Europa wyprodukowana w Chinach

W ostatnich kilku latach olbrzymia liczba firm z Europy zamknęła swoje europejskie fabryki i otworzyła nowe filie miedzy innymi w o wiele tańszych Chinach. W ten sposób miliony europejczyków straciło prace. Dla przykładu samochodowe giganty takie jak Mercedes czy Volvo oraz znane także w Polsce marki odzieżowe takie jak Marks&Spencer czy Dorothy Perkins przeniosły się do Chin, aby pozyskać tania sile robocza.

Pozornie ta strategia nie budzi zdziwienia- producenci chcą wygenerować jak największy zysk, a obniżyć koszty produkcji towarów. Można by rzec, ze to nawet lepiej dla klienta, bo towary uznawane do tej pory za luksusowe i drogie stały się bardziej dostepne dla klienta.

Ale czy aby na pewno jest to sytuacja obustronnie korzystna- win-win jak to określają Anglicy?

Producenci znacznie pomnożyli swoje dochody, ale niestety w efekcie tej reorganizacji stracili coś o wiele ważniejszego- reputacje i pozycje swojej marki.Produkty oferowane przez nich okazały się mieć nie najlepszą jakość, ale czy to powinno budzić zdziwienie? Towary produkowane przez tania i niewykwalifikowana sile robocza nie są w stanie konkurować pod względem jakości z produktami do tej pory wytwarzanymi w Europie przez wykwalifikowanych i o wiele droższych pracowników.

Klienci także zaczynają być zmęczeni tym, ze wszystko zaczynając od majtek na karmie dla psów kończąc jest chińskie! I nie dlatego,ze pochodzi z Chin, ale ze ogólnie ma bardzo kiepska jakość- szybko się zużywa, psuje, rozciąga i śmierdzi!

Dla samych Chin zmiany jakie dokonały się w europejskich biznesach oznaczały gwałtowny rozwój gospodarczy oparty na masowej produkcji, eksploatacji niewykwalifikowanych pracowników i kompletnym ignorowaniu ochrony środowiska.

Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka...

W przypadku Chin wzrost gospodarczy idzie w parze ze zniszczeniem i zanieczyszczeniem środowiska naturalnego. Chińskie fabryki bezkarnie (lub po zapłaceniu symbolicznych kar) odprowadzają szkodliwe produkty uboczne bezpośrednio do rzek i kanałów, z których inni Chińczycy czerpią wodę pitna  i  którą nawadniają swoje pola uprawne. W efekcie tysiące z nich umiera na raka głownie przewodu pokarmowego w regionach najbardziej zanieczyszczonych. Wraz z ludźmi umierają także wodne ekosystemy- brzegi rzek są pokryte śniętymi rybami.

Inna zmora Chin jest niebezpieczny dla zdrowia człowieka smog, który pojawia się w największych chińskich miastach takich jak Pekin- gęsto zaludnionych, dymiących kominami pracujących na najwyższych obrotach fabryk, gdzie zabudowa jest bardzo gęsta (utrudnia to pozbycie się smogu). Gdy stężenie zanieczyszczeń w powietrzu sięga zenitu i wielokrotnie przewyższa stężenie bezpieczne dla żywego organizmu, rzad chiński nakazuje zamkniecie fabryk na kilka dni, az powietrze trochę się oczyści. Ludzie natomiast masowo zgłaszają się do szpitali z zaburzeniami oddychania i noszą maski na twarz. Metropolie takie jak Pekin  znajdują się w ścisłej czołówce zachorowalności na rak dróg oddechowych.

Gdy powietrze trochę się oczyści- wszystko wraca do normy, fabryki znów wracają na pełne obroty do następnego kryzysu. Rzad jest właścicielem większości chińskich fabryk i jakby to powiedzieć nie może sam na siebie nakładać kar za niezanieczyszczany środowiska.brakuje tez długofalowych rozwiązań podobnych kryzysów i albo rozwój gospodarczy albo ochrona środowiska.Chińskie normy daleko odbiegają od norm europejskich.

Wieloletnia ekspansywna gospodarka zbiera krwawe żniwo i sprawia, ze Chiny dusza się i dławią swoim rozwojem gospodarczym w dosłownym rozumieniu. Gleba, woda i powietrze są skażenie. Wzrosła zapadalność i umieralność chińskich obywateli na raka rożnego kalibru. Brakuje wody pitnej dla ludności.

W chinach panuje tez szeroko rozpowszechniona korupcja, a chińskie normy znacznie odbiegają od norm europejskich. Dlatego kupno produktów z Chin jest obarczone dużym ryzykiem i może byc bardzo niebezpieczne! Połowa szkodliwych produktów w Unii pochodzi z Chin!  Na liście bubli znalazły się chińskie zabawki pomalowane trującą farbką, owoce morza hodowane na chemikaliach czy soki owocowe z dodatkiem niezdrowego barwnika.

Głośno tez było w amerykańskich mediach o trującej karmie dla psów i kotów, uzdatnianej melanina, która pojawiała się na tamtejszym ryku. Wielu właścicieli czworonogów musiało się pożegnać ze swymi pupilami na zawsze po nakarmieniu ich tym paskudztwem. Również w Australii i Nowej Zelandii wycofywano z rynku chińskie koce, po stwierdzeniu w nich zbyt wysokiego poziomu groźnego dla zdrowia formaldehydu. Trujące mleko z Chin, trujące kosmetyki, toksyczna porcelana,toksyczne zabawki dla dzieci, trujące lizaki, trujący czosnek , toksyczne  klapki, trujące cukierki  itd, lista zdaje się nie mieć końca.

Kolejnym problemem staja się tez chińskie podróbki produktów znanych marek turbo takich jak:Garrett, Holset, Schwitzer, KKK, Mitsubishi, IHI czy  Borg Warner. Chiny podrabiają absolutnie wszystko! w ten sposob twoja rodzina i znajomi tracą prace.

Nie kupujcie żadnego Chińskiego badziewia nawet gaci i koszulek. W Chinach stosuje się barwniki i inne chemikalia,  które w w cywilizowanych krajach są zabronione. Celnicy, gdy rozładowują kontenery z chińskimi produktami ubierają maski ochronne. Ciekawe dlaczego? Pamiętajcie made in china to śmierć!

Niestety w prasie, telewizji lub internecie nie jest łatwo znaleźć artykuły o szkodliwości chińskich produktów.

Nie kupujcie chińskich podróbek, atrap i badziewia!

Proszę o podlinkowanie tego artykułu na swoich blogach. Z góry uprzejmie dziękuję