Kim właściwie jest Adam Michnik?

Obrazek użytkownika Andrzej.A
Kraj

W dzisiejszej "Gazecie Polskiej" - tygodniku, pojawił się obszerny artykuł poświęcony A. Michnikowi.
Poruszane są różne fragmenty życiorysu. Od cytatów z książki "Między Panem a Plebanem" gdzie we fragmencie o okresie po 1956 roku podany jest cytat: "Po 1956 r. były w naszych wystąpieniach pogłosy stanowiska trockistowskiego albo kubańskiego, czy zgoła chińskiego" - tak mówił wtedy Michnik.
Co jest o tyle ciekawe, że A.M. urodził się w roku 1946, czyli w 1956 miał lat 10.
Zaiste niezwykle wyrobione politycznie pacholę musiało być z młodego A.M.
Ponadto zastanawiająca jest w tym fragmencie ta liczba mnoga.
Zachodzi pytanie jakich "naszych wystąpieniach" i kto dla A.M. był w owym czasie "my".

W roku 1961 (wiek 15 lat) po interwencji w Zatoce Świń wiecował na Uniwersytecie Warszawskim przeciwko amerykańskiemu imperializmowi.

W 1964 w nagrodę za zdaną maturę wyjeżdża na tournee po Europie. Ja już pomijam w tym momencie taki detal, że tylko bardzo zaufanym towarzyszom i ich dzieciom dawano w owym czasie paszporty, żeby sobie tak mogli jeździć i zwiedzać i spotykać się z różnymi ludźmi.
A.M. był w wielu miejscach. Spotykał się z emigrantami, z włoskimi komunistami, z francuskimi trockistami. Zafascynował go, jak się wydaje trockizm, który umożliwiał bycie komunistą a jednocześnie bycie przeciwko sowietom - sam tak mówi.
Potem oczywiście Wietnam, ale również, a może przede wszystkim Che Guevara, młody zbuntowany ideowiec, zatłuczony przez siepaczy imperializmu i wstecznictwa. Ten ostatni fragment, to oczywiście już moja osobista zgrywa.

W 2008 podczas debaty na UW powie, że nie jest dumny ze swojego zafascynowania Ernesto Che Guevarą z lat 60-tych, "powinienem być mądrzejszy" - czy to szczera wypowiedź, osobiście śmiem wątpić. Zwłaszcza, że to A.M. osobiście w sposób notoryczny i kłamliwy przypisywał te fascynacje Antoniemu Macierewiczowi.

Jest jeszcze o paru innych fascynacjach i znajomościach: Dutschke, Piperno, Cohn-Bendid, Kouchner, Serge July i Jan Kavana.

Z naszego punktu widzenia ważniejsze jest co innego. W końcówce lat 80 starał się i należy podejrzewać, że w pewnym zakresie odniósł sukces, porozumieć się ponad głowami Jaruzelskiego i wspólników z Kremlem. Udało mu się to i w 1988 został zaproszony do Moskwy przez Związek Filmowców.
Jednocześnie gniewny pomruk z Kremla obwieścił Jaruzelskiemu, że "nie powinniście przeszkadzać w kontaktach z polskimi intelektualistami. Znaczna część z nich przeszła do opozycji na skutek błędów w polityce PZPR i niewłaściwych ocen poszczególnych ludzi. [...] Ambasada w Warszawie i nie tylko ona dostała polecenie opracowania swoistego Who is who w opozycji."

Najprawdopodobniej ten element, czyli bezpośrednia łączność A.M. z Moskwą powodowały opór Jaruzelskiego i Kiszczaka przed dopuszczeniem Michnika, Kuronia i jeszcze paru osób do obrad okrągłego stołu. Ten element, a nie rzekomo skrajnie antysocjalistyczna postawa powodowały opór, zresztą krótkotrwały (czyżby kolejny gniewny, a jeszcze nieznany oficjalnie pomruk z Kremla).
To skądinąd świetnie zagrało na szerokich rzeszach społeczeństwa. Skoro Kiszczak i Jaruzelski tak nie chcą ich dopuścić do obrad to oni są "nasi". Jak srodze się jako społeczeństwo na tym przejechaliśmy zaczęło być widać znacznie później.
Antoni Dudek twierdzi, że A.M. był w kontakcie bezpośrednim z Moskwą już na początku 1988 roku, czyli przed pierwszą falą strajków. "W teczce szyfrogramów z ambasady PRL w Moskwie brakuje trzech pozycji z roku 1989.". Prawdopodobnie tych dotyczących wizyty A.M., co wynika z datowania pozostałych. Żeby było śmieszniej zostały one usunięte z teczki już po przekazaniu do archiwum.

To najistotniejsze według mnie elementy z tego artykułu.

Czego nie ma w tym artykule.
1. Omówienia wizyty Lecha Wałęsy i A.M. w Moskwie w grudniu 1989 r.
2. Nie wspomniano nawet słowem o wizycie A.M. w Moskwie w 2011 r., która miała jako cel oficjalny promocję jego książki.
3. Nie wspomniano o osobistej rozmowie z Putinem też z okresu po 10-04-2010.

Wiemy o tym, a w każdym razie wszyscy w Polsce powinni zdawać sobie z tego sprawę, że A.M. jest politykiem. Uprawia wprawdzie ten zawód z za węgła. Nie jako polityk i parlamentarzysta w sejmie, ale jako dziennikarz dysponujący najsilniejszą gazeta codzienną w kraju (jeszcze), a kiedyś najsilniejszym medium w kraju.
Należy ubolewać, że nie powstała jeszcze żadna biografia A.M. Owszem wydano jedną pióra jakiegoś francuza, ale jest to tak obrzydliwa hagiografia, że szkoda słów.

Warto według mnie zwrócić uwagę na to co w tym artykule jest powiedziane, ale w sumie pominięte - TROCKIZM.
Fascynacja trockizmem jest dosyć charakterystyczna dla środowiska A.M.
Powiedzmy wprost, A.M. jest Żydem i realizuje cele swojej wspólnoty. Nie ma tu znaczenia czy chodzi do Bóżnicy czy nie. Skądinąd w 1990 roku dostał od swych pobratymców z Brooklynu tytuł "Żyda roku", czyli kwestia religijności jest tu sprawą absolutnie nieistotną.

Te wszystkie idee, do których się zapala nie mają znaczenia o ile nie są to idee dające korzyść jego grupie.
Przecież był czas, że wręcz był przyjacielem księdza Popiełuszki - są odpowiednie zdjęcia. Czyli użycie czysto instrumentalne religii i Kościoła również ma na swoim koncie.

Warto według mnie pokusić się o przeczytanie książki Kevina MacDonalda "Kultura krytyki". Wtedy wszystkie wyczyny A.M. stają się rzeczami absolutnie racjonalnymi, a nie breweriami spaczonego jakby się komuś mogło wydawać intelektu.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

2
Twoja ocena: Brak Średnia: 2 (1 głos)

Komentarze

kiedy wyszedł wraz z towarzyszami z archiwum SB.
Brakuje papierów? Tak to jest, kiedy wpuszcza się lisa do kurnika...

Pozdrawiam:)

Vote up!
1
Vote down!
0
#390223

No tak, tego elementu również nie ma w tym artykule.
według mnie nawet nic nie musiał wynosić, wystarczyło, że przejrzał na miejscu. Potem miał już trzymanie na wielu ludzi. Co też jest charakterystyczne, żyje dobrze z tymi i oni z nim też, na których są haki.
A ci na których haków nie ma to jak z Macierewiczem.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
1
Vote down!
-1

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#390226

http://wpolityce.pl/wydarzenia/1547-ciekawa-informacja-o-spieciu-michnika-z-putinem-w-klubie-waldajskim-znacie-my-tez-nie

Vote up!
1
Vote down!
0
#390231

No to jest kolejna wizyta A.M. w Rosji, o której w tym artykule nie wspomniano.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
1
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#390237

posiada te same inicjały co Antoni Macierewicz. Ale tylko to ich łączy.

Vote up!
1
Vote down!
0
#390243

uczestnikiem jest też Andrzej Rozenek i Leszek Miller. Podobnie ciekawym pytaniem może być pytanie, kim jest Rozenek. Przykład jego wypowiedzi tu: http://polish.ruvr.ru/2012_12_11/O-pozytkach-ze-Smolenska/

Vote up!
1
Vote down!
-1
#390244

Z całą pewnością nie Polakiem.
Z dużym prawdopodobieńtwem można go uznać za zdrajcę, ale i tu mam wątpliwości, bo przecież ktoś, kto nie jest Polakiem, nie bardzo pasuje na zdrajcę. Jeśli już to szpiegiem, agentem wpływu. Coś z tych rzeczy. Ale skoro tu mieszka i płaci podatki (o ile płaci) to obowiązuje go jakiś stopień lojalności chocby. Ale i tego nie widać po nim. Zatem Szechter jest o tyle zdrajcą, że zdradza nie swoich. To wygląda trochę niepoważnie z kolei.
Zastanawia mnie i dziwi, i zawsze od nowa, to z jakim namaszczeniem wszyscy wsłuchują się w to co powie niejaki Szechter.
A moim zdaniem wszystko z jednego prostego powodu. Polacy nie potrafią się zdobyć na suwerenność. Nie. Nie tę suwerenność przez wielkie S, bo ta nastanie gdy już kiedyś uda się nam zrzucić z siebie, z Polski, tę narośl. Tego pasożyta.
Nam potrzba takiej suwerenności na miarę polskiego Państwa Podziemnego z czasów II Wojny. I nie po to aby z kimkolwiek walczyć orężnie. Ale po to aby móc sprawiać, że pewne postaci mogłyby być postawione pod osąd Polski suwerennej, na mocy JEJ prawa, bo to JEJ decyzje byłyby prawomocne w momencie pojmania takich delikwentów. Po to aby ta Suwerenna Polska miała się do czego odwoływać. Jako naród nie tworzymy faktów dokonanych. To jest tragiczne i nie wybaczalne! W ten sposób oddajemy pole do popisu wrogowi. Zamiast uznać że wszystko co było od, powiedzmy 1944 roku, nielegalne, udajemy że wszystko w porządku i włazimy na pole gry wyznaczone przez wroga. Po co?
Słowem, po co było likwidować rząd w Londynie? Trzeba było z tym zaczekać chocby do pierwszych "owoców". Czy wtedy nikt nie myślał? Nawet ci w Londynie? Nikt nie miał cynku z CIA albo MI6? Zatem sprzedano nas po raz kolejny za naszymi plecami? No bo na to wygląda...
Przepraszam za dygresję, ale nasunęlo się jakoś samo o poranku.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#390269

Jeżeli Polak jedzie na przykład do USA, dostaje "zieloną kartę", potem obywatelstwo, to oczekuje się od niego, a na pewno od jego dzieci, że będą lojalnymi obywatelami USA.

Tymczasem analogiczne oczekiwanie wyrażane nie tylko w Polsce od osób pochodzenia żydowskiego jest przez te osoby i ich srodowiska traktowane jako przejaw antysemityzmu - czyli rasizmu.

Z czego wynika poprawnie rozumując, że jeżeli ktoś mieszka w jakimś kraju, tu w Polsce, i nie ma ochoty się identyfikować z krajem zamieszkania, to albo powinien wyjechać, albo siedzieć cicho, a nie próbować ustawiać wszystko i wszystkich pod swoje potrzeby i wyobrażenia.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
-1

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#390281

Jedno jest 100% pewne - Michnik zdrajcą nie jest!
Nie może być zdrajcą ktoś mający tak nikłe związki z Polską jak Michnik. Nawiasem mówiąc - Stefan Kisielewski już pod koniec lat 80-tych nabrał przekonania, że Michnik jest człowiekiem Kiszczaka.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Leopold

#390316

z rolą żony Antoniego Słonimskiego?. Niby "sekretarza" u starego pedała i znanego birbanta?. Czy to nie te homoseksualne doświadczenia młodzieńca, zaowocowały traumą psychiczną objawiającą się machaniem ręką, kiedy trzeba było coś powiedzieć?. Aaaaaaaaaaaj!, Waaaaaaaaaajjjj!...

Vote up!
0
Vote down!
-1
#390322

Fakt tego również nie ma w artykule.
Mnie osobiście nie interesuje w jaki sposób w owym czasie A.M. spełniał swoje zachcianki seksualne, bo to jego prywatna sprawa.
Oczywiście zachodzi pytanie, czy A.M. był i/lub jest nadal masonem? Bo to już nie jest jego prywatna sprawa skoro jest osobą publiczną i w dodatku wpływową.
Skądinąd niektóre zachowania A.M. sugerują, że aż pęka z dumy, że do masonerii należy, tylko mu głupio wyjść przed publikę i tak jawnie to powiedzieć.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
1
Vote down!
-1

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#390337

reaktywowano w Polsce, lożę masońską Synowie Przymierza. Trafili do niej natychmiast, wszyscy gudłaje ze świecznika. I ci, z listy najbogatszych żydów w Polsce i ci usytuowani w PE w Brukseli. Nasi ministrowie o właściwym pochodzeniu, z Wincentem na czele, cały MSZ i ci z lewackimi korzeniami już "byli". Potentaci medialni z WSI, cały Belweder oraz wielu posłów kadencji "od zawsze"!. Jeśli zaszczytu dostąpił Michnik, to na pewno, poręczycielem był Kiszczak!.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#390389

Zalecam zapoznanie się ze wspomnianą książką.
To naprawdę poważna i naukowa lektura.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
-1

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#390413