Czy ZTM prowadzi kampanię HGW?

W Warszawie mamy jedną linię metra, choć już kilka lat temu jedna z celebrytek (bodajże Agata Passent) chwaliła Hannę Gronkiewicz-Waltz za otwarcie linii drugiej. Tymczasem ostatnio, w związku z rozmaitymi pracami, coraz częściej wyłącza się odcinek centralny, co prowokuje warszawiaków do żartów, że nareszcie mamy obiecane dwie linie. Tak jest i w tym sezonie letnim.

Kilka dni temu pojawiły się informacje (w „Gazecie Wyborczej” zresztą), że termin ponownego otwarcia centralnego odcinka metra, zaplanowany na koniec wakacji, jest zagrożony. A tu niespodzianka. W pakiecie z terminem referendum dostajemy wiadomość, że metrem z Kabat na Młociny pojedziemy cały tydzień wcześniej, już 23 sierpnia. Cud, cud referendalny! Tylko się cieszyć, oczywiście.

Cześć mieszkańców – to nie ludzie, to wilki – powątpiewa, czy wszystko się uda, bo ponoć ma padać. Ja tymczasem chciałbym zwrócić uwagę czytelników na to, w jaki sposób Zarząd Transportu Miejskiego poinformował o tym istotnym fakcie użytkowników swojego Facebooka (ponad 10 tys. osób)? Zamiast zamieścić własną informację, choćby tę samą, która pojawia się na stronie instytucji, udostępnia czytelnikom… status z profilu Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Czy to nadgorliwość, czy kwestia zależności służbowych nie wiem i pewnie się nie dowiem. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że w przededniu niepewnego referendum, jedna z miejskich instytucji, powołanych w zupełnie innym celu, postanowiła włączyć się w kampanię wyborczą pani prezydent.