Dwa gole, zegarek i „ręka Boga”

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Nie ukrywam, że od lat nie lubię piłki nożnej. W każdym razie tej w wykonaniu naszych ligowców i naszej reprezentacji. Do tego stopnia nie lubię, że jakąś tam satysfakcję sprawia mi każda nasza porażka z kolejnymi ekipami potencjalnych „kelnerów” a już w stan uniesienia wprawiła mnie bramka strzelona nam przez San Marino*. Może to niepatriotyczna ale obserwując reakcje kibiców po wczorajszych zmaganiach naszych piłkarzy ze Słowakami i własną niemocą… Tak, przegrywamy najpewniej dlatego, bo musimy grać zawsze jeden przeciwko dwóm. Zatem gdy słuchałem co do powiedzenia nagabującym dziennikarzom mieli wychodzący wczoraj z wrocławskiego stadionu, pomyślałem, że jest nas coraz więcej.
 
Dziś, obserwując medialny przekaz, w którym miesza się ta porażka z zegarkiem Nowaka, wyobraziłem sobie najpierw rzecz taką zabawną. Oto kiedy większość Polaków albo prawie wszyscy nerwowo patrzyli wczoraj na zegarki z nadzieją, że do końca pozostało wystarczająco dużo czasu by wynik jeszcze odmienić, akurat ja i były już minister Nowak ignorowaliśmy swoje czasomierze. Ja, bo po co miałbym zerkać na swój a minister Nowak, bo pewnie ma szczery żal do podarowanego przez kochająca małżonkę Ulysse Nardina Maxi Marine Chronometer 43mm Review za swe życiowe komplikacje. Swoją droga ciekawe jak w ogóle można zapomnieć o istnieniu czegoś, na co patrzy się każdego dnia częściej niż na cokolwiek innego. Jeśli zapomina się o czymś takim, nie ma chyba rzeczy, o której by się pamiętało. Tak nawiasem we wczorajszych dywagacjach na temat Nowaka i jego zegarka pojawił się pewien  były przyjaciel ministra opowiadający, jak to pan Nowak (jeszcze wtedy nie minister) zapomniał, że w sprawie dyscyplinarnej wspominanego przyjaciela jest świadkiem obrony. Przyjaciela pogrążyła, ale jego kariera wystrzeliła niczym rakieta Iskander spod Królewca w kierunku Warszawy. O dawnej przyjaźni po tym zapomnieli obaj. Zawodna jest więc ta pamięć Nowaka. Co mogłoby być od biedy we wszczętej właśnie sprawie okolicznością łagodzącą.
 
Ale nie o pamięci Nowaka chciałem pisać. Kiedy obserwowałem to uparte mieszanie Nowaka i jego zegarka z Nawałką i jego porażką, przypomniałem sobie wypowiedź, która jakoś inaczej każe patrzeć mi na te dramatyczne wypowiedzi i załamane albo wykrzywione złością twarze pod stadionem we Wrocławiu. Wypowiedź, która, nie zmieniając mojej ogólnej niechęci do piłki, PZPN-u, Bońka, naszych reprezentantów (poza Borucem, którego lubię mimo wszystko), każe mi rozumieć tych ludzi, którzy po raz tysiąc pięćset czterdziesty ósmy lecą wymalowani na stadion albo siadają przed ekranami a po wszystkim po raz tysiąc pięćset czterdziesty ósmy zaciskają zęby tłumacząc, że „nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało”.
 
Kiedyś argentyńskiego dysydenta z czasów dyktatury Videli zapytano, ja się żyło po wojskowym puczu. „Na początku było bardzo ciężko ale potem Maradona strzelił dwie bramki  i jakoś dało się to wszystko znieść”.
 
Myślę sobie, że o to właśnie chodzi. O to, by dało się jakoś to znieść. Polak patrzy do znudzenia w telewizor, transmitujący rękę Nowaka we wszystkich możliwych ujęciach, więc kiedy idzie na mecz, ma prawo oczekiwać, że wszystko się odmieni bo zwyczajnie należy mu się to, choćby i za sprawą „ręki Boga”. Dziwnym to nie jest, ze tak myśli.
 
Zamiast tego dwa gole wsadzają Słowacy a on nadal zostaje z ręką Nowaka, która ręka Boga nie jest i nigdy nie będzie. W żadnym sensie. Nawet ozdobiona Ulysse Nardinem Maxi Marine Chronometer 43mm Review. Nie o to przecież w boskości chodzi.
 
Kiedy idzie Polak z tego wrocławskiego stadionu i śpiewa to swoje „nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało”, demonstruje wielki hart ducha i godną podziwu kulturę osobistą. Bo najpewniej na usta ciśnie mu się „niech was wszystkich **** **** jasny strzeli w **** ***** **********”. To też dziwnym nie jest.
 

 

Brak głosów

Komentarze

Nie oglądałem wczorajszego meczu. Prawdę mówiąc nie wiedziałem nawet, że taki się odbył.
Nie mniej jednak, jestem wdzięczny naszej reprezentacji za to, że po swojemu, plącząc się o własne nogi i potykając o murawę, działała niczym V kolumna i dzielnie walczyła z komuną.
Polak chodzący na mecze, kibicujący polskim drużynom, przeżywający wszelkie turnieje i ich wyniki, reprezentuje najczęściej typowy, najbardziej prostacki rodzaj patriotyzmu, jakim jest patriotyzm stadionowy.
Taka karykatura patriotyzmu zawężona jest do noszenia idiotycznych biało-czerwonych kapelutków, machania chorągiewką, darcia ryja i dmuchania w wuwu-zele.

Cieszę się, że nasi piłkarze odebrali tym stadionowym pseudopatriotom ich fałszywe poczucie "patriotyzmu" (choć dywersja była niezamierzona).
Nic piękniejszego nie mogło się stać.
Odebrać lemingom złudzenia a może się obudzą.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#390638

że ja jednak dziwię się tym wszystkim wiernym kibicom i nijak nie potrafię zrozumieć ciągłej, naiwnej wiary, że może tym razem....

I chyba cieszę się z tych porażek, właśnie z powodu syndromu "ręki Boga". Polakom nie potrzeba usypiających goli i poczucia, jacy to super jesteśmy, tylko potężnego otrzeźwienia. Przy kiepskich igrzyskach może łatwiej dostrzegą otaczającą degrengoladę, a i brak chleba zacznie doskwierać.

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#390634

"...bo pewnie ma szczery żal do podarowanego przez kochająca małżonkę Ulysse Nardina Maxi Marine Chronometer 43mm Review za swe życiowe komplikacje..."
--------------------------------------------------
Ha, a może prokurator Seremet ma inną wiedzę na temat osoby która obdarowała tego tępego bufona takim drobiazgiem?
Mówił o tym z takim przekonaniem, że Tuskowi pozostał tylko taki rajski wybór jakiego dokonał. Bał się powtórki z Blidy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#390653

Na dużych imprezach, typu Wimbledon, czy Formuła 1, reklamują się największe firmy zegarmistrzowskie, takie tam roleksy, tag-hauery, czy pateki.
Wczoraj na meczu zabrakło tej, jakże istotnej reklamy, a właściwie ręki Nowaka, no i Lewandowski po prostu nie czuł czasu. Ciągle myślał, ze jeszcze zdąży. Niestety, arbiter z Malty miał aż dwa zegarki, na obu górnych kończynach, a ponieważ to nie były zegarki z kukułką, nie informował Lewandowskiego, że czas biegnie nieubłaganie.
A rezultat był taki, jak wszyscy widzieliśmy.
Tak więc ex-minister Nowak ponownie się nie popisał i jak była potrzebna jego ozegarkowana ręka, to jej nie było.

Ps. I co teraz będzie z błyskiem geniuszu Tuska? To Nowak właśnie to bez przerwy wyczuwał.

Vote up!
0
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#390657

.... Drodzy Państwo, proszę mi pozwolić, chciałem powitać znakomitego blogera i jeszcze lepszego Człowieka...: ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ "hei sjømann - en god venn"! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jak bardzo się cieszę Drogi *Jazgdyni*, że zechciałeś rzucić kotwicę w porcie - Niepoprawni.pl. serdecznie pozdrawiam, Marek
Vote up!
0
Vote down!
0
#390668

Witaj Marku

Jako wzorowy marynarz powinienem zaliczyć jak najwięcej portów przed emeryturą. Wybiera się dalekie egzotyczne, ale i te pod samym nosem trzeba zaliczyć.
A poczciwi ludzie tu piszą.

Serdeczności

Vote up!
0
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#390680

// Pole Odpowiedź jest wymagane.//

A jak usunąć odpowiedź, która nieopatrznie drugi raz się napisała??

Vote up!
0
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#390685

Po dość krótkim czasie sądy wyjątkowo skrócą czas postępowania i okaże się, że ten sporny zegarek faktycznie podarowała mniej lub więcej kochana małżonka. A że pan minister przez nieuwagę pewnie zapomniał o odprowadzeniu podatku od prezentu, to w sumie "Polacy, nic się nie stało!" I udowadniając, że jest człowiekiem honoru w glorii wróci na swoje chwilowo opuszczone krzesełko.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#390658

Szpilka - tej opcji już nie ma. Jak wiesz zmieniło się dużo. Tusk już nie taki pomazaniec, Platforma to już tylko przeciekająca krypa, a i ciężar gatunkowy sprawy zbyt obciążający. Przyśpiewka "Polacy nic się nie stało" to dla aferzystów z PełO łabędzi śpiew.

Vote up!
0
Vote down!
0
#390677

Obyś miał rację. Ja taką optymistką nie jestem.

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#390770