bóg jest wielki, a ja malutka

Witam!
Chciałbym się z Wami podzielić b. ważną rzeczą. Otósh ( czytaj otóż) nie mogę uwierzyć, że od 2,5 roku nie klnę. I to jest cud p. Boga lub mojego wysłannika aniołka stróża. Czy ktoś go jeszcze pamięta? Uśmiechniecie się z pewnością pod nosem, że to takie COŚ, było dla mnie b. ważne. Odkąd pamiętam (dzieciństwo ) modlę się do mojego anioła stróża. Czy pamiętacie tę modlitwę: „Aniele Boży Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano wieczór, we dnie w nocy, Bądź mi zawsze ku pomocy”. Każdego dnia go czuje, że mnie napędza. Od ponad 20 lat nie byłam u spowiedzi, aż musiałam zostać matką chrzestną. Byłam w szoku. Poszłam do mojego ukochanego ks. Maja.. Wcześniej cztery dni przygotowywałam się do spowiedzi. Uczciwie. Jak do niej poszłam serce biło mi na obrotach nie do opisania. Połowę grzechów zapomniałam. Dostałam rozgrzeszenie i się ze szczęścia popłakałam się. Mówiłam o grzechu przekleństwa – blasfemia –i że bardzo żałuję. Jak wcześniej wszystkie przekleństwa mi wyskakiwały z ust wcześniej niż pomyślałam. I zdarzył się cud, zawiązał się mój język. I przestałam kląć. I tak mi zostało. Zaraz po spowiedzi inny ksiądz przechodził, był przerażony moimi łzami i mnie zapytał czy wszystko jest ze mną dobrze, a ja mu odpowiedziałam, że płaczę ze szczęścia. Z głębokiej ilości i totalnego, głębokiego szczęścia. Tym chciałam się z Wami podzielić. Tylko Wami z Wami, a nie na Fejsiku.
Życzę dużo miłości.