MACIUS ...posyla listy i czasem karmi dzieci

Obrazek użytkownika Emir
Gospodarka

Wiosna tego roku ( marzec ) pojawił się tu na np.pl tekst odnośnie problemu głodnych dzieci, wywiązała się spora i ostra dyskusja, potem zrobiłem sobie małe internetowe śledztwo.
=========================
W drogiej okolicy Gdyni na tzw. Kamiennej Gorze
miedzy ul. Mariacka a I Armii Wojska Polskiego pod nr 28 mieści się piękna zabytkowa willa w stylu zakopiańskim w której zlokalizowany jest
Automobilklub Morski

http://www.akmorski.org.pl/oferta,wynajem-pomieszczen

„W naszym budynku teraz i w przeszłości znalazło siedzibę kilka firm i instytucji
m.in. Fundacja Pomocy Dzieciom "Maciuś"”

Osoba kontaktowa:
Prezes Jerzy Piotrowicz, tel. 502 543 115.
(starszy gość )

http://fraa-farara.blogspot.ie/2012/06/przy-kawie-9-automobile-i-automobilisci.html
------------------
Gdy spojrzymy na członków fundacji Maciuś

http://www.krs-online.com.pl/polska-fundacja-pomocy-dzieciom-macius-krs-240207.html

POLSKA FUNDACJA POMOCY DZIECIOM MACIUŚ
REGON: 220195996
Data wpisu do rejestru przedsiębiorców: 2006-03-01
Data wpisu do rejestru stowarzyszeń: 2006-03-01
Poczta: Gdynia
Kod pocztowy: 81-383
Ulica: I Armii Wojska Polskiego 28
Miejscowość: Gdynia

Inne wpisy archiwalne w KRS dla podmiotu o numerze 0000251770:

Członkowie reprezentacji:
Imię i nazwisko: Funkcja lub stanowisko:
Piotrowicz Paweł Adam Członek Rady Nadzorczej
Plata Jarosław Członek Rady Nadzorczej
Borzyszkowska Karina Członek Rady Nadzorczej
Witkowski Jakub Andrzej Członek Rady Nadzorczej
Janiak Jolanta Dorota Członek Zarządu
Janiak Grzegorz Marek Prezes Zarządu

To możemy dostrzec, ze wśród członków Rady Nadzorczej MACIUSIA znajduje się
Piotrowicz - młody człowiek
o TYM SAMYM NAZWISKU co szef Automobil klubu Morskiego !
------------------------
Paweł Adam Piotrowicz, Myśmy tu rzeczywiście trochę zgłupieli .
Większości Polaków spodobałoby się w sanatorium Berghof - pisze dla Teologii Politycznej Paweł Adam Piotrowicz.
Nie chcemy większych zmian. Wszystko toczy się przecież dobrze utartym rytmem: dostajemy pięć obfitych posiłków dziennie, wystawny obiad w niedzielę i koncert orkiestry co drugi tydzień. Ostatnimi czasy zarząd sprezentował nam nawet gramofon, teraz mamy zatem dostęp do kultury z wielkiego świata. Nie potrzeba nam dalekosiężnych wizji, od nich ważniejsze jest zdrowie; tak, zdrowie jest najważniejsze. Zapobiegliwość też nie jest cechą niezbędną, o wszystko troszczy się przecież zarząd i radca dworu. Oni wiedzą, co jest dla nas dobre, co więcej, dbają nie tylko o nasze zdrowie fizyczne, ale i psychiczne. Skutecznie eliminują rozdrażnienie i wprowadzają między nami zgodę, która co prawda nieco nas ogłupia, ale zapewnia święty spokój.Gdyby pacjenci sanatorium Berghof mieli potrzebę napisania manifestu, to tak mogłyby wyglądać do niego szkice. Nigdy do stworzenia tekstu w takiej formie oczywiście by nie doszło, bo nie ma miejsca na polityczne myślenie w grupie ludzi, gdzie podstawowym tematem rozmów jest pogoda, zachowanie sąsiadów i skandaliki obyczajowe. Trudno tę zbiorowość nazwać nawet społecznością, gdyż więzy łączące jej członków są zadziwiająco nikłe i powierzchowne.Nie wchodzi się tutaj w głębsze kontakty, nawet zawiązywanie zwykłych znajomości jest świadomie utrudniane przez lekarzy. Uczucia, które mogłyby zrodzić się między kuracjuszami, rugowane są podejrzaną psychoanalizą. Aktywność społeczna ma oczywiście prawo istnieć, o ile sprowadza się do wymiany znaczków, robienia zdjęć, czy zbiorowego pałaszowania coraz to wymyślniejszych rodzajów czekolady. Poważnych gazet się nie czyta, donoszą one tylko złe wiadomości o problemach i sporach, które nie powinny zaprzątać głowy nikomu liczącemu się ze zdrowiem.Z zaprogramowaną przez lekarzy łatwością zapomina się o tych, którzy opuścili sanatorium żywi albo martwi. Śmierć osłaniana jest grubą zasłoną milczenia, której pod żadnym pozorem zerwać nie wolno. Mówienie o zmarłych wywołuje skandal, ponieważ zinternalizowane przez kuracjuszy przepisy jasno określają, że pacjenci mają prawo być zachowani od szokującego kontaktu z trupami. Ktokolwiek złamie to tabu, może oczekiwać pełnego stanowczości protestu, włącznie z zarzutem grubiaństwa i złego wychowania. Większości Polaków spodobałoby się w sanatorium Berghof. Nieuczestniczenie w politycznych dyskusjach premiowane byłoby wygodnym leżakiem z dwoma kocami z sierści wielbłądziej, a niezajmowanie się zwłokami i trumnami skutkowałoby dodatkową porcją słodkiej leguminy na deser. Polacy wysłani do Davos może mieliby nikłą świadomość faktu, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej, ale nie czuliby potrzeby jej rozbudzania. W końcu przez ostatnich parę lat usilnie byli przekonywani, że cały świat poza Berghofem nękany jest kryzysami i zapaściami, a tylko na ich wysokogórskiej, zielonej wyspie stabilności nie dzieje się nic złego. Ba, mogą nawet w weekend rozłożyć grill, a ubrudzone od węgla ręce wymyć w ciepłej wodzie. Przypadki nagłej śmierci pozostawia się natomiast specjalistom, którzy za parawanem dyskretnie usuwają wszelkie jej pozostałości. Paweł Adam Piotrowicz, absolwent MISH UW, pracuje w Wydawnictwie Herder we Fryburgu Bryzgowijskim

http://www.teologiapolityczna.pl/pawel-adam-piotrowicz-mysmy-tu-rzeczywiscie-troche-zglupieli

Czy to ten sam Piotrowicz Paweł-Adam z Maciusia ?

Zestawmy to : automobil klub morski
Prezes Jerzy Piotrowicz, tel. 502 543 115.(starszy gość )
Członek R N Maciusia Piotrowicz Paweł Adam
( młody gość, ten sam adres co automobil klub morski Rodzinny byznes ?! Ojciec i Syn? )
-------------------------
Idziemy dalej:
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" prześwietlając finanse "Fundacji Maciuś" dotarli do interesujących wniosków. Ta organizacja non-profit, założona w 2006 roku z powodu nieprawidłowości w sprawozdaniach finansowych ma zakaz prowadzenia zbiórek publicznych. Dodatkowo kilkumilionowym przychodem organizacji już w pierwszych latach jej działalności zainteresował się Urząd Kontroli Skarbowej.
Dziennikarze "Rz" poinformowali, że fundacja pozyskuje pieniądze za pomocą pośrednika - szwajcarskiej firmy SAZ Dialog AG Europe. Dodatkowo fundacja przeznacza małą część swoich dochodów na dożywianie dzieci. Reszta (ok. 3,3 milionów złotych) powędrowała do szwajcarskiej firmy.
Tymczasem
Fundacja "Maciuś" :
"Fundacja sfinansowała już ponad 1 400 000 bezpłatnych posiłków dla dzieci,
mamy podpisane 700 umów o współpracy z ponad 400 szkołami z całej Polski. Dokumentujemy każdą formę świadczonej pomocy i dowodami na to możemy się w każdej chwili wykazać. Od 2007 roku na finansowanie posiłków fundacja wydała już 2 661 436 zł. "

Fundacja w odpowiedzi na zarzuty nadesłała wyjaśnienie całej sprawy. Wynika z niego, że doniesienia "RP" nie mijają się z prawdą. Jednak pieniędzy, jakie wędrują do Szwajcarii,
organizacja nie uważa za stracone,
gdyż traktuje to jako inwestycję.
To dzięki szwajcarskiej spółce fundacja weszła w posiadanie bazy kontaktów, od których płyną darowizny na dożywianie polskich dzieci. Darowizny te są jednocześnie głównym źródłem działalności fundacji, bo, jak zapewniają jej przedstawiciele, nie była w żaden sposób wspomagana przez budżet państwa, samorząd czy fundusze unijne. Przedstawiciele Fundacji "Maciuś" przyznali też, że większość swoich pieniędzy przechowuje się na lokatach bankowych.
Fundacja “Maciuś” w dobrej wierze rozpoczęła współpracę z firmą SAZ, ponieważ posiadając kilkudziesięcioletnie doświadczenie gwarantowała ona pozyskanie środków finansowych na taka skalę, jaka jest konieczna przy dożywianiu dzieci w całej Polsce. Wydatki m.in. na kupno bazy adresowej, która jest własnością Fundacji traktujemy jak inwestycję. Tylko dzięki niej możemy zbierać odpowiednie fundusze. Właścicielem bazy danych darczyńców jest Fundacja „Maciuś”. Baza jest zarejestrowana w GIODO. Fundacja przestrzega wszystkich przepisów związanych z ochroną danych osobowych.

Wynika z tego, że SAZ Dialog AG Europe jest dla Fundacji "Maciuś" nie tylko pośrednikiem, ale i odpowiednikiem Poczty Polskiej. Jej przedstawiciele przekonują, że sami nigdy nie byliby w stanie pozyskać tylu darowizn. Powołując się na opinię stosownego ministerstwa przedstawiciele fundacji przekonują, że wysyłanie listów do potencjalnych darczyńców nie jest zbiórką publiczną.
Fundacja “Maciuś” w dobrej wierze rozpoczęła współpracę z firmą SAZ, ponieważ posiadając kilkudziesięcioletnie doświadczenie gwarantowała ona pozyskanie środków finansowych na taka skalę, jaka jest konieczna przy dożywianiu dzieci w całej Polsce. Wydatki m.in. na kupno bazy adresowej, która jest własnością Fundacji traktujemy jak inwestycję. Tylko dzięki niej możemy zbierać odpowiednie fundusze. Właścicielem bazy danych darczyńców jest Fundacja „Maciuś”. Baza jest zarejestrowana w GIODO. Fundacja przestrzega wszystkich przepisów związanych z ochroną danych osobowych.

Z
http://natemat.pl/54705,fundacja-macius-odpowiada-na-artykul-rzeczpospolitej-to-byla-inwestycja

"Fundacja "Maciuś"
Fundacja sfinansowała już ponad 1 400 000 bezpłatnych posiłków dla dzieci,
mamy podpisane 700 umów o współpracy z ponad 400 szkołami z całej Polski. Dokumentujemy każdą formę świadczonej pomocy i dowodami na to możemy się w każdej chwili wykazać. Od 2007 roku na finansowanie posiłków fundacja wydała już 2 661 436 zł. "
Policzmy/ oszacujmy:
6 lat działalności, tylko w 2011 fundacja dostała ok. 4,5mln
W 6 lat , może zebrali z 15 mln i aż 1/6
( słownie jedna szósta ..)] wydali na posiłki.

Pytam wiec gdzie jest 83% pieniędzy, które w dobrej wierze ludzie wpłacali do Maciusia?

Organizacja non-profit a w sprawozdaniu finansowym prawie milion zysku!
6 lat to jest 6 sezonów po 40 tyg. w roku szkolnym,
240 tygodni po 5 dni da nam 1200 dniówek,
a można zauważyć na str. fundacji,
ze ona organizowała również akcje letniego dożywiania.

1 400 000 posiłków w 1200 dni da nam niewyobrażalna liczbę posiłków 1167 posiłków dziennie
zatem ok..... 3 posiłki w każdej z 400 szkol ?
( wg str. fundacji opiekuje się ona 400ma szkołami )....
Jak to rozumieć?
No bo to jest śmieszne lub .....bardzo podejrzane!

W dodatku gdy podzielimy wydane za 6 lat kwotę 2 661 436 zł przez liczbę posiłków 1 400 000 wyjdzie nam, ze posiłek wydawany przez Maciusia kosztuje zawrotna sumę
1,90 Zł, czyli co - bułka z serem?

Wysyłanie listów
"przykład listów, jakie wysyłamy do Państwa (mailing):

http://62.233.236.15/jm/wordpress/?page_id=3
na str. http://62.233.236.15/jm/wordpress/?page_id=5

W necie można znaleźć sprawozdanie finansowe jedynie za rok 2011

http://www.aat.biz.pl/pliki/pfpd/sprawozdanie_finansowe_za_2011_rok.pdf

, gdy ta fundacja istnieje od wiosny 2006
gdzie są sprawozdania za rok
2006
2007
2008,2009, 2010, 2012? –sześć sprawozdań o zebranych pieniądzach od ludzi dobrej woli i serca?
Ze sprawozdania za rok 2011 wynika, ze fundacja nie ma żadnych środków trwałych
(lokal, grunt) tam wszędzie widnieją zera !

Została założona z kapitału 10tys Zł, czyli śmieszna kwota, za która z ledwością można kupić bardzo leciwe auto osobowe....
Na koniec 2011 roku fundacja miała 3mln 564tys środków obrotowych z czego 3mln 438tys w środkach krótkoterminowych, czyli …..forsa w banku.
Przychodów fundacje dostała 4mln462 tys. z czego koszty obce ocenili sobie na 2mln 801 tys.

Czyli przekazanie pieniędzy do St. Gallen w Szwajcarii
( SAZ Marketing AG • Davidstrasse 38 • CH - 9001 St. Gallen )

za pomocą “kontaktu lokalnego” w osobie
Piotr Cejnóg prezes zarządu,
ul. Sienna 73 PL - 00-833 Warszawa

http://www.saz.com/pl/region/europe/poland.html

Czym zajmuje się firma SAZ?
Marketing, handel bazami danych,
Telefoniczne pozdrawianie darczyńców....
i ”rozsyłanie mailingu”

"W 2011 r. SAZ w ich imieniu wysłał ponad 720 tys. listów.
Koszt takiej przesyłki to tylko 2–3 zł. „Maciuś" ma 65 tys. stałych darczyńców."
----
720 tys listów po 3 ZL to daje wydatek ok 2 mln ZL na listy czyli kwota porównywalna z ta, która wydano przez 6 lat na posiłki dla Dzieci !
Dodajmy kwota opłat pocztowych w jednym 2011 roku(!)
jest równa w przybliżeniu wydatkom na posiłki za 6 lat !

==========
Wiosna tego roku ( marzec ) pojawił się tu na np.pl tekst odnośnie problemu głodnych dzieci, wywiązała się spora i ostra dyskusja, potem zrobiłem sobie małe internetowe śledztwo.

Czy to nie jest tak ,ze szef Automobilklubu założył "interes rodzinny międzynarodowy" ?!
Ojciec na miejscu w Trójmieście a syn na wysuniętej placówce w Szwajcarii?

Wg szacunków zaledwie ok 1/6 zebranych pieniędzy zostało przeznaczonych na dożywianie dzieci.

Brak głosów

Komentarze

Tak.

Bardzo mi się to podoba, co tu zawiesiłeś.

Pozdrawiam.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#378767

Napisałem to już dawno temu - przeleżało sie na twardym ale widzę znów pojawiły się głodne dzieci wiec powiesiłem tylko
to co napisałem ...wiosna.

pozdr
PS. ciesze się, ze się podoba bo trochę mnie to kosztowało czasowo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#378768

Zajmowałem się pomocą przy dożywianiu dzieci i "moją fundacją" w skali jednej z gdańskich dzielnic w latach 1989-1991.
Gdy "wolontariuszy" przyłapałem na złodziejstwie - okradaniu dziecięcych środków, to natychmiast w jednej sekundzie ich wywaliłem, a fundację zlikwidowałem, bo nie mogłem i nie miałem ochoty na firmowanie swoim nazwiskiem tych złodziei.
Mieszkańcy moją decyzję o likwidacji i wyrzuceniu złodziei podszywających się pod wolontariuszy przyjęli oklaskami.
Tydzień później pozyskałem producentów i handlowców, którzy przejęli na siebie ciężar finansowania dotychczasowe dożywianie dzieci bez udziału złodziei "wolontariuszy".
Wywala mnie wiec może innym razem napiszę o tym nieco szerzej.

Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#378771

W tamtym czasie działo się i to:

https://picasaweb.google.com/108910137865025242278/2Wrzesnia2013?authkey=Gv1sRgCIumr53O-Nq_9AE#5918963971261023218

Małe ziarenko, które zostało niestety zaprzepaszczone prze macherów i kuglarzy głośno ryczących i mleka nie dające.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#378779

Dziękuję za ten wpis.
Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0
#378780

Akcja Macius nadal trwala w 2013.
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/765497,fundacja-macius-dba-aby-dzieci-z-pomorskich-szkol-nie-chodzily-glodne,id,t.html?cookie=1

1) Podobno maja baze 65 tys. adresow do rozsylania listów wiec- gdzieś w Szwajcarii, w pięknym mieście St. Gallen ktoś dysponuje lista 65 tys. adresów, które ktoś inny udostępnił im .... z Polski.
A gdzie Ustawa o ochronie danych osobowych?
Jak to się odbyło?

2) Jesliby ktos wzial 2 tyg urlopu w roku, to jego praca trwalaby 50 tyg czyli 250 roboczodniowek. Zatem aby rozeslac 720 000 listow nalezaloby robic to w tempie 2880 listow dziennie, 360 listow na godz,
Czyli w 10 sekund wyjmowac kartke z rozpalonej drukarki, skladac ja blyskawicznie dwukrotnie lecz rowniutenko, wkladac ja szybciutko do koperty i zaklejac po czym pisac adres/ naklejac wydrukowany?
wyrzucac ze swoich rak ladna kopertke, ktora ktos (?) zaniesie na poczte?
W ilosci prawie 2900 dziennie?
hmm zadrukowanych dziennie 6 ryz paieru po 500 szt?
A moze to wiec tylko bujda, zaslona dymna i ....pralnia pieniedzy?
Ktore jakos nalezy wydobyc z kieszeni litosciwych ludzi?
Piszac min.
"Napelnijmy wspolnie jak najwiecej wigilijnych talerzy .....
......
Nie moga w Swieta Bozego Narodzenia zapewnic nawet jednego cieplego posilku"
Ja wiem,ze jest w Polsce kupe biedy wynikajacej z gospodarczej sytuacji jak wytworzyli nam NIErzadnicy naszego kraju ale gdzies sa granice naiwnosci oraz rozsadku.

Pytanie, gdzie jest rozsadek policji i organow scigania - chyba kolo emerytki sprzedajacej peczek pietruszki i czosnek na jakims targowisku zamiast kolo przekretnych ludzi wyludzajacych miliony...zerujacych na biedzie.
Niezly sposob utrzymania ?
Jesli wiec biedne dzieci nie maja cieplej zupy ( nawet w Wigilie)
a tymczasem Piotrowicz Paweł-Adam w Berghof
"- dostajemy pięć obfitych posiłków dziennie, wystawny obiad w niedzielę i koncert orkiestry co drugi tydzień.
- gdzie podstawowym tematem rozmów jest pogoda, zachowanie sąsiadów i skandaliki obyczajowe.
- Aktywność społeczna ma oczywiście prawo istnieć, o ile sprowadza się do wymiany znaczków, robienia zdjęć, czy zbiorowego pałaszowania coraz to wymyślniejszych rodzajów czekolady.
- Poważnych gazet się nie czyta, donoszą one tylko złe wiadomości o problemach i sporach, które nie powinny zaprzątać głowy nikomu liczącemu się ze zdrowiem.
- dodatkową porcją słodkiej leguminy na deser.
- Ba, mogą nawet w weekend rozłożyć grill, a ubrudzone od węgla ręce wymyć w ciepłej wodzie.

- Polacy wysłani do Davos może mieliby nikłą świadomość faktu, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej, ale nie czuliby potrzeby jej rozbudzania. W końcu przez ostatnich parę lat usilnie byli przekonywani, że cały świat poza Berghofem nękany jest kryzysami i zapaściami, a tylko na ich wysokogórskiej, zielonej wyspie stabilności nie dzieje się nic złego.

ZYC NIE UMIERAC PANIE PIOTROWICZ
AFISZUJACY SIE Z TAKIM WPISEM w teologii politycznej

http://www.teologiapolityczna.pl/pawel-adam-piotrowicz-mysmy-tu-rzeczywiscie-troche-zglupieli

obok katolickich wydawnictw lub ksiezy, jak np:
"Duch chrzescijanski, Baltasar;
-komentarz ojca Jacka Salija
- Szczesliwe brutto, czlowiek w poszukiwaniu szczescia"

Zadaje sobie tylko pytanie czy to ten sam Piotrowicz z Maciusia , "karmiacy" glodne dzieci...

Vote up!
0
Vote down!
0
#378800

nie dość, że na głodnych dzieciach żerują, to jeszcze imię obrzydzają. Łajdackie nasienie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#378801

- Polacy wysłani do Davos może mieliby nikłą świadomość faktu, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej, ale nie czuliby potrzeby jej rozbudzania. W końcu przez ostatnich parę lat usilnie byli przekonywani, że cały świat poza Berghofem nękany jest kryzysami i zapaściami, a tylko na ich wysokogórskiej, zielonej wyspie stabilności nie dzieje się nic złego.

ZYC NIE UMIERAC PANIE PIOTROWICZ
AFISZUJACY SIE Z TAKIM WPISEM w teologii politycznej

Sanatorium Berghof w powieści Tomasza Manna "Czarodziejska góra" stanowi, jak twierdzą krytycy literatury, kombinację przynajmniej trzech różnych sanatoriów gruźliczych (nie istniejących od połowy ubiegłego wieku) w Davos.

Vote up!
0
Vote down!
0
#378808

o nazwisku Śpiewak podobne rzeczy wyczyniał. Maciuś, Kid Protect - rópta co kceta a MY Wam nie będziemy przeszkadzać, tylko sami wicie, rozumicie CO i JAK, no....

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#378805

Choć i w rodzinie się zdarzyć może, że tatuś na wódzię skarbonkę obrobi... cóż więc sie dziwić macherom od filantropii?

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#378806

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#378813

może toto ma powiązanie z Amber Gold?
Kto wie ...

Vote up!
0
Vote down!
0

Joanna K.

#378815