować w ciągu kilku dni, no, może miesięcy.
Dziś to "podpora" Niepoprawnych, obrończyni i przyjaciółka czeredki od Opary, Parola, Wileckiego, SOWA-y, OKO-a, absolwentów szkół KGB i GRU...
Co dziś robi "nasza" ulubienica?
Czeka spokojnie...
"Zobaczymy co będzie"
Nie tylko ona.
Może jedni są od ro.piedalania, inni od... czekania?
Podział ról?
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
1
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#394753